RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  030/2001  /  październik

 
 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Stacja: Bóg rozmawia z tobą

- Różaniec oparciem i nadzieją
- Rycerstwo zaprasza
- Duch Święty to prawdziwe tchnienie życia,
- Ludzie Ludziom

- Zastraszona, z nakazem pracy w ręku
- Chodniki na cmentarzu
- Dzień Nauczyciela
- Kto czyta - żyje wielokrotnie...
- W RAMACH PROFILAKTYKI GRYPY
- Urzeknyty Jorguś
- Zdjęcia z rozdania nagród
 

 

Stacja: Bóg rozmawia z tobą

Moi drodzy, oto poniżej napisany dla was list przez Boga Ojca. Przeczytajcie i przemyślcie co Bóg mówi do nas, którzy nie mamy czasu z nim rozmawiać. Jest październik więc Maryj a będzie nam pomagać lepiej rozmawiać z Bogiem Ojcem. A oto list Boga Ojca dla nas.

ks. Marian Tatura

LIST OD BOGA OJCA Czernica 12 września 2001 r.

MÓJ SYNKU!  UKOCHANA CÓRECZKO!

Piszę do Cie6ie, bo chcę Ci powiedzieć, jak bardzo mi na Tobie zależy. Jesteś dra mnie najważniejszy. Jest w moim sercu takie miejsce, które najeży tyko do Ciebie. Nikt inny nie może go zająć. Nikt nie może mi Ciebie zastąpić. Stworzyłem Cię z miłości. Bardzo chciałem, żebyś się narodził i był szczęśliwy, bo jesteś dla mnie bezcennym skarbem. Proszę Cię, nie bój się mnie. Wiem o Tobie wszystko, ale żaden Twój grzech nie jest w stanie mnie do Ciebie zniechęcić. Będę Cię kochał zawsze. Bezwarunkowo. Kiedy się zgubiłeś, posłałem Ci pomoc - mojego pierworodnego Syna. Pamiętaj, że On przyszedł na świat po to, aby Cię ratować, a nie oskarżać! Bardzo pragnę uwolnić Cię od tego wszystkiego, co Cię męczy i obciąża, zadbać o Twoją przyszłość. Zaufaj mi. Dla mnie nie ma nic niemożliwego. Zawsze możesz na mnie liczyć. Czekam na wiadomość od Ciebie. Kocham Cię!!!

TWÓJ OJCIEC

do spisu treści
 


 

Różaniec oparciem i nadzieją

Nazwa "Różaniec" pochodzi od wieńca róż symbolizujących piękno i szczęście, jakiego doznaje Matka Boża z dzieła zbawienia. Łączy modlitwę ustną z myślną. Modlitwa ustna podsuwa słowa uwielbienia, tworzy pewien rytm i atmosferę w chwilach zmęczenia, przygnębienia lub przy pracy ręcznej. Różaniec jest modlitwą, która przenika całą osobę. Angażuje rozum do poznania i zrozumienia, wolę człowieka do miłowania i wybaczenia, a pamięć do wdzięczności. Tematy tajemnic różańcowych dotyczą życia ziemskiego i chwały Jezusa i Maryi w wieczności. Mają także ogromne znaczenie dla każdego człowieka. Dzięki swej obrazowości są dostępne dla wszystkich, niezależnie od wieku i wykształcenia. Życie ludzkie, jak pokazuje doświadczenie, nie składa się tylko z radości i sukcesów. Na jego drogach coraz częściej spotykamy przemoc i zło, rodzące strach i ból. Nauka, praca i związany z nimi trud, są nieodłącznym towarzyszem ludzkiej wędrówki na tym świecie. Jakby tego było mało towarzyszą nam różne, często nieprzewidywalne stany emocjonalne i choroby, które dodatkowo sprawiają, że dla wielu życie staje się udręką. Szczególny związek modlitwy różańcowej z Matką Bożą nadaje jej ciepły i serdeczny ton. Wielu sięga po nią w chwilach trudnych, stanach przygnębienia i ogarniającej nas bezradności. Odruchowo szukamy, pragnąc matczynej bliskości, pomocy i miłości.

E.K.

Maryjo!
Królowo pokory i miłości
Cicha - pełna delikatności, zrozumienia
"Matko Pocieszenia"
W każdej sytuacji
Cierpienia i niedoli.
- Ty wiesz najlepiej ...
Co nas rani i boli.
Sama przeszłaś przez życie ...
Trudne, lecz pełne zawierzania.
Naucz nas
Swej bezgranicznej do Boga ufności
w każdej okoliczności.
Szafarko łask
"Matko Miłosierdzia"

S. MARIA IMELDA GRODECKA

do spisu treści
 


 

Rycerstwo zaprasza

W październiku obchodzimy kolejną rocznicę powstania Rycerstwa Niepokalanej. To 16.X.1917 roku grupa Franciszkanów, pod przewodnictwem Br. Maksymiliana założyła pobożne Stowarzyszenie Rycerstwa Maryi Niepokalanej. Według statutu członkowie mieli poświęcić wszystkie swoje zdolności, modlitwy, ofiary i oddać się Najświętszej Maryi Niepokalanej, dla sprawy nawrócenia grzeszników, heretyków i własnego uświęcenia.
W naszej parafii także od trzech lat działa Rycerstwo Niepokalanej. Skupia w swoich szeregach osoby nie zależnie od płci i wieku. Miła, radosna i ciepła atmosfera naszych spotkań wpływa na każdą osobę pojawiającą się w naszym gronie. Darzymy się wzajemną sympatią i serdecznością. Rozmawiamy o problemach i kłopotach dnia codziennego. Dzielimy się radością z osiąganych sukcesów i dokonań. Przez modlitwę i śpiew zanosimy nasze troski i radości do Maryi. Ona zaś napełnia nas wiarą, nadzieją i miłością. Wszystkich chętnych zapraszamy na nasze co miesięczne spotkania.

RYCERSTWO NIEPOKALANEJ

do spisu treści
 


 

Duch Święty to prawdziwe tchnienie życia,
to jakby wiatr usłużnie przynoszący wilgoć na pustynię

(ks. kard. Stefan Wyszyński)

Kościół jest szczególnym miejscem doświadczania przyjaźni Boga z człowiekiem. Zasadnicza rola pod tym względem przypada udzielanym przez Kościół sakramentom, ponieważ w nich doświadczamy miłości i troski Boga o ludzi. Niewidzialny Bóg zwraca się w widzialnym znaku sakramentu do człowieka i towarzyszy ważnym momentom jego życia. Wśród sakramentów istotne miejsce zajmuje bierzmowanie. Praktyka udzielania tego sakramentu jest ukazana w Dziejach Apostolskich. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa bierzmowania udzielano razem z sakramentem chrztu św. Tego podwójnego sakramentu udzielał biskup. Szybki rozwój chrześcijaństwa uniemożliwiłby jednak biskupom obecność przy wszystkich celebracjach, dlatego w kościołach zachodnich oddzielono bierzmowanie od chrztu, udzielając ich w różnym czasie. Sakrament bierzmowania zwykło się nazywać sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Chodzi tutaj o dojrzałość na płaszczyźnie duchowej. Tę dojrzałość nadprzyrodzoną tworzy w nas sam Duch Święty. Nasze życie nadprzyrodzone w Bogu zostało dopełnione, umocnione darami Ducha Św. Łaski te czynią człowieka dojrzałym do podjęcia wszystkich wymagań życia chrześcijańskiego. Mówienie o bierzmowaniu, jako o sakramencie dojrzałości chrześcijańskiej nie może być rozumiane jakoby wraz z tym sakramentem bierzmowany stał się dojrzałym chrześcijaninem. Dojrzałość jest zawsze dla człowieka punktem dojścia, gdyż chrześcijanin ciągle jest w drodze, ciągle pielgrzymuje do domu Ojca. Musi więc ciągle wychodzić ze stanu niedojrzałości. Wydaje się więc, że lepsza dla tego sakramentu jest nazwa - umocnienie Duchem Świętym. Sakrament ten umacnia na drodze do dojrzałości chrześcijańskiej. Bierzmowanie nazywamy również sakramentem świadczenia. Bierzmowani mają być świadkami Chrystusa w świecie, mają być "solą ziemi i światłością świata". Świadek to ten, który coś widział, czegoś doświadczył i o tym mówi. Naszym powołaniem jest dawanie świadectwa o Chrystusie. Duch Święty daje nam moc, abyśmy byli takimi świadkami, byśmy dzielili się doświadczeniem o Bogu, mówili o Bogu, który żyje w nas. Z tym działaniem Ducha Św. trzeba jednak współpracować przez modlitwę i sakramenty. Na mocy przyjętego sakramentu bierzmowania mamy rozwijać osobistą świętość. Sakrament ten umacnia w nas życie Boże przyjęte na chrzcie i dynamizuje je w kierunku określonego posłannictwa w Kościele i świecie.

Katechetka

do spisu treści
 


 

Ludzie Ludziom

"CZŁOWIEK JEST WIELKI NIE PRZEZ TO, CO POSIADA,
LECZ PRZEZ TO KIM JEST, NIE PRZEZ TO, CO MA, ALE PRZEZ TO, CZYM DZIELI SIĘ Z INNYMI."
Jan Paweł II

Pod hasłem "LUDZIE LUDZIOM" 26. 08. 2001 roku w centrum Czernicy odbył się festyn charytatywny, którego organizatorami był NZOZ "SERVIMED", URZĄD GMINY GASZOWICE oraz URZĄD GMINY LYSKI. Całkowity dochód z festynu został przekazany na rzecz poszkodowanych w lipcowej powodzi mieszkańców Gminy Stryszawa, sołectwo Lachowice. Honorowy patronat nad festynem objął Minister Zdrowia prof. Grzegorz Opala. Niedzielne popołudnie zgromadziło wielu "ludzi dobrej woli", dla których organizatorzy przygotowali liczne atrakcje. Równolegle w trzech miejscach odbywały się występy towarzyszące. Na scenie I przy Ośrodku Kultury "ZAMECZEK" przygrywał zespół "ADLIBITUM" oraz zespół "WAGANT" a wieczorem odbyła się zabawa taneczna. N a scenie II przy boisku wystąpił zespół "IMPULS' 98" ze Szczerbic, swój repertuar przedstawiła Justyna Klimek z Gaszowic oraz zespół regionalny "JUBILATKI" z Suminy. Dodatkową atrakcją był występ aktora Józefa Pol oka, znanego wszystkim szwagra od Bercika z filmu "Święta wojna". Wieczorem przygrywał do tańca zespół "JOKER". Nie zabrakło również atrakcji sportowych. Na murawie boiska spotkały się reprezentacje dziennikarzy śląskich mediów z przedstawicielami Gminy Stryszawa oraz piłkarze LKS ZAMECZEK CZERNICA z przeciwną drużyną LKS WOJNOWICE. Dopisała piękna słoneczna pogoda. W czasie trwania festynu można było złożyć datek do skarbonki kwestujących yv strojach regionalnych dzieci i młodzieży i otrzymać żółte serduszko z napisem "LUDZIE LUDZIOM". Jeszcze tylko pokaz sztucznych ogni i niestety festyn dobiegł końca, ale atmosfera niedzielnego popołudnia kiedy, dane nam było dzielić się z innymi na pewno pozostanie w nas wszystkich bardzo długo.
Prowadząca festyn: Sylwia Mazurek

Fotoreportaż na poniższych stronach

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu

do spisu treści
 


 

Zastraszona, z nakazem pracy w ręku

Co roku 14 października nasuwają się nam refleksje o nauczycielach. Teraźniejsi uczniowie składają życzenia swoim wychowawcom, starsi wracają pamięcią do swych szkolnych lat. Rozmyślając o szkolnictwie w naszej parafii, doszłyśmy do wniosku, iż najstarszą szanowaną nauczycielką u nas jest pani Anna Bluszcz. 15 sierpnia 1951 roku zastraszona z nakazem pracy w ręku przyjechała do Czernicy. Nastraszono ją że nasza wieś jest zacofana, bez elektryczności, tak po prostu "zabita deskami". Myślała o tym, że jak z trudem odbębni 3 letni staż, to żegnaj na zawsze Czernico!

Rzeczywistość była jednak inna: wieś oświetlona, stały dwie szkoły stara i nowa, lecz obydwie już wiekowe. Młodziutką Anię (wtenczas Legierską) bardzo mile przyjęły panie: Mikulska i Wyderczanka. Kierownikiem szkoły był pan Faba. W nowej szkole mieściły się cztery sale lekcyjne, a w starej dwie. Sala gimnastyczna znajdowała się w suterenie, pracownie były na poddaszu. Na strychu szkolnym ponury, skromny lecz bardzo czysto utrzymany pokoik dzieliła pani Ania ze swą koleżanką. Wspomina ten czas jako najpiękniejszy rozdział w jej życiu. Była pod wrażeniem ilości uczniów, ponieważ klasy liczyły od 40-45 osób. Kadrę pedagogiczną stanowiło ośmiu nauczycieli. Tygodniowo uczyło się po 36 lekcji. W soboty Anka udawała się do swojego rodzinnego Koniakowa.
Czernica coraz bardziej się jej podobała, Uczniowie i ich rodzice bardzo ją polubili i zaakceptowali. Na to wszystko musiała jednak zapracować. Uczyła języka polskiego i matematyki (to były obowiązkowe przedmioty wychowawcy klasy). Prowadziła też zajęcia manualne. Rozpowszechniła przepiękne koronki "koniakowskie". Założyła kółko taneczne, przy śpiewie a capella. Walczyk akrobatyczny, którego wyuczyła swoje uczennice zdobył na eliminacjach w Rybniku I miejsce. Papierowe stroje robiły same.

W między czasie wyszła za mąż. Zamieszkała w domu męża, gdzie tak jak w szkole: ciągłą pracą, miłością i dobrym przykładem wychowywała swoich dwóch synów. Pani Anna Bluszcz przez 18 lat była radną. Na gminnie walczyła o nową szkołę, gdyż stara nie nadawała się do użytku. Od pierwszego dnia jej pobytu w szkole obiecywano nowy budynek. Doczekała się wreszcie, bowiem jej wnuczka uczęszcza do nowej, pięknej szkoły! Pani Bluszczowa wyuczyła dwa pokolenia. Zawsze miła i uśmiechnięta uczyła u nas 29 lat. Uczniowie zwierzali się jej ze wszystkiego. Chętnie udzielała im rady i pomocy. Odznaczona została krzyżami zasługi. Zapytana o osiągnięcia i medale uśmiechem wymijająco uchyliła się od odpowiedzi. Bardzo skromna w opowiadaniu o sobie, rozlegle opowiada o uczniach. Wszystkich dobrze pamięta, mile wspomina. Twierdzi, że mniej czy bardziej zdolny uczeń, każdy miał nieograniczone wartości. Cieszy ją to że pozyskała środowisko, mnóstwo przyjaciół. Jej wychowankowie teraz, jak za dawnych lat darzą ją sympatią i zaufaniem. Często zapraszana jest na spotkania klasowe. Nie zmarnowała w życiu niczego. Chociaż w Koniakowie posiada piękny dom, mieszka wśród nas. Lubiana przez wszystkich. Nadal bardzo chętnie szydełkuje przepiękne bluzeczki koronkowe. Jest mocno wierząca. Lubi dalekie podróże więc zaliczyła już Jerozolimę, Watykan. Przesłana do nas nakazem pracy głęboko zapuściła tu swoje korzenie. Widocznie los tak chciał. My możemy dużo się od niej nauczyć dobroci i uśmiechu na co dzień. Przepięknych dzieł sztuki, wędrówek po Polsce i świecie. Dla pani Anny, czyli góralskiej Hanki dedykujemy wiersz.

Góralka Hanka, do Czernicy
Na staż pracy przyjechała
Tak ją nasza wieś wciągnęła
Iż tu pozostała.

Oj, góralko, góraleczko
Z twych góralskich stron
Wolałaś Ty naszą wioskę
Niż rodzinny dom.

Uczyłaś Ty w naszej szkole
Przez dwadzieścia dziewięć lat
Każdy były wychowanek
Jest Ci teraz, jako brat

Oj góralko, góraleczko
Z Twych góralskich stron
Tu korzenie zapuściłaś
Tutaj jest Twój dom.

Przesłali Cię z kuratorium
W ręce nakaz pracy dali
No i w całkiem obce strony
Młodziuteńką skierowali

Oj Haneczko, góraleczko
Z twych góralskich stron
Koniaków Ci bardzo bliski
Lecz tu jest Twój dom.

Krystyna Mandrysz
Grażyna Gunia

do spisu treści
 


 

Chodniki na cmentarzu

do spisu treści
 


 

Dzień Nauczyciela

Jest taki jeden dzień w roku, o którym każde dziecko pamięta, to Dzień Nauczyciela to wielkie święto. Nie uczniowie tej ważnej daty i w dniu tego święta swym wychowawcom za trud i poświęcenie wręczają kwiaty. Trudna i wyczerpująca jest praca nauczyciela, w której ciągle trzeba zdobywać wiedzę i dokształcać się, więc należy cenić ich wysiłek pracy. Zawód nauczyciela związany jest ze szkołą i trzeba mieć zamiłowanie do niego, przede wszystkim kochać dzieci, a więc takim się urodzić. Talent posiadać w genach, wiedzę w podświadomości, a oprócz tego dużo ciepła w charakterze, a dla dzieci jak najwięcej cierpliwości. Mieć szacunek dla samego siebie, a wtedy i one polubią wychowawcę swojego. Swoją wiedzę trzeba ciągle wzbogacać gdyż na tym polega praca. Dlatego też nauczyciel musi mieć z książką dobre znajomości, dużo czytać i czerpać z niej wszystkie potrzebne wiadomości. Ciągle się dokształcać, bo w tym zawodzie nie ma innej możliwości. Książka potrzebna jest w pracy, w szkole, książką umie się cieszyć też każdy przedszkolak. Bez książek nie można by było przygotować się do dalszej nauki, bez książki nie byłoby możliwością się uczyć. By osiągnąć w nauce cel ile to wysiłku, wkładu, z dziećmi dobrego układu i współpracy swojej też. Teraz tylko wiedzę swą pozostało jak na razie przekazać dzieciom w darze by się nie zmarnowała.
Nauczyciel mimo wszystkiego musi być powołany do zawodu swojego. Przede wszystkim kochać dzieci i sam dobrym przykładem świecić. Do lekcji musi się przygotować i wciąż z książką współpracować. Jeśli chcesz być lubianym i cenionym pedagogiem musisz mieć zamiłowanie do swojego zawodu, a twój trud i poświęcenie, oraz ciebie uczniowie uszanują i według twoich starań do nauki się dostosują. A koniec niespodziankę Ci zgotują. Będziesz cieszył się razem z nimi że twoi uczniowie pomyślnie zdali egzaminy. Będziesz zadowolony z osiągnięć roku szkolnego, że twoja wiedza nie poszła na marne, a przekazałeś ją innym w darze.

Parafianka

do spisu treści
 


 

Kto czyta - żyje wielokrotnie...
J. Czechowicz

Biblioteka w Łukowie Śl. Istnieje od roku 1984. Przez 17 lat swoją siedzibę miała w prywatnym budynku na ul. Wolności 39. Ze względu na nienajlepsze warunki lokalowe i rosnące koszty utrzymania postanowiono przenieść zbiory do nowego pomieszczenia. W tym celu wynajęto na okres 10 lat, dwa pokoje również w prywatnym budynku na ul. Wolności 7 w centralnym punkcie Łukowa. Warunki lokalowe uległy znacznej poprawie, natomiast koszty utrzymania są stałe. Godziny otwarcia biblioteki pozostały nie zmienione. Chciałabym po- ' dziękować młodzieży - czytelnikom biblioteki, za pomoc przy przeprowadzce i porządkowaniu zbiorów. Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich, które przekazało , dla biblioteki dar książkowy. Mam nadzieję, że czytelnicy będą nadal chętnie, odwiedzać bibliotekę i korzystać z jej zbiorów.

Ewa Kowol

do spisu treści
 


 

UWAGA!

W RAMACH PROFILAKTYKI GRYPY

OD DNIA 13.09.2001 R. PRZEPROWADZAMY SZCZEPIENIA PRZECIW GRYPIE

ZAPRASZAMY WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH DO OŚRODKA ZDROWIA W CZERNICY.

BLIŻSZE INFORMACJE UDZIELANE BĘDĄ W REJESTRACJI ALBO TELEFONICZNIE 43 05 213

KOSZT LECZENIA GRYPY I JEJ POWIKŁAŃ JEST O WIELE WYŻSZY NIŻ ZAKUP SZCZEPIONKI

ZADBAJ O SIEBIE!

NZOZ "SERVIMED"

do spisu treści
 


 

Urzeknyty Jorguś

Obiecałach Wom, że napisza jak my to z Jorgusiym grali w mynsza. Odpustowi goście siedzieli we wielkij izbie, a my z Jorgusiym w takij malutkij. Dostali my po sznicie zisty i po szolce kakałszali. To była uczta jak trza. Jak mie już Jorguś trzeci roz ogroł, toch sie tak znerwowała, żech wyciepła tego mynsza pod szrank, a knefle sie rozleciały po cołkij izbie. Jorguś śloz ze stołka i pajoł sie na mnie choby gupi, a potym sie cofnył. Musiałach mieć okropno mina. Zwyrtłach sie na piyńcie, łobrociyłach sie do niego drugom stronom i wrzaskłach "ażeby cie". A potym po cichu padałach sie do sia "żeby cie wziona szczukówka, psikówka i jeszcze biegunka". Wcale żech na niego nie zaglondała.

On borok siedzioł pod ścianom na ryczce i za chwila zacz on szczukać. Jak już tak szczuknył mono ze trzidziesty roz, toch sie kapła że przeca przed chwilkom ech mu tego życzyła. Ształnuja co by zrobić, bo mie zaroz coś weźmie. No to żech sie zajś nazod zwyrtła i dziwom sie na niego chobych go piyrszy roz widziała. Ida ku nimu coroz bliży i wiela żech miała głosu toch wrzaskła "Jorguś!!!" Tak sie źlynk, że za chwila przestoł szczukać. Już sie zaczynoł trocha uśmiychać, ale yno na momynt. Zajś sie na mnie dziwo i jak zaczon psikać. Wroz sie chyciył jednom rynkom za brzuch i jak psiknył, to drugom rynkom chyciył sie z drugij strony. Brakło mu trzeci rynki, żeby se otworzyć dźwiyrze. Tak sie na mnie litojściwie dziwoł, żech sie smogła i te dźwirze mu otworzyła. Jak wystrzelył lecioł na plac prosto do takij małej budki w kerej je we dźwiyrzach tako wyrżnyto dziura. Siedzioł tam dość chwila. Jo zaglondom, wylazuje i tak pomału idzie ku chałupie. Za chwila zwyrt nazod. Łobrocoł tak cojś ze szejść razy.

Prziznom sie, że już mi go było trocha żol. Zaczłach sie już do niego odzywać. Pytom sie go, co ci sie Jorgusiu stało. Onymu sie nie chciało ani godać. Siedzioł borok zajś na tej ryczce pod ścianom i co mioł dźwignyć głowa to mu spadła nazod. Lotała mu ta głowiczka choby zdechłymu pilyńciu. Tak ech sie zawziyna i se padom, że go z tej laksyny wylycza. Zaszłach po kryjomu do kuchnie i wziynach do gojści mletej żymły. Godom mu zjydz se Jorgusiu pomału, to cie musi wylyczyć. Ale on se ta żymła cało wsuł do gymby i zaroz sie zaczon dłowić. Łoczy mu wyglajzowały na wiyrch, rynkami trzimoł sie za kark, a bioły był jak "Trybuna Robotniczo". Padom se, ja to już je po mnie. Ciotka Łucyja mie zabije. Już ech chciała na nia zawołać, ale dałach Jorgusiowi popić kakałszali i za chwila sie spamientoł. Jednak zajś lecioł do budki. Jak prziszeł nazod, jo zajś podjyła proba lyczynio. Spomniało mi sie, ze momy suszone borówki. Dałach mu tego pół szolki. Jorguś to w migu spucowoł i powiedzioł mi że już go brzuch nie boli. Od radości chciałach go wyściskać. Co widza, jakiś czomo-modry pysk i taki same zymby. Jakbych nie wiedziała co jod, to bych se rychtyk myślała, że go kery urzeknył.

Małgorzata Mika

do spisu treści
 


 

Zdjęcia z rozdania nagród

 
            
 

do spisu treści