RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  018/2000  /  październik

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Stacja: Czas modlitwy i refleksji

- Zaproszenie do grona ministrantów
- Zaproszenie na różaniec
- Sylwetki księży braci Misiów
- Wspomnienie nauczycieli
- Dziyń Nauczyciela
- Na kerchowie
- Słowo kardynała Macharskiego

- 7 października - Najświętszej Maryi Panny Różańcowej
- Stypendium roku akademickiego 2000-2001
- Nadużywanie alkoholu to picie:
- Prawdziwa bieda
- Jesiynno robota
- Wędrówka do miejsca świętego
- Dożynki Gminne
-
Z działalności Ośrodka Kultury

 

 

Stacja: Czas modlitwy i refleksji

W naszym codziennym życiu, pełnym zabiegania, nerwów, walki o chleb, pracy, rozrywki i problemów, daje nam Bóg miesiąc pokoju, zadumy i modlitwy. październik jest to czas szczególnego rozważania Bożych tajemnic w modlitwie różańcowej już od wieków naród polski kochający Matkę Bożą, przesuwa paciorki różańca myśląc o swoich troskach i o tym, jak to dobra Matka zanosi je przed oblicze Boga Ojca.
Modlitwa, a szczególnie różaniec mój drogi uspokaja człowieka, pozwala mu wynosić się z ludzkiego padołu i dosięgać nieba. To poprzez różaniec ubogacamy siebie, umacniamy wiarę, przebywamy z Bogiem i Matką Jego Syna, napełniamy się życzliwością do tych, których kochamy mało albo wcale, przyoblekamy się w miłości, która w dzisiejszym czasie coraz bardziej jest smutna. To właściwie ta modlitwa pobudza nas do refleksji i spojrzenia na wieczność. To właśnie ta modlitwa ochrania przed złem, pomaga j e pokonać. To właśnie ta modlitwa otacza cię płaszczem opieki Bożej i Matczynej. Mój drogi przyjmij wiersz na koniec stacji, na drogę modlitwy i rozmyślania:

Miłość

Pierwszy krok,
A z nim wiatr w zachwycie
i szalejąca burza.
Jeśli miłość jak wiosna stąpa.
Drugi krok,
w pokłonie ofiaruję ci moje życie,
codzienność,
zmagania ze sobą samym
dzieci, młodzież, samotnych, cierpiących.
Otwieram usta
by w błękitne chmury
tam gdzie źródło-Boże,
popłynęło pierwsze słowo
jeszcze niewinne .
Zdrowaś Maryjo .
Trzeci krok
pokazuje Ci co umie.
Niechaj teraz
moje ręce mówią życzliwie, silnie,
ochoczo przesuwając
paciorki różańca

 

Ks. Marian Tatura

do spisu treści
 


 

Zaproszenie do grona ministrantów

Zapraszamy wszystkich chętnych chłopców
do służby ministranckiej w każdą sobotę o godzinie 8.00

do spisu treści
 


 

Zaproszenie na różaniec

ZAPRASZAMY PARAFIAN na nabożeństwa różańcowe
w niedziele o godz.15.30
w tygodniu o godz. 16.30

oraz

APELE JASNOGÓRSKIE W SOBOTY O GODZINIE 21.00

do spisu treści
 


 

Sylwetki księży braci Misiów

Jest rok 1910. Październik. Na stopniach ołtarza klęczy młoda para: Jadwiga i Mateusz. Ślubują sobie wzajemną miłość i wierność, prosząc Boga aby dopomógł im dochować słów przysięgi i szczodrze błogosławił przyszłej rodzinie. O czym myślała, składając słowa przysięgi, przyszła matka rodu Misiów. Chyba tak jak każda młoda dziewczyna, była ufna, szczęśliwa, pełna wiary, że miłość i wzajemna życzliwość wszystkim przeciwnościom losu da radę, że Matka Boża i Jej Syn nigdy jej nie opuszczą. Wiadomo, że w chwili szczęścia wszystko wydaje nam się łatwe i do przezwyciężenia. Czy wiedziała, czuła, że zostanie aż jedenaście razy matką. Że urodzi ośmiu synów i trzy córki. Czy przeczuwało przyszłe matczyne serce, że przyjdzie jej aż cztery razy patrzeć w grób własnego dziecka? Czyż mogła wówczas przypuszczać, że po wielu latach będzie sama, ponieważ mąż nie doczeka tej szczęśliwej chwili, by klęczeć u stóp ołtarza, kiedy ich syn udzieli Jej kapłańskiego-prymicyjnego błogosławieństwa. Czy w ten październikowy dzień pomyślała przez moment, że oto dwaj jej synowie, Paweł i Franciszek, jako kapłani będą udzielać młodym parom błogosławieństwa na nową drogę życia. Paweł i Franciszek Misiowie - jakie były koleje życia tych przyszłych kapłanów, których los tak ściśle splata się z tragicznymi, a później jakże trudnymi i bolesnymi dziejami naszej ojczyzny.

Ksiądz Paweł urodził się 25.V.1916 rok w Bieruniu Nowym, zaś przyszły ksiądz Franciszek przyszedł na świat w osiem lat później, 25 marca 1924 r. Rodzina jak już wspomniano była wielodzietna. Wiadomo, że właśnie w takich rodzinach już od najmłodszych lat dzieci uczą się wzajemnej pomocy, opieki i troski jeden od drugiego. Nie obca jest im praca i pomoc starszym. Jeden za drugiego staje się odpowiedzialny. W atmosferze chrześcijańskiej miłości do Boga i ludzi wzrastali przyszli kapłani. Obaj po ukończeniu szkoły podstawowej w rodzinnej miejscowości wstępują do gimnazjum w Mysłowicach. Tu jednak, ze względu na różnicę wieku, losy ich się rozchodzą. Starszy z braci, Paweł, po zdaniu matury rozpoczyna studia w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim na wydziale teologicznym. W roku 1939 otrzymuje święcenia kapłańskie i zostaje skierowany jako wikary do pracy w parafii w Krasowach. Wybuchła wojna, która krzyżuje życiowe plany drugiego brata, Franciszka. Nie może kontynuować nauki w gimnazjum. Starszy brat, Paweł, zostaje powołany do służby wojskowej, jak większość Ślązaków do Wermachtu. Zostaje kapelanem wojskowym. Trudno mu się pogodzić z myślą, że zamiast nieść ludziom posłanie pokoju, miłości i braterstwa, musi przebywać na froncie, patrzeć jak łamie się prawo Boże i zabija ludzi w imię przemocy i władzy jednego człowieka nad drugim. Gwałt, terror i okrucieństwo szerzące się wokół budzą w sercu młodego kapelana bolesne uczucia. Gdy los wojenny rzuca go do Grecji dezerteruje, a następnie ukrywa się. Wojna jednak trwa. Ks. Paweł zaciąga się ochotniczo do Armii Gen. Andersa. Po zakończeniu wojny znalazł się w Szkocji, skąd wrócił do kraju w 1947 r. Odmienne, a zarazem podobne są losy drugiego z braci, Franciszka. Zostaje również powołany do wojska Wojenna droga zawiodła 'go do Lubeki, gdzie skończył po wojnie polskie gimnazjum. Tam też wstępuje do Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech. Następnie wyjechał do Paryża na studia. W 1952 r. Otrzymał święcenia kapłańskie z rąk przyszłego papieża Jana XXIII. Po święceniach pracuje jako ksiądz polonijny w Amiens w Lill JondrewilI. Długo przyjdzie jeszcze czekać rodzinie na powrót syna i brata. Jest tam bardzo potrzebny, zdaje sobie z tego sprawę. Pracuje wśród emigrantów polskich, którym losy wojenne pokrzyżowały życiowe plany, którym tułaczka i zawierucha wojenna często dosłownie wszystko zabrała. D la nich przede wszystkim, a także i dla tych, którzy od lat przebywali na obczyźnie, był często podporą duchową, spełniając wiele ról, kapłana, społecznika, a także organizatora życia kulturalnego tamtejszej Polonii. Czeka więc z tęsknotą i niecierpliwie na każdą wieść z kraju od najbliższych. Nie są one jednak zawsze pogodne i optymistyczne. Ksiądz Paweł po powrocie do kraju rozpoczął pracę duszpasterską w parafii Radoszowy jako wikary. W 1950 roku zostaje proboszczem w parafii Czernica koło Rydułtów. W1952 roku za nieudostępnienie władzom listy z podpisami rodziców, którzy chcieli, aby ich dzieci uczęszczały na lekcje religii, zostaje aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Zostaje uwięziony i dopiero po roku opuszcza mury więzienia, powracając do dawnej swojej parafii. Rozpoczyna się kolejny etap w życiu niezłomnego kapłana, który mężnie stawia czoło wszelkim przeciwnościom. Ten okres życia przyniesie mu tytuł" budowniczego nowych kościołów na Śląsku". Pierwszą świątynią, którą rozpoczął budować, był kościół pod wezwaniem Królowej Korony Polskiej w Czernicy. W 1960 roku po ukończeniu budowy kościoła został przeniesiony do Lublińca i mianowany dziekanem dekanatu lublinieckiego, równocześnie był proboszczem parafii Św. Mikołaja. W tym czasie ludzie w całym kraju, a szczególnie na Śląsku, gorąco proszą i wołają o budowę nowych kościołów. Taka właśnie sytuacja zaistniała w Jawornicy pod Lublińcem. Dostrzegł to ks. Paweł Miś i zabrał się do budowy nowego kościoła. Codziennie o 6 rano odprawiał Mszę świętą w swoim kościele parafialnym, by później po godzinie 7-mej na rowerze udać się na plac budowy, aby wspólnie z ludźmi wznosić nowy dom Boży.

Z placu budowy wracał do domu o godzinie 22, a czasem nawet później, przy czym uważał za rzecz zupełnie normalną, że pracował po kilkanaście godzin. "Nie znał wypoczynku ani wakacji. Nigdy się tym nie chwalił, ani nie chełpił, bo uważał to za swój obowiązek" - powie w homilii wygłaszanej na pogrzebie ks. Pawła ksiądz biskup H. Bednorz. Wielkość kapłana mierzy się bowiem wielkością jego poświęcenia i ofiary. W wypadku ks. Pawła osiągnęła ona najwyższy szczyt, nie ma bowiem większej ofiary jaką jest danina życia. "Byłem (..) w Jawornicy, w nowym kościele, który śp. Ksiądz dziekan Miś krwią swoją uświęcił. Spadając z rusztowania wylał strumień krwi na posadzkę kościoła, którą uklęknąwszy ucałowałem. Chciałem w ten sposób uczcić kapłana, który poszedł za przykładem Jezusa Chrystusa »Życie swoje oddał za owoce swoje«" - mówił w swojej pogrzebowej homilii biskup katowicki. W dniu 6 września 1983 roku w miesiąc po tragicznej śmierci ks. Pawła odbyła się pielgrzymka duchowieństwa diecezji katowickiej do kościoła parafialnego w Jawornicy k. Lublińca. Została ona zorganizowana dla uczczenia pamięci księdza dziekana Pawła Misia, budowniczego kościoła jawomickiej parafii. Podczas uroczystej Mszy świętej koncelebrowanej przez księży biskupów ordynariusz katowicki, H. Bednorz w swojej homilii między innymi tak scharakteryzował ks. Pawła: "Śp. Ks. Proboszcz i dziekan Paweł Miś - to typowy Ślązak. Był bowiem człowiekiem skromnym i prostym. Miał pogodne usposobienie. Mało mówił, ale wiele pracował, poświęcając się nieraz aż do ostatnich możliwych granic. To, co raz dobrze przemyślał, a potem postanowił, od tego nie odstępować. Systematycznie realizował zamierzony cel na prawie wszystkich placówkach, na których przebywał i pracował. Nikt go od tego nie mógł oderwać. Wolał raczej tym więcej pracować i poświęcać się, aniżeli zmieniać lub porzucić to, co raz po dłuższej refleksji rozpoczął. Taka właśnie postawa psychiczna, pozwalała mu wiele dokonać, choć wymagało to nieraz wielkich ofiar. Okazało to się najbardziej w chwili jego tragicznej śmierci przy budowie nowego kościoła (...) ". ,,( ... )Śp. ks. Dziekan Paweł Miś - to mąż kościoła, który prawie nie miał życia prywatnego, ale żył, pracował - a gdy trzeba było - umiał cierpieć dla Kościoła. Tacy księża najwięcej potrafią działać, gdyż z łatwością znajdują ludzi, którzy im ufają, spontanicznie idą za nimi i z nimi współpracują. Są bowiem przekonani, że ich nigdy nie zaprowadzą na manowce, ale do wiecznych źródeł prawdy ewangelicznej i łaski Bożej. To potrafi tylko mąż Kościoła, który jest mężem bożym. Takim był nasz zmarły proboszcz i dziekan (...) ". ,,(...) Bogu niech będą dzięki za takich kapłanów. "Ks. Paweł, chociaż starszy, przeżył swojego brata - kapłana. Ksiądz Franciszek po długich i niełatwych latach przeżytych na obczyźnie wrócił do Polski w 1959 r. Rozpoczął pracę jako wikary w Chorzowie, następnie objął parafię w Czernicy po bracie Pawle. W 1967 roku zostaje proboszczem w parafii Św. Krzyża w Lublińcu. Pogodne i życzliwe usposobienie znajduje mu wielu przyjaciół. Ta właśnie pogoda duch i wiara w opatrzność Boską pozwalała mu przeżyć trudne czasy wojenne. Wojna zabrała mu najpiękniejsze lata życia. Spędzał je oddalony od rodziny. Był żołnierzem, jeńcem wojennym, robotnikiem portowym. Z dala od rodzinnych stron wybrał drogę, która była drogą jego powołania. Został kapłanem. W niełatwych dla duszpasterza i jakże odmiennych od naszych warunkach służył rodakom przebywającym na emigracji. Zahartowany duchowo, odporny psychicznie na przeciwności losu podupada jednak fizycznie. Umiera 18 grudnia 1981 r. Jak różne i niełatwe są drogi ludzkiego żywota. Jak wyboista i męcząca jest często człowiecza ścieżka życia. Dziś często słyszymy wiele głosów krytycznych pod adresem bliźnich, którym nierzadko wiele zawdzięczamy. Ludzka pamięć bywa ułomna, szybko zapominamy, co inni dla nas uczynili, jak ofiarni bywali wobec nas. Trudna a nawet heroiczna była droga pokolenia księży Misiów. Kościół w tych latach, kiedy oni byli młodzi, płacił wielką ofiarę, lecz zawsze był ze swoim ludem. Ksiądz Paweł i ks. Franciszek są tego żywymi przykładami. Nie wolno nam zapomnieć, co uczynili w owych czasach dla naszego narodu kapłani. Rodzinny dom dał im to co najcenniejsze w życiu człowieka, głęboką i żywą wiarę, która pomoże człowiekowi wytrwać nawet w najtrudniej szych chwilach. O taką wiarę dla swoich dzieci modliła się zapewne nad ich kołyską matka, Jadwiga. O taką wiarę winne i dziś prosić Pana Boga wszystkie nasze katolickie matki.

W tekście wykorzystano materiały dostarczone przez rodzinę księży Misiów,
oraz artykuły z "Gościa Niedzielnego" nr 39/1983

_______________________________________

NASZA PARAFIA PRAGNIE UHONOROWAĆ ZASŁUGI KS. PAWŁA MISIA, JAKO BUDOWNICZEGO KOŚCIOŁA, A TAKŻE DWÓCH ZMARŁYCH PROBOSZCZÓW KS. JERZEGO KRZYWONlA, ORAZ KS. FRANCISZKA MISIA POPRZEZ UMIESZCZENIA W PRZEDSIONKU KOŚCIOŁA TRZECH TABLIC PAMIĄTKOWYCH.

A.B.

_______________________________________

ZBIÓRKA NA TABLICE CZCI I PAMIĘCI KSIĘŻY BUDOWNICZYCH BĘDZIE W NIEDZIELĘ 22 PAŹDZIERNIKA PO KAŻDEJ MSZY ŚW.

KS. PROBOSZCZ

do spisu treści
 


 

Wspomnienie nauczycieli

Z okazji zbliżającego się "Dnia Nauczyciela" chciałabym przypomnieć właśnie tych nauczycieli, którzy uczyli w w latach 1951 - 1958. Te siedem lat wystarczyło, żeby młodzież z naszego rocznika zbliżyła się do nauczyciela. Wracając z pamięcią do tamtych lat coś mi się wydaje, że dzieci więcej szanowały nauczycieli, chociaż też pamiętam takich, którzy potrafili ich wyprowadzić z równowagi. Chciałam tych nauczycieli przypomnieć. Najstarszą była Pani Klara Wyderczanka, była to starsza Pani o przemiłym gawędziarskim stylu prowadzenia lekcji. Uczyła historii. Pani Michalina Mikulska uchodziła za osobę bardzo porywczą. Uczyła geografii. Pamiętam takie chwile kiedy wchodziła do klasy bardzo wzburzona i musiało minąć parę minut zanim zaczęła prowadzić lekcję. Do towarzystwa potrzebny był tylko wspaniały Pan Kierownik Wit Doleżych. To był naprawdę wesoły chłopak. Zresztą pracował bardzo długo w naszej szkole i wszyscy go znali. Pamiętam kiedy do szkoły przyszły trzy młode dziewczyny. Jedną była taka ślicznotka z bujną czupryną, wyglądała na nastolatkę to była Janina Walówna. Drugą była Pani Anna Legierska, która po niedługim czasie zmieniła nazwisko na Anna Bluszcz. Ta Pani była moją wychowawczynią przez wiele lat. Pani Adela Musioł - Potyka była nauczycielką j. rosyjskiego. Jako uczennica uważałam ją za chodzącą dobroć, dziś też myślę tak samo. Przez parę lat uczył w naszej szkole Pan Stanisław Leks. Z przyjściem do szkoły Pana Augusta Tytko łączy się zabawna historia. Na pierwszej lekcji przedstawił się mniej więcej w ten sposób. "Wy mnie jeszcze nie znacie, ale mnie poznacie". Rzeczywiście poznaliśmy go już na trzeciej lekcji. Okazał się świetnym kumplem, zwłaszcza dla chłopców, którzy zamęczali go tematami sportowymi. Kiedy byliśmy jeszcze szóstą klasą otrzymaliśmy wspaniały prezent w postaci młodego ks. Wikarego Józefa Loskę. Na sam jego widok wszystkim oczy się śmiały. Wysoki, szczupły blondynek z bujnymi kręconymi włosami. Jego atrybutem był duży czarny kapelusz no i okulary. Zdejmował okulary kiedy z chłopakami grał w piłkę. Gdy tak wspominam te lata beztroskie chciałabym na chwilę zamknąć oczy i choć na moment znaleźć się w gwarnej klasie, usłyszeć znajome głosy wspaniałych ludzi, którzy na zawsze zostaną w mojej pamięci. Tym których już nie ma "wieczne odpoczywanie racz im dać Panie", a ci którzy żyją wśród nas niech na zawsze zachowują uśmiech i oczywiście zdrowie.

Przy okazji wszystkim obecnym nauczycielom naszej szkoły Wszystkiego najlepszego, trzymajcie się.

Była uczennica Małgorzata Mika

do spisu treści
 


 

Dziyń Nauczyciela

Dzieci dzisio obleczone
Tak jak na niedziela.
W szkole właśnie wielkie świynto
- Dziyń Nauczyciela.
Fajnie wiersze deklamujom
I śpiywki śpiywajom
Swoim drogim wychowawcom,
kerym tak fest pszajom.
Tym co w szkole naszyj uczom,
Życzynia skłodajom.
Z serca tyż pamiyncom o tych,
Co tukej miyszkajom.
Toż kochani wychowawcy I nauczyciele,
My do kupy z tymi dziećmi
Życzyń momy wiele.
By wymiynić Wasz wkład pracy
Lista bydzie długa.
To, że my pisać umiymy
Wasza jest zasługa.
Że rachować poradzymy,
A zwłaszcza piniążki.
Że poczytać tyż umiymy
Roztomańte książki.
Za to wszystko Wom tu teraz
Bardzo dziynkujymy.
Zdrowio, szczęści o i radości
W życiu wiynszujymy.
Ciymnota by panowała,
Że aż pomyśleć strach.
Niech nom nigdy nie zaginie
Tyn nauczycielski fach!

K.M.

do spisu treści
 


 

Na kerchowie

Tukej wiecznie się spoczywo
-niestety, tak już to bywo.
Bo stąd jedyna jest droga:
Do piekła, czyścca, do nieba.
Do samego Boga.
Jest tyn kerchow dziś bogaty
Same: lampki, wieńce, kwiaty,
A w mogiłach nasi bliscy.
Aby było dziś świąteczniej
Kożdy grob jest czysty.
Ludzie się dzisio zebrali
By zmarłym lampki zapalić
Nie usłyszysz nic w tym tłumie,
Bowiym kożdy zamyślony
Stoi tu w zadumie.
Tukej grob ojca i mamy
Rodziców drogich kochanych
A tu groby małych dzieci,
Starowinka posiwiało
Na nim świyczki świyci.
Tu siostrzyczka, tu braciszek
Leżą i starzik Franciszek
Tam nad grobym pochylona
Poli lampki zrozpaczona,
Z trójką dzieci, młoda żona.

Tu zmartwione małe dzieci
Kożde z nich lampeczka świyci
Tata z żolu się odzywo,
Bo od tyj jego czelotki
- matka tu spoczywo.
Tam na opuszczonym grobie
Bladziusieńkim, słabym ogniem,
Lampka poli się czerwono
Chyba zaś kajś w samotności
Człowiek jakiś kono.
Okoż pomoc.
Wyplew trowa, wyniyś maras
- dusza opuszczono prosi.
Choć nie widzi, ale zielska
Na grobie nie znosi.
Nie depcz grobow, nie niszcz tablic.
Czyż tego nie czujesz.
Że ta dusza, co tam leży
Bardzo się frasuje!
Pomoż starszym wymyć groby
Zrob to z chęcią - jak należy,
To z modlitwą w Twej intencji
Ta dusza pobieży.

K.M.

do spisu treści
 


 

Słowo kardynała Macharskiego

DRODZY BRACIA I SIOSTRY,

W Roku Jubileuszowym otrzymaliśmy od miłosiernego Boga wielki dar: dar kanonizacji pierwszej Polki- s. M. Faustyny Kowalskiej. Na Placu Świętego Piotra Ojciec Święty Jan Paweł II głosił całemu światu: "Poprzez tę kanonizację pragnę dziś przekazać orędzie miłosierdzia nowemu tysiącleciu. Przekazuję je wszystkim ludziom, aby uczyli się coraz pełniej poznawać prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka". Z wdzięcznością przyjmujemy to orędzie papieskie, aby pojąć głębię Bożego miłosierdzia, doświadczyć go osobiście i nieść je braciom przez modlitwę, słowo i czyn. Od dnia kanonizacji, to jest od dnia 30 kwietnia br., trwa dziękczynienie za ten dar Boga dla naszych czasów. Wdzięczność każdego z nas wyraża się przede wszystkim przez całkowitą ufność miłosierdziu Bożemu: "Jezu, ufam Tobie!", oraz przez codzienne czyny Miłosierdzia Bożego przekazanych przez św. Faustynę, a więc cześć obrazu Jezusa Miłosiernego, odmawianie koronki czy uczczenie momentu śmierci Zbawiciela w godzinie Miłosierdzia. Na szczególną uwagę zasługuje obchodzenie II Niedzieli Wielkanocnej, która od uroczystości kanonizacyjnej s. Faustyny - z ogłoszenia papieskiego - jest Niedzielą Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. Nie ma prawdziwego nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego bez ufności, wyrażonej w pełnieniu woli Bożej, i bez praktyki czynów miłosierdzia. Znakiem naszej wdzięczności za dar kanonizacji Apostołki Bożego Miłosierdzia niech będą również ofiary materialne złożone na rozbudowę sanktuarium w Krakowie - Łagiewnikach, stolicę kultu Miłosierdzia Bożego, skąd wyszło to wielkie Orędzie przekazane przez św. Faustynę. Do tego sanktuarium przybywaj ą pielgrzymi z całego świata, których liczba nieustannie wzrasta. Ci, którzy już byli w Łagiewnikach, wiedzą, jak wielka jest potrzeba rozbudowy tego sanktuarium, gdyż dotychczas uroczystości odbywają się pod gołym niebem. Wraz z Waszym Biskupem proszę O ofiarne włączenie się w to dzieło. Ojciec Święty Jan Paweł II udziela szczególnego błogosławieństwa wszystkim ofiarodawcom, a w ich intencji codziennie modlą się siostry Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, kapłani pracujący w sanktuarium oraz licznie przybywający pielgrzymi. Wszystkich polecam miłosierdziu Bożemu oraz wstawiennictwu św. Faustyny i za Janem Pawłem II powtarzam: Bądźcie apostołami Bożego Miłosierdzia.
Kardynał Franciszek Macharski.

do spisu treści
 


 

7 października - Najświętszej Maryi Panny Różańcowej

W pierwszą niedzielę października w roku 157 Don Juan Austriacki odniósł słynne zwycięstwo nad flotą turecką pod Lepanto. Wydarzenie to przypisał wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, do której zawsze odmawiał różaniec. Na tę pamiątkę papież Pius V ustanowił doroczne święto pod nazwą Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej; jego następca, Grzegorz XIII, zmienił nazwę na Różańcowej i nakazał nabożeństwa we wszystkich kościołach, w których były ołtarze pod wezwaniem Matki Boskiej Różańcowej.
W roku 1716 armia austriackiego cesarza Karola VI pod dowództwem księcia Eugeniusza Sabaudzkiego odniosła wielkie zwycięstwo nad Turkami. Było to w święto Najświętszej Maryi Panny Śnieżnej; w tym samym czasie członkowie bractwa różańcowego w Rzymie gorąco modlili się na intencję tego zwycięstwa. Wkrótce potem Turcy podpisali pokój w Pożarewac, odstępując Austrii znaczne terytoria na Półwyspie Bałkańskim. Na pamiątkę tego wydarzenia papież Klemens XI rozciągnął cześć Najświętszego Różańca na cały Kościół Powszechny; Benedykt XIV włączył to święto do Brewiarza Rzymskiego, a Leon XIII podniósł je do rangi święta drugiej klasy, dodając do litanii loretańskiej wezwanie: "Królowo Różańca Świętego, módl się za nami."
Jak podaje tradycja, kult różańca św. został wyjawiony św. Dominikowi przez Najświętszą Pannę.

Modlitwa: "Boże, wypełnij nas Twoją łaską. Dzięki posłannictwu anioła poznaliśmy tajemnicę wcielenia Twego Syna. Spraw, abyśmy za pośrednictwem Maryi dostąpili chwały zmartwychwstania dzięki Męce i Krzyżowi Chrystusa. Amen."

do spisu treści
 


 

Stowarzyszenie pisze

Stypendium roku akademickiego 2000-2001

Stowarzyszenie Rodzin Katolickich informuje studentów uczelni wyższych naszej parafii o możliwości wznowienie wypłat stypendium w roku 2000-2001 z ustanowionego Parafialnego Funduszu Stypendialnego. Zainteresowanych pragnących uzyskać świadczenia stypendialne informujemy:
- druki wniosków wyłożone będą na stoliku prasowym w naszym kościele,
- wnioski należy składać do 29.pażdzienika 2000 r. u naszych duszpasterzy.

Złożone wnioski rozpatrywać będzie powołana w tym celu komisja, w skład której wchodzą po jednym przedstawiciel z: Stowarzyszenia, Kościoła, Rady Sołeckiej Czernicy, Rady Sołeckiej Łukowa oraz Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Poniżej przypominamy zasady przyznawania stypendium. Zasady Przyznawania Świadczeń z Parafialnego Funduszu Stypendialnego Ustanowionego przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich przy Parafii NMP Królowej Polski w Czernicy:

I. Środki parafialnego funduszu stypendialnego stanowią środki zgromadzone przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich zwane, dalej Stowarzyszeniem, pochodzące z wszelkich prawych źródeł oraz dochodów własnych Stowarzyszenia.
II. Środki PFS gromadzone są na koncie Stowarzyszenia działającego przy parafii NMP Królowej Polski w Czernicy.
III. Stowarzyszenie powołuje i odwołuje komisję PFS rozpatrującą i wnioskującą o przyznanie świadczeń.
IV. Komisja działa na podstawie regulaminu uchwalonego przez Stowarzyszenie.
V. Środki PFS przyznaje Stowarzyszenie na wniosek komisji PFS
VI. Stowarzyszenie powołuje osobę ze swojego grona wypłacającą świadczenia.
VII. Rodzaje świadczeń:
1. Stypendium socjalne
2. Zapomogi finansowe
VIII Stypendium socjalne:
1. Przyznawane jest niepracującym studentom wyższych uczelni dziennych, wieczorowych i zaocznych na okres semestru z możliwością przedłużenia do 1 roku akademickiego
2. Otrzymuje je student, będący w trudnej sytuacji materialnej.
3. Wysokość stypendium ustala Stowarzyszenie biorąc pod uwagę: miejsce zamieszkania studenta w czasie nauki, dojazd,
opłatę czesnego, koszt nauki, itp.
4. Wysokość stypendium może być podwyższona lub obniżona w trakcie trwania semestru, jeśli w rodzinie nastąpią znaczące zmiany finansowe.
5. Student zobowiązany jest zgłosić znaczące zmiany, mające wpływ na przyznanie i wysokość stypendium.
6. W przypadku, gdy z jednej rodziny o pomoc ubiegają się dwie lub więcej osób Stowarzyszenie przyznaje stypendium jednej z nich.
7. Wypłata stypendium zostaje wstrzymana w momencie przerwania nauki przez studenta.
8. Wnioski o przyznanie stypendium może składać zainteresowany student osobiście,
9. Świadczenia nie będą wypłacane za okres wakacyjny.
10. Wypłaty dokonuje się raz w miesiącu.
11. Świadczeniobiorca na żądanie wypłacającego zobowiązany jest do przedstawienia dowodu osobistego i indeksu
12. Forma wypłaty: gotówka lub czekiem
IX. Zapomogi finansowe
1. Zapomogi przyznaje Stowarzyszenie na wniosek komisji PFS w formie doraźnej pomocy studentom, którzy z przyczyn losowych znaleźli się w trudnych warunkach finansowych. O udzielenie jednorazowej zapomogi ubiegać się mogą pracujący studenci, będący w trudnej sytuacji materialnej.
2. Wniosek o zapomogę na piśmie składa do komisji PFS sam zainteresowany student członek rodziny studenta
3. Zapomogę wypłaca się za potwierdzeniem, do rąk własnych zainteresowanego.

Przewodniczący stowarzyszenia Janusz Milion

do spisu treści
 


 

Nadużywanie alkoholu to picie:

1 W zbyt młodym wieku; Każde picie alkoholu przed 18 rokiem życia jest nadużywaniem

2 W zbyt dużych ilościach; osoba, która pije za dużo;  powtarza picie, które wywołuje niezdolność do wykonywania obowiązków zawodowych, domowych i społecznych, stwarza zagrożenie bezpieczeństwa własnego lub innych ludzi, naraża się z powodu picia alkoholu na powtarzające się problemy w kontaktach z innymi ludźmi i prawem, ryzykuje zaburzenia zdrowia i ma dolegliwości fizyczne, zachowuje się po wypiciu alkoholu w sposób nieakceptowany społecznie,

3 W nieodpowiednich okolicznościach. czyli spożywanie go: przed lub w czasie prowadzenia pojazdów w czasie choroby lub zażywania lekarstw, w czasie ciąży i karmienia piersią.

PIWO, WINO, WÓDKA zawierają alkohol etylowy, który działa tak samo. Wypijany alkoholu najłatwiej przeliczać na tzw. Porcje standardowe.

1 PORCJA STANDARDOWA = 10 g czystego alkoholu etylowego =
= KUFEL PIWA 200 ml o mocy 5%
= LAMPKA WINA 100 ml o mocy 10%
= KIELISZEK WÓDKI 25 ml o mocy 40%

do spisu treści
 


 

Prawdziwa bieda

Spacerując sobie ulicami Czernicy nieraz słyszałem słowa narzekania, że ludzie są biedni. Słowo "biedny" można rozumieć na wiele sposobów, nie tylko gdy brak pieniędzy. Dla mnie człowiek biedny, to człowiek pokrzywdzony przez los. Człowiek, który ciężko i przewlekle choruje. Co ma powiedzieć człowiek niewidomy, który nie widzi kolorów naszego świata. Co powiedzą rodzice zabitych dzieci, stracili tych, których najbardziej kochali. A małe dzieci porzucone przez rodziców, przecież one także potrzebują naszej miłości. Takich przykładów można mnożyć jeszcze wiele. Dla mnie tacy ludzi są biedni. A człowiek bogaty, to człowiek, który nie narzeka na swój los. Który umie cieszyć się każdą chwilą życia. Człowiek pomagający ludziom w potrzebie. Człowiek bogaty, to człowiek skromny, odważny. Ratujący życie innym ludziom. Dla mnie tacy ludzie są bogaci. Czy pieniądz musi wyznaczać wartość ludzi?

"Ludzie bywają jedni, jeszcze bardziej biedni. Niedostatek znoszą, o nic nie proszą. Ludziom pomagają, z nikogo nie szydząc. Mówiąc o swej biedzie przed światem się wstydzą. Sprzedam stary traktor, sprzedam auto stare, kupię se kapelusz i kupię gitarę. I jak młody grajek po parafii ruszę, Boć prawdziwych biednych, tu odszukać muszę. " (K.M.)
 
Słonko i gwiazdy świecą dla wszystkich jednakowo, dla biednych i bogatych. Nie dopuścimy aby pieniądz przysłonił nam cały świat. Człowiek bogaty wewnętrznie (a nie materialnie), to człowiek naprawdę szczęśliwy. Pamiętajmy o tym. Biedę natomiast starajmy się znosić z godnością. Nie pozwólmy aby zabiegi o dobra materialne, nie pozwoliły nam dostrzec tego co w życiu najważniejsze - drugiego człowieka.

Grażyna Gunia

do spisu treści
 


 

Jesiynno robota

Nie łatwo jesiyń majom kułaki,
Sfożom kapusta, blomkol i kłaki.
Dziyń coroz krotszy, delsze wieczory,
Pola trza zorać, zegrody poryć.
I to nie mało roboty majom:
Grincojg na zima z grządków schraniajom.
Ciężko, fest ciężko w polu harować,
Kartofle kopać, ćwikiel okrować
I jeszcze trzeba człowieku drogi
To wszystko sypać w ogromne brogi.
Jabłka i gruszki ze stromow targajom,
Do kastli piyknie ich ukłodajom,
A opadowki procnie zbiyrane,
Do krałzow na zima som zaprawiane.
Potym te krałzy ze słodkim kompotym
Stawiają między inksze foroty.
A i orzechy, coż to uciechy!
Na gorze wiszom ich aż dwa miechy.
Kapusta się kisi w beczce głymbokij,
Kaj z ogorkami stojom boncloki.
By lekciejszy było zima przetrzimać
W chlywiku kwiczy tuczono świnia.
Spadujom liści, som sagi stromy,
To znak, że jesiyń ponuro momy.
Posmutnioł kożdy, choć był radosny
Oj, oj, jesiyniu - oby do wiosny!

K.M.

do spisu treści
 


 

Wędrówka do miejsca świętego

Niedzielny poranek, słoneczna pogoda. Wokół kościoła parafialnego gromadzą się wierni chcący pielgrzymować do Matki Boskiej Pszowskiej. 10 września 2000 roku  jest dniem szczególnym w wielkim Roku Jubileuszowym, dniem odpustu w Pszowie. Grupa 108 osób wyrusza z błogosławieństwem  Proboszcza i modlitwą na ustach do miejsca świętego.

Kobiety i mężczyźni, starsi i młodzi, zdrowi i schorowani, radośni i strapieni podążają na spotkanie z Maryją. Po półtoragodzinnym marszu parafianie docierają na miejsce i stają u stóp Uśmiechniętej Pani. Wokół tłoczą się pielgrzymi z okolicznych parafii. Jedni podjęli trud pieszej wędrówki, inni dotarli na miejsce samochodami.

Uroczysta Eucharystia sprawowana na ołtarzu u stop kościoła pszowskiego pod przewodnictwem Ks. Arcybiskupa Damiana Zimonia była sakramentem jedności dla zgromadzonych pielgrzymów. Podczas Mszy św. ks., arcybiskup zwrócił się z prośbą do zebranych, aby w pełni wykorzystali Rok Jubileuszowy Kościoła do pojednania i otrzymania odpustu zupełnego. Ileż dobroci i radości, pokory i wiary można było dostrzec w oczach napotkanych ludzi. Ileż ludzkich cierpień i rodzinnych tragedii przynieśli na swoich barkach pielgrzymujący i katolicy. A wszystko po to by dziękować Matce za otrzymane łaski, złożyć jej hołd i prosić o dalsze wstawiennictwo u Boga  w trudnych chwilach życia.

Ewa Kowol

do spisu treści
 


 

Dożynki Gminne

Tradycją stało się już organizowanie dożynek gminnych. W tym roku dożynki takie odbyły się w Gaszowicach 27 sierpnia. Jednym z ważniejszych  punktów uroczystości dożynkowych jest ocena przyczep przygotowanych i przystrojonych przez Koła Gospodyń. Przyczepy te są tematycznie związane z wsią i rolnictwem. W tym  roku Koło Gospodyń z Czernicy przedstawiło na przyczepach "Młócenie cepami" i "Kiszenie kapusty".

Członkowie bardzo chętnie biorą udział w przygotowywaniu tych przyczep. Chętnie również uczestniczą w samym korowodzie dożynkowym, który przejeżdża ulicami naszej gminy pokazując mieszkańcom zanikające już zwyczaje wiejskie. Zarząd KGW dziękuje wszystkim, którzy pomagali w strojeniu przyczep i reprezentowali nasze sołectwo na dożynkach".

Elżbieta Kawulok

do spisu treści
 


 

Z działalności Ośrodka Kultury


Po raz czwarty dzieciom naszej szkoły Ośrodek Kultury "Zameczek" zorganizował uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Spotkanie odbyło się na dziedzińcu "Zameczka" 1 września 2000. Po uroczystym apelu w szkole i powitaniu dzieci przez dyrektora szkoły, oraz grono pedagogiczne wszystkie dzieci przeszły do "Zameczku". Przy pięknej i słonecznej pogodzie dzieci powitał Wójt Gminy Gaszowice inż. Andrzej Kowalczyk, Dyrektor Szkoły mgr Eugeniusz Brodniak, Ksiądz Proboszcz Ryszard Lapczyk, Przewodniczący Komisji Oświaty Czesław Kasperzec, oraz kierownictwo Ośrodka Kultury "Zameczek". Szczególnie ciepło powitano dzieci Klas pierwszych, oraz ich rodziców. Jak co roku dzieciom Klas pierwszych wręczono skromne upominki ufundowane przez Ośrodek Kultury w Czernicy. Po części oficjalnej przygotowano dla nich pieczenie kiełbasy na ognisku, oraz napoje. Cały ten czas umilał zespół młodzieżowy. Spotkanie na dziedzińcu "Zameczka" dobrze wpłynęło na samopoczucie pierwszoklasistów, którzy szybko zaadoptowali się do społeczności szkolnej.

Życzymy wszystkim dzieciom dobrych wyników w nauce, zaś nauczycielom i rodzicom wielu sukcesów i powodów do radości z wychowywania młodego pokolenia. Dziękuję wszystkim przybyłym gościom, dzieciom, rodzicom, nauczycielom, oraz wszystkim Którzy pomogli w przygotowaniu tego spotkania.

Franciszek Kulik

do spisu treści