RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  056/2004  /  kwiecień

 
 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Drodzy Parafianie!

- Życzenia świąteczne
- Refleksja poświąteczna
- Tradycja wielkanocnych śniadań
- Wizyta u pani Franciszki Dzierżęgi

- Pasja
- Jorguś śmiergustnik
- Ogólnopolski turniej wiedzy pożarniczej
- I Konkurs Plastyczny
- Podziękowanie za udział w pogrzebie
- Podziękowanie
- Program rekolekcji wielkopostnych
-
Uśmiech
-
Konkurs Czernica w oczach dwóch pokoleń

- Propozycje wycieczek i wczasów
- Wielki Tydzień
- Półkolonie zimowe w SP w Czernicy
 

 

Drodzy Parafianie!

Niedziela Wielkanocna stawia przed nami zadanie zrozumienia tego, co się właściwie wydarzyło prawie 2000 lat temu i co wydarza się od nowa nieustannie w życiu każdego człowieka? Znów stajemy przed pytaniem o tajemnicę Testamentu pozostawionego nam wszystkim przez Chrystusa. To Święto jest także po to, aby spróbować ponownie odczytać historię zbawienia świata - naszą historię, abyśmy wraz z uczniami idącymi do Emaus nie musieli powtarzać z żalem: "A myśmy się spodziewali ... ". Właśnie dlatego każdy z nas z osobna stawał pod krzyżem i czuł ¬aż do bólu - jak rozsypują się w gruzy wszelkie jego wyobrażenia, oczekiwania i "pobożne" życzenia. Bo tylko dzięki takim doświadczeniom można spotkać i rozpoznać Chrystusa Zmartwychwstałego, który idzie z nami.

Triduum Paschalne zakończone Niedzielą Zmartwychwstania jest prawdziwym początkiem nowych czasów. Tak naprawdę wszystko zaczęło się dopiero wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa. Bóg, który w pełni objawił się w swoim zmartwychwstaniu, pozwala nam spotykać siebie w Eucharystii, we wspólnocie, w drugim człowieku. Ten pusty grób jest pytaniem, w którym zawarte są wszystkie pytania, jakie Bóg kiedykolwiek zadał i stale zadaje człowiekowi: "Gdzie jesteś Adamie, gdzie jest twój brat Kain, za kogo mnie uważasz, dokąd idziesz, dlaczego mnie prześladujesz, o czym myślisz, czego pragniesz, czego się spodziewasz, w czym pokładasz nadzieję?"

Poranek Wielkanocny sprawia, że próbujemy również odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jest Ten, którego nie ma w grobie? Jest na pewno Tym, który nie zawiódł, dotrzymał słowa. Wystarczyły Mu trzy dni, by odbudować Świątynię Swego Ciała. Co więcej; nie opuścił tych, których powierzył Mu Ojciec, za których prosił, aby byli jedno. I dalej okazuje im swoje miłosierdzie. Umacnia ich. Nie pozwala, by ustała ich wiara.

Jezus od chwili swego zmartwychwstania nieustannie towarzyszy każdemu z nas na drodze naszego życia. Przemawia do nas przez usta naszych przyjaciół, ale i wrogów. To Jemu nieraz odmawiamy pomocy, a czasami ratujemy od śmierci. To przed Nim stawiamy mury, a czasami budujemy mosty, to Jego skazujemy na śmierć lub dla Niego poświęcamy swoje życie. Gdyż wszystko, co czynimy najmniejszemu spośród nas, czynimy Jezusowi. W naszym życiu, pełnym zgiełku, tak łatwo przejść obojętnie obok Niego, minąć Go na ulicy, zbyć nic nie znaczącym słowem lub obietnicą bez pokrycia, po prostu wyprosić za drzwi, wyrzucić Go z naszego życia, aby przypadkiem nie skomplikował go zbytnio Swoja obecnością...

Droga Siostro i Drogi Bracie! Dla Zmartwychwstałego Pana nie jesteście bezimienni. On wezwał Was po imieniu. On Was zna. Zmartwychwstał także dla Was i dla mnie. Czy jesteśmy gotowi Go przyjąć? Nie szukajmy go w pustym grobie. On żyje w Kościele, w sakramentach, w bliźnim stojącym obok. On chce być Panem naszego życia. Chce byśmy uczynili Go gospodarzem swego domu, swego serca. Chce byśmy pytali Go o radę w trudach codzienności. Chce dotykać w nas tego, co boli, by oczyszczać, uzdrawiać. Nie trzeba się Go bać, bo Jego ręka wciąż wznosi się do błogosławieństwa. I tylko On "wiary dochowuje na wieki". (Ps 146,6)
Życzę Wam, Drodzy Parafianie, abyście nie bali się przejść śladami przebitych stóp Chrystusa. Na końcu tej bolesnej drogi zawsze czeka Zmartwychwstały Zwycięzca śmierci, piekła i szatana, aby zawołać nas po imieniu i obdarzyć swą Miłością i Życiem.

ks. Eugeniusz Twardoch

do spisu treści
 


 

Życzenia świąteczne

Z okazji tegorocznych Świąt Paschalnych
składamy Wam życzenia,
aby Prawda Chrystusowa otworzyła nasze serca
I abyśmy umieli głosić jego chwałę.
Alleluja!

Zespół redakcyjny
"Znaku Pokoju"

+ +

Radujmy się Alleluja!
Chrystus zmartwychwstał, możemy patrzeć
z nową nadzieją i radosnym sercem
na wszelki smutek, lęk i zamęt w Ojczyźnie.
Wszystkie troski powierzmy Maryi.

Regina Caeli laetrae, Alleluja!
Królowo niebios, raduj się z nami!

Grupy parafialne

+ + + + +

Kiedy Wielka Noc nastanie
życzymy Wam na Zmartwychwstanie
dużo szczęścia i radości,
które niechaj zawsze gości w dobrym sercu.
 w jasnej duszy i niech wszystkie żale zagłuszy.

Rada Gminy Gaszowice

+ +

Niech Zmartwychwstanie Pańskie,
które niesie odrodzenie duchowe,
 napełni wszystkich spokojem i wiarą,
da siłę w pokonywaniu trudności
i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość.

Radosnych Świąt w gronie rodzinnym życzy
 
Andrzej Kowalczyk, Wójt Gminy Gaszowice

do spisu treści
 


 

Refleksja poświąteczna

Mówi się, że największym grzechem po Zmartwychwstaniu jest brak nadziei. Ale najczęstsze słowa świadków Zmartwychwstania brzmią zawsze tak samo "Bracia radujcie się pan zmartwychwstał!" a kobietom powiedział "Nie bójcie się". On nie tylko wówczas, ale zawsze mówi do nas nie bójcie się. W ten sposób chce nam powiedzieć: ja żyję jestem w tobie i pośród was. Jestem, gdy stawiasz pierwsze kroki, gdy zmagasz się z chorobą, gdy błądzisz i gdy cieszysz się życiem. Jestem gdy wątpisz, gdy złorzeczysz, gdy dokonujesz trudnych wyborów, gdy potrzebujesz drogowskazów i wsparcia. A także gdy wpadasz i kaleczysz moje serce, gdy kroczysz ciemną ulicą swego zmartwienia. Jestem też w ludziach, których stawiam na twoich drogach. Jestem głosem w tobie, który ostrzega w smutku, milczeniu i tęsknocie. Niech twoja wiara będzie radosna, pogodna, optymistyczna. Nie poszedłem na świat, by cię zasmucić, lecz by cię odkupić i przygotować miejsce spotkania z ojcem. Przez to Jezus chce nam powiedzieć: chcę być dla ciebie nauczycielem życia, przyjacielem, opiekunem. Nie bój się więc mijającego czasu, dla ciebie poszedłem na Krzyż, dla ciebie zmartwychwstałem. Bóg nie wymyślił śmierci choć wciąż jej podlegamy, to jednak przez Zmartwychwstanie Chrystusa obiecał nam, że nie do niej należy ostatnie słowo. Radujmy się więc ze zwycięstwa nad śmiercią. W perspektywie zmartwychwstania nie jest nieszczęściem człowieka choroba, cierpienie czy śmierć. Najgorsze co może spotkać człowieka to nie kochać i nie być kochanym. Bo jeśli nie kochasz, to nie masz do czego i dla kogo zmartwychwstać. Ludzie w dzisiejszych czasach męczą się potwornie pośpiechem życia, nie potrafią się zatrzymać goniąc za różnymi celami. Nie umieją przystanąć i zauważyć cudownych barw życia, piękna wokół nich i ludzkiego dobra. Człowiek odnosi zwycięstwo wtedy kiedy kocha, kiedy przekracza swoje ja i swoje niedoskonałości. Ilekroć kochasz, tyle razy jesteś zwycięzcą, tyle razy jesteś człowiekiem Nasze ludzie serce biją podobnie, nasze serca wiary mogą odnajdywać się we wspólnym doświadczeniu, bliskości Boga. Planujmy, myślmy i postępujmy tak, by nasza wrażliwość była zgodna z potrzebami bliźnich wokół nas. Wsłuchajmy się w ludzi, bo ich doświadczenie pomoże nam zrozumieć siebie. Szukajmy Boga myślą, modlitwą, sztuką, pracą i czystością serca. Niech każdy zwrot ku bliźnim będzie ciepłym dotykiem akceptacji i zatroskania. Radujmy się życiem jakie by ono nie było, radujmy się obietnicą naszego zmartwychwstania nie tylko w Poniedziałek wielkanocny. Miejmy ufność w obietnicę Chrystusa, którą wyraża w słowach odnoszących się dla nas wszystkich:

Więc posłuchałem słodkiego wezwania
I oto idę z mym sercem schorzałym
I pewny jestem twego zmiłowania
Bom wiele błądził lecz wiele kochałem
Drogi życia przeszedłem cierniste,
Więc ty mnie teraz nie odepchniesz Chryste.

Niech te Święta Wielkanocne będą dla nas nadzieją na lepsze jutro.

Parafianka

do spisu treści
 


 

Tradycja wielkanocnych śniadań

Na Wielkanocnym stole
Był drożdżowy baranek,
Tradycyjne ciasta i wędliny
Przystrojone bukszpanem.

Jak przystało w Wielkanoc,
W tę niezwykłą Niedzielę
O świcie były tłumy
Na rezurekcji w kościele.

A potem rodzinami do stołu usiedli
Nie licząc wtedy kalorii
Jedli i jedli, jedli.

Po kulinarnych wyrzeczeniach
40-to dniowego postu
Konsumowali obfitości,
Obżerając się wszystkim po prostu.

Najpierw spożywali potrawy święcone,
Jajko, którym się dzielono
I mięso wędzone.

 
Bo już w starożytności
W magiczną moc wierzono,
Iż to święcone jadło
Było przed czymś ochroną.

Kiełbaska przed ukąszeniem węża,
Chrzan chronił przed pchłami
Kaszlem bólem brzucha
i problemem z zębami.

Kto z prawem nie chciał
Mieć kłopotów
Upiekł w Wielkanoc jarząbka
Jako antidotum.

Do dziś trwa piękna tradycja
W Dzień Zmartwychwstania
Najważniejsze bywają
Wielkanocne śniadania.

Krystyna Mandrysz

 

do spisu treści
 


 

Wizyta u pani Franciszki Dzierżęgi

W niewielkim ciepluteńkim pokoju miło i przyjemnie Radio Maryja gra całymi dniami i nocami. Nad łóżkiem wisi obraz św. Barbary niczym nie przypominający swej długowieczności. To bardzo stara rzecz, pamiątka po mojej babce, opowiada staruszka siedząca sobie na łóżku. Często modlę się do tej świętej to patronka dobrej śmierci, a ja już jestem wiekowa. Ucieszona wizytą drżącą ręką wyłączyła radio i zaczęła opowiadać: urodziłam się w Czernicy 25 sierpnia 1905r. Moje rodowe nazwisko Śliwik najprawdopodobniej wywodzi się z jakiegoś rodu królewskiego.

Do szkoły chodziłam w Czernicy, a do kościoła, w Pstrążnej. Tam murowany piękny kościół powstał w tym samym roku, kiedy ja się urodziłam. Droga do odległego kościoła była trudna. Trzeba było iść przeszło godzinę w jedną stronę, całą drogę śpiewaliśmy pieśni kościelne. Nieraz biegaliśmy na bosaka, było fajnie człek był wtedy młody. 19 października 1931 wyszłam za mąż, ślub odbył się w Pstrążnej. Pamiętam co nieco z I wojny światowej, ale był to okres mojego dzieciństwa, więc moje wspomnienia są ulotne i zamazane. Od dziecka pracowałam w gospodarstwie rodziców. Nie było maszyn, praca była trudna, wymagała nie lada wysiłku. Nie wyróżniałam się niczym od innych, jadałam to, co wszyscy w domu. Teraz to mam bardzo kiepski apetyt. Urodziłam i wychowałam trójkę dzieci, dwóch synów i córkę. Obaj synowie mieli wykształcenie, pracowali na kierowniczych stanowiskach. Podczas drugiej wojny światowej mój mąż został wywieziony na Syberię. Te chwile wspominam jako ciężki okres w moim życiu. Sama zajmowałam się dziećmi. Myśli, strach o życie męża, obawa o jutro prześladowały mnie bezgranicznie. Dużo w życiu pracowałam i modliłam się.

Pamiętam jak budowano w Czernicy kościół, jak aresztowano ks. Pawła Misia. Te Stalinowskie czasy, walka władz państwowych z kościołem. Ilu księży było internowanych. Straciłam w swoim życiu wiele. W 1962r. zmarł mąż. Przeżyłam też śmierć syna i zięcia. Jeden syn wyjechał i przebywa z rodziną w Niemczech. Mieszkam z córką i ze wspaniałą wnuczką Izą, która mną się opiekuje. W sumie mam 4 wnuków i 6 prawnuków. Mam już trochę lat, nogi odmawiają mi posłuszeństwa, ale po pokoju poruszam się sama. Na podwórko to mnie na wózku wyprowadzą. Ojej, pamiętam czasy jak nogi i ręce same się rwały do pracy, a i do tańca, przecież chodziłam na muzyki, a wtedy to się inaczej tańcowało - westchnęła babcia

 Nikt by nie pomyślał patrząc na jej wygląd, na jej radość życia, że już ma tyle lat. Do setki jeszcze półtora roku, ale to bardzo długo, aby to przeżyć - dodała zmęczona długotrwałym opowiadaniem. Wzrok mam dobry, nie potrzebuję okularów, rozum też, Bogu dzięki. Pamiętam wszystko z całego życia. Włosy ciemne ufarbowane, babcia chce być piękna i zadbana - wtrąciła wnuczka. Ostatnio koloryzowałam jej włosy przed kolędą. Przecież mamy takiego fajnego i dobrego księdza, muszę też jakoś przy nim wyglądać - uśmiechnęła się babunia i położyła się. Szkoda, że nie zapamiętałyśmy tych pięknych modlitw jakie nam pani Franciszka recytowała. Słuchając jej opowieści byłyśmy prawie pewne, że pamięć nigdy nie zawodzi, a jednak! Pani Franciszce dziękujemy za rozmowę, życzymy w imieniu zespołu redakcyjnego oraz całej parafii dużo, dużo zdrowia, żeby nadal towarzyszył ten niewiarygodny optymizm i chęć do życia.

Spisały: Krystyna Mandrysz
i Grażyna Gunia

do spisu treści
 


 

"Pasja"

Z wiary w okrutną mękę i Zmartwychwstanie Pańskie wypływa bezwarunkowe opowiedzenie się za życiem doczesnym i tym pozagrobowym. Przez swoją śmierć Jezus rzuca światło na sens życia i śmierci każdej istoty ludzkiej. Czas Wielkiego Postu - to okres przygotowania się do najważniejszych świąt chrześcijaństwa. Jest to czas na zastanowienie się nad drogą Krzyżową Jezusa, nad jego męczeńską śmiercią i zmartwychwstaniem i nad znaczeniem tego faktu. Tego roku dodatkowym bodźcem do głębokiej refleksji wielkopostnej jest film Mela Gibsona "Pasja", który oparty na Biblii i objawieniach wszedł ostatnio na ekrany naszych kin.

Ten bardzo fachowo wykonany film, przy niezwykle dobranej obsadzie bohaterów. Miałam okazję obejrzeć. Nie będę opisywała samej Drogi Krzyżowej, ponieważ w pamięci zostały mi bardziej poszczególne postacie. Piłat - prokurator, który pod ogromną presją rozwścieczonego tłumu, bez żadnego przekonania, wydał na chłostę, a ostatecznie na ukrzyżowanie niewinnego Galilejczyka. Wzbraniał się od wydania takiego wyroku. Judasz - uczeń Jezusa, który za 30 srebrników wydał swego nauczyciela barbarzyńcom. Moim zdaniem Judasz pewien był tego, że Jezus uwolni się, użyje swojej mocy i nie odda się dobrowolnie. Kiedy przyglądał się bestialskiemu znęcaniu nad Chrystusem, ogarnął go przygniatający niepokój? Rzucił oprawcą pod nogi owe srebrniki, prosząc o uwolnienie niewinnego. W końcu postradał zmysły i powiesił się na drzewie. Matka Boska - spokojna idąca przez całą drogę w pobliżu syna zmaltretowanego, zakrwawionego, nie ukrywała swego nieograniczonego smutku rozpaczy i żalu. Maria Magdalena towarzysząca Maryi, była rozgoryczona i bliska obłędu. Święta Weronika litościwie otarła twarz Jezusowi do chusty. Przedarła się poprzez tłumy, nie bała się reakcji katów. Szymon Cyrenejczyk przymuszany do niesienia krzyża, najpierw się wzbraniał, a potem z kroku na krok coraz bardziej pomagał zupełnie wyczerpanemu Chrystusowi nieść krzyż. Sam Jezus skatowany spoliczkowany. Kaci czynili różne wymyślne udręki, bili, pluli mu twarz, poniewierali, szydzili. Ciężki krzyż zarzucili na zakrwawione pokryte niezliczonymi ranami plecy. Droga na miejsce egzekucji Golgotę była ciężka zniewalająca. Jezus mdlał i upadł od bólu, lecz nie syci cierpień Żydzi poganiali go batami, kopali i popychali. Zastanowiło mnie przybicie do krzyża, ponieważ pierwszy gwóźdź wbijał sam reżyser uświadamiając światu, że nie tylko Żydzi i Rzymianie byli żądni zbrodni, ale cała ludzkość swymi grzechami uderza w Jezusa.
"Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią". Te słowa wypowiedział prawie konający Jezus. Tak to była prawda nie wiedzieli, co czynią. Mieli okazję przekonać się już w chwili śmierci ukrzyżowanego, kiedy ogromne ciemności zapanowały nad światem. Grzmoty, błyskawice i trzęsienie ziemi. Wystraszone tłumy, pouciekały. Ten film można by opowiadać godzinami. Ta haniebna śmierć, choć była prawie 2000 lat temu nie jest historią. Co roku powtarza się Tajemnica Paschalna, okrutna męka i cudowne Zmartwychwstanie? Polecam ten film do obejrzenia, warto naprawdę.

Dużo rzeczy można zrozumieć i utrwalić sobie w pamięci. Mogę tylko stwierdzić, że każdy poszczególne wątki filmu tłumaczy sobie na swój sposób, więc jeśli ktoś ma nieco inne zdanie proszę mi wybaczyć. Muszę jeszcze tylko dodać ze smutkiem, że przez całą tę procedurę sądu i męczeńskiej śmierci przejawia się szatan obecny od początku do końca filmu, chociaż głos ma męski, to jest to postać kobieca. Kobiety nie dajmy się.

Krystyna Mandrysz

do spisu treści


 

Jorguś śmiergustnik

Skiż tego, że momy świynta na karku, to tak spominom jak to downij było. Jak sie już chłopy o północy wybiyrali po śmierguście. Nikerzi to jechali na kołach, abo i na furze. Ci na kołach to też boroki mieli biyda du dom trefić. A tych na furze, to zawsze koń nazod prziwioz.

Chca Wom łopisać jak sie też to Jorguś wybroł po śmierguście. Długo my we wieczór bojali, ugodali my, że przeca te frelki, co to kożdy festyn przidom tańcować i bawiom sie z tymi naszymi karlusami, muszom być łodwiedzone przez nich. A były to: Gustelka spod lasa, kero to łobiecała zrobić nojpiykniejsze kroszonki; Hilda łod Staśka Lopocza, ta zaś piykła łogromność dobre zisty, kere woniały na pół wsi i jeszcze Lidzia Żymełkowa. Ona robiyła nojsmaczniejszy kartofelzalat. Jak se to nasze karlusy spomniały, to już im ślinka leciała.
No to sie piyknie wyblykli. Jorguś, Zeflik łod Sztuchlika i Lojzik, nojbliższy somsiod. Kożdy pod bindrym i z piyknym parfinym w kapsie. Ledwo ruszyli, potkali starego Ericha, kery miołjuż trocha po czopkom, zastawiył Jorgusia, no i kamraty poszły.

Był już nieskorny wieczór. Prziszeł Zeflik i kozoł zawołać Jorgusia. To mu padom, że przeca Jorgusia ni ma. On zalecioł po Lojzika i wszystko my już wiedzieli, że Jorguś nie dociepnył do żodnej frelki, a w doma też go nie było. No to go szukać. Chneda go znejdli pod Babigórą, ale nie szło go przipryczyć. Toch wziona kara i kalupym po Jorgusia. A u starego Ericha my sie dowiedzieli, że je łogromnojść niemocny łod gorzołki. Jak my już byli przi borokowi Jorgusiowi, to już my nic nie godali, yno ta kupa marasu zaladowali do kary i dawaj ku chałupie. Synki sie co chwila wymiyniali kerownicom łod kary, bo Jorguś nie był taki ciynżki, yno tyn maras. Jak my już przijechali du dom, to my go mieli biyda z tej kary wypryczyć. Jo z Lojzikym trzimali my Jorgusia pod parza, a Zeflik trzimoł go za szłapy. Przikludziyli my go do izby, położyli my go na delina i sie mu dziwomy. Nojprzód trza było go seblyc z tej gliny. Potym ze spodnioków wykryncilyli my liter zmazanego żuru. Przikryli my go dekom, bo łogromność dyrgotoł i trzaskoł zymbami ło zymby. Jak przestoł dyrgotać, to my łotworzyli łokno do korzont, żeby był lepszy luft. Jak sie spamiyntoł, to stwierdziył, że w gymbie mu jak w ustympie, to my mu dali zeltru. Prziznoł sie, że stary Erich doł mu łyknyć z gwinta, a że była to "żełondkowo gorzko", to gibko flaszka była pusto.

Jorguś se spomnioł kaj mioł iść. Ale kamratów już nie dogoniył. To chcioł iść na skróty. Po drodze były dwie przikopy. Zwyrtnył sie w prawo, to sie spamiyntoł na tunelu. No to idzie w lewo i zajś zaliczył te dwie przikopy. Ale czamu leżoł pod Babigórą, tego nie wiedzioł i to jeszcze w takich suchych krzach.

Tak ech sie na niego dziwała i mu padom, bez to mosz cołki pysk podropany. No ja, pado Jorguś, i zaczon sie na cołki głos śmioć, a my śnim, i zaśpiywali my mu tako śmiyszno pieśniczka:

"Jak ech jo szeł z karczmy du dom, bardzo ćma było,
Tak ech jo wpod do przikopy, to mie mierziało,
Zmazoł ech se swe buty i te biołe galoty,
Jak ech prziszeł do swej miłej, choćby z roboty".

Ajo życza wszystkim karlusom, żeby trefiyli do swoich frelek. A frelkom życza, żeby ugościyły ich dobrym kartofelzalatym, wonioncom zistom i dały kroszonka za posikani.

Małgorzata Mika

do spisu treści
 


 

Ogólnopolski turniej wiedzy pożarniczej

Tradycyjnie już, jak co roku, Ochotnicza Straż Pożarna w Czernicy zorganizowała w miejscowej Szkole Podstawowej eliminacje Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej szczebla podstawowego. Ogółem w konkursie wzięło udział 72 uczniów klasy piątej i szóstej. Prace pisemne zostały podzielone na dwie grupy według miejsca zamieszkania danego ucznia.
W eliminacjach gminnych sołectwo Czernica będą reprezentować: Liliana Latocha kI. V b, Agnieszka Wita kI. V b oraz Klaudia Król kI. VI a. Natomiast sołectwo Łuków ŚI. reprezentować będą: Małgorzata Marek kI. V b, Adrian Garbas kI. VI b oraz Piotr Biernacki kI. VI b.

do spisu treści
 


 

I Konkurs Plastyczny

W Szkole Podstawowej i Przedszkolu Ochotnicza Straż Pożarna z Czernicy zorganizowała konkurs plastyczny o tematyce przeciwpożarowej.
Do najlepszych zaliczono prace następujących uczniów: z klasy IVa Szymon Szczepanek, Paweł Wnęta, Martina Kołek oraz z klasy Vb Beata Kostka, Natalia Kupczyk i Marzena Szmit.

Najlepsze prace przedszkolaków to "akcje gaśnicze" które wykonali: Denis Czekała, Łukasz Newe i Marcin Kieś. Wszyscy wymienieni będą brali udział w konkursie gminnym.

Jerzy Kawulok

do spisu treści
 


 

Podziękowanie za udział w pogrzebie

Serdeczne podziękowania za wyrazy współczucia, modlitwę i udział w uroczystości pogrzebowej księdzu proboszczowi Eugeniuszowi Twardochowi, ks. Marianowi Taturze, ks. Ryszardowi Lapczykowi, krewnym, znajomym, sąsiadom, przyjaciołom, delegacjom:
• z Koła Gospodyń Wiejskich z Łukowa,
• Rycerstwa Niepokalanej,
• Stowarzyszenia Rodzin Katolickich,
• Szkoły Podstawowej,
• Urzędu Gminy w Gaszowicach,
• KWK Rydułtowy,
• OSP z Czernicy,
• Gminnej Biblioteki Publicznej z Gaszowic,
• przychodni przyszpitalnej w Rydułtowach,
oraz wszystkim uczestnikom pogrzebu śp. Lidii Mańczyk

składa mąż, córka i syn z rodzinami.

do spisu treści
 


 

Podziękowanie

Rada rodziców przy SP w Czernicy składa serdeczne podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania szkolnej zabawy karnawałowej. Szczególne podziękowania składa:

Radzie Sołeckiej Łukowa za bezpłatne udostępnienie sali, paniom kucharkom za przygotowanie pysznego jedzenia. Ponadto dziękujemy sponsorom: A. L. Kostka, B. S. Choroba, E. A. Bluszcz, L L. No¬wak, R. Gargoń, B. Stebel, L Zdrzałek, L Kłosek, E. Łata, S. Durczok, E. Gawliczek, Cz. U. Lampert.

do spisu treści
 


 

Program rekolekcji wielkopostnych

Miłujmy się miłością Jezusa

Rekolekcje wielkopostne w parafii M.B. Królowej Polski
w Czernicy od 4÷7.IV.2004 r.

Niedziela Palmowa - 4 kwietnia 2004 r.
7.30, 10.30, 16.00 Msze św. z nauką ogólną na rozpoczęcie rekolekcji
15.30 Gorzkie żale
17.00 Nauka stanowa dla małżeństw i narzeczonych

Poniedziałek – 5 kwietnia 2004 r.
  7 00 Msza św. z nauką ogólną
  9.00 Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 4-5-6
10.30 Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 1-2-3
17.00 Msza św. z nauką ogólną
18.00 Nauka stanowa dla grup apostolskich i modlitewnych

Wtorek – 6 kwietnia 2004 r.
 
7.00 Msza św. z nauką ogólną
  9.00 Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 4-5-6
10.30 Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 1-2-3
15.00 Spowiedź rekolekcyjna dla dzieci
17.00 Msza św. z nauką ogólną
18.00 Nauka stanowa dla młodzieży

Środa – 7 kwietnia 2004 r.
Uroczyste zakończenie rekolekcji – dzień odpustu zupełnego
  7.00 Msza św. z nauką ogólną
  8.00 Okazja do spowiedzi
  8.30 Msza św. z udziałem chorych i starszych parafian oraz wdów i wdowców
10.00 Msza św. dla dzieci
11.30 Odwiedziny chorych i starszych parafian
17.00 Msza św. z nauką ogólną kończącą rekolekcje

Spowiedź św. w poniedziałek, wtorek i środę od g. 16.00 oraz po naukach stanowych.

Serdecznie zapraszamy do licznego, rodzinnego udziału w rekolekcjach

W wielki czwartek, piątek i sobotę spowiedź tylko rano od g. 8.00 do 11.00
 

do spisu treści
 


 

Uśmiech

"Uśmiech jest jak słońce, które spędza chłód z ludzkiej twarzy".
(Wiktor Hugo)

Uśmiech to więcej niż grymas czy mina. To impuls przebijający gdzieś z głębi, to wewnętrzny głos. Uśmiechają się oczy, uśmiechają się usta, bo uśmiecha się dusza. To ona wysyła ulotny sygnał, który powoduje poruszenie całej twarzy. Uśmiech się mieni, błyszczy jak piękny, barwny motyl. Podobnie do motyla, który szuka kwiatu, uśmiech wybiera czyjąś twarz, na której osiada. O czym opowiada kwiatom motyl? Co przynosi innym czyjś uśmiech? To wołanie duszy, wyraża więc emocje, uczucia. A wyraża je przejrzyście i celnie, bo jest uśmiech aktorem doskonałym. Wszystko potrafi odegrać, przekazać: zadowolenie i radość, rozczarowanie i podejrzliwość, zakłopotanie, wstyd czy ironię. Uśmiech to ciepło i uroda. Mówi się nawet, że kwiat jest uśmiechem roślin. Lecz uśmiech na podobieństwo kwiatu jest delikatny, wrażliwy. Byle co go nie wywoła, a za to łatwo go spłoszyć. Chowa się lub ucieka, gdy widzi wokół posępne twarze. Za to przebije się nawet przez gorzkie łzy na widok czyjejś rozjaśnionej twarzy.

"Potrzebny jest czyjś uśmiech, aby samemu też się uśmiechnąć" - powie Pola Gajowiczyńska. My uśmiechamy się do innych, inni zaczynają uśmiechać się do nas. Ten sympatyczny impuls raz wysłany szukając adresata, ogrzewa nie tylko wszystkich wokół, ale niekiedy dotrze nawet do chowającego się w swym zgorzknieniu zatwardziałego ponuraka. I też go poruszy, rozbroi. Bo "Uśmiech wędruje daleko". Wędrujmy więc z nim razem, pamiętając, że zawsze warto mieć go w zanadrzu, bo jak mówi jeszcze inne przysłowie: "Dzień bez uśmiechu jest straconym dniem". Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. U śmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać - bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa. Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.

Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej. Parę kilometrów od Czernicy mamy uśmiech MATKI BOSKIEJ PSZOWSKIEJ UŚMIECHNIĘTEJ!!! Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze ¬gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak - o to nie łatwo! Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia. Darząc uśmiechem uszczęśliwiasz serce. Uśmiech bogaci obdarzonego nie zubożając dającego.

Nie trwa dłużej niż chwila, ale jego wspomnienie zostaje na długo. Nikt nie jest tak bogaty, by mógł nim pogardzić, ani tak ubogi, by nie mógł nim darzyć:

"Uśmiech niesie radość rodzinie, umacnia w pracy, świadczy o przyjaźni. U śmiech podnosi na duchu zmęczonych, leczy ze smutku".

Gdy więc napotkasz kogoś o twarzy ponurej, obdarz go hojnie uśmiechem, któż bowiem bardziej go potrzebuje niż ten, kto nie potrafi go dawać? Uśmiechaj się! To co nosimy na twarzy jest o wiele ważniejsze od ubrań, które nosimy na sobie. Ludzie, którzy się śmieją zwykle sprzedają, uczą się, pracują efektywniej, mają szczęśliwsze związki i wychowują szczęśliwe dzieci. Śmiech jest doskonałym lekarstwem, które potrafi wyleczyć często nawet z ciężkiej choroby, istnieje nawet dziedzina wiedzy zwana śmiechoterapią (zajmująca się śmiechem jako metodą leczenia). Dodam, że najlepsze działanie lecznicze ma prawdziwy, szczery śmiech z głębi duszy. Niemowlę najpierw uczy się uśmiechu, a dopiero jakiś czas później prawdziwego płaczu ze łzami. To co słyszymy u niemowlęcia to nie płacz, a krzyk oznajmiający jego potrzeby. Dlatego uśmiechaj i śmiej się często sam do siebie, do innych i nawet przez telefon, bo to słychać! Często pogodne usposobienie jest decydującym czynnikiem przy wyborze kandydata do pracy, przyjaciela, czy współmałżonka. Po prostu optymistom jest łatwiej pokonać wszelkie trudności zarówno w związku, jak i na zewnątrz niego.

Jak się uśmiechać, gdy nie jesteś w nastroju do uśmiechania? Więc gdy nic cię nie cieszy, a chciałbyś odzyskać radość życia - zacznij kontrolować swoje myśli i zachowanie. Pamiętaj, że szczęście nie przychodzi z zewnątrz. Zależy od tego, co jest w nas. Ludzie są dokładnie tak szczęśliwi, jak myślą, że są. Oto co powinieneś zrobić: pomyśl o wszystkich rzeczach, które masz, a z istnienia których większość ludzi nie zdaje sobie świadomie sprawy. Oto lista niektórych z tych rzeczy - sprawdź ile z nich masz Ty: życie, zdrowie, wzrok, słuch, dwie ręce, dwie nogi, jedzenie, ciepłe miejsce do spania, rodzinę, przyjaciół, umiejętności, zawód, ładny widok z okna, pieniądze ... co jeszcze możesz mieć? Jeśli masz problem, zmartwienie - dowiedz się jak uwolnić się od zmartwienia i znaleźć rozwiązanie problemu (św. Augustyn).

Najlepszą pomoc, jaką możemy sobie zawsze zaoferować bliźniemu są nasze szczere i pełne miłości uśmiechy. I o dziwo uśmiech - który jest najtańszą formą pomocy - to rzecz, jakiej najbardziej skąpimy. Dużo łatwiej jest dać biednemu dwa złote, niż dać je mu z miłością. Prościej jest kupić dziadkowi prezent niż ofiarować mu pół godzinki przyjacielskiej pogawędki. My dorośli bardzo często mówimy o biednych: "Jacyż oni niewdzięczni!" , ale nie zdajemy sobie sprawy, że oni znakomicie dostrzegają, kiedy dajemy bez miłości, aby mieć ich z głowy i uspokoić nasze sumienie. Wszystko wyglądałoby inaczej, gdybyśmy zza parkanu naszego życia, codziennie słali im uśmiech miłości! I tak chyba musiało też być z bogaczem z Ewangelii, który nie potrafił wykorzystać swojej majętności, aby pomóc ubogiemu i choremu Łazarzowi i który skąpił mu nawet uśmiechu i serdeczności. Ubogi Łazarz cieszy się teraz niebem, a bogacz cierpi w otchłani, ale nie dlatego, że był bogaczem, ale dlatego, że nie potrafił kochać!!!

Życzę Wam wszystkim i sobie, abyśmy nauczyli się dawać ubogim to, co mamy najcenniejszego - nasz uśmiech i naszą miłość. Niech nigdy nie będzie to uśmiech szyderczy, czy poniżający, ale zawsze pełen szacunku i dobroci.
"Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego ( ... ). Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś prosić, o coś zapytać - bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa" - czytamy w pismach błoga sławionej Urszuli Ledóchowskiej. Jakież pogodne, zrozumiałe i współczesne jest to przesłanie, szczególnie dla młodzieży, która język uśmiechu pojmuje łatwiej niż napuszone moralizatorstwo. Przyczyną faktu, że dzisiaj jest tak wielu ludzi, którzy są smutni i stracili cel życia jest, że jeszcze nie otrzymali tej radości od Boga. To nie tylko Bóg może zawsze dać nam radość, a potem przez tę radość także siłę do życia z innymi. Ten, kto goni tylko za przyjemnościami, głęboko się rozczarowuje i staje się smutny. Potem w tym smutku zdarza się wiele innych złych rzeczy, które niszczącego serce, jego rodzinę i ostatecznie całą ludzkość. Natomiast ci, którzy są napełnieni Bożą radością mogą pomóc wielu ludziom na tym świecie. Wystarczy tylko przypomnieć sobie uśmiech Matki Teresy z Kalkuty, żeby zastanowić się i zrozumieć co to znaczy, ponieważ radość, do której jesteśmy wezwani rzeczywiście pochodzi od Boga i potem może pozostać w sercu, które przyjęło Bożą łaskę uzdalniającą do miłości.

Ks. dr Marian Wandrasz

do spisu treści
 


 

Konkurs "Czernica w oczach dwóch pokoleń"

Malujesz, rzeźbisz, majsterkujesz, haftujesz - przystąp do konkursu organizowanego przez Szkołę Podstawową w Czernicy.
Zapraszamy uczniów, absolwentów, rodziców, dziadków, babcie do udziału w konkursie.
Należy przedstawić wybrany fragment Czernicy lub okolicy np. pejzaż czy też obiekt: zameczek, spichlerz, kaplicę, krzyż przydrożny, kościół ,szkołę itp. dowolną techniką (malarstwo, rzeźba, haft, mozaika i inne).

Prace należy oddać do końca kwietnia do SP w Czernicy. Wystawa prac odbędzie się w tradycyjny Dzień Śląski. Najlepsze prace zostaną nagrodzone.

Serdecznie zapraszamy do udziału w konkursie.

 

do spisu treści
 


 

Propozycje wycieczek i wczasów

Częstochowa - Leśniewo - GidIe

Zwiedzanie: szlak Bożej Rodziny. Leśniewo sanktuarium św. Jadwigi - opiekunki chorych, Góra św. Anny-klasztor w którym znajduje się obraz św. Anny babci Pana Jezusa, GidIe -sanktuarium M.B. Gidlewskiej, Częstochowa-Jasna Góra.
Termin: 15.04.2004.
Koszt 27 zł. od osoby.

Kalwaria Zebrzydowska - Wadowice

Zwiedzanie: Wadowice-muzeum Jana Pawła II, kościół parafialny, Kalwaria, dróżki kalwaryjskie, klasztor.
Termin: 6.05.2004.
Koszt 25 zł. od osoby.

Ludźmierz - Zakopane

Zwiedzanie: Sanktuarium M.B. Ludźmierskiej, Zakopane - sanktuarium na Krzeptówkach, kościół w Chabówce.
Termin: 2.06.2004.
Koszt 36 zł. od osoby.

Wczasy na Mazurach w miejscowości Młyniki, niedaleko Mrągowa

Ośrodek położony jest w lesie nad jeziorem Gielądzkim, posiada domki campingowe 2,3 osobowe z pełnym węzłem sanitarnym, plac zabaw dla dzieci, miejsce do gry w siatkówkę i piłkę nożną, stół pingpongowy.
Termin: 28.08.2004 - 6.09.2004. /10 dni/
koszt 650 zł.

Cena obejmuje transport, noclegi, wyżywienie /trzy posiłki dziennie/.Turnus zaczyna się pierwszego dnia śniadaniem a kończy ostatniego kolacją. Nad jeziorem znajduje się kąpielisko, przystań i piaszczysta plaża. Możliwość wypożyczenia łodzi wędkarskich, kajaków, rowerów wodnych oraz łodzi z żaglami. Organizacja grzybobrań.


Zapisy prowadzi Jerzy Kawulok Nr tel. 4305406
 

do spisu treści
 


 

Wielki Tydzień

Rocznica Zmartwychwstania Pańskiego była obchodzona w chrześcijaństwie jako pierwsze i jedyne święto już w czasach apostolskich. Najuroczyściej w całym roku kościelnym został wyeksponowany wielki Tydzień, jako że w tych dniach dokonały się największe tajemnice związane z odkupieniem rodzaju ludzkiego. Jezus poniósł śmierć na krzyżu i zmartwychwstał. Papież Pius XII dekretem z dnia 16 listopada 1955r. wprowadził w obrzędach Wielkiego Postu zasadnicze zmiany: nabożeństwa mają odbywać się w godzinach wieczornych, odprawiane w języku narodowym, a w 1969r. okrojono je i skrócono.
Na treść Wielkiego Tygodnia składają się: triumfalny wjazd pana Jezusa do Jerozolimy w Niedzielę Palmową, ostatnia dyskusja pana Jezusa z Sanhedrynem, przepowiednie Pana Jezusa o zburzeniu Jerozolimy i końcu świata, ostania Wieczerza, Męka Pańska oraz chwalebne zmartwychwstanie.

Wielki tydzień rozpoczyna niedziela Palmowa, dawniej nazywana Niedzielą Kwietną, ponieważ zwykle przypadała w kwietniu, kiedy pojawiają się pierwsze kwiaty. Poświęca się wtedy gałązki wierzbowe z baziami, a następnie daje się na krzyże i obrazy, by strzegły domu od nieszczęść i zapewniały błogosławieństwo Boże.
W Wielki Poniedziałek w drodze do Jerozolimy Pan Jezus uczynił uschłym drzewo figowe za to, że nie znalazł na nim owoców tylko same liście. W tym dniu Pan Jezus wypędził także kupców ze świątyni.
Wielki Wtorek to gwałtowne polemiki ze starszyzną żydowską. Zapowiada zburzenie Jerozolimy i koniec świata. Przypowieści ,,O roztropnym słudze", ,,0 mądrych i głupich pannach" i ,,0 talentach" mają nawoływać do czujności.
W Wielką Środę Sanhedryn postanawia zgładzić Pana Jezusa. Wtedy także Judasz zdradza Jezusa za 30 srebrników.
Ostatnia Wieczerza Chrystusa z Apostołami to Wielki Czwartek. Wtedy Jezus ustanawia Najświętszy Sakrament i sakrament kapłaństwa, obmywa nogi Apostołom i wskazuje zdrajcę. Pan Jezus zapowiada swoją mękę i śmierć. Potem udaje się na Górę Oliwną, gdzie przelewa krwawy pot. Przeżywamy tajemnicę aresztowania Chrystusa (tabernakulum jest puste i otwarte na znak żałoby, a wierni adorują Chrystusa w ciemnicy).

Wielki piątek jest dniem największej żałoby wyznawców Chrystusa, a jednocześnie wielkim dniem zwycięstwa i radości, bo dokonało się zapowiadane zbawienie rodzaju ludzkiego. Obowiązuje post ścisły. W tym dniu aresztowano Pana Jezusa, który potem stanął przed Annaszem i Kajfaszem, a Piotr trzykrotnie zaparł się Jezusa. Piłat skazał Jezusa na śmierć krzyżową, przedtem nastąpiło biczowanie i koronowanie cierniem. N a Golgocie ukrzyżowano Pana Jezusa w samo południe.
Najbogatszą w treść liturgiczną jest Wielka Sobota. Symbolika światła jest różnorodna. Następuje tu poświęcenie świecy wielkanocnej (Paschał) oraz wody chrzcielnej, śpiewany jest hymn "Exultet". Również w tym dniu odnawiamy przyrzeczenia chrzcielne. Całość liturgii kończy radosne Alleluja. Przez cały dzień trwa adoracja Chrystusa w grobie, a kapłani święcą pokarmy.

Niedziela zmartwychwstania Pańskiego
Uroczystość zmartwychwstania nazywamy Wielkanocą, czyli Wielką Nocą, bowiem cud zmartwychwstania Chrystusa jest największym, jaki w życiu Jezusa się dokonał. Jezus zmartwychwstał w niedzielę, dlatego chrześcijanie już od II w. niedzielę po pełni wiosennej zaczęli obchodzić jako Wielkanoc. Tak też ustalił sobór w Nicei w 325r., dodając, że za pełnię wiosenną uważa się tą, która wypada po zrównaniu dnia z nocą (21 marca). Tak więc Wielkanoc może wahać się między 21 marca a 25 kwietnia.

"ZMARTWYCHWSTAĆ" znaczy wstać z martwych, przejść z śmierci do życia. Śmierć polega na odłączeniu duszy od ciała, a przeto zmartwychwstanie polega na ponownym połączeniu duszy z ciałem.
 

Pusty grób. (Mt 28, 1-8)
"A kiedy minął szabat, wczesnym rankiem pierwszego dnia tygodnia Maria z Magdali i druga Maria przyszły zobaczyć grób. I oto nagle silnie zadrżała ziemia, anioł Pański zaś zstąpił z nieba. Potem zbliżywszy się, odwalił kamień i usiadł na nim. Jego twarz lśniła jak błyskawica, a odzienie białe jak śnieg. Na jego widok strażnicy przerażeniem zdjęci stali się jak umarli. Lecz anioł powiedział do niewiast: Nie bójcie się! Ja wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu! Zmartwychwstał, tak jak to zapowiedział. Chodźcie i zobaczcie miejsce, na którym spoczywał. A potem idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Zmartwychwstał i idzie przed wami do Galilei. Tam Go zobaczycie. Oto, co miałem wam powiedzieć. Odeszły szybko, przerażone i uradowane bardzo, i biegły, żeby powiadomić uczniów Jego."

PaS

do spisu treści
 


 

Półkolonie zimowe w SP w Czernicy

Zima jest ulubioną porą roku dla większości dzieci. Największą uciechę sprawia im śnieg oraz tafla lodowa. Podczas tegorocznych ferii zimowych wiele dzieci, które nigdzie nie wyjeżdżały, brało udział w półkoloniach organizowanych przez Szkołę Podstawową w Czernicy. Trwały one od 23 do 27 lutego. W ciągu tego tygodnia dzieci spędzały czas wolny w różny sposób. Brały udział w grach i zabawach ruchowych, konkursach z nagrodami, zajęciach komputerowych i zajęciach plastycznych. Wiele wrażeń dostarczył im zorganizowany śnieżny tor przeszkód dla sanek i biegi narciarskie.

We wtorek 24 lutego dzieci pojechały na lodowisko do Pszowa, gdzie mogły sprawdzić swoje umiejętności łyżwiarskie. Wszyscy świetnie dawali sobie radę, mimo iż wiele osób pierwszy raz było na tafli lodowiska. Nie zabrakło także wrażeń na wycieczce, która odbyła się w czwartek 26 lutego. Spacer po słonecznej Wiśle zakończył się oglądaniem rzeźby Adama Małysza, wykonanej z białej czekolady. Później pojechaliśmy na Kubalonkę, gdzie była możliwość zjeżdżania na sankach.
Każdego dnia uczestnicy półkolonii otrzymali posiłek przygotowany przez obsługę szkoły.

Wszystko to było możliwe dzięki funduszom otrzymanym z Urzędu Gminy i wsparciu Rady Rodziców. Dyrektor szkoły i opiekunowie półkolonii dziękują również bardzo serdecznie sponsorom państwu: Milion, Jacek, Choroba, Mencel, Lampert, Gańczarskim i Prochowskim. Dzięki ich dobroczynności program półkolonii był atrakcyjniejszy.

Iwona Kwiatoń

do spisu treści