RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  044/2003  /  styczeń

 
 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Za co kochamy święta Bożego Narodzenia

- Dyskusja na temat imienia szkoły
- I halowy turniej sportowo-pożarniczy
- Akcja Co z serca idzie, to do serca trafi
- Zanim ruszy budowa nowych ołtarzy...

- Nie - kolęda
- Modlitwa wigilijna
- Spotkanie klasowe rocznika 1942
- A co ja przynoszę innym pod tegoroczną choinkę
- Poświonteczny Jorguś
- Chcę opowiedzieć o Tobie całemu światu
- Kochana Babciu! Kochany Dziadku!
 

 

Za co kochamy święta Bożego Narodzenia?

Uroczystość Bożego Narodzenia należy obok Wielkanocy do największych świąt chrześcijańskich. Chrześcijanie przeżywając w domu rodzinnym oraz uczestnicząc we Mszy św. w rodzinie parafialnej. Boże Narodzenie jest i było zawsze źródłem natchnienia dla wielu pisarzy i artystów, którzy opisują radość płynącą z przeżywania tej szczególnej uroczystości. Ciekawiło mnie, czym dla młodego pokolenia jest Boże Narodzenie i za co je tak naprawdę kochają. Skorzystałam z pomocy polonisty pani A. Tkocz, która poprosiła uczniów kl. VI aby odpowiedzieli na zadane pytanie. Spośród wielu obszernych prac publikujemy najciekawsze myśli uczniów, w całości lub tylko ich fragmenty. Niech poniżej zamieszczone wypowiedzi będą refleksją dla dorosłych, jak tradycja, obyczaje ciepło domowego ogniska wpływają na kształtowanie ludzkiej osobowości.

E. K.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pierwsza myśl, która się nasuwa to ta, że kocham Święta Bożego Narodzenia za prezenty pod choinką. Jednak po dłuższym zastanowieniu myślę: "Co za bzdura? A gdzie przedświąteczna krzątanina? Generalne porządki, które robi mama?". Następna sprawa to zakupy i gotowanie naszych tradycyjnych potraw. Co to byłyby za święta bez moczki, makówek, świątecznych pierników i karpia na stole. A choinka? Co rok piękniejsza, bardziej przyozdobiona. Wreszcie wigilijna kolacja, śpiewanie i słuchanie kolęd. Święta Bożego Narodzenia to szczególny nastrój, aromat gotowanych potraw, zapach choinki i melancholia kolęd. Za to wszystko kocham Święta Bożego Narodzenia.

Mateusz Cichecki
 

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 

/.../ Również Święta kocham za to, że jest to okres, kiedy całą rodziną przez kilka dni jesteśmy na dłuższy czas razem.

Joanna Gaszka
 

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


/.../ Bardzo lubię Święta Bożego Narodzenia, lubię zapach świątecznych ciast i pierników, które piecze mama.

Mirela Bojmel
 

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Niektórzy kochają święta za biel śniegu, inni za zieleń choinki. Ja kochal!1 święta za nastrój który dają . Cieszy mnie bardzo, że wtedy cała rodzina jest razem. Na co dzień zabiegani rodzice, jak gdyby zatrzymują się na chwilę i przestają "biec". Wszystko wtedy zwalnia tempo, można zastanowić się, czy życie w ciągłym pośpiechu ma jakikolwiek sens. Sama Wigilia odbywa się w bardzo uroczysty sposób. Zaczyna się od tego, że wszyscy wypatrują upragnionej pierwszej gwiazdki. Po czym wszyscy udają się ku choince, by rozpakować prezenty. Po nacieszeniu się nimi cała rodzina udaje się, by spożyć kolację. Święta to czas dobroci i często są organizowane różnego rodzaju akcje dobroczynne. Nie ważne jak wielki prezent, ważne jest, aby w ten czas cała rodzina była razem.

Kamila Cieślok


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


/.../ Kocham Święta Bożego Narodzenia, a przede wszystkim dziękuję za nie rodzicom, bo to oni starają się, aby w naszym domu było zawsze wesoło, panowała atmosfera ciepła i miłości oraz wzajemnego zaufania.

Beata Kaszta


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


/.../ Bardzo kocham te święta, ponieważ dają najwięcej radości oraz spokoju.

Daria Rasek


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Więc podsumujmy krótko i zwięźle: święta kochamy za to, że je mamy.

Daria Gańczarska


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Święta to niezwykły dla mnie czas. W święta czas płynie inaczej, jakoś tak magicznie. Kocham święta za to, że cała rodzina może się spotkać przy wigilijnym stole i kolorowej choince .... Lubię święta choć są tylko raz w roku i to mnie trochę smuci.

Ania Chmielewska


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 

Święta to okres dla mnie szczególny, jest to czas moich najpiękniejszych przeżyć i wzruszeń w rodzinnym życiu. /.../ Podczas świąt w domu panuje podniosła atmosfera i miły nastrój. Szkoda, że są tylko raz w roku.

Grzegorz Gałędek


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Moim zdaniem Święta Bożego Narodzenia kochamy głównie za miłą atmosferę, jaka panuje w czasie ich obchodzenia. Także kochamy je za wiele innych przyjemności i wrażeń, jakich one nam dostarczają. Święta Bożego Narodzenia powinien kochać każdy, ale są tacy ludzie, którzy są na nie obojętni lub wcale ich nie obchodzą. Ci ludzie zapewne nigdy nie doświadczyli miłej atmosfery świątecznej, oraz nie zaznali różnych przyjemności i wrażeń, jakie one nam dają. Te Święta są wyjątkowe, ponieważ w tym czasie narodził się Pan Jezus i właśnie dzięki temu, możemy konstruować różnego rodzaju stajenki czy szopki. Jednak to nie wszystko. Stroi się choinkę, pod którą później znajdujemy wspaniałe prezenty, piecze się przepyszne ciasteczka i inne słodkie wypieki, oraz śpiewa się kolędy. Dla niektórych przyjemnością jest także uczestniczenie w Pasterce lub śpiewanie pieśni bożonarodzeniowych w kościele, na specjalnie w tym celu organizowanych nabożeństw. Boże Narodzenie to okres, który dostarcza wielu cudownych chwil. Podczas wieczerzy wigilijnej tysiące ludzi na całym świecie, łamiąc się opłatkiem składa sobie życzenia i zarazem przebacza wzajemne urazy oraz złości. To jest moim zdaniem najwspanialsze, co kryją w sobie Święta Bożego Narodzenia. Te Święta według mnie są najbardziej radosne ze wszystkich świąt, jakie obchodzimy i za to również powinniśmy je kochać.

Jarosław Janczewski


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


/.../ Święta Bożego Narodzenia to jedyne specyficzne dni w roku. Mają na to wpływ liczne tradycje i zwyczaje. Rodzice wracają wspomnieniami do Świąt swojego dzieciństwa, a ja takie wspomnienia dopiero gromadzę. Te kilka dni sprawia, że cały rok staje się ciekawszy i bogatszy.

Adam Łata


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Kocham Święta Bożego Narodzenia, ponieważ mogę spędzić z rodziną wspaniałe dni, a w Wigilię zjeść pyszną kolację przygotowaną przez nas wszystkich, a w szczególności przez mamę. Kocham je także ze względu na wspaniałe, wymarzone prezenty. W tych dniach możemy również podzielić się swoimi problemami, wspaniałymi wspomnieniami z poprzedniego roku. Bardzo dużą przyjemnością jest również strojenie choinki bombkami i lampkami. Po skończonej kolacji wigilijnej wszyscy oglądamy otrzymane prezenty. O północy idziemy całą rodziną na Pasterkę. W okresie Świąt Bożego Narodzenia lubię, wraz z rodziną śpiewać kolędy oraz wspólnie spędzać czas. Jednak w Święta Bożego Narodzenia nie najważniejsza jest ilość wyśpiewanych kolęd. Ten przekaz wiary, ta atmosfera wzajemnej miłości, mimo różnych nieporozumień i kłopotów, to ta największa wartość, którą możemy sobie przekazać. Okres Bożego Narodzenia stwarza ku temu naprawdę szczególną okazję!

Kasia Pytlik


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


/.../ I właśnie za to kocham Święta Bożego Narodzenia, że są wypełnione ciepłem uczuć, miłością rodziny, serdecznością przyjaciół i chwilami, którymi nie potrafimy się cieszyć w natłoku codziennego życia.

Daria Kieś


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


/.../ Gdy zapada zmrok można podziwiać pięknie ozdobione ogrody, domy i przez to zauważyć, jak bardzo ludzie kochają Święta Bożego Narodzenia, ciesząc się, że przyszedł na świat maleńki Jezus - nasz Zbawiciel /.../

Asia Kopiec


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Chyba każdy zgodzi się ze mną, że Święta Bożego Narodzenia to jedno z najbardziej oczekiwanych dni w ciągu roku. Według kościoła ważniejsze są Święta Wielkanocy, ale są one pozbawione tej atmosfery, jaka panuje w Boże Narodzenie. Co roku z niecierpliwością czekam na Wigilię. Jest to dla mnie najpiękniejszy dzień w roku. Atmosfera jaka panuje w ten dzień jest wyjątkowa. W ten dzień nie sposób się nie pogodzić z rodziną i znajomymi. Jest to dzień życzliwości, toteż staram się w tym dniu nie kłócić z rodzeństwem, ani z kolegami. Wszystkie czynności w tym dniu zmieniają się do jednego, a mianowicie do wspólnej kolacji wigilijnej. Kolacja ta jest szczytowym momentem, można by wręcz powiedzieć, że jest zenitem wigilijnego wieczoru. Kiedy dzielimy się opłatkiem, składamy sobie życzenia i wreszcie zasiadamy wspólnie do kolacji, to odczuwam atmosferę świąteczną. Tego nie da się odczuć w zwykły wieczór. Podczas tej kolacji jestem szczęśliwy. Wszystko musi mieć swoją kolej. Na początku oczywiście całą rodziną modlimy się, później czytamy fragment Biblii o Narodzeniu Pańskim. Potem, składając sobie życzenia dzielimy się opłatkiem, na znak pierwszej wieczerzy pańskiej. Gdy zasiadamy do pięknie przystrojonego stołu, spożywamy wszystkie potrawy świąteczne. W śród nich musi być koniecznie: karp, makówka, moczka, śledzie, zupa, kapusta z grochem i kilka innych potraw. Zachowanie tej kolejności, tej corocznej tradycji wpływa między innymi na wyjątkowy charakter tego wieczoru. Po kolacji następuje szczególny moment Tuż po modlitwie biegnę zobaczyć pod choinkę, co w tym roku przyniosło mi dzieciątko. Mimo, iż nie jestem przez cały rok grzeczny, to jak na razie Dzieciątko nie zawiodło mnie. Święta Bożego Narodzenia nie ograniczają się tylko do Wigilii. Wcześniej jest moment, na który również czekam z chęcią. Jest to strojenie choinki. Co roku pomagam w tej czynności z czystej przyjemności. Wspólnie polerujemy bombki, czyścimy inne stroiki i przystępujemy do strojenia drzewka. W mojej rodzinie, według tradycji każdy musi powiesić na choince, co najmniej jedną bombkę. Ja oczywiście nie poprzestaję na tym, bo za żadne skarby nie dam się "wygryźć" z tego przyjemnego zajęcia. Całe Święta Bożego Narodzenia są czasem szczególnym, czasem pojednania się z Bogiem, czasem refleksji i zadumania nad samym sobą. Pomaga mi w tym Pasterka. Na pierwszy rzut oka to normalna msza św., ale tak nie jest późna pora, śpiewanie kolęd i czytanie na jej początku Biblii, przeważają szalę na stronę jej niezwykłości, na jej szczególne przeżywanie. Aby nie mówić tylko o Wigilii, powiem coś o kolejnych dniach. Pierwszy dzień świąt również jest wyjątkowy. Nie ma potraw, jakie jemy w ciągu roku, są tylko potrawy świąteczne. Cały dzień przemija beztrosko na odjadaniu się smakołykami, odpoczywaniu lub oglądaniu telewizji. W drugi dzień świąt, jak co roku, jeździmy do babci, gdzie zjeżdża się cała najbliższa rodzina. Jest to jedna z nielicznych okazji, kiedy spotykamy się w takim gronie. Podsumowując to wszystko, mogę śmiało stwierdzić, że Świąt Bożego Narodzenia nie da się nie lubić. Jest to czas tak piękny i niestety tak krótki. Pozostaje mi więc znów czekać na te magiczne 3 dni.

Leszek Miłek

do spisu treści
 


 

Życzenia świąteczne

Na nadchodzące Święta Narodzenia Pańskiego życzymy Wszystkim naszym Czytelnikom jak najobfitszych łask od Bożego Dzieciątka i Jego Niepokalanej Matki. Niech Boży Syn darzy Was pokojem i Swym błogosławieństwem.

Redakcja
 

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 

"Przy wigilijnym stole,
Łamiąc opłatek święty,
Przyjmijcie, że dzień ten radosny
W miłości jest poczęty,
Że, jak mówi Wam wszystko
Dawne, odwieczne orędzie,
Z pierwszą na niebie gwiazdą
Bóg w Waszym domu zasiędzie".

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzenia składa
Stowarzyszenie Rodzin Katolickich
 

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 

Wesołych i pogodnych, pełnych spokoju i radości Świąt Bożego Narodzenia
oraz błogosławieństwa Bożego w Nowym 2003 Roku
wszystkim strażakom, członkom młodzieżowych drużyn pożarniczych,
sympatykom pożarnictwa i ich rodzinom

życzy Prezes OSP Jerzy Kawulok


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 

Święta Bożego Narodzenia i nowy Rok to okres dla wszystkich szczególny - jest to czas, w którym radość ze wspólnego śpiewania kolęd przy choince, w gronie najbliższych nam osób, pozwala zapomnieć o problemach dnia codziennego. Niechaj promienie wigilijno-noworocznej Gwiazdy oświetlają wszystkie drogi i dni 2003 roku, napełniając je radością, szczęściem, pomyślnością i spełnieniem każdego, najskrytszego marzenia

życzy wszystkim mieszkańcom Gminy Gaszowice
Wójt Andrzej Kowalczyk


++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 

Zbliża się Boże Narodzenie - Święta pełne dobroci, ciepła, czułości.
Życzymy państwu, aby te dni były dla Was spokojne i pogodne. A w nadchodzącym Nowym 2003 Roku
Życzymy wiele radości, zdrowia, szczęścia oraz realizacji wszelkich planów.

Rada Gminy Gaszowice

do spisu treści
 


 

Dyskusja na temat imienia szkoły

OD REDAKCJI:
W poprzednim numerze naszego pisma został zamieszczony list otwarty skierowany do Dyrektora szkoły w Czernicy dotyczący nadania szkole imienia. Jednocześnie prosiłem o opinie na ten temat. Okazuje się, że sprawa ta nie jest obojętna Czytelnikom. Poniżej drukujemy listy, które otrzymaliśmy przed zamknięciem tego numeru. Czekamy na kolejne opinie w tej sprawie.

---------------------------------------

W sprawie listu dotyczącego nadania imienia Szkole Podstawowej w Czernicy:

W grudniowym numerze "Znaku Pokoju" został zamieszczony list otwarty, którego byłem inicjatorem, skierowany do dyrektora Szkoły Podstawowej w Czernicy. Oryginał listu został wysłany dyrektorowi 22.11.2002. Podczas spotkania z rodzicami w dniu 02.12.2002 dyrektor poinformował o otrzymanym liście. Z przykrością przyjmuję fakt, iż dyrektor nie przeczytał rodzicom treści listu. Niesprawiedliwością jest przedstawianie osób, które wyrażają swoją opinię jako kogoś, kto próbuje dezorganizować pracę szkoły. List przedstawia argumentację przemawiającą za tym, aby rozważyć słuszność nadania szkole imienia powstańców śląskich. Wszystkich gorąco zachęcam do jego powtórnego przeczytania (Znak Pokoju - grudzień 2002).
W dniu 03.12.2002 byłem wraz z Panem Januszem Milionem u dyrektora, aby wyjaśnić zaistniałe nieporozumienia. W toku rozmowy otrzymaliśmy następujące zapewnienia ze strony dyrektora:
. otrzymanego listu dyrektor nie traktuje jako ataku na szkołę, dyrektora lub Grono Pedagogiczne
. list jest ważny dla dyrektora i odpowie na argumenty w nim zawarte na łamach "Znaku Pokoju"
Bardzo dziękuję za te deklaracje.

Panie Dyrektorze!
Część rodziców obecnych na zebraniu mogła jednak odnieść inne wrażenie. Mogła mieć wrażenie, iż osoby podpisane pod listem chcą szkodzić szkole i dezorganizować jej pracę. Wiem, że nie takie były Pana intencje. Pod listem podpisali się zarówno zwykli mieszkańcy Czernicy i Łukowa jak i osoby pełniące funkcje publiczne. Proszę Pana o wyjaśnienie rodzicom na najbliższym zebraniu ewentualnych wątpliwości i zaistniałych nieporozumień. Chętnie służę swoją obecnością na zebraniu - jeśli uzna Pan to za stosowne. Cieszę się, że szkoła poczyniła przygotowania do nadania jej imienia polegające na zapoznaniu uczniów z przebiegiem powstań w Czernicy i najbliższej okolicy. Wiedza ta jest na pewno dla czernickiej młodzieży bardzo cenna. Nie może to jednak być argument decydujący o nadaniu szkole imienia powstańców śląskich. Jest wiele ważnych argumentów przemawiających przeciwko takiej decyzji. Ponawiam prośbę o rozważenie zasadności nadania szkole imienia Powstańców Śląskich.

Z poważaniem Piotr Mordeja

---------------------------------------


(W odpowiedzi na "list otwarty" w "Znaku Pokoju")
Nie jesteśmy zachwyceni propozycją, aby nasza Szkoła w Czernicy otrzymała imię "Powstańców Śląskich". Już wiele szkół nosi to imię. Jest to patron trudny do zrozumienia przez uczniów szkoły podstawowej. Wnet będzie 100 lat od tamtego wydarzenia i właściwie istota sensu zostaje mitem. Bądźmy bardziej oryginalni i konkretni. Jesteśmy za tym, aby patronem naszej szkoły była postać bliższa naszym dzieciom, jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny sam mieszkaniec Czernicy - kompozytor światowej sławy - Henryk Mikołaj Górecki. Urodził się w Czernicy, jest z tego dumny i sercem związany z tym miejscem, o czym otwarcie mówi. To jest bardzo ważny argument dla dzieci i społeczeństwa. Jego życiorys i osiągnięcia są godne do szczycenia się tym. Szkoła jest nowa - niechże więc ma żyjącego aktualnie - oryginalnego patrona. Być może, że w całej Polsce dotąd nie ma szkoły jego imienia, żebyśmy nie przegapili wielkiej sprawy i dowiedzieli się, że gdzieś daleko, inna szkoła taką decyzję podjęła. Wtedy wstyd będzie nam wszystkim mieszkańcom, że nie doceniliśmy swojego tak wybitnego obywatela. Być może, że sam kompozytor Henryk Mikołaj Górecki będzie również zadowolony z tej propozycji i zaszczycony, że szkoła w Czernicy będzie niejako pomnikiem jego sławy.

Zatem zwracamy się z gorącą prośbą do Dyrektora Szkoły Podstawowej, aby zwrócił się z prośbą do kompozytora o wyrażenie zgody na nadanie jego imieniem naszej szkoły. A dopiero otrzymawszy odpowiedzieć, będzie można czynić dalsze konkretne kroki. Sam kompozytor jest pozytywną postacią i wzorem dla dzieci i społeczeństwa. Uczniowie mogą bliżej zapoznać się z jego twórczością, jego osiągnięciami, jego pracą, mogą nieraz oglądać jego występy w telewizji, mogą słuchać jego rozmowy w radiu, mogą śledzić jego dalsze sukcesy muzyczne w świecie, bo nawet być może kiedyś poznać go osobiście.

Żeby nie było tak: "Cudzie chwalicie, swego nie znacie, Sami nie wiecie, co posiadacie".

Biorąc powyższe argumenty pod uwagę, przekazujemy do przemyślenia i proponujemy, aby nasza szkoła otrzymała imię Henryka Mikołaja Góreckiego, z czego bylibyśmy bardzo dumni i zadowoleni.

Eugenia i Augustyn Tytko

---------------------------------------



Nie licząc pracy nauczycieli naszej szkoły największe zasługi dla rozwoju nauki i poziomu wykształcenia mieszkańców Czernicy i Łukowa ma ks. J. Kapołka. Skoro Szkoła Podstawowa była kolebką wiedzy dla wielu z nas, zatem powinna nosić imię Tego, który usilnie pracował, abyśmy nie poprzestawali na nauce podstawowej, nauce zawodu czy wykształceniu stopnia licealnego, a poszerzali swoje horyzonty myślowe i podwyższali pułap wykształcenia, a tym samym podnosili prestiż naszej Szkoły Podstawowej oraz miejscowości. Powstańców Śląskich uczciliśmy już dużo wcześniej pomnikami i nazwami ulic.
Henryk Mikołaj Górecki z pewnością będzie patronem niejednej Szkoły Muzycznej w Polsce.

Ksiądz J. Kapołka najdłuższy okres pracy duszpasterskiej spędził w Czernicy i swoją osobowością zasługuje najbardziej na uczczenie Jego pamięci nadaniem Szkole Podstawowej Jego imienia.
Nie neguję zasług Henryka Mikołaja Góreckiego dla zwrócenia uwagi świata na Czernicę, jako miejsce urodzenia wielkiego kompozytora, ale uważam, że Szkoła Podstawowa powinna nosić imię ks. J. Kapołki - wielkiego Czerniczanina - nie z urodzenia, ale człowieka, którego osobowość wywarła wielki pozytywny wpływ na wiele dziedzin życia Czerniczan i Łukowian.
Księgozbiór ks. J. Kapołki służył i nadal służy uczniom, studentom oraz innym osobom w Czernicy, Łukowa oraz innych miejscowości. W czasach cenzury u ks. J. Kapołki można było wypożyczyć książki na próżno poszukiwane w księgarniach i bibliotekach z wielu dziedzin zarówno o tematyce świeckiej jakich również służące pogłębianiu życia duchowego. Jego mądrość i życzliwość powodowała, że zauważał indywidualne potrzeby i podsuwał odpowiednią lekturę we właściwym czasie.
O namawianiu do nauki i potrzebie zdobywania wyższego wykształcenia powinni wypowiedzieć się Ci, którzy teraz dzięki temu mają szersze spojrzenie i lepsze perspektywy pracy. W Jego Wielkim Sercu znaleźli miejsce wszyscy - katolicy, ateiści i osoby innych wyznań. Staraniem ks. J Kapołki Spichlerz został wpisany do rejestru zabytków i gdyby Ks. J. Kapołka był tu dłużej, pewnie mimo dziur budżetowych Spichlerz nie popadłby w ruinę, a przecież to nie należało do Jego obowiązków.
Uważam, że decyzję nadania imienia Szkole Podstawowej należy do mieszkańców w większości zamieszkałych tu od pokoleń i których następcy w większości tu pozostaną, a nie do Dyrektora Szkoły i Grona Pedagogicznego, którzy w Czernicy pracują przez czas określony i jeśli tu nie mieszkają odejdą do swoich miejscowości.

Urszula Karwat

---------------------------------------


W związku z informacjami dotyczącymi planu nadania Szkole Podstawowej w Czernicy imienia Powstańców Śląskich czuję się zobowiązany do wyrażenia krytycznej, niestety, opinii. Czynię tak nie po to by jątrzyć i denerwować ale z czystej sympatii do Grona Pedagogicznego, jak i dyrektora szkoły w Czernicy. Z osobami tymi łączy mnie zażyłość oraz poczucie wdzięczności wynikające z wielu lat dobrej współpracy. Pozwalam sobie na poniższe uwagi, gdyż nie chciałbym aby drodzy mi Pracownicy szkoły narazili się na zarzut niezrozumienia czasu w jakim przyszło im żyć. Imię powstańców śląskich przywołuje bolesny kontekst stosunków polsko-niemieckich, które ciągle jeszcze są obiektem analizy historyków.

W 1989 roku zaczęło się wiele rewolucji w naszym kraju, między innymi rewolucja dotycząca ocen wydarzeń historycznych, jak również narodowych stereotypów. W prasie ogólnopolskiej i w księgarniach ukazały się setki a może nawet tysiące publikacji dotyczących tych kwestii. Stosunki polsko-niemieckie są jednym z najbardziej wyraźnych nurtów tego rewolucyjnego strumienia. Skutkiem zmian w zbiorowej mentalności jakich doświadczyła Polska, wiadomym dzisiaj jest jak niejednoznaczna i okrutna była historia XX wieku. Na tyle niejednoznaczna, że może dobrze trzymać od niej z daleka dzieci, które wszystko ze swej natury upraszczają. Te kwestie powinny być poruszane na lekcjach i to w sposób wyjątkowo delikatny i umiejętny. Poza świadomością skomplikowania historii pojawiła się także jasna strona owej rewolucji. Śląsk odszukał część utraconej po wojnie tożsamości, jest dzisiaj dumny z poezji J. Eichendorffa, przyznaje się do noblistów takich jak O. Stern, M. Goeppert-Mayer, K. Alder, pisarzy - jak chociażby H. Bienek i wielu, wielu innych. Uniwersytet Wrocławski przyznaje się do austriackich i niemieckich korzeni, elitarne licea w Katowicach czynią podobnie. Szeroko dostępne są publikacje dotyczące krzywd wyrządzonych niemieckim wysiedleńcom, obozów koncentracyjnych w Łambinowicach i Jaworznie. Poza tym w Czernicy ciągle żyją ludzie, którzy wiedzą jak dramatyczne i tragiczne były stosunki polsko-niemieckie. Ciągle odbywają się na uczelniach sympozja na temat wielokulturowości Śląska i nie tylko jego [te same zjawiska są obecne np. na Mazurach]. Intelektualiści tacy jak Cz. Miłosz, ks. J. Tischner czy K. Kutz nie mają dzisiaj wątpliwości, że nacjonalizm był, poza totalitaryzmami jednym z największych przekleństw zeszłego stulecia. Wspomnienia ludzi którzy doświadczyli wojen pokazują wyraźnie, że jest to czas pogardy człowiekiem i nie ma wtedy podziału na dobrych i złych, czego dowodzą chociażby powszechnie znane "Medaliony" Z. Nałkowskiej czy "Opowiadania" T. Borowskiego. Źli i okrutni są wtedy wszyscy. W czasie powstań także. Ostatnie odkrycia na temat Jedwabnego potwierdzają smutną prawdę o upiornym obliczu nacjonalizmu. Darzę szacunkiem śląskich powstańców - chwała im, ale po co przywoływać czas ludzkich tragedii, zwłaszcza, że były one przedmiotem niewybrednych manipulacji w czasach PRL. Jeżeli ktoś myśli, że wojna wyglądała jak w "Czterech pancernych" , to naraża się na zarzut intelektualnej nierzetelności. Powstania śląskie są aktem bohaterskim ale jednocześnie tragicznym, rozbiły rodziny i lokalne społeczności i wzmogły nacjonalizm, którego owocem była największa tragedia XX wieku - II wojna światowa. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację kiedy po wejściu do UE przyjedzie na wymianę grupa dzieci niemieckich do Czernicy. Czego się wtedy dowiedzą od naszych dzieci na temat imienia swojej szkoły? Czy tego, że po blisko stu latach mamy resentymenty i tkwimy w narodowych stereotypach, że patrzymy na historię tylko z jednej strony jak za PRL-u, że umknęło nam mnóstwo debat i publikacji?

Czy mało mamy ruchów neonazistowskich po jednej i drugiej stronie granicy? Czy współczesna młodzież potrzebuje dzisiaj ideału żołnierza? Czy w Czernicy skończyła się zimna wojna czy trwa nadal? Dzisiejszy świat potrzebuje innych ideałów takich jak dobro, uczciwość, pracowitość, prawdomówność, szacunek dla jednostki i odmienności jaką ona z sobą niesie. Imię Powstańców Śląskich dla szkoły w Czernicy byłoby dowodem niezrozumienia zmian jakich doświadczył świat w ciągu ostatnich lat. Nie mogę uwierzyć, by taki stan rzeczy był w ogóle możliwy.

Z wyrazami szacunku Jan Krajczok

do spisu treści
 


 

I halowy turniej sportowo-pożarniczy

W sobotę 30 listopada w hali sportowej w Gaszowicach odbył się pierwszy halowy turniej sportowo-pożarniczy drużyn młodzieżowych. Pięcioosobowe drużyny, w których były 3 dziewczyny i 2 chłopców wystawiły wszystkie jednostki OSP naszej gminy.
Poszczególne osoby biorące udział gromadziły punkty, które zostały wpisywane do indywidualnej karty zawodnika, zaś suma punktów poszczególnych zawodników była wpisywana do karty drużyny. Przeprowadzono następujące konkurencje: rozwinięcie linii gaśniczej indywidualnie i drużynowo, rzut piłeczkami do celu oraz przeciąganie węża.

Zwycięzcą indywidualnym chłopców został członek OSP Czernica Ireneusz Kuś. W kategorii dziewcząt zwyciężyła Członkini OSP Gaszowice Karolina Pawlas. Najlepszą młodzieżową drużyną halowego turnieju została OSP Gaszowice. Wszyscy zwycięzcy otrzymali pamiątkowe puchary i dyplomy. Organizatorem zawodów był zarząd gminny Związku Ochotniczych Straży Pożarniczych w Gaszowicach oraz komisja ds. kultury sportu i młodzieży przy tym zarządzie.

Jerzy Kawulok

do spisu treści
 


 

Akcja "Co z serca idzie, to do serca trafi"

Okres świąt Bożego Narodzenia kojarzy się wszystkim z miłością, życzliwością, obfitością prezentów i otwarciem na drugiego człowieka. To przecież rodzi się Chrystus; darczyńca ludzkości, orędownik naszych ziemskich spraw u Boga Ojca.
Dzieci ze Szkoły Podstawowej w Czernicy otworzyły się na problemy tych, dla których święta nie zawsze są radosne. Za miedzą, w Rybniku jest Dom Małego Dziecka, w którym żyją kilkulatki okaleczone moralnie przez los. Problemy bytowe tej instytucji są nam znane dzięki wolontariuszce - Agnieszce Janczewskiej - z którą mamy kontakt. Mimo przedsiębiorczości pracowników tego ośrodka nie zawsze udaje się im zapewnić wychowankom najlepsze warunki. Rozumiejąc te problemy, dzieci z naszej szkoły postanowiły przyjść z pomocą młodszym kolegom z domu dziecka. Inicjatorem akcji dobroczynnej była pani pedagog Aleksandra Kozłowska, a pomysłodawcą odwiedzenia Domu Małego Dziecka w Rybniku - pani bibliotekarka Ewa Kowol. Propozycja pomocy potrzebującym maluchom została entuzjastycznie przyjęta przez pana Dyrektora Eugeniusza Brodniaka, całe grono pedagogiczne szkoły, no i oczywiście uczniów. Posypały się pomysły.

Do tej pory zostało już zrealizowanych kilka form zbierania pieniędzy i darów. Pani Ewa Kowol, przy pomocy konserwatora szkoły Wojciecha Procka przeprowadziła zbiórkę makulatury. Wielkie zaangażowanie dzieci i rodziców pozwoliło zebrać 1500 kg makulatury.
W dniu 02 grudnia 2002 r. podczas szkolnego spotkania z rodzicami uczniowie pokazali się w programie artystycznym. Wystąpiło szkolne kółko teatralne, które pod kierunkiem pani Iwony Witek przygotowało i pięknie zaprezentowało baśń "O rybaku i złotej rybce". Pani Zenobia Mrozek pochwaliła się atrakcyjnym występem Marjoretek z klas VI, które zatańczyły brawurowo "Marsz Górnośląski". Dziewczyny z klasy VI a rozgrzały wszystkich tańcem "Asereje", który również pomogła im opracować pani Mrozek. Dużą atrakcją, zwłaszcza dla znających język niemiecki, były scenki przygotowane przez panią Bożenę Papierok i młodzież uczącą się niemieckiego. Nawet ci, który języka naszych zachodnich sąsiadów nie rozumieją, świetnie bawili się oglądając cztery kapturki usługujące wilkowi, czy sprzedającego ubrania hantelmana.

Oglądający popisy rodzice byli zachwyceni profesjonalizmem swych pociech podczas recytacji. Uczniowie z klas III b i II b pięknie recytowali naprawdę długie wiersze, do czego przygotowały ich panie Iwona Kwiatoń i Aleksandra Kuśnierek. Perełką programu był mistrzowski występ ucznia klasy VI a - Dawida Gładysza, którego żonglerki kolorowymi piłeczkami nie powstydziłby się profesjonalny cyrk. Rodzice zachwyceni występami swoich pociech nie skąpili grosza i zebrano 386 zł 20 gr. Zbiórkę pieniędzy przeprowadzono także wśród nauczycieli uczących w naszej szkole. Z tej kwesty uzyskano 110 zł. Akcja "Co z serca idzie, to do serca trafi" będzie miała swój dalszy ciąg.

O kolejnych formach zbierania pieniędzy i darów, a także o przekazaniu prezentów dla Domu Małego Dziecka w Rybniku poinformujemy w następnym numerze "Znaku Pokoju".

Chcemy podziękować wszystkim , którzy w jakikolwiek sposób wspierają naszą akcję, mamy nadzieję, że uwrażliwi ona nasze dzieci na nieszczęścia innych, pokaże, że można czerpać radość dając, a nie tylko biorąc i przy okazji nauczy szacunku dla własnych rodzin.

Aleksandra Tkocz

do spisu treści
 


 

Zanim ruszy budowa nowych ołtarzy...

Drodzy Parafianie!

Z radością mogę już podzielić się z Wami informacją istotną dla wszystkich, którym nie jest obojętne to miejsce, ta parafia, ta świątynia.
Rozpoczynamy konieczny i przez wielu oczekiwany remont ołtarzy naszego kościoła. Wszak wszyscy pragniemy, aby miejsce naszych eucharystycznych i osobistych spotkań z Jezusem Chrystusem, poprzez swoje zewnętrzne piękno, przyczyniało się do większej chwały Bożej i jak najlepiej służyło duchowemu wzrastaniu każdego z członków tej wspólnoty parafialnej. Z przygotowanym projektem tego dzieła można zapoznać się w gablotce, w przedsionku kościoła. Przedsięwzięcie, które podejmujemy jest kosztowne i trudne, nawet dla parafii dużo większych od naszej. Czasy też niełatwe, co wiele rodzin - zwłaszcza tych najuboższych czy zagrożonych skutkami wzrastającego bezrobocia - dotkliwie odczuwa każdego dnia. Ale czy było łatwiej 50 lat temu, kiedy powstawała ta świątynia? Zapewne nie! A jednak powstała ...

Z trudu, poświęcenia i ofiar mieszkańców Czernicy i Łukowa, z ich ciężkiej pracy i wielkodusznej ofiarności na czernickim wzgórzu stanęła piękna świątynia. Na wasze wielkie serca i zrozumienie potrzeb zawsze mogli liczyć kolejni proboszczowie tej parafii. Tego samego z ufnością oczekuję od Was! Drodzy Parafianie, i ja.

Trudno dokładnie określić całkowity koszt tego przedsięwzięcia. Za projekt plastyczny zapłacimy około 5 tysięcy zł. W kwocie tej mieści się również nadzór plastyka aż do końcowego malowania kościoła. Zaś koszt tabernakulum szacowany jest na kwotę od 7 do 10 tysięcy zł. Musimy jeszcze wkalkulować koszt wybudowania i obłożenia marmurem cokołu pod tabernakulum i wykonania ołtarzy bocznych. To dodatkowy ciężar finansowy dla parafii. Górnicy podczas mszy św. barbórkowej złożyli ofiarę w wysokości 2625 zł., za co im serdecznie dziękuję. W połowie stycznia przeprowadzona zostanie pierwsza, kolekta specjalna przeznaczona w całości na pokrycie kosztów tego właśnie dzieła! Ufam, że włączy się w to każdy, komu na sercu leży dobro parafii i piękno naszej świątyni. A może znajdą się pośród miejscowych, zamożniejszych rodzin fundatorzy na tabernakulum (albo jego części) bądź kilka rodzin, które mogłyby ufundować ołtarz św. Barbary czy ołtarz Miłosierdzia Bożego. W wielu nowo powstających świątyniach, czy podczas gruntownych remontów kościoła jest to bardzo eksponowana forma dobroczynności. Nazwiska fundatorów są umieszczane na stałe na fragmencie kościoła, który został przez nich ufundowany.

Już dziś serdecznie dziękuję za każdą ofiarę. Liczę też na Waszą modlitwę. Bez modlitewnego zaplecza żadne dzieło nie ma szans na pomyślną realizację. Chorych i słabych członków parafialnej wspólnoty proszę, aby wsparli podjęte prace ofiarą własnego cierpienia. Ufam, że dzięki Bożej pomocy, wstawiennictwu naszej Patronki NMP Królowej Polski i Waszej wielkodusznej ofiarności już wkrótce będziemy mogli zaśpiewać radosne Te Deum u stóp ołtarza w odnowionej świątyni.

Ks. Eugeniusz Twardoch - proboszcz

do spisu treści
 


 

Nie - kolęda

Nie wyjdzie z tego kolęda.
Obcy przybłęda
szedł, i nic nie wart był, i nic już nie chciał,
zużyty, ot, na kształt wiechcia...

Słońce czy deszcz — było mu wszystko jedno:
niczym, nikogo nie jednał,
i nikt mu nic dać nie mógł ani też odebrać.
Ot, żebrak.

Tak szedł... I w szalejącą grudniową zawieję
trafił, choć mu o to nie szło,
nie do aresztu,
ale do Betlejem.

Tam wśród aniołów śpiewania i bydlątek ryku
obok pastuchów przystanął w kąciku
i patrzył na Dzieciątko, patrzył, ludzie moi,
i pewnie, gdy to piszę, dotychczas tam stoi,
wpatrzony i wsłuchany — jak jak! — i jak ja
zapomniał kolęd.

K. Iłłakowiczówna

do spisu treści
 


 

Modlitwa wigilijna

Maryjo czysta, błogosław tej,
Co w miłosierdzie nie wierzy.
Niech jasna twoja strudzona dłoń
Smutki jej wszystkie uśmierzy.
Pod twoją ręką niechaj płacze lżej.

Na wigilijny ześlij jej stół
Zielone drzewko magiczne,
Niech, gdy go dotknie, słyszy gwar pszczół,
Niech jabłka sypią się śliczne.
A zamiast świec daj gwiazdę mroźnych pól.

Przyprowadź blisko pochód białych gór,
Niechaj w jej okno świecą.
Astrologowie z Chaldei, z Ur,
Pamięć złych lat niech uleczą.
Zmarli poeci niechaj dotkną strun
Samotnej zanucą kolędę.

Czesław Miłosz

do spisu treści
 


 

Spotkanie klasowe rocznika 1942

26 października 2002 r. odbyło się spotkanie klasowe 60-latków z rocznika 1942 tych, którzy rozpoczęli naukę w Szkole Podstawowej w Czernicy.
Uroczystość rozpoczęła się o godz. 15.00 Mszą św. w Kościele NMP w Czernicy za Jubilatów jako podziękowanie do Opatrzności Bożej za odebrane łaski, za zmarłych nauczycieli, koleżanki i kolegów z tego rocznika.
Pragniemy podziękować księdzu Eugeniuszowi za złożone życzenia Jubilatom, za ciepłe słowa jakie w imieniu Jubilatów skierował do nauczycieli, rodziców,  dziękując, za trud wychowania i przygotowania do życia w uczciwości, wierze i miłości. Pragniemy podziękować naszemu młodemu organiście Jackowi, który wzruszył Jubilatów pięknie śpiewając piosenkę "Życzymy, życzymy" - Bóg zapłać!

Ofiarę Mszy św. złożono także z okazji 50-tej rocznicy przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej oraz za zmarłego ks. Pawła Misia, który nas do niej przygotował. Po Mszy św. dalsza część spotkania odbyła się w restauracji p. Paulus. W imieniu wszystkich Jubilatów pragniemy podziękować p. Paulus za przygotowanie i stworzenie przemiłej atmosfery przyjęcia. Był szampan, smaczne potrawy, muzyka i piosenki. W tak wesołym nastroju wspominano lata szkolne. Był taż akcent szkolny. Była sprawdzana obecność, był dziennik uczniowski. Każdy z uczniów musiał odpowiedzieć na jedno pytanie: co wydarzyło się w minionych latach w jego życiu. Oceną były oklaski. Najwięcej oklasków dostały dwie prababcie oraz koleżanka, która posiada 12 wnuków.
Było wspólne zdjęcie, na którym złożono podpisy. Dziękujemy za przyjęcie zaproszenia i przybycia naszym Paniom nauczycielkom Jadwidze Drobny, Annie Bluszcz, Janinie Koczor, Adelajdzie Potyka oraz kolegom i koleżankom z odległych stron, szczególnie Weronice Taszka, która specjalnie przyjechała z Niemiec.

Mamy nadzieję, że to spotkanie długo będziemy pamiętać i na następnym jubileuszu wszyscy znów się spotkamy!

Organizatorzy:
Józef Pawełek i Zygmunt Troszka

do spisu treści
 


 

A co ja przynoszę innym pod tegoroczną choinkę?

Wigilia to dla nas, katolików, najcudowniejszy dzień mający ogromną moc pojednania. W tym dniu milkną swary, zwady a nawet "armaty".
W tym dniu odświętnie ubrani siadamy przy wspólnym stole, troszczymy się o jego tradycyjny charakter, wspólnie odmawiamy modlitwę, łamiąc się opłatkiem składamy sobie życzenia zdrowia, szczęścia, pomyślności, błogosławieństwa Bożego, wzajemnego szacunku i miłości. Wspominamy tych, którzy już od nas odeszli na zawsze. Obdarowujemy się przeróżnymi prezentami. Takimi od serca i takimi, którymi chcielibyśmy wynagrodzić innym swoje ułomności z nadzieją, że tym wigilijnym dniem zdołamy za wszystko przeprosić i naprawić to, co było złe. Zastanówmy się zatem przez chwilę co udało się nam nagromadzić począwszy od poprzedniej Wigilii, z czym przychodzimy i co przynosimy naszym najbliższym pod tegoroczną choinkę?

Niemowlę przynosi nam ogromne szczęście ze swojego narodzenia, a potem nieopisaną radość ze swoich pierwszych uśmiechów, pierwszego "mama", pierwszego "tata", pierwszych samodzielnych kroków. Dzieci i młodzież przynoszą nam dumę i radość ze swoich sukcesów - bo dobrze się uczą, pomagają w domu, są uzdolnione, są dobrymi dziećmi i wiele jeszcze cudownych rzeczy, które radują nasze serca. A kiedy już są nieco starsze i zakładają rodziny przynoszą nam w prezencie radość ze swojego szczęścia, obdarowują nas wnukami, cieszymy się z tego, że w bardzo mądry i rozważny sposób kierują swoim życiem. Jacy jesteśmy dumni i szczęśliwi, kiedy możemy się pochwalić ich sukcesami.

Jakby to było cudowne, gdyby na całym świecie ludzie ludziom przynosili pod tegoroczną choinkę tylko cudowne i wspaniałe prezenty.

A czy my swoim najbliższym przynosimy tylko radość, szacunek, śmiech, poczucie bezpieczeństwa, swoje poświęcenie, chleb powszedni, swoją miłość? Czy my przynosimy tylko dobre i radosne prezenty? Ile pod tegoroczną choinkę przynosimy innym krzywd, kłamstwa, pomówień, chamstwa i egoizmu? Ile dzieci swoim rodzicom przyniesie bezmyślność, cwaniactwo, niewdzięczności, brak szacunku, wstydu i przykrości? Ile pod tegoroczną choinkę my, rodzice swoim najbliższym przynosimy bólu, łez, cierpienia, braku wyrozumiałości, braku, rodzicielskiej mądrości, czy przypadkiem nie musieli się przed nami "chować", albo wręcz uciekać z domu?

Kończąc ten artykuł proponuję zadać sobie pytanie: "Co Ja przynoszę innym pod tegoroczną choinkę?".

Janusz Milion


Styczeń to czas składania życzeń. Wraz z nadchodzącym Nowym Rokiem życie nabiera tempa, zaczyna toczyć się rytmicznym krokiem. Życzymy sobie nawzajem spełnienia wszelkich marzeń, by ten rok był pomyślny i pełen wrażeń. Wędrują od domu kolędnicy, by zachować starodawny zwyczaj składania sobie życzeń. Przez domowników są przyjmowani gościnnie i mile. Zaproszeni na poczęstunek otrzymują małe datki, wędrując dalej, nie omijają żadnej chatki. Także trzej mędrcy ze Wschodu przybyli kierując się światłem gwiazdy, która zaprowadziła ich do Betlejem, by pokłonić się Dzieciątku. Podarowali złoto, kadzidło i mirrę, by umilić Dzieciątku czas i przetrwać te trudne chwile. Stąd wywodzi się zwyczaj składania życzeń do Trzech Króli, gdyż to oni byli już ostatnimi, którzy do Dzieciątka przybyli.

do spisu treści
 


 

Poświonteczny Jorguś

Świynta, świynta i po świyntach. Ale przeca momy "Nowy Rok" i bydymy se życzyć tego samego co se każdy rok życzymy. Nikedy to sie cojś spełni, ale prze¬ważnie, to każdy rok idzie nom coraz ciynij. Ale jo Wom życza z Jorgusiym żeby sie Wom naprowda darzyło. Słoneczko zawsze przigrzywało, a uśmiychu nie bra¬kowało. Co momy po świyntach? Na pewno ciynko port¬mony ja, ale za to jadła jeszcze zostało. A przeważnie to się w chałupie bele kaj potuko uschnyty, abo jeszcze gorzi, spleśniały kołocz. No, ale jako by to było żeby nie upiyc kołocza. A potym to tych maszkietów je tela, że tyn biydny kołocz leży na tym talyrzu, aż blank uschnie. Gynał my se sporninali z Jorgusiym, jak to było tak przeszło sztyrdziści roków nazod. Na pora dni przed świyntami piykli my kołocz w piekaroku. Kontmonów do tego pieczynio było wiyncy, a też trwało dość chwila i bez to przeważnie piykło sie i sztyry dni, dokupy z pienikami. Ciotka Łucyj a z mamom to ciaciały pierniczki lukrym, ale jak sie Jorguś do nich dorwoł to całki lukier pozlizywoł. A kołocz to do świont był już prawie ze¬żrany i ni mioł czasu uschnyć. Jedyn rok to pamiyntom, jak Jorguś poobgryzoł całko posypka, to mama musiała potyrn posuć chrubo puder cukrym żeby załotać te dziu¬ry. Robiyło sie też taki pierniki kere się wyciskało bez maszynka do miynsa, to była nasza robota, ale Jorguś spucowoł zawsze tel a surowego ciasta, że potym dwa dni był nimocny. Aha, co jeszcze było taki ważne? Chytani rybów. Mieli my też stawek i tak na trzi dni przed świyntami to ujce spuszczali za stawku woda wczas rano. Potym wlazowali w guminiokach do tego szlomu i wybiyrali te ryby kasarkiym abo tyż gołymi rynkami jak inakszy nie szło. Ciepali te ryby do waniyn i kesli. Koło stawu było zawsze pełno dziecek łod somsiadów. Kożdy mioł ze sobQm gorczek, abo krałza i czekali na przetrwano. Zmarznyci byli co jedyn to bardzi, a snopIe to mieli aż na broda. Jak już tak zaczli sztajfnie przedeptować to ujce widzieli ta ofiarność i podzielili ich karasi¬karni, a oni łod radości kalup lecieli ku chałupie żeby wciepnyć ich do wody. Ale i tak karaski znejdły się na drugi dziyń na tygliku, bo taki miały przeznaczyni. Ale i ludzie też wymarzli w kolejkach za kaprami. Teroz to sie kupi w sklepie, abo na torgu bez stocio, wiela sie chce i to nie ino na świynta, ale bez cołki rok. Chocioż tak po prawdzie to tyn świonteczny kaper najlepi smakuje.

Mom nadzieja, że mieliście "Wesołe świynta"
Rybka wom smakowała,
A choinka nie zgorała.
Prezynta niech dobrze Wom dobrze służom,
Dni zimowe niech sie nie dłużom.
By piyrwyj, jak czasu zbywało
To sie fuzekle abo rynkawiczki sztrykowało.
A eźli z serca doradzić moga,
Dejmy też z siebie cosik dla Boga.
To bardzo proste, tak miyndzy nami
Urządzmy se piykne wieczory z kolyndami.
Bo tam kaj śpiywajom
Tam dobre serca majom.

Małgorzata Mika

do spisu treści
 


 

Chcę opowiedzieć o Tobie całemu światu

To ty, kiedy byłem dzieckiem i budziłem się w nocy, wołając mamę tuliłaś mnie do siebie, całowałaś po głowie, a twoje łzy spadały na moje kędziory.
To ty dbałaś o to, żebym miał zawsze czyste ubranka i nigdy nie był głodny.
To ty budziłaś mnie każdego ranka a na stole stało już przygotowane dla mnie śniadanie, pilnowałaś abym się umył, zjadł to, co mi przygotowałaś, całusem odprowadzałaś mnie do szkoły. A kiedy z niej wracałem i zapewniałem Cię, że nie mam nic zadane, zawsze wiedziałaś, że następnego ranka musisz obudzić mnie wcześniej.
Nie byłem złym dzieckiem, ale bardzo żywym i wszędzie było mnie pełno, co nieraz było przyczyną wielu konfliktów i skarg.
Ty jednak zawsze byłaś gotowa mnie bronić i wyciągnąć z opresji. A kiedy trzeba było, mimo twej drobnej postury, mimo ewidentnych moich win potrafiłaś zachować się jak tygrysica broniąca swoich kociąt.

To ty kiedy miałem w szkole klasówkę lub jakiekolwiek egzaminy, zapalałaś świece koło obrazu Najświętszej Panienki i prosiłaś aby mi pomogła. Pamiętam jak błogosławiąc mi odprawiałaś mnie na pierwszą w moim życiu "szychtę". Pamiętam jak z niej wróciłem, a na stole stał uroczysty obiad i czarne kluski, które tak lubiłem.
Usiadłaś naprzeciwko mnie i nic nie mówiąc patrzyłaś na mnie swymi łagodnymi, smutnymi i "spoconymi" ze wzruszenia oczyma. Nie słuchałaś moich uwag, że zupa Ci wystygnie. Dla Ciebie w tym momencie nie było to w ogóle ważne, dla Ciebie było ważne tylko to, że twój "mały mężczyzna" wrócił z pierwszej szychty. Ty wiedziałaś, że od tej pory nie będziesz już musiała udawać, że Ci coś nie smakuje, że już nie chce Ci się jeść. Kiedy wreszcie przemówiłaś pytaniom nie było końca: a co robiłem, a z kim pracowałem, a czy było ciężko, a jak mnie przyjęto, a jak ważna była to robota, itd., itd.
Ty to kochana Stareczko, uczyłaś mnie odwagi, prawdomówności, uczciwości, to ty uczyłaś mnie pomagać innym. To ty kochana Stareczko uczyłaś mnie jak kochać dzieci i jak dla nich żyć.
Zapytałem Cię kiedyś co Ty, co rodzice z tego mają, że się tak dla swoich dzieci poświęcają•
Odpowiedziałaś mi wtedy ze śmiechem: " Synku, jak se ta uciecha policzysz to straty ni ma", nie rozumiałem jeszcze wtedy tych słów.
Pamiętam jak oznajmiłem Ci, że się żenię. Pamiętam jak spoważniałaś, a po twoich policzkach popłynęły łzy i głaszcząc mnie po twarzy powiedziałaś: "Teraz, kiedy ty jesteś sztygarem i ja mogłabym przy tobie mieć się lepiej to ty mi się żenisz", po chwili jednak dodałaś: "ale nie martw się, wiedziałam, że kiedyś musi to nastąpić". Były to jedyne słowa żalu jakie kiedykolwiek od Ciebie usłyszałem. Do dzisiejszego dnia pamiętam twoje pełne wzruszenia błogosławieństwo, na moją nową drogę życia.
Jak ty kochałaś swoje prawnuki, jak one Ciebie kochały, jak lubiły z tobą przebywać. Wymyślałaś im różne zabawy i gry, opowiadałaś im bajki i historie z twojego dzieciństwa, potrafiłaś nawet w lipcu stroić z nimi choinkę. Po spotkaniach ze swoją ukochaną "babcinką" były zawsze beztroskie, radosne i szczęśliwe.
Jak sięgnę pamięcią ty zawsze żyłaś dla swoich córek, wnuków i prawnuków. Ile w Tobie, w tej małej, drobnej postaci było przeogromnej siły i życzliwości dla innych, ile w Tobie było miłości. Dla Ciebie zawsze twoi najbliżsi byli ważniejsi od Ciebie samej.
Z biegiem lat Twoja choroba coraz bardziej utrudniała Ci oddychanie, a Twoje serduszko skołatane życiem dla innych coraz bardziej odmawiało Ci posłuszeństwa. Coraz trudniej było Ci wchodzić po schodach, aż nastąpił taki dzień, że musieliśmy Cię po nich wnosić, a szpital był coraz częstszym miejscem Twojego "zamieszkania". Aż pewnego razu już z niego nie wróciłaś, a mnie przy Tobie nie było.
I choć zostawiłem Cię pod godną opieką, do dzisiejszego dnia nie mogę sobie tego wybaczyć, że tym razem wyjechałem - ale przecież Ty zawsze z niego wracałaś. A tak chciałaś doczekać swoich 85-tych urodzin, jakie one miały być huczne i wspaniałe. Kochana Stareczko dziękuję Ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś, dziękuję Ci za Twoje matkowanie. Ile bym oddał za to, że mógłbym Cię jeszcze teraz ponosić po schodach.
Panie Boże, proszę Cię rozkaż w niebie Aniołom, aby tam u Ciebie w najpiękniejszej Lektyce nosili ją po niebiańskich schodach.

Janusz Milion

do spisu treści
 


 

Styczeń

Za nami już Wigilijna wieczerza, pasterka, prezenty pod choinką. Jeszcze tylko święta Św. Młodzianków, kolęda i Sylwester. Zacznie się czas balów, karnawału i hucznych zabaw. Ale tą najważniejszą jest ta 31-go grudnia. Jedni obchodzą Sylwester na specjalnie zorganizowanych balach, inni w domu z rodziną, przyjaciółmi. Jednak zawsze mają jedno na celu ¬powitanie Nowego Roku wraz z najbliższymi. Gdy nastanie ta magiczna godzina - północ i wystrzeli korek szampana wszyscy życzą sobie wszystkiego najlepszego, aby Nowy Rok był pomyślniejszy od poprzedniego, żebyśmy byli zdrowsi i przede wszystkim, abyśmy mogli spotkać się znów w przyszłym roku. Jest to jeden z nielicznych dni w roku, kiedy możemy pokazać bliskim jak ich kochamy.
Po Nowym Roku nastaje święto Trzech Króli. Wtedy odwiedzamy bliskich na podobieństwo trzech mędrców ze Wschodu, którzy przybili odwiedzić Dzieciątko, Maryję i Józefa w stajence.
21-go i 22-go stycznia obchodzimy Dzień Babci i Dziadka. Moi drodzy! Nie zapomnijmy złożyć naszym Babciom i Dziadkom najlepszych życzeń z okazji ich święta. A wy, drogie dzieci, narysujcie piękną laurkę z dużym serduszkiem. Na pewno Dziadkowie ucieszą się z waszego prezentu!

P. A. S. ©

do spisu treści
 


 

Kochana Babciu! Kochany Dziadku!

Z okazji Waszego święta
składamy Wam najlepsze życzenia
zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń oraz pociechy z wnuków

Młodzi

 

do spisu treści