RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  026/2001  /  czerwiec

 
 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Życzenia dla ojców

- Miesiąc Serca Jezusowego
- Życiorys św. siostry Faustyny Kowalskiej
- Na urodziny Matki w Grocie
- Moja modlitwa

- Od roku jesteś z nami, Maryjo
- Wniosek o nadanie naszej szkole podstawowej imienia ks. Jana Kapołki
- W Rybniku stanie pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II
- Droga do kapłaństwa
- Spotkanie rocznika 1931
- Pokłosie konkursu
- 8 czerwca - świętego Medarda, biskupa

- 19 czerwca - świętego Romualda, opata
- 30 czerwca - Pierwszych Męczenników Kościoła rzymskiego
- Praca na konkurs Na grani Tysiącleci
- Wychowywać w duchu wiary
- Jezus nie straszy diabłem
- Bohaterowie są wśród nas!!!
 

 

Konwent wielkanocny
23 kwietnia 2001

Tradycyjnie, co roku w okresie wielkanocnym wszyscy księża naszego dekanatu spotykają się w koncelebrze przy wspólnym stole Eucharystycznym. W tym roku gospodarzem i organizatorem tego spotkania był nasz proboszcz ks. Ryszard Lapczyk. Program konwentu był bogaty. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 17.00 procesjonalnym wejściem księży do kościoła i ołtarza. Wprawdzie pogoda była nienajlepsza, ale i tak zebrało się wielu parafian, by uczestniczyć w tej uroczystej mszy św., której przewodniczył dziekan ks. kan. Józef Fronczek. Słowa wprowadzające wygłosił ks. Ryszard Lapczyk, a homilię ks. wikary Marian Tatura. Msza św. sprawowana była w wielu intencjach, między innymi w int. Ojca św. Jana Pawła II , zmarłych kapłanów dekanatu, nowych powołań kapłańskich i misyjnych, dzie¬ci pierwszokomunijnych i innych. Przed błogosławieństwem kończącym uroczystą Mszę św. ks. dziekan Józef Fronczek złożył podziękowanie miejscowemu proboszczowi za zorganizowanie Konwentu wielkanocnego w Czernicy, zaś ks. wikaremu za wygłoszone Słowo Boże, a także skierował swoje słowa do całej służby liturgicznej i parafian zgromadzonych w kościele. Po zakończonej mszy Świętej kapłani koncelebransi udali się procesjonalnie do grobu śp. ks. kan. Jana Kapołki, gdzie wraz z wiernymi odmówili modlitwę za zmarłego i odśpiewali "Regina Coeli". Po skończonej uroczystości w kościele wszyscy księża spotkali się na probostwie przy kolacji. Miała również miejsce konferencja dekanalna na temat wyznaczony przez arcybiskupa Damiana Zimonia -"nowych form ewangelizacji". W konwencie Wielkanocnym roku 200 l uczestniczyło ponad 30 księży i proboszczów, wikariuszy, emerytów oraz jeden diakon pełniący staż w Orłowcu.

Bogumiła Procek

do spisu treści
 


 

Życzenia dla ojców

Z okazji przypadającego 23 czerwca

DNIA OJCA

składamy wszystkim tatusiom
najserdeczniejsze życzenia.

Redakcja

do spisu treści
 


 

Miesiąc Serca Jezusowego

Czerwiec to miesiąc pełnego lata. Najdłuższych dni, bezchmurnego nieba, upałów. Dojrzewają pierwsze owoce. Czerwiec jest miesiącem Serca Jezusa. Serce to symbol miłości. Chrześcijanie w tym czasie po zesłaniu Ducha Świętego chcą się zatrzymać dłużej nad tajemnicą miłości Jezusa. Jego miłości do Boga Ojca i do ludzi. Chcą uczestniczyć w tej Jego miłości. Stąd nabożeństwa wieczorne. Śpiewane są wtedy pieśni ku czci Serca Jezusowego, Litania do Serca Jezusa. W czerwcu również przypada Boże Ciało. To jakby Wielki Czwartek przeniesiony na ten, miesiąc, by spokojnie jeszcze raz przeżyć tajemnicę Mszy Świętej. Uklęknij albo usiądź na ławce i pomódl się.

E.K.

do spisu treści
 


 

Życiorys św. siostry Faustyny Kowalskiej

S. M. Faustyna Kowalska, znana dziś w całym świecie apostołka Miłosierdzia Bożego, zaliczana jest przez teologów do grona wybitnych mistyków Kościoła. Przyszła na świat jako trzecie z dziesięciorga dzieci w biednej rodzinie chłopskiej we wsi Głogowiec. Na chrzcie świętym parafialnym w Świnicach Warckich otrzymała imię Helena. Od dzieciństwa odznaczała się pobożnością, umiłowaniem modlitwy, pracowitością i posłuszeństwem oraz wielką wrażliwością na ludzką biedę.

Do szkoły chodziła niecałe 3 lata: jako szesnastoletnia dziewczyna opuściła rodziny dom, by na służbie w Aleksandrowie i Łodzi zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Głos powołania odczuwała w swej duszy już od siódmego roku życia (na dwa lata przed przystąpieniem do pierwszej Komunii świętej), ale rodzice nie zgadzali się na jej wystąpienie do klasztoru. W tej sytuacji Helenka usiłowała zagłuszyć to Boże wyzwanie, lecz przynaglona wizją cierpiącego Chrystusa i słowami wyrzutu: "Dokąd będę cierpiał i dokąd mnie zwodzić będziesz?" (dz.9) podjęła próby poszukiwania miejsca w klasztorze. Zapukała do furty w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie przy ul. Żytniej. W swoim Dzienniczku wyznała: "Zdawało mi się, że wstąpiłam w życie rajskie. Jedna się wyrwała i serca mojego modlitwa dziękczynna" (Dz.17).Po kilku tygodniach przerwała jednak silną pokusę przeniesienia się do innego zgromadzenia, w którym byłoby więcej czasu na modlitwę. Wtedy Pan Jezus, ukazując jej swe zranione i umęczone oblicze powiedział: "Ty mi wyrządzisz taką boleść jeżeli wystąpisz z tego Zakonu. Tu cię wezwałem, a nie gdzie indziej i przygotowałem wiele łask dla ciebie." (Dz.19).
W zgromadzeniu otrzymała imię - s. Maria Faustyna. Nowicjat odbyła w Krakowie i tam w obecności bpa St. Rosponda złożyła pierwsze, a po pięciu latach wieczyste śluby zakonne: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Pracowała w kilku domach zgromadzenia, najdłużej w Krakowie, Płocku i Wilnie, pełniąc obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki. Na zewnątrz nic nie zdradzało niezwykłe bogatego życia mistycznego. Gorliwie spełniała swe obowiązki, wiernie zachowywała wszystkie reguły zakonne, była skupiana i milcząca, a przy tym naturalna pogodna, pełna życzliwej i bezinteresownej miłości dla bliźnich. Całe jej życie koncentrowało się konsekwentnym dążeniu do coraz pełniejszego zjednoczenia z Bogiem i na ofiarniej współpracy z Jezusem w dziele ratowania dusz. "Jezu mój- wyznała w Dzienniczku- ty wiesz, że od najwcześniejszych lat pragnęłam zostać wielką świętą to jest, pragnęłam cię kochać tak wielką miłością, jaką cię jeszcze dotychczas żadna dusza nie kochała" (Dz.l372). Głębie jej życia duchowego odsłania Dzienniczek. Uważna lektura tych zapisków daje obraz wysokiego stopnia zjednoczenia jej duszy z Bogiem wielkiego udzielania się Boga jej duszy oraz jej wysiłków i zmagań na drodze ku chrześcijańskiej doskonałości. Pan obdarzył ją wielkimi łaskami: darem kontemplacji, głębokiego poznania tajemnicy miłosierdzia Bożego, wizjami, objawieniami, ukrytymi stygmatami, darem proroctwa i czytania w duszach ludzkich, a także, rzadko spotykanym, darem mistycznych zaślubin. Tak bardzo obdarowana pisała: "Ani łaski, ani objawienia, ani zachwyty, ani żadne dary jej ( duszy) udzielone nie czynią ją doskonałą, ale wewnętrzne zjednoczenie duszy mojej z Bogiem. ( ... ) Świętość i doskonałość moja polega na ścisłym zjednoczeniu woli mojej z wolą Bożą" (Dz. 1107). Surowy tryb życia i wyczerpujące posty, jakie sobie narzucała jeszcze przed wstąpieniem do Zgromadzenia, tak osłabiły jej organizm, że już w postulacie trzeba było ją wysłać do podwarszawskiego Skolimowa dla poratowania zdrowia.

Po pierwszym roku nowicjatu przyszły niezwykle bolesne doświadczenia mistyczne, tzw. ciemnej nocy, a potem cierpienia duchowe i moralne związane z realizacją posłannictwa, jakie otrzymywała od Chrystusa Pana. S. Faustyna swoje życie złożyła w ofierze za grzeszników i z tego tytułu doznawała także różnych cierpień, aby przez nie ratować ich dusze. W ostatnich latach życia wzmogły się cierpienia wewnętrzne tzw. biernej nocy ducha, i dolegliwości organizmu: rozwinęła się gruźlica, która zaatakowała płuca i przewód pokarmowy. Z tego powodu dwukrotnie, po kilka miesięcy, przebywała na leczeniu w szpitalu na Prądniku w Krakowie. Zupełnie wyniszczona fizycznie, ale w pełni dojrzała duchowo, mistycznie zjednoczona z Bogiem, zmarła w opinii świętości 5 października 1938 roku, mając 33 lata, w tym l3lat życia zakonnego. Jej ciało złożono w grobowcu na 'cmentarzu w Krakowie-Łagiewnikach, w czasie procesu informacyjnego 1966 roku przeniesiono je do kaplicy. Tej prostej, niewykształconej , ale mężnej, bezgranicznie ufnej Bogu, zakonnicy, powierzył Pan Jezus wielką misję: orędzie Miłosierdzia skierowane do całego świata. "Wysyłam ciebie - powiedział - do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego serca" (Dz. 1588). "Jesteś sekretarką mojego miłosierdzia: wybrałem cię na ten urząd w tym i przyszłym roku, ( ... ) abyś dawała duszom poznać moje wielkie miłosierdzie, jakie mam dla nich, i zachęcała je do ufności" (Dz. 1605).

NABOŻEŃSTWO DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

Posłannictwo s. Faustyny krótko mówiąc, polega na przypomnieniu odwiecznie znanej, ale zapomnianej prawdy wiary o miłości miłosiernego Boga do człowieka i na przekazaniu nowych form kultu Miłosierdzia Bożego, którego praktyka ma prowadzić do odrodzenia życia religijnego w duchu chrześcijańskiej ufności i miłosierdzia. Dzienniczek s. Faustyny, pisany w ciągu czterech ostatnich lat jej życia na wyraźne żądanie Pana Jezusa, jest formą pamiętnika, w którym autorka na bieżąco i retrospektywnie notowała przede wszystkim "zetknięcia" swej duszy z Bogiem.
Aby z tych zapisków wyciągnąć to, co należy do istoty jej posłannictwa, potrzebna była naukowa ich analiza, której dokonał znany i ceniony teolog, ks. prof. Ignacy Różycki. Skrót tej pracy mieści się w referacie: "Miłosierdzie Boże. Zasadnicze rysy nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego". W świetle tego opracowania wszystkie wcześniejsze publikacje na temat nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego przekazane przez s. Faustynę zawierają tylko pewne jego elementy, a czasem podnoszą sprawy dla niego nieistotne, np. eksponują litanię lub nowennę, pomijając godzinę Miłosierdzia. Podkreśla to również ks. Różycki, pisząc: "Zanim zapoznamy się z konkretnymi postaciami nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, należy zwrócić uwagę na to, że nie ma wśród nich znanych i ulubionych nowenn ani litanii. Podstawą wyodrębnienia tych a nie innych modlitw czy praktyk religijnych, jak nowych form kultu Miłosierdzia Bożego , są określone, związane z nimi obietnice, jakie Pan Jezus przyrzekł spełnić pod warunkiem ufności w dobroć Boga i miłosierdzia względem bliźnich". Ks. Różycki wymienia pięć postaci nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego:
- Obraz "Jezu, Ufam Tobie"
- Koronka do Miłosierdzia Bożego
- Godzina Miłosierdzia
- Święto Miłosierdzia Bożego
- Szerzenie czci Miłosierdzia Bożego.

MODLITWA O UPROSZENIE ŁASK ZA PRZYCZYNĄ ŚWIĘTEJ FAUSTYNY

O Jezu. któryś świętą Faustynę uczynił wielką czcicielką nieograniczonego miłosierdzia Twego, racz za jej wstawiennictwem, jeśli to jest zgodne z najświętszą wolą Twoją. udzielić mi łaski ... , o którą Cię proszę. Ja grzeszny nie jestem godzien Twego miłosierdzia, ale wejrzyj na ducha ofiary i poświęcenia s. Faustyny i nagródź jej cnotę, wysłuchując próśb, które za jej przyczyną Z ufnością do Ciebie zanoszę.

Ojcze nasz ... , Zdrowaś Maryjo ..., Chwała Ojcu ..., Święta Faustyno, módl się za nami.

do spisu treści
 


 

Na urodziny Matki w Grocie

Nie podaruję Tobie
Kwiatu rosnącego samotnie
Na zielonej łące

Nie podaruję Tobie
Kwiatów mieniących się w ogrodzie
Wszystkimi kolorami świata.

Podaruję Tobie moje serce
Mieniące się wszystkimi
Kolorami tęczy.

Podaruję Tobie moje serce
Mieniące się wszystkimi
Kolorami świata.

Grażyna Gunia

do spisu treści
 


 

Moja modlitwa

Gdybyś przez przypadek, zboczył z głównej drogi
Wstąp tu do groty, w Maryi progi
Czyś przyszedł z bliska, czy też z daleka
Ona czeka.

Tu przystań dla serca, tu przystań dla oczu
A powiesz zwyczajnie, w Czernicy na uboczu
Zatrzymaj się w biegu, tu zadrży Ci powieka
Ona czeka.

Przedstaw sobie Maryję, gdy pod krzyżem stoi
I o swego Syna tak bardzo się boi
Dla tego bólu, dla wiary w człowieka
Ona czeka.

Czeka na tego, który serce ma z kamienia Na tego,
który nawet nie zna jej imienia Na tego,
który od Boga ucieka
Ona czeka.

Małgorzata Mika

do spisu treści
 


 

Od roku jesteś z nami, Maryjo

Minęło lato, jesień i zima.
I wiosny prawie, że już też nie ma
Ty zaś w następnej letniej spiekocie
Czuwasz Maryjo w tej Swojej Grocie.

Pierwszy rok, prawie że mija
Kiedy jest z nami nasza Maryja
Przez wszystkich bardzo jest uwielbiona
Wdzięczna Mateńka, modli się za nas.

Nikt nie przechodzi tu obojętnie
Każdy przed Matką Boską uklęknie
Ona nam łaski u Syna wyprasza
I do swej Groty wszystkich zaprasza

Marzenie księdza Wikarego się spełniło
I wszystkich to przez rok cały cieszyło
Bo gdzie na brzegach liche trawy rosły
Powstał kult Maryjny piękny i wzniosły.

K.M.

do spisu treści
 


 

Wniosek o nadanie naszej szkole podstawowej imienia ks. Jana Kapołki

Na wniosek kol. P. Bugdoła nasze Stowarzyszenie postanowiło wystąpić do Rady Gminy o nadanie Szkole Podstawowej w Czernicy, jako jedynej szkole w naszej gminie nie posiadającej patrona, imienia ks. Jana Kapołki. 10 kwietnia b.r. złożyliśmy stosowny wniosek wraz z szczegółowym uzasadnieniem w urzędzie naszej Gminy. I jak poinformował Przewodniczący Rady Gminy rozpatrzenie naszego wniosku zaplanował na czerwcową sesję Rady. Kopię tych dokumentów w celu zapoznania się z nimi doręczono: Wójtowi, Dyrekcji Szkoły, Radom Sołeckim Czernicy, Łukowa. W tym miejscu pragnę zauważyć, że swój odrębny wniosek, jak również swoją odrębną opinię może złożyć: każda instytucja, każda organizacja, jak również dorosły mieszkaniec naszej Parafii. Składając wniosek nasze Stowarzyszenie pragnie złożyć ks. J. Kapołce podziękowanie i hołd. I to nie tylko za jego modlitwę i posługę, nie tylko za to, że był wspaniałym duszpasterzem, ale również za jego mądrość i dobroć: za to, że był wspaniałym człowiekiem i nauczycielem.

Janusz Milion

Uzasadnienie nadania szkole podstawowej w Czernicy imienia ks. Jana Kapołki

Czasy przełomu, w których przyszło nam żyć cechuje olbrzymia nadzieja, wynikająca z możliwości decydowania człowieka, jak i całych społeczności, o własnym losie. Mijająca dekada praktycznego kontaktu z demokracją zrodziła w nas świadomość o mitycznym wymiarze wybranego przez nas w 1989 systemu społeczno-politycznego. Okazało się, że słowa takie jak wolność i demokracja nie są magicznymi zaklęciami, czyniącymi życie społeczne mądrym, dobrym i pięknym. Dziś wiadomo już, że demokratyczny porządek społeczny wymaga olbrzymiego wysiłku, odwagi, odpowiedzialności i nade wszystko kilku prostych prawd, wartości nie podlegających głosowaniu. Wiadomo również, że same słowa bez ludzi potwierdzających ich sens swoim życiem są bez znaczenia. Demokracja potrzebuje nade wszystko wzorca obyczajowego i moralnego, który można naśladować. Jak dowodzą losy demokracji rzymskiej i sarmackiej, demokracja może się zdegenerować i przestać istnieć bez autorytetów godnych szacunku i naśladowania. Wydaje się, że obecnie sprawa wzorców osobowych jest dla naszego społeczeństwa najważniejsza, ponieważ młode pokolenie, które zdecyduje o dalszej przyszłości naszej gminy, regionu i państwa, żyje w stanie poznawczego, aksjologicznego i moralnego chaosu. Stan taki może zdegenerować w przyszłości całe społeczeństwo, a więc pośrednio i system demokratyczny. Problemem nie jest narkomania czy przemoc wśród młodzieży, ale poczucie marazmu, braku sensu i nudy. Dzieje się tak dlatego, że świat dorosłych nie pokazuje ludzi porywających, uczciwych, dobrych, mądrych i wiernych słowu. Młodzież widzi, że słowa czyny w świecie dorosłych rozmijają się. Cóż innego poza odrzuceniem takiego świata im pozostaje?
Szkoła jest, poza domem i środowiskiem, miejscem kształtującym młodego człowieka. Wbrew potocznej opinii nie przyswajanie wiedzy jest tam istotne, a kształtowanie postaw. Nasi przodkowie już dawno zauważyli tę prostą prawdę, że " takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie."

Tak więc ważne jest, by nauczyciele pracujący we współczesnych szkołach, jak również rodzice i władze miały świadomość wagi wychowania, będącej synonimem instynktu samozachowawczego jednostek i społeczeństw. Wychowanie nie jest jednak możliwe bez jednoznacznego wzorca, bez św. słupa, którego nie można podważać. Zazwyczaj wzorzec ów uosabia patron szkolny . Mamy okazję, aby go wskazać w wypadku Szkoły Podstawowej w Czernicy.

W niedalekiej przeszłości szkołom czy innym instytucjom nadawano nazbyt często imiona osób posągowych, z odległej przeszłości, w których czyny i słowa niejednokrotnie trudno było zweryfikować. Mało uchwytna postać w wypadku patrona szkoły ma tę słabość, że staje się dekoracją na szkolnym korytarzu, dekoracją pozbawioną znaczenia i siły oddziaływania. Poza tym nadawanie imion czy budowa pomników były kiedyś, i niestety czasami są nadal, dziełem wąskich grup nacisku. Wydaje się być słusznym, by jak najszersza grupa ludzi decydowała o wyborze postaci na jakikolwiek postument. Istnieje wtedy spora gwarancja pojawienia się wzorca, który żyje nie tylko w spiżu, ale także w sercach i umysłach ludzi. Postacią mającą powszechny szacunek w Czernicy, jak również spełniającą kryteria wzorca osobowego jest zmarły niedawno ks. Jan Kapołka. Wydaje się on odpowiadać potrzebom wychowawczym jakie niosą nasze, a zapewne i przyszłe, czasy. Szacunek i życzliwość dla człowieka-oto wartość pierwsza jaką reprezentował nasz niegdysiejszy proboszcz. Wartość jest obecna nie tylko w religii chrześcijańskiej, ale także w świeckiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Wspomniana wartość nie była przedmiotem kazań ks. J. Kapołki, lecz jego codziennym sposobem bycia. W czasach bezwzględnej walki o pieniądze i władzę, w czasach tworzenia wielowarstwowego i zhierarchizowanego społeczeństwa na pewno warto uczyć szacunku dla każdego człowieka, bez względu na to czy jest właścicielem przedsiębiorstwa, czy bezrobotnym wygrzebującym odpadki z kosza na śmieci. Tolerancja-wartość druga. Nikt w Czernicy nie zapomni tego, że ks. l Kapołka zawsze z otwartością i sympatią odnosił się do osób myślących inaczej niż on, nic nie tracąc ze swej tożsamości.

Wiadomo, że przyjaźnił się z osobami z innych wyznań, że chętnie spotykał się z ludźmi z dawnej PZPR czy ateistami. Krytykując pijaństwo czy rozwód, nigdy nie potępiał człowieka zostawiając te sprawy Panu Bogu. Dziś kiedy widzimy polityczne zacietrzewienie, a większość społeczeństwa domaga się kary śmierci, postać ks. Kapołki jawi się jako niedościgniony wzór. Szacunek dla miejsca i kultury, w której się żyje, to wartość trzecia. Ksiądz od zawsze był popularyzatorem historii Czernicy. Znał w niej każdy kamień. Przez całe lata swojej pracy dbał o wszystkie lokalne zabytki; kapliczki, dwór, spichlerz, stary kościół czy szkołę. Znane są jego wysiłki dotyczący ich ratowania. Zależało mu na tym, by przyszłość szanowała przeszłość. Najpełniej zostało to wyrażone podczas zmiany projektu obecnego budynku szkoły podstawowej w Czernicy. Brał udział w konsultacjach nad nim, zależało mu na tym, by odpowiadał charakterowi miejscowości i jej historii. Zachwycamy się dzisiaj ideą edukacji regionalnej, co w Czernicy budzi lekki uśmiech politowania, ponieważ ks. Kapołka prowadził ją między innymi na lekcjach religii poprzez organizowanie wystaw o najbliższej okolicy od początku lat 60-tych. Szacunek dla wiedzy jest czwartą wartością bardzo dobitnie wyrażoną przez ks. Jana Kapołkę. Od samego początku swej pracy zachęcał młodzież do nauki w szkołach średnich i na studiach, zapraszał inżynierów i humanistów z wykładami, prowadząc w ten sposób bardzo skuteczną pracę u podstaw. Było mu jednak czasami trudno, ponieważ wydawało się, że jest mało praktyczny skoro praca w przemyśle ciężkim gwarantowała wtedy godziwe zarobki i mieszkania. Czas pokazał jednak, że ulokowana w umyśle wiedza jest silniejsza niż jakikolwiek przemysł, czy system społeczny. Czy współcześnie może ktoś wątpić w wartość wykształcenia? Zewnętrznym atrybutem jego umiłowania wiedzy był spory księgozbiór który zgromadził i który zawsze był do powszechnej dyspozycji, po przejściu zaś księdza na emeryturę został przekazany mieszkańcom Czernicy. Wierność słowu jest wartością którą wyznawał ks. J. Kapołka. Mimo że została wymieniona na końcu powyższego uzasadnienia jest ona nie do przecenienia i odpowiada najbardziej potrzebie chwili. Młodzież, tak bardzo krytyczna wobec dorosłych i ich świata, zaczyna prowadzić z nim jakikolwiek dialog dopiero wtedy, jeżeli spotyka człowieka którego słowa nie stoją w sprzeczności z czynami. Trudno mieć zastrzeżenia wobec takich oczekiwań.
Postać księdza Kapołki jest w Czernicy duchową inspiracją dla młodzieży, nauczycieli i rodziców. Ludzie, którzy doświadczyli z nami kontaktu mają świadomość, że był to kontakt z wielkim sercem, umysłem i wolą. Biografia ks. J. Kapołki potwierdza jego wielkość mimo pracy w małej wiosce, gdzieś na peryferiach kraju. Znany jest jako wybitny erudyta i społecznik. Współtłumaczył utwory ks. dr E. Schicka - teologa z Fuldy, animował remonty zabytków, o czym szeroko rozpisywał się "Tygodnik Powszechny" i "Więź", podejmował szereg działań wyprzedzających swoje czasy. Dzięki obecności tego Księdza liczba osób wykształconych wzrosła, sama zaś miejscowość poczuła powiew najlepszej europejskiej tradycji.
Pomysł, by imię księdza nadano państwowej szkole może budzić kontrowersje wśród ateistów i ludzi innych wyznań. Są one jednak mało zasadne. Ksiądz J. Kapołka jest wart wyeksponowania ze względu na swoje czyny i postawę wobec świata i człowieka, a nie ze względu na wyznanie. Jako wzorzec osobowy może zadowolić wszystkich; ateistów zainteresowanych humanizmem, którzy nie muszą przyjmować przyczyny działań Księdza, jaką była wiara, jak również ludzi wierzących, którzy mogą przyjąć wartość w postaci wiary, nadającej kształt postępowaniu ks. J. Kapołki.

POSTAĆ KSIĘDZA J. KAPOŁKl JEST W CZERNICY DUCHOWĄ INSPIRACJĄ DLA MŁODZIEŻY, NAUCZYCIELI I RODZICÓW. LUDZIE, KTÓRZY DOŚWIADCZYLI Z NAMI KONTAKTU MAJĄ ŚWIADOMOŚĆ, ŻE BYŁ TO KONTAKT Z
WIELKIM SERCEM, UMYSŁEM I WOLĄ.

POMYSŁ, BY IMIĘ KSIĘDZA NADANO PAŃSTWOWEJ SZKOLE MOŻE BUDZIĆ KONTROWERSJE WŚRÓD ATEISTÓW l LUDZI INNYCH WYZNAŃ. SĄ ONE JEDNAK MAŁO ZASADNE. KSIĄDZ J. KAPOŁKA JEST WART WYEKSPONOWANIA ZE WZGLĘDU NA SWOJE CZYNY I POSTAWĘ WOBEC ŚWIATA I CZŁOWIEKA A NIE ZE WZGLĘDU NA WYZNANIE.

J.K.

do spisu treści
 


 

W Rybniku stanie pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II

PAPIEŻ W BRĄZIE

Pomnik zatytułowany "Papież pielgrzym" przedstawiający kroczącego Ojca Świętego, stanie przed Bazyliką św. Antoniego nad schodami wejściowymi przed bramą Bazyliką. Stowarzyszenie Ziemi Rybnickiej "REGION" i mieszkańcy tej ziemi chcą uhonorować w ten sposób Wielkiego Polaka.
Stawiając pomnik Papieża - Polaka Jana Pawła II, chcemy aby pomnik ten przypominał wszystkim dzieło papieża w odnowieniu oblicza tej ziemi- Polskiej Ziemi. Pamięć ludzka jest krótka i zawodna, dlatego też 4 metrowy pomnik Papieża- Polaka Jana Pawła II będzie na wieki przypomnieniem dla żyjących i potomnych jego Wielkiego Dzieła, dzieła pielgrzyma idącego pod wiatr widoczny w rozwijanym ornacie papieża, który zdaje się przechodzić przez niego. ON jednak idzie dalej wskazując nam kierunek.

Prosimy o wsparcie finansowe budo wy pomnika Papieża Polaka. Za okazałą szczodrość i zrozumienie składamy gorące podziękowanie.
Konto: Górnośląski Bank Gospodarczy S. A. Oddział w Rybniku 44-200 Rybnik ul. Miejska
Numer konta: 15601153-204020-2700-11

Z Bożym Pozdrowieniem
"Szczęść Boże"

V-ce Prezes Stowarzyszenia Ziemi Rybnickiej "REGION", Andrzej Klyszcz

do spisu treści
 


 

Droga do kapłaństwa

Będąc jeszcze dzieckiem nie myślałeś o tym że zostaniesz powołany do służby Bożej. Gdy dorosłeś do młodzieńczych lat, Pan Bóg pokrzyżował Twoje plany, i według woli jego powołał cię na sługę bożego. Ty uszanowałeś jego wolę i poszedłeś w ślady powołania kapłańskiego. Przez te 40 lat pracy duszpasterskiej, on dodawał Tobie sił i nadziei by ludziom głosić wiarę i Ewangelię, a jako posłaniec Chrystusa, z nimi się nią dzielić. On też spełnił Twoje życzenie i zaprosił Cię do Ziemi Świętej. Przez 40 lat marzyłeś o tym, by wstąpić na tę ziemię i spotkać się tam z nim. Bardzo przeżywałeś to miejsce, nawet czułeś obecność Jego, bo on był zawsze przy Tobie i błogosławił. Wybrał Ciebie na zastępcę Swego, a Ty dzięki jego woli przez 40 lat pełniłeś posługę Jego.
My ten jubileusz przeżywamy razem z Tobą, w modlitwie prosimy o zdrowie, o siłę wytrwałość byś jeszcze pozostał z nami, z tak wiernymi, kochającym Cię parafianami. Niech Ci Pan Bóg błogosławi, dużo łask i wytrwałości życzy Tobie Parafia Czernica.

Parafianka

do spisu treści
 


 

Spotkanie rocznika 1931

W dniu 16 maja odbyło się spotkanie rocznika 1931 Rozpoczęła się Msza święta o godzinie 16.00 Mszę świętą odprawił ksiądz Zygfryd Strokosz, z gdyż też jest z tego rocznika. Po Mszy świętej przyszliśmy do Groty z wiązanką kwiatów i zniczem wspominając koleżanki i kolegów, którzy już dawno odeszli. Od Groty przeszliśmy do "Zameczku" na poczęstunek.

Tam zaś witaliśmy się serdecznie i rozpoznawali, bo wiadomo 70 lat robi swoje, człowiek się zmienia. Każdy opowiedział krótko o sobie jak te lata przeżył. Było nas 24 oraz osoby towarzyszące. Spotkanie odbyło się w bardzo miłej i serdecznej atmosferze. Na pożegnanie obiecaliśmy sobie, że jak dożyjemy "75 lat" takie spotkanie znów zrobimy.

Maria Kowalska

do spisu treści
 

 

Pokłosie konkursu

3 kwietnia b.r. zakończył się Powiatowy Konkurs pod nazwą "Prymas Tysiąclecia" poświęcony Stefanowi Kardynałowi Wyszyńskiemu w Roku Jego Pamięci. Ideą konkursu było ukazanie uczniom szkół ponad-gimnazjalnych postawy człowieka, którego osobisty przykład mądrości, odwagi i wierności pozwala wierzyć młodym, że trzeba przylgnąć do wartości. Na pierwszym etapie, podczas eliminacji pisemnych powstały prace, spośród których wybrane zostały najlepsze. Zawierają one prawdę osobistych spotkań ze Stefanem Wyszyńskim poprzez teksty i opracowania, a także film T. Kotlarczyk "Prymas". Słowa zawarte w pracach uczestników konkursu nie biorą się zatem znikąd. Są świadectwem poszukiwań autorytetu na dużych obszarach pustki moralnej, autorytetu którego młodzi ludzie potrzebują. "Kto czerpie ze światłości staje się światłością", Prymas Wyszyński jest źródłem światła.
Jedną z nagrodzonych prac można przeczytać na str. 12, następne nagrodzone prace przedstawimy w kolejnych numerach.

Koordynator organizatorów
M.F.

do spisu treści
 


 

8 czerwca - świętego Medarda, biskupa

Św. Medard urodził się w Salency w Pikardii około roku 470. Wychowywany przez pobożnych rodziców, czynił szybkie postępy w cnocie. Szczególne miłosierdzie okazywał biednym. W wieku trzydziestu trzech lat otrzymał święcenia kapłańskie. Wkrótce stał się wspaniałą ozdobą stanu duchownego, głosząc ludziom Ewangelię zarówno słowem, jak i przykładem. W roku 530 został biskupem Noyon i Toumai. Sakry biskupiej udzielił mu św. Remigiusz, ten sam, który w roku 496 ochrzcił króla Klodwiga. Mimo siedemdziesięciu dwóch lat św. Medard pracował ze zdwojoną gorliwością, poświęcając wszystkie swe siły dla chwały Bożej. Spotykające go prześladowania znosił w milczeniu, z ogromną cierpliwością. Kiedy jego diecezję spustoszyli Hunowie i Wandalowie, potraktował to nieszczęście jako nową okazję do czynienia dzieła miłosierdzia. W roku 544 Redegunda, królowa Francji, przyjęła z rąk św. Medarda zakonny welon i za zgodą swojego męża, króla Klotara, została diakonisą. Król, czyniąc pokutę za grzechy młodości, oddał się całkowicie duchowemu przewodnictwu św. Medarda. Święty zmarł w roku 555. Opłakiwało go całe królestwo. Potem nad jego grobem w Soissons powstało słynne opactwo benedyktyńskie.

do spisu treści
 


 

19 czerwca - świętego Romualda, opata

Św. Romuald urodził się w Rawennie około roku 956. Z natury cnotliwy i pragnący świętości, marnował jednakże młodość w służbie świata i jego przyjemnościach. Pewnego dnia ojciec jego, Sergiusz, zmusił go da asystowania przy pojedynku. W ten sposób św. Romuald stał się świadkiem, jak jego ojciec zabił przeciwnika. Poruszony tą zbrodnią, postanowił pokutować za nią czterdzieści dni, jakby on sam ją popełnił. W tym celu schronił się w klasztorze benedyktyńskim Św. Apolinarego w pobliżu Rawenny. Później został tam opatem (996-999). Założył kilkanaście klasztorów, stworzył również podwaliny kierujące surową regułą zakonu kamedułów w Toskanii. Podobnie jak wszyscy święci prowadził nieprzerwaną walkę z atakami szatana. W początkach życia zakonnego nawiedzały go liczne pokusy, które przezwyciężał czuwaniem i modlitwą. Źli ludzie próbowali kilkakrotnie dokonać zamachu na jego życie, ale obecność Boża pomogła mu uchronić się od niebezpieczeństwa. Jak inni słudzy Boży był również nieraz ofiarą oszczerstw, które cierpliwie i w milczeniu znosił. Poddawał się licznym umartwieniom, które w starości jeszcze pomnożył. Po długim, pełnym zasług życiu zmarł w klasztorze Val di Castro, w pobliżu Ankony, 19 czerwca roku 1027.

do spisu treści
 


 

30 czerwca - Pierwszych Męczenników Kościoła rzymskiego

Z różnych i poważnych przyczyn Kościół reformując kalendarz liturgiczny wykreślił z niego wiele imion dawnych męczenników. Zamiast tego obchodzi się obecnie w dniu następującym po uroczystości św. Piotra i Pawła święto pierwszych męczenników chrześcijańskich, którzy ponieśli śmierć w cyrku rzymskim w czasie prześladowań za panowania Nerona w roku 64. Cokolwiek było prawdziwą przyczyną pożaru, który wybuchł na Palatynie od strony wzgórza Celius i niszczył miasto przez sześć dni i siedem nocy, niegodziwy cesarz obciążył odpowiedzialnością za to chrześcijan. Większość z nich rekrutowała się spośród niewolników, wyzwoleńców i przybyszów z innych krain. Zastosowano wobec nich okrutne represje i bezlitosne prześladowania. Ofiary rzucano dzikim zwierzętom na pożarcie lub palono jak żywe pochodnie. Wywołało to w końcu oburzenie nawet wśród pogan, co stwierdził w swoich pismach Tacyt. Od roku 1923 święto męczenników chrześcijańskich było obchodzone 27 czerwca w Rzymie.

Modlitwa: Boże, uświęciłeś zalążki Twego Kościoła krwią męczeńską. Spraw, abyśmy udręką prześladowanych za wiarę zostali umocnieni w cnocie i radowali się zawsze ich zwycięstwem. Amen.

do spisu treści
 


 

Praca na konkurs "Na grani Tysiącleci"

Praca na konkurs pod nazwą "Na grani Tysiącleci" Sekcja literacko-historyczna

LUCYNA ROŻEK KL. IIIc
Liceum Ogólnokształcące ul. Skalna 1
44-280 Rydułtowy
nauczyciel języka polskiego: mgr Maria Firut
Praca na temat nr 7

Twoja interpretacja sceny z pierwszej audiencji Jana Pawia II dla Polaków dnia 23.10. 1978r.

"Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka (...) gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła." Na zdjęciu z homagium w dniu 22.10.1978 roku Ojciec Święty całuje dłoń Prymasa. Precedens, bo tego jeszcze nie było. Ale nie było też Papieża z Dalekiego Kraju, ani Prymasa jak On. Słowa "Wprowadź Kościół w trzecie Tysiąclecie" jak konające votum skierował Stefan kardynał Wyszyński do Jana Pawła II. Ojciec Święty jak ... syn! Jan Paweł II czerpie z duchowego ojcostwa Prymasa siłę, bez której nie wiadomo, czy "wprowadziłby". Poeta, którego cenię szczególnie, mówi o kapłaństwie przez ciężar liturgicznych szat, które są po to, żeby ukryć strach i niepewność. Problem księdza Seweryna, bohatera ostatnich wierszy Czesława Miłosza, który tłumowi zazdrości znajomości świata ... Wiem, że może być takie kapłaństwo, może nawet jest takie przede wszystkim - potrzebne "Do zaklinania niebieskich mocy Żeby przybyły i uratowały od guza w płucach albo wirusowej infekcji" ("Dziecko" Cz. Miłosz). Kapłaństwo Karola Wojtyły i Stefana Wyszyńskiego tkwi w tajemnicy podobieństwa. W żaden sposób nie jest to podobieństwo przypadkowe.

Po pierwsze - święcenia. Osobne, nie ze swoim rocznikiem.
Po drugie- Totus Tuus; msza prymicyjna księdza Stefana na Jasnej Górze; w herbie biskupim Prymasa Ona i zawołanie, jak akt strzelisty "Do Boga przez Maryję'. "Soli Deo Per Maryja".
Po trzecie - modlitwa słowami "Ojcze nasz".

Te dwa słowa, jak mawiał Wyszyński, "wyrażają cale nasze człowieczeństwo". Najpiękniejszej modlitwie Prymas poświecił swoje rozważania na specjalną prośbę Sióstr norbertanek, w roku powstania warszawskiego. Książka pięknie wydana, biała lakierowana okładka z wizerunkiem autora, ale przez myśl mi nawet nie przeszło, że może objawić mi prawdziwy, głębszy sens modlitwy. Stefan Wyszyński twierdzi, że słowo "Ojcze" to jedyne słowo, które nie kłamie. "W dźwięku- "ojcze"- zanika słowo - pozostaje uczucie. Te dwie sylaby nigdy nie wyrażają przekleństwa, fałszu, zawsze prośbę i błaganie". Słowo "ojcze" sprawia, że nie jesteśmy sami na świecie, daje nam oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Ten dźwięk to "ramiona zawsze otwarte", "ciepło dłoni", zrozumienie i ... miłość. Zresztą, jedyną rzeczą na świecie, którą warto jest czynić jest: miłować. Ojcze nasz ... Ojcze Święty mówi do Papieża Ten, który sam jest jak Oj ciec, a gdy tak mówi, to znaczy że "oddając siebie drugiemu człowiekowi w imię Boże, oddajemy się w całości, nie ujmując nic obdarowywanemu, bo Bóg jest niepodzielny."
Nie ujmując bo Prymas, dla Papieża jest też ojcem duchowym. "Duchowe ojcostwo" oznacza postawę jak ... źródło. Dzisiaj już wiadomo, zresztą od początku było wiadomo, że "im świat staje się brutalniejszy i zuchwalszy, tym pokorniejsze sługi posyła Pan" ("Kromka chleba"). Ojcostwo duchowe jak piecza ma też wymiar bardzo ludzki. Osierocony zbyt wcześnie Karol Wojtyła nie mógł przecież nie tęsknić za jedyną na świecie osobą, "ojcze nasz", a nie "mój" bynajmniej nie redukuje tej jakże ludzkiej potrzeby. Odczuwali j ą także robotnicy śląscy, których protest przyczynił się do uwolnienia kardynała w 1956 roku. Mówili oni "oddajcie Prymasa, to jest nasz Prymas", " ... nasz ojciec, ojciec narodu". Jan Paweł II nazywa Go "zwornikiem", zwornik łączy sklepienie, ale jednocześnie wyraża potęgę fundamentu, jak ... zawias, który działa nawet po śmierci człowieka. Zanim to się stanie, jeszcze jedno wspólne - cierpienie.
Ojciec Święty ranny w zamachu z 13 maj a 19 81 roku. Prymas Polski na łożu śmierci.

Mogą myśleć tak samo, "nie pytam dlaczego, bo na cóż byłaby mi ufność". Tam, gdzie wytwarzają się obszary pustki, Bóg nigdy nie pozostawia człowieka samemu sobie, działa poprzez Sługi Boże, którym można wierzyć, jak Papieżowi i Prymasowi - bezgranicznie. "Szukacie człowieka, czekacie na człowieka, który będzie mówić prawdę, kierować się prawdą i prawdą żyć."
Prymas znalazł takiego człowieka. Papież także ...
Ostatecznie takie powinowactwa tłumaczą się w kategoriach wyższego porządku. Pozwalają widzieć sens rzeczywistości (rzeczywistość, niekoniecznie współczesność) we wspólnocie z innymi poprzez odrzucenie w sposób radykalny ... nienawiści, ale także obojętności. Dłonie ludzkie wszak odruchowo niemal dążą na spotkanie innych. Jeden warunek- nie może nas zwodzić własna sytość, nie może otłuszczać serca, nie może znieprawić mózgu, nie może krępować woli. Jeszcze raz oglądam zdjęcie. Wielkie ideały są błogosławieństwem dla świata. Bóg utrzymuje nas przy sobie dzięki nim. Nasze "nic" przy swoim "wszystko". "Twoja wiara" nie cofająca się przed więzieniem i cierpieniem. "Dla obrony wiary Kościół poświęci nawet wolność, ale dla zachowania wolności nie poświęci nigdy wiary". Prymas swoją wolność poświęcił, a poświęciwszy pocieszał "ludzi wolnych". Do swojego ojca pisał: "Pragnę Cię zapewnić, że w obecnych warunkach życia jestem spokojny i ufny". Listy wysłał z ... więzienia.

"Twoja heroiczna nadzieja"
Można stracić ... wiarę i ... miłość, ale nie nadzieję. Nadzieja pozwalała Prymasowi podnosić się codziennie w dniach internowania z łóżka i modlić o rozwiązanie dłoni Chrystusa w duszach ludzkich. Skrępowane w wielu z nas nie mogą przecież działać. Mieć nadzieję, że tak się stanie może człowiek, który sam jest nadzieją. "Twoje zawierzenie bez reszty Matce Kościoła".
"Cześć Matki Bożej w życiu domowym była bardzo rozwinięta, odmawialiśmy wspólnie różaniec". Wtedy musiał to poczuć, że Maryja serce Boga wrażliwie na sposób boski uwrażliwiła na sposób ludzki. Mogła tego dokonać Ona - samo Serce. Jej serce" odpowiednie miejsce", jak mówi ksiądz Jerzy Szymik, "Niepokalany matecznik", w którym każdy może się odrodzić do ... Życia.

do spisu treści
 


 

Wychowywać w duchu wiary

Zwracam się z wielką prośbą do rodziców, aby zadbali o to, by w każdym domu, w każdej rodzinie, była księga Pisma św. Niekiedy proszę, aby uczniowie przynieśli Pismo św. na katechezę z domu. Wtedy okazuje się, że po przeszukaniu całego mieszkania tej świętej księgi w domu dziecko nie znalazło, inne dzieci przyniosły ją, ale bez imprimatur. Jest to pocieszające, że w wielu domach jest Pismo św. zarówno Starego jak i Nowego Testamentu i czytane jest ono nie tylko na katechezie, ale również w domu.
Wielu z was zastanawia się, co podarować dziecku z różnych okazji. Myślę, że piękną pamiątką będzie Pismo św. które najlepiej kupić w księgarni św. Jacka, a nie od ludzi, których nie znamy, gdzieś przypadkowo na bazarze. Pismo św. jak i wszystkie książki religijne muszą posiadać IMPRIMATUR tzn. zgodę na druk, udzieloną przez władzę kościelną z podpisem ks. arcybiskupa. Najlepiej kupić BIBLIĘ TYSIĄCLECIA wydaną przez Pallotinum. Wtedy unikniemy wielu rozczarowań i niepewności, czy zakupiliśmy właściwe Pismo św.
Również znakomitą pamiątką będzie KATECHIZM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO. Myślę, że w każdym domu powinno znajdować się ta skarbnica wiedzy o wierze i Kościele. W 1998 r. została wydana Corrigenda tzn. poprawki do katechizmu, które zostały zatwierdzone przez Kongregację Nauki Wiary. Wielu z nas słyszało o "nowych" przykazaniach kościelnych i do tej pory różnie wyglądała nauka tych przykazań. W podręczniku dla II klasy jest zamieszczony tekst "nowych przykazań", ale w zeszycie ćwiczeń dla tej klasy była ich stara wersja. Podobnie w nowych skarbczykach znajduje się tekst przykazań po staremu.

Oto tekst 5-ciu przykazań kościelnych z KKK: art. 2042 -
Pierwsze przykazanie kościelne: "W niedzielę i inne nakazane dni świąteczne wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy Świętej i powstrzymać się od prac służbowych" .
Drugie przykazanie kościelne: "Każdy wierny jest zobowiązany przynajmniej raz w roku spowiadać się ze swych grzechów".
Trzecie przykazanie kościelne: "Każdy wierny jest zobowiązany przynajmniej raz w roku przyjąć Komunię Świętą"
Art. 2043 Czwarte przykazanie kościelne: "W dni pokuty wyznaczone przez Kościół wierni są zobowiązani powstrzymywać się od spożywania mięsa i zachować post".
Piąte przykazanie kościelne: "Wierni są zobowiązani dbać o potrzeby Kościoła" .

Inne nakazane dni święte to: (według KKK):

BOŻE NARODZENIE (25.XII),
OBJAWIENIE PAŃSKIE (6.1),
WNIEBOWSTĄPIENIE (ŚW. RUCHOME),
BOŻE CIAŁO (ŚW. RUCHOME),
ŚWIĘTO BOŻEJ RODZICIELKI (1.1),
NIEPOKALANE POCZĘCIE MARYI (8.XII),
WNIEBOWZIĘCIE N.M.P. (15.VIII),
ŚW. JÓZEFA (19.III),
ŚW. PIOTRA I PAWŁA (29.VI)
WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH (1.XI).

Okresy i dni pokuty w ciągu roku liturgicznego to: Okres Wielkiego Postu i każdy piątek jako wspomnienie śmierci Pana Jezusa. Wewnętrzna pokuta chrześcijanina może wyrażać się w bardzo różnych formach. Pismo święte i Ojcowie Kościoła kładą nacisk szczególnie na trzy formy: post, modlitwę i jałmużną. Wyrażają one nawrócenie w odniesieniu do samego siebie, do Boga i do innych ludzi. Okres Wielkiego Postu jest czasem odwracania się od zła, podjęcia różnych form samozaparcia jako zadośćuczynienia za grzechy np. odmówienie różnych przyjemności. Jest to czas zastanowienia się nad swoim życiem, oraz pojednania się z bliźnimi. Żaden katolik w tym czasie nie powinien brać udziału w wielkich balach i dyskotekach. Dni, w które przypada post ści¬sły (ilościowy i jakościowy) to Środa Popielcowa i Wielki Piątek. Post jest to czas w którym wypełniamy wezwane Chrystusa: "Jeśli kto chce iść za mną, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje".

Katechetka E. Boczek

do spisu treści
 


 

Jezus nie straszy diabłem

Bóg, Stwórca wszechświata, a w nim bytów widzialnych i niewidzialnych, objawia swą miłość do człowieka posyłając nam swego Jedynego Syna Jezusa Chrystusa: "TAK BOWIEM BÓG UMIŁOWAŁ ŚWIAT, ŻE SYNA SWEGO JEDNORODZONEGO DAŁ, ABY KAŻDY KTO W NIEGO WIERZY, NIE ZGINĄŁ, ALE MIAŁ ŻYCIE WIECZNE. ALBOWIEM BÓG NIE POSŁAŁ SWEGO SYNA NA ŚWIAT PO TO, BY ŚWIAT POTĘPIŁ, ALE PO TO , BY ŚWIAT ZOSTAŁ PRZEZ NIEGO ZBAWIONY."
Człowiek, stworzony przez Boga W stanie sprawiedliwości, za namową Złego, już na początku historii nadużył swej wolności, przeciwstawiając się Bogu pragnąc osiągnąć swój cel poza Nim. Z tego też powodu całe życie ludzkie, czy to jednostkowe, czy zbiorowe, przedstawia się jako walka, i to walka dramatyczna między dobrem a złem, miedzy światłością a ciemnością. Walka ta zaczęta na początku świata, trwać będzie do ostatniego dnia według słów Pana:
"LECZ KTO WYTRWA DO KOŃCA BĘDZIE ZBAWIONY."

Jezus nasz Pan przyjął i wypełnił trudną misję zleconą Mu przez Ojca; zniweczyć dzieło diabła, przeciwnika naszego zbawienia: "KTO GRZESZY JEST DZIECKIEM DIABŁA, PONIEWAŻ DIABEŁ TRWA w GRZECHU OD POCZĄTKU. SYN Boży OBJAWIŁ SIĘ PO TO, ABY ZNISZCZYĆ DZIEŁA DIABŁA. " (1 J 3,8)
W walce z mocami ciemności człowiek nie jest sam. Każdy z nas posiada swego anioła: "STRZEŻCIE SIE ŻEBYŚCIE NIE GARDZILI ŻADNYM Z TYCH MAŁYCH ALBOWIEM POWIADAM WAM: ANIOŁOWIE ICH W NIEBIE WPATRUJĄ SIĘ ZAWSZE W OBLICZE OJCA MEGO, KTÓRY JEST W NIEBIE." (Mt 18,10).
Aniołowie, duchy czyste, są stworzeni przez Boga i wolni od wszelkiej substancji materialnej. Zjawiają się jako pomocnicy lub karzący wysłannicy Boga, są przydzielani poszczególnym ludziom i narodom. Aniołowie są doskonałymi wizerunkami Boga. Każdy na swój szczególny sposób odzwierciedla Jego Boską doskonałość, miłość, piękno, świętość; Jego siłę i wszystkie inne Boskie przymioty.

Obok aniołów dobrych, posłusznych Bogu, istnieją anioły upadłe - demony, które wraz z Lucyferem zbuntowały się przeciw Bogu: "I NASTĄPIŁA WALKA NA NIEBIE: MICHAŁ I JEGO ANIOŁOWIE MIELI WALCZYĆ ZE SMOKIEM. I WYSTĄPIŁ DO WALKI SMOK I JEGO ANIOŁOWIE ALE NIE PRZEMÓGŁ, I JUŻ SIĘ MIEJSCA DLA NICH NIE ZNALAZŁO. I ZOSTAŁ STRĄCONY WIELKI SMOK, WĄŻ STARODAWNY, KTÓRY SIĘ ZWIE DIABEŁ I SZATAN, ZWODZĄCY CAŁĄ ZAMIESZKAŁĄ ZIEMIĘ, ZOSTAŁ STRĄCONY NA ZIEMIĘ A Z NIM STRĄCENI JEGO ANIOŁOWIE," (Ap 12.7-9)
Upadli aniołowie to demony, które W swej istocie są złe, poddane szatanowi, nieprzyjaciele Boga i człowieka. Jezus nasz Pan nikomu nie groził, ani nikogo nie straszył i nie straszy szatanem. Zależało mu i zależy, aby nikt nie zginął ale aby miał i cieszył się życiem W obfitości. Modlił się o odpuszczenie grzechu morderstwa na sobie, a przecież był Synem Bożym! "OJCZE PRZEBACZ IM, BO NIE WIEDZY CO CZYNIĄ." (Łk.23,24)

Jezus ofiaruje nam dar zbawienia, zaś dar zbawienia jest darem miłości, który musi być przyjęty przez człowieka w sposób wolny. Nikomu nie można miłości narzucać. Miłość można jedynie zaoferować i zaproponować. Wolność człowieka domaga się, aby wybrał on Boga sam, z własnego serca. Tak więc piekło które szatan oferuje człowiekowi to stan odrzucenia miłości. Zły duch pragnie zakryć prawdę istnienia piekła, nie chce, aby człowiek rozpoznał w drodze kierunek, w jakim jest zwodzony. Wysyła swoich emisariuszy, poleca im nakłaniać ludzi do zła i narzucać im pęta, proklamować konstytucję świata, a zaciemniać konstytucję Królestwa Bożego.

Nasilająca się fala zła: brutalność, prostytucja, eutanazja, aborcja, terroryzm, pornografia, winny nam pomóc dojrzeć działanie mocy piekielnych i rozpocząć wraz z chórami aniołów, którzy wielbią Boga w niebie walkę duchową z szerzącym się złem w świecie. Święty Paweł mówi: "NIE TOCZYMY BOWIEM WALKI PRZECIW KRWI I CIAŁU, LECZ PRZECIW ZWIERZCHNOŚCIOM, PRZECIW WŁADZOM, PRZECIW RZĄDCOM ŚWIATA TYCH CIEMNOŚCI, PRZECIW PIERWIASTKOM DUCHOWYM ZŁA NA WYŻYNACH NIEBIESKICH. DLATEGO WEŹCIE NA SIEBIE PEŁNA ZBROJĘ BOGA, ABYŚCIE W DZIEŃ ZŁY ZDOŁALI SIĘ PRZECIWSTAWIĆ I OSTAĆ." (Ef. 6.12-13)

MODLITWA
Ojcze Niebieski, który wszystko możesz zbaw nas od złego. Uwolnij od jego wpływu ludzi i miejsca, wśród których nam przyszło żyć i pracować. Nade wszystko strzeż mojego serca i napełnij je swoją miłością. Uwielbiam Cię Panie, bo mnie wybawiłeś. Okazałeś moc ramienia swego. Podałeś swego Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa, który mnie uwolnił z niewoli szatana przez swą śmierć na krzyżu i chwalebne zmartwychwstanie. Błogosławię Cię, uwielbiam Cię Boże Ojcze, Synu i Duchu Święty. Na zawsze chcę trwać w Tobie. Tobie chwała i dziękczynienie. Amen. Alleluja.

Ks. Stanisław Nowak CSMA

do spisu treści
 


 

Bohaterowie są wśród nas!!!

Apostoł Paweł, pisząc List do Hebrajczyków, zmieścił długa listę nazwisk bohaterów Starego Testamentu. Byli to bohaterowie wiary, którzy w Boskiej ocenie" zdobyli chlubne świadectwo" Hebr. 11: 39. Często powracamy do nich myślą, zachwycamy się ich nienaganną postawą wobec obietnic Bożych, wiedząc, że byli to ludzie o wysokich walorach charakteru. Zechciejmy jednak tym razem poszukać bohaterów wokół siebie. Każdy z nas ma jakiś ideał człowieka, uznając pewne cechy charakteru za szczególnie wartościowe. Według tego ideału oceniamy ludzi żyjących obok nas i postacie spotykane w lekturze.
W szkole, ilekroć omawiana była jakaś książka, pytano nas, kto jest w niej bohaterem i jak należy go ocenić. Ocenialiśmy wtedy właśnie w oparciu o własny ideał człowieka. Dobrze jest, jeżeli taki ideał mamy, bo oznacza to, że jesteśmy zdolni stawać się lepszymi ludźmi. Źle, jeżeli takich ideałów nie posiadamy, bo to znaczy, że nie widzimy sensu poprawiania swego charakteru, nie idziemy na przód, nie robimy postępu.
Zazwyczaj bohaterem nazywamy człowieka, który dokonuje czegoś nadzwyczajnego, czym zadziwia wszystkich w około. Ta definicja nie wyczerpuje jednak całego zagadnienia. Rzecz w tym, co uważamy za prawdziwie wartościowe i godne podziwu w życiu, kogo uznamy za bohatera jaką postawę wobec życia ocenimy jako bohaterską. Odwaga kosmonautów, sukcesy sportowców, rezultaty pracy naukowców - zgodzicie się, że są to, sprawy które zasługują na podziw i uznanie. Czy jednak pomyśleliście kiedyś o żmudnej i bez rozgłosu prowadzonej pracy nauczycieli, lekarzy, rolników i wielu innych ludzi? Wartość ich trudu docenilibyśmy dopiero wtedy, gdyby przestali nagle pracować. Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak wiele znaczy fakt, że te wszystkie prace są spełniane bez przerwy? Codziennie jacyś ludzie zjeżdżają pod ziemię i powracają zmęczeni codziennie nauczyciele chodzą do szkoły i wychodzą obładowani zeszytami, które poprawiają po nocach. Bułki i chleb, który jecie, to codzienna ciężka i żmudna praca rolnika. Budzą podziw błyskotliwe wyczyny jednostek, ale wytężona praca milionów ludzi pozwala nam żyć.

Nie szukajcie bohaterów jedynie w książkach. Nie wszyscy stoją też na podium" Są tacy, których się nie widzi, a którzy bohaterstwem swego życia przewyższają wszystkich innych. Przyjrzyjcie się matkom. Czy wiecie, jak troszczą się o swe dzieci, kiedy te zachorują? Czy widzieliście, jak wygląda twarz kobiety, która dowiedziała się że jej dziecko odniosło jakiś wielki sukces w życiu? Nie pamiętacie oczywiście, że wasza mama czuwała nad wami całe noce i dnie kiedy byliście mali; że odmawiała sobie wszystkiego, byle wam było dobrze; że nie pamiętała o sobie, myśląc tylko o tym, by wam niczego nie brakowało. Czy dostrzegacie jak do dziś usiłuje godzić pracę zawodową z nieustanną troską o was? Uczycie się, bawicie, życie toczy się normalnie, lecz za tym wszystkim kryje się poświęcenie kogoś, kto oddaje wam nie tylko swoje zarobki, swój czas, ale całe swoje życie. Tym kimś jest wasza matka.

Niedawno, kilka dni temu był Dzień Matki. Ten szczególny dzień ma na celu złożenie hołdu macierzyństwu. Nie przywiązujemy wagi do tego rodzaju świąt, lecz całym sercem opowiadamy się za tym, aby właściwie oceniać trud rodziców, i to nie tylko przez jeden dzień w roku. Słowo Boże w wielu miejscach mówi o czci należnej rodzicom. Boski dekalog brzmi następująco: " Czcij ojca swego i matkę swoją"- Wj 20:12. Mimo to wielu dzieci nie stać na oddawanie czci ojcu i matce każdego dnia, może więc dobrze się stało, że pomyślano o takim jednym dniu w roku, w którym można uczynić dobry gest, oddając macierzyństwu należny szacunek. Nie oznacza to wcale, że cześć nie należy się również ojcom, tym razem jednak chcemy skierować uwagę wszystkich na osobę matki ze względu na tę niedawną okoliczność. Pewnie ją ucałowaliście, przynieśliście kwiaty, złożyliście życzenia. Może przygotowaliście dla niej jakąś niespodziankę? Trzeba. Tą niespodzianką niech będzie wasze postanowienie, że nigdy nie sprawicie jej przykrości, zawodu ani rozczarowania.

Zróbcie jej tę przyjemność choćby jeszcze dziś, teraz, dopóki żyje i jest z wami. Gdy bowiem odejdzie, już nic nie będziecie mogli dla niej uczynić. Nie naprawicie waszych błędów i nie cofniecie wyrządzonych jej przykrości. Nie da się już tego odrobić i trzeba będzie żyć z balastem krzywdy wyrządzonej własnej matce. Dlatego już teraz pomyślcie o niej serdecznie. Popatrzcie na nią, ale inaczej niż zwykle: mimo że jest zmęczona, jej troską jest tylko to, by wam było dobrze. Bądźcie i wy dla niej dobrzy. Bądźcie dla niej serdeczni nie tylko w Dzień Matki, ale dziś i jutro, i zawsze. To wasz najbliższy i najprawdziwszy przyjaciel. To największy człowiek w waszym życiu!

R. R.

do spisu treści