RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  073/2006  /  marzec

 
 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Miłość i rodzina

- Bilans życia
- Droga Krzyżowa ulicami parafii
- Podziękowanie za choinki
- Po kolędzie

- Statystyka duszpasterska za rok 2005
- Program rekolekcji
- Dzień śląski w Czernicy
- Półkolonie w czernickiej szkole
- Głos młodych

 

Miłość i rodzina

Treść homilii wygłoszonej podczas dnia skupienia Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej

Miłość Boga objawia się konkretnie w miłości bliźniego, zwłaszcza tego najbardziej potrzebującego - oto co nam głosi dzisiejsza liturgia Słowa. Stary Testament mówi często o miłości, szacunku, pomocy dla przyjaciela, zwłaszcza dla wdowy sieroty i ubogiego nie zapomina o cudzoziemcach.
"Miłuję Ciebie, Panie, mocy moja!. .. " My, słabi chrześcijanie, rozumiemy coraz lepiej: miłować Boga, to najpierw uwierzyć, że On nas miłuje, to raczej przyjmować Jego miłość, aniżeli dawać Mu wszystko ... Jak mogę miłować bliźniego, jeśli miłości od Boga nie przyjmuję? ... Faryzeusze pytają Jezusa o jedno, największe przykazanie; Jezus dorzuca drugie, przykazanie miłości bliźniego i to niejako przykazanie drugorzędne, podporządkowane pierwszemu, lecz jako "podobne do niego", w nim już zawarte. Pierwsze czytanie pokazuje nam, jak konkretna musi być ta miłość bliźniego. Drugie czytanie pokazuje nam wspólnotę chrześcijańską, która żyje miłością, dzięki czemu Ewangelia stała się znana w Grecji i Europie. Bez miłości nie da się żyć. Człowiek potrzebuje miłości bardziej niż powietrza, chleba czy wody. Może niekiedy sobie tego nie uświadamiamy, ale gdy doznamy nieraz braku miłości, odtrącenia, nienawiści czy krzywdy, wtedy niczego tak nie pragniemy jak bliskiej, kochanej osoby, której możemy w pełni ufać. Bez kogoś takiego człowiek duchowo umiera. Tak rodzą się zbrodniarze, narkomani, samobójcy.
Ale miłość potrzebujemy nie tylko przyjmować i doznawać. Człowiek ma także potrzebę dawania miłości. Jak nieszczęśliwy jest egoista zasklepiony i zapatrzony tylko w siebie. Choćby opływał we wszystko, prędzej czy później przekona się, że takie życie nie ma sensu gdy nie ma się dla kogo żyć. Właśnie dlatego u źródeł wszystkich zasad postępowania Bóg postawił miłość. Przykazanie miłości wcale nie oznacza przymusu, lecz zobowiązanie, powinność, wewnętrzny nakaz, który nas pobudza do decyzji: chcę kochać! Człowiek jest w stanie taką decyzję podjąć. Albowiem miłość jest nie tylko uczuciem, lecz także rozumnym aktem woli. Często o tym zapominamy. Wydaje się nam, że miłość musi zrodzić się spontanicznie, sama, i sama musi trwać: gdy potem nasze uczucia stygną, jesteśmy przekonani, że miłość widocznie się skończyła i nie ma co dalej zawracać sobie głowę.
Tymczasem co innego jest kogoś lubić, czyli darzyć uczuciem i doznawać w ten sposób przyjemności; a co innego jest kochać, czyli chcieć czyjegoś dobra, ale ze względu na niego, a nie na swoją przyjemność. A to już wymaga decyzji, silnej woli, wytrwałości i konsekwencji. I właśnie dlatego Bóg mówi: będziesz miłował! Bez względu na okoliczności, samopoczucie, ochotę i cenę - kochaj! Bo możesz kochać, jeśli tylko chcesz kochać. Miłość jest bowiem także aktem woli. Bez tego byłaby niemożliwa i wszelkie ludzkie odniesienia, a przede wszystkim małżeństwo i rodzicielstwo byłyby niemożliwe. Jesteś odpowiedzialny za tego, kogo oswoiłeś powie Mały Książę. Gdyby rodzina nie była zbudowana na fundamencie zobowiązania do miłości, a tylko na uczuciu miłości, wtedy żadne małżeństwo nie przetrwałoby dłużej niż kilka lat.
Jest jeszcze pewien szczegół, którego często nie zauważamy: mamy kochać bliźniego jak samego siebie. Wzorem i niejako warunkiem miłości do innych ma być miłość siebie samego. Chodzi tu o miłość prawdziwą, samoakceptację, pozytywne nastawienie do siebie takiego, jakim się jest. Skoro Bóg mnie kocha i akceptuje, to i ja powinienem siebie pokochać. Bo dopiero gdy pokocham siebie, zechcę coś dla siebie zrobić, zdobyć się na trud przemiany, pracy nad sobą. W przeciwnym razie ciągle będę żył w wewnętrznym konflikcie, skłóceniu ze sobą, a w konsekwencji i ze światem. I wtedy na pewno nie potrafię nikogo pokochać.
Służyć rodzinie to główne zadanie SRK ... już od 15 lat. Dużo czy mało? Jakby przez ten czas być z kimś codziennie po 70 minut to uzbierałoby się tego 9 miesięcy tyle ile od poczęcia do narodzenia człowieka. Rodzina jest jednym z najważniejszych i najbliższych kręgów środowiskowych każdej jednostki. Środowisko rodzinne jest przede wszystkim złożoną całością. Specyficzną cechą środowiska rodzinnego jest to, że jego funkcje stanowią organiczną całość, złożoną i jednolitą, których nie można w życiu codziennym spełniać oddzielnie. W rodzinie, spełnia bardzo dużą, choć niedocenianą jeszcze synergia. W tym przypadku znaczy to, że: jeśli połączymy wszystkie dążenia pozytywne wszystkich członków rodziny - to połączenie ich stworzy pewną odrębną całość, która będzie miała znacznie większą silę, tzn. będzie znacznie silniej oddziaływała niż prosta ich suma.
Nie znając terminu "synergia" ani związanych z nią badań, które wielokrotnie potwierdziły jej funkcjonowanie w różnych organizacjach - do niedawna jeszcze, a i dziś niekiedy dba się w wielu rodzinach o to, aby przynajmniej jeden posiłek był wspólny, aby rodzina zbierała się razem. Zakładając, że postawy ludzi siedzących przy wspólnym stole są w stosunku do siebie pozytywne - osiąga się to, co nazywamy właśnie synergią: z niczym nieporównywalną atmosferę rodziny. Ona daje siłę, daje możność stawienia czoła wielu przeciwnościom losu.
Tak więc warto tę siłę jaką osiągało się w śląskiej rodzinie po naszymu czyli po Śląsku emanować dalej by nie ustać w drodze. Może trzeba być niekiedy koniem do ciągnięcia by wóz narodu szedł W dobrym kierunku. To jest właśnie specyfika rodziny, która stanowi, wśród wszystkich żywych systemów, wyjątkowy. W dzieciństwie, w młodości, uczą się ludzie w rodzinie od samego początku opanowywać swoje dążenia egoistyczne i destrukcyjne - tego nie nauczy ich żadna szkoła. Żadna szkoła nie nauczy człowieka od najwcześniejszych lat życia kierowania samym sobą tak, jak można nauczyć się tego w dobrej, nawet względnie dobrej, rodzinie. To nawet nie kwestia nauczenia się: to sprawa kształtowania własnej osobowości, własnych dążeń, własnego stosunku do Boga, do ludzi i do świata.
Jak podkreślał Jan Paweł II rodzina jest pośród wielu dróg pierwszą i z wielu względów najważniejszą. Jest drogą powszechną, pozostając za każdym razem drogą szczególną, jedyną! niepowtarzalną, tak jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. Rodzina jest tą drogą, od której nie może on się odłączyć. Wszak normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat, można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem. Kościół ogarnia swą macierzyńską troską wszystkie rodziny.
Rodzina jest najodpowiedniejszym środowiskiem ludzkiego rozwoju. W niej też mają miejsce duchowe narodziny, czyli wychowanie i w niej człowiek realizuje swoje powołanie, kiedy zakłada własną rodzinę. Rodzina jest także miejscem, gdzie początek swój bierze religijność człowieka.
Jan Paweł II często powtarzał: "Przyszłość ludzkości. Kościoła i Narodu idzie przez rodzinę"; prosił "ażeby wziąć sobie do serca rzeczywistość rodziny w naszych czasach, tych czasach próby i łaski; wzywał, "aby kochać rodzinę, to znaczy umieć cenić jej wartość i możliwości ( ... ) przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi ( ... ) przywracać jej zaufanie do siebie samej, do własnego bogactwa natury i łaski, do posłannictwa powierzonego jej przez Boga". Słowa te mogą być drogowskazem do dalszego działania na następne lata dla nas - SRK. Niech więc miłość nasza do Boga objawia się konkretnie w miłości bliźniego, zwłaszcza tego najbardziej potrzebującego w rodzinie.

Modlitwa Jana Pawła II za rodziny
Boże, od którego pochodzi wszelkie ojcostwo w niebie i na ziemi, Ojcze, który jesteś Miłością i życiem spraw, aby każda ludzka rodzina na ziemi, przez Twego Syna, Jezusa Chrystusa narodzonego z Niewiasty, i przez Ducha Świętego stawała się prawdziwym przybytkiem życia i miłości dla coraz to nowych pokoleń. Spraw, aby Twoja łaska kierowała myśli i uczynki małżonków ku dobru ich własnych rodzin i wszystkich ludzi na świecie. Spraw, aby młode pokolenie znajdowało w rodzinach mocne oparcie dla swego człowieczeństwa i jego rozwoju w prawdzie i miłości. Spraw, aby miłość umacniana łaską Sakramentu Małżeństwa okazywała się mocniejsza od wszelkiej słabości i kryzysów, przez jakie nieraz przechodzą nasze rodziny. Spraw wreszcie - błagamy Cię o to za pośrednictwem Świętej Rodziny z Nazaretu - ażeby Kościół wśród wszystkich narodów ziemi mógł owocnie spełniać swe posłannictwo w rodzinach i przez rodziny. Przez Chrystusa Pana naszego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem na wieki wieków. Amen.

ks. dr Marian Wandrasz

do spisu treści
 


 

Bilans życia

Przychodzi w życiu człowieka taki moment, że uświadamia sobie bezsens zabiegania o sukcesy zawodowe, o zaszczyty, o tytuły naukowe, o stanowiska. U jednych ma to miejsce w wieku średnim lub nieco później, a u innych taka refleksja pojawia się u kresu życia. Niejeden uświadamia sobie, że w bilansie życia nie są najważniejsze doktoraty, zaszczytne funkcje społeczne czy zgromadzone dobra materialne. Czyli - chciałbym po sobie coś zostawić, chciałbym zaznaczyć swój ślad na ziemi, chciałbym aby moje dzieci miały lepiej i żyło im się wygodnie. Nie można odmówić szlachetności intencji tak argumentowanych zachowań. Jednak rzeczywistość często pokazuje, że trud włożony w realizację tych zamierzeń, idzie czasem na marne, bo np. dzieci nie chcą mieszkać z rodzicami, mają inną koncepcję życia, inne plany i wizje swojej przyszłości. W takich sytuacjach rodzice zostają sami w swoich, latami budowanych domach, zgorzkniali, schorowani, a czasem zrujnowani finansowo.
To jakim się było dla innych, ile serca i miłości potrafiło się ofiarować innym ludziom, wydaje się być trwalsze od zgromadzonych dóbr. To jaką mądrość potrafiliśmy zaszczepić dzieciom wydaje się mieć większą moc przetrwania. Długo pamięta się tych, co w swoim życiu dawali dowody dobroci, uczynności, bezinteresowności, dobroduszności. Mimo fizycznej nieobecności nie pozostaje pustka po tych, którzy szli cicho przez życie, ale którzy pozostawili po sobie trwały ślad w sercach tych, do których przemawiali sercem, którzy potrafili dzielić się dobrem, jak chlebem powszednim. Nie każdemu dane jest skonstruować urządzenie, napisać doktorat, czy też zdobyć zaszczytne nominacje. Nie każdy wybuduje dom, służący kolejnym pokoleniom, nie każdy napisze książkę, której treści będą aktualne przez setki lat. Ale każdy z nas może przekazać drugiemu człowiekowi, to co najbardziej ludzkie i zarazem Boskie. Składnikiem testamentu każdego z nas mogą być szlachetne wzorce, idee i wartości, które czynią człowieka szczęśliwym i pomnażają szczęście innych. Przekaz napisany życiem ma największą moc utrwalającą. W wymiarze doczesnym i ponadczasowym warto gromadzić dobra zabarwione miłością, szlachetnością, sprawiedliwością. Do takich wniosków dochodzi się samemu w pewnym okresie życia, mówią o nich mądrości wielu kultur. Takie wnioski podsuwa też najmądrzejsza książka świata "Biblia". Tylko dawanie miłości przynosi radość życia. W lęku kurczymy się, w miłości rozszerzamy i tylko miłość może zwyciężyć lęk przed śmiercią. Kochając, kocha się też siebie, nienawidząc, nienawidzi się także siebie. Nigdy człowiek nie nudzi się z osobą, którą kocha, gdyż miłość przyciąga, a nuda odpycha. Bez miłości życie staje się szare, smutne, traci swój koloryt i piękno. Przyjemność życia w dużej mierze wiąże się z wysiłkiem, jakiego życie stale wymaga. Człowiek, który wierzy w miłość ma więcej dynamiki życiowej niż ten, który w nic nie wierzy. Wiara działa mobilizująco nie tylko w aspekcie psychicznym lecz także fizycznym. Będąc już na emeryturze i bilansując swoje życie nie ma powodów do wyrzucania sobie zaniedbań, niesolidności, nieuczciwości, trzeba mieć powody do dumy.

Parafianka

do spisu treści
 


 

Droga Krzyżowa ulicami parafii

Droga krzyżowa ulicami naszej parafii odbędzie się w pierwszy piątek miesiąca - 7 IV 2006r. po mszy świętej wieczornej, która wyjątkowo odprawiona będzie o godzinie 17.00. Tegoroczna trasa będzie przebiegała ulicą Wolności i Buczyną, rozpoczęcie i zakończenie odbędzie się w kościele. Zapraszamy wszystkich parafian do udziału zarówno w tym jedynym w swoim rodzaju nabożeństwie jak i w poprzedzającej je mszy świętej pierwszopiątkowej.

do spisu treści
 


 

Podziękowanie za choinki

Składam serdeczne podziękowanie ofiarodawcom choinek, które w tym roku zdobiły nasz kościół podczas uroczystości Bożego Narodzenia:
1. p. Aniela i Leon Appel
2. p. Urszula i Mieczysław Dragon
3. p. Regina i Aleksander Hallas
4. p. Anna i Hubert Kubica
5. p. Hildegarda i Gerard Mielimąka
6. p. Halina i Jerzy Zientek (2 choinki)

Dziękuję również tym, którzy zgłosili chęć ofiarowania choinek, a z tej oferty nie skorzystaliśmy ze względu na ograniczoną ilość miejsca w kościele. Z przyjemnością skorzystamy z tych choinek przed następnymi świętami.
Pracowali przy ustawianiu i wynoszeniu choinek:

1.Piotr Bugdoł
2.Krystian Donga
3.Mieczysław Dragon
4.Henryk Grzybek
5.Stanisław Janosz
6.Jerzy Magiera
7.Wacław Magnor
8.Stanisław Motyka
9.Andrzej Ochojski
10.Bernard Potyka
11.Jerzy Sobala
12.Jan Styrnol
13 .Herbert Tkocz
14.Jerzy Zawisz

Dziękuję licznej grupie młodzieży (szczególnie młodzieży z kl. III gimnazjum, przygotowującej się do bierzmowania) za pomoc w dekorowaniu kościoła i rozbieraniu dekoracji po świętach. Szczególne podziękowanie składam na ręce Pań, które dbają o układanie kwiatów w kościele, a są to: Karina Żymełka, Anna Tulec i Renata Janczewska.

ks. Proboszcz

do spisu treści
 


 

"Po kolędzie"

Pojęcie kolęda kojarzy się nam z odwiedzinami duszpasterskimi na przełomie każdego roku kalendarzowego. Należy jednak uświadomić sobie, że jest to także dawny obrzęd świecki związany ze składaniem sobie życzeń i głoszeniem narodzin Pana Jezusa. W naszym rejonie dobrą nowinę nieśli zazwyczaj chłopcy przebrani za Pasterzy, prowadzeni przez Gwiazdora. Tradycje te kultywuje się po dzień dzisiejszy na Podbeskidziu, Śląsku Cieszyńskim i nielicznych rejonach Górnego Śląska. Obecnie o wiele popularniejsze są "Jasełka", które nie wymagają odwiedzania poszczególnych domostw.
W tym roku postanowiłyśmy razem z przedszkolakami przypomnieć jak to "chodziyło sie po kolyndzie", witało gospodarzy, opowiadało o narodzinach w Betlejem i składało życzenia. Dla dzieci w przedszkolu była to wspaniała zabawa, wyjątkowe stroje, przypomnienie gwary i próba zaistnienia jako aktor. Po raz pierwszy mali kolędnicy zaprezentowali się 19 listopada w Szkole Podstawowej w Jejkowicach na Konferencji Stowarzyszenia Nauczycieli Nowatorów Na Rzecz Edukacji "Edukacja Jutra" Oddział w Rybniku poświęconej śląskim tradycjom świąt Bożego Narodzenia. Potem wystąpili w Szkole Podstawowej w Czernicy na tradycyjnym spotkaniu przed świętami oraz w pierwszy dzień świąt na nieszporach w kościele w Czernicy.
Dla dzieci było to wydarzenie, które pozostanie na długo w ich sercach i pamięci. Żywimy głęboką nadzieję, iż udało się mam przypomnieć, a może nawet wskrzesić piękny zwyczaj integrujący społeczność lokalną.

Elżbieta Tulec i Małgorzata Wita
 

do spisu treści
 


 

 

Statystyka duszpasterska za rok 2005

OCHRZCZENI
Ochrzczonych zostało 21 (przed rokiem 22) dzieci - 14 dziewczynek i 7 chłopców

1. IWANEK Emilia
2. MIŁOTA Dominik
3. ŻUCHOWICZ Nikola
4. ZAŁĘGA Kacper
5. GEMBALCZYK Małgorzata
6. WILCZEK Piotr
7. APPEL Paulina
8. KRUPA Helena
9. STRUPOWSKA Agnieszka
10. MIŁOTA Karolina
11. ŁUKASZEWSKA Dominika
12. KOSTKA Małgorzata
13. BARTCZAK Paulina
14. MASARCZYK Marcelina
15. GRYT Karolina
16. TLON Wojciech
17. GUNIA Szymon
18. FIGURA Karolina
19. KOLONKO Kamil
20. BRZEZINKA Karol
21. WALA Anna


1 KOMUNIA ŚW.
18 dzieci z klasy II – 11 chłopców i 7 dziewczynek (przed rokiem 22 + 7 wczesna). W bieżącym roku nie było wczesnej Komunii św.

1. Kacper Bierza
2. Patrycja Bizoń
3. Dominik Gorzolnik
4. Dawid Grabiec
5. Magda Kupczyk
6. Daria Król
7. Michał Mandrysz
8. Piotr Miłek
9. Katarzyna Nowak
10. Dariusz Pawełek
11. Aldona Postawka
12. Przemysław Stebel
13. Dawid Szczep ara
14. Sandra Szymańska
15. Kamil Walasik
16. Przemysław Warło
17. Aleksandra Wojaczek
18. Robert Wojaczek


BIERZMOWANIE
29 osób (przed rokiem 38) - w ramach wizytacji 18.III.2005

1. Alickun Eugenia
2. Biernacka Beata
3. Bojmel Michalina
4. Brzezinka Joanna
5. Chmielewski Krzysztof
6. Chowanie c Mariusz
7. Jonderko Joanna
8. Kokot Tomasz
9. Lazar Sabina
10. Majer Piotr
11. Mandrysz Barbara
12. Mandrysz Grzegorz
13. Mandrysz Małgorzata
14. Matuła Danuta
15. Mrozek Edyta
16. Niesobski Rafał
17. Nowrot Mariusz
18. Piecowski Dawid
19. Pielczyk Gabriela
20. Pustołka Bartosz
21. Rutkowska Karolina
22. Sobeczko Łukasz
23. SomerIik Martyna
24. Spandel Danuta
25. Stachera Magdalena
26. Tomaszek Patryk
27. Wieczorek Karina
28. Witek Artur
29. Zawisz Sandra


ŚLUBY
9 par zawarło związek małżeński  (Nazwiska podano w kolejności daty ślubu)

1. BARTCZAK Daniel i BEZUCH Monika
2. SZWEDA Adam i NIEWRZOŁ Dorota
3. WOJSIK Sławomir i KRAWCZYK Ewa
4. TUMUŁKA Seweryn i HANULA Agnieszka
5. GROOS Sebastian i FOJCIK Joanna
6. PYTLIK Mirosław i JANCZEWSKA Agnieszka
7. RASEK Tomasz i FRANICA Joanna
8. KACHEL Jerzy i TOMECZEK Anna
9. SZAWERNA Michał i SKUPIEŃ Monika


POGRZEBY
Zmarły 33 osoby (przed rokiem 30) - 14 kobiet i 19 mężczyzn. Odbył się też jeden pogrzeb spoza parafii.
(nazwiska podano w kolejności daty zgonu)

1. BŁASZCZOK Hermina
2. MAŃCZYK Henryk
3. KABUT Jan
4. FIGURA Adelajda
5. BOBRZYK Augustyn
6. CHMIELEWSKI Jan
7. MENŻYK Czesław
8. KAJSTRA Emil
9. GANCZORZ Alojzy
10. KIEŚ Helmut
11. SOPA Elfryda
12. BERGER Stanisław
13. SOBALA Alojzy
14. NASTUŁA Henryk
15. HERMAN Stefania
16. BIEGAŃSKI Ignacy
17. MATERZOK Antoni
18. GREZEL Lidia
19. PIENTKA Bronisława
20. KUPCZYK Ewa
21. KOCZY Henryk
22. DZIERŻĘGA Mirosław
23. KUBEK Brygida
24. GAŃCZORZ Gerard
225. CHOROBA Henryk
26. PŁONKA Walter
27. STYRNOL Gertruda
28. BIAŁEK Agnieszka
29. HULBÓJ Jadwiga
30. NOWAK Anna
31. KOWOL Jan
32. KIERSZNIAK Gertruda
33. BUGLA Jadwiga
34. KĄSEK Paweł



ROZDANE KOMUNIE ŚW. – 57052 (przed rokiem 55.361) - różnica ok. 1700 na plus


ODWIEDZINY CHORYCH – 296 (przed rokiem 206)


SENIORZY naszej wspólnoty parafialnej:

KOBIETY

1. Dzierżęga Franciszka
2. Roskosz Marta
3. Mordeja Marta
4. Święty Maria
5. Mikołajczak Ema
6. Wardenga Augusta
7. Dyrszczka Gertruda
8. Żymełka Marta
9. Bugla Hildegarda
10. Jaros Jadwiga
  - urodzona 25.VIlI.1905
- urodzona 22.IlI.1907
- urodzona 1O.VIlI.1910
- urodzona 15.1.1911
- urodzona 14.XII.1912
- urodzona 09.VII.1913
- urodzona 14.V.1914
- urodzona 06.VII.1914
- urodzona 09. VII1.1917
- urodzona 27.XII.1917


MĘŻCZYŹNI:

1. Appel Paweł
2. Wieczorek Henryk
3. Pytlik Franciszek
4. Kraj czok Wincenty
5. Zanibol Paweł
6. Nowakowski Józef
7. Nowak Karol
8. Zawisz Maksymilian
9. Lukoszek Karol
10. Mandrysz Wiktor
  - urodzony 06. V1.l91 7
- urodzony 07.IlI.1919
- urodzony 10.IlI.I920
- urodzony 11. VI1.I921
- urodzony 24.X.I921
- urodzony 12.IlI.I922
- urodzony 01. V. 1922
- urodzony 13.1.1923
- urodzony 16.II.I924
- urodzony 06.VII.1924


MAŁŻONKOWIE o najdłuższym stażu małżeńskim

1. Helena i Paweł Appel
2. Maria i Józef Herok
3. Agnieszka i Wincenty Krajczok
4. Agata i Józef Bielica
5. Anna i Józef Nowakowski
6. Antonina i Alojzy Koźlik
7. Hildegarda i Robert Pawelec
8. Łucja i Karol Lukoszek
9. Wanda i Jan Kocur
10. Maria i Franciszek Kowalski
 - data ślubu kościelnego 31.X.1943
 - data ślubu kościelnego 12.X.1947
 - data ślubu kościelnego 11.VII.1948
 - data ślubu kościelnego 18.XI.1948
 - data ślubu kościelnego 21.XI.1948
 - data ślubu kościelnego 13.II.1949
 - data ślubu kościelnego 18.IV.1949
 - data ślubu kościelnego 15.V.1949
 - data ślubu kościelnego 12.IX.1949
 - data ślubu kościelnego 12.II.1950


Seniorom i małżonkom z tak wielkim stażem małżeńskim życzymy wielu łask Bożych na dalsze, szczęśliwe lata życia.

Po uaktualnieniu kartoteki parafialnej poprawkami naniesionymi w czasie kolędy, parafia nasza liczy obecnie 2549 osób.

spisu treści

 


 

Program rekolekcji

CHRZEŚCIJANIN KOCHA BOGA I BLIŹNIEGO

Rekolekcje wielkopostne w parafii M.B. Królowej Polski w Czernicy
8-12 kwietnia 2006 r.

 

Sobota - 8 kwietnia 2006 r.
1700
                            Okazja do spowiedzi św.
1800                             Msza św. z nauką ogólną na rozpoczęcie rekolekcji


Niedziela - 9 kwietnia 2006 r.
730, 1030, 1600 
           Msze św. z nauką ogólną na rozpoczęcie rekolekcji
1530                             Gorzkie żale
1700                             Nauka stanowa dla małżeństw i narzeczonych


Poniedziałek – 10 kwietnia 2006 r.
  700 
                            Okazja do spowiedzi św.
  800                              Msza św. z nauką ogólną
  930                              Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 4-5-6
1100                              Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 1-2-3
1700                              Okazja do spowiedzi św.
1800                              Msza św. z nauką ogólną
1900                              Nauka stanowa dla grup apostolskich i modlitewnych


Wtorek – 11 kwietnia 2006 r.
  700 
                            Okazja do spowiedzi św.
  800                              Msza św. z nauką ogólną
  930                              Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 4-5-6
1100                              Rekolekcyjne spotkanie dla dzieci klas 1-2-3
1700                              Okazja do spowiedzi św.
1800                              Msza św. z nauką ogólną
1900                              Nauka stanowa dla młodzieży


Środa – 12 kwietnia 2006 r.  Uroczyste zakończenie rekolekcji – dzień odpustu zupełnego
  700                              Okazja do spowiedzi
  800                              Msza św. z nauką ogólną (zapraszamy chorych i starszych)
1000                                      Msza św. dla dzieci
1130                                      Odwiedziny chorych i starszych parafian
1700                              Okazja do spowiedzi św.
1800                              Msza św. z nauką ogólną kończącą rekolekcje

 

Serdecznie zapraszamy do licznego, rodzinnego udziału w rekolekcjach

W wielki czwartek, piątek i sobotę spowiedź tylko rano od g. 800 do 1100

do spisu treści
 


 

Dzień śląski w Czernicy
"Śląsk na tle innych regionów"

Tym razem czernicka szkoła postanowiła zaprezentować naszą małą ojczyznę na tle całego kraju. W końcu czemu pliszka ma tylko swój ogonek chwalić? Postanowiliśmy złożyć hołd pozostałym regionom w Polsce i każda klasa przygotowała prezentację jakiejś części naszego kraju. I tak na szkolnym korytarzu stanęły ogromne makiety portretujące Małopolskę, Podhale, Mazowsze, Mazury, Ziemię Lubuską, Pomorze, Wielkopolskę i oczywiście Śląsk. Wśród zdjęć, herbów i rysunków znalazły się wystawki charakterystycznych symboli: warszawska syrenka, poznańskie koziołki, rybackie sieci, twierdza krzyżacka, góralskie ciupagi, wawelski smok, uprawne pola. Jednak największym zainteresowaniem cieszyły się te stanowiska, na których można było pokosztować miejscowych specjałów. A było co "maszkiecić": poznański gzik z ziemniakami w koszulkach, łowicki dżem, wędzone szprotki, a nawet - co słusznie było największym rarytasem - rolada, kluski i modro kapusta. Zapachy rozlegające się w szkole wywoływały marszowe dźwięki w żołądku.

Część artystyczna, która odbyła się na sali gimnastycznej, utrzymana była w bożonarodzeniowym nastroju. Goście zobaczyli jasełka opracowane i przedstawione w gwarze śląskiej. Pani Iwona Witek ze swoim kółkiem teatralnym pokazała jak Josef i Maryjka uciekając do Egiptu "po drodze" zahaczyli o Śląsk i bardzo im się tu podobało. Ludzie byli życzliwi, uczciwi i choć prości, to z sercem na dłoni. Aż żal było im wracać w rodzinne strony. Następna scenka przedstawiała narodziny Jezuska w polskich górach. Uczniowie mówiąc gwarą góralską witali Dzieciątko jako mieszkańcy Podhala: góralscy pasterze, wilk i baranek. W role górali wcielili się uczniowie klasy VIa.

Jasełka ubarwione były występem anielskiego chóru, czyli popisami szkolnych kółek - wokalnego i instrumentalnego, prowadzonych przez panią Danutę Fojcik. Anielice pięknie przygrywały na fletach, cymbałkach i nawet na skrzypcach, a także śpiewały kolędy nowo narodzonemu Jezusowi.

Występy dzieci mogli podziwiać także rodzice. Tym razem dodatkowo popisały się pierwszaki. Na swój pierwszy poważny występ przed szeroką publicznością maluchy wybrały krakowiaka. Ich wychowawczyni pani B. Papierok, która uczyła dzieci stawiać pierwsze odważne kroki na parkiecie, była z zespołu bardzo dumna.

Na szkolnym korytarzu odbył się jeszcze jeden występ - klasa VI b, przygotowana przez panią A. Tkocz, w przekonujący sposób pokazała, skąd się wzięły koziołki na poznańskim ratuszu. Otóż kucharz ratuszowy, który miał przygotować pieczeń sarnięcą na przyjazd pana wojewody do Poznania, spalił mięso. Kuchcik przyprowadził więc złapane na łące dwa koziołki. Te jednak nie miały zamiaru stać się głównym daniem i uciekły po schodach na ratusz, gdzie zawisł dopiero co zmajstrowany wspaniały zegar. Na pamiątkę tego zdarzenia obok zegara, co dzień w południe koziołki trykają się rogami.
Z pewnością ten Dzień Śląski również zapadnie w pamięć uczestniczącym w nim widzom. A wniosek nasuwa się taki: wszędzie w Polsce jest pięknie - cudowne, majestatyczne góry, relaksujący szum morza, nastrój mazurskich jezior ... Jednak nie ma jak to w domu, czyli u nas jednak najlepiej!

Aleksandra Tkocz

do spisu treści
 


 

Półkolonie w czernickiej szkole

W drugim tygodniu ferii (06.02.06 10.02.06) w szkole w Czernicy odbyły się półkolonie dla naszych dzieci z klas l-VI. Program zajęć był dość ciekawy, choć szkoła nie dysponowała dużą kwotą na pokrycie kosztów imprezy. Udało się jednak zorganizować trzy niedalekie wyjazdy i zapewnić dobrą zabawę na miejscu.
Kierowniczką półkolonii została ochotniczo pani Joanna Hein, a opiekę nad uczniami w kolejne dni sprawowali bezinteresownie nauczyciele.  Dzieci świetnie bawiły się na lodowisku, co było bardzo ciekawe, gdyż większość grupy miała łyżwy na nogach po raz pierwszy. Było zatem na co popatrzeć na co popatrzeć. Niektórym udało się w ciągu godziny okrążyć lodowisko! Inną atrakcją były wodne szaleństwa na basenie w Radlinie. Niedaleko położony radliński basen jest wyremontowany i kąpiel w nim jest miłym przeżyciem. Kto chciał zakosztować nieco większych wrażeń mógł skorzystać ze zjeżdżalni, która ponoć podnosiła poziom adrenaliny!
Trzecim wyjazdem była wycieczka do kina (znów Radlin - blisko, a tyle atrakcji), na film dla młodzieży pl. "Spona". Komu ten tytuł nic nie mówi wyjaśniam, że pokazywał jak znaleźć sposób na nauczyciela. Niestety na seansie byli też obecni nauczyciele z czernickiej szkoły, więc sposoby podane w filmie już się chyba naszym uczniom nie przydadzą. Pozostałe dni uczniowie spędzili w szkole, ale też się nie nudzili. Mogli poćwiczyć w sali gimnastycznej, pograć w gry komputerowe i planszowe, rozegrać partię tenisa stołowego lub "piłkarzyków". Było więc co robić i to zawsze pod opieką nauczycieli.

Każdego dnia uczniowie dostawali posiłek. W dni szkolne zazwyczaj były to ciepłe dania, a na wyjazdach przydawała się gorąca herbata, smaczne bułki i słodycze. Sądzę, że kto skorzystał z tej formy aktywnego wypoczynku był zadowolony. Siedzenie w domu przed telewizorem na pewno nie było konkurencją dla szkolnych półkolonii!

Aleksandra Tkocz

do spisu treści
 


 

Głos młodych

Jak zrozumieć tajemnicę Boga

Kochane dzieci, na początku chciałbym Was zapytać czy mogłybyście mi odpowiedzieć na takie pytanie: "Na czym polega tajemnica Trójcy Świętej?", ale myślę że nie otrzymałbym od was żadnej odpowiedzi, bo ja sam też nie mogę tego zrozumieć, ale spróbujemy sobie tę tajemnicę wyjaśnić. Otóż nie rozumiemy tego, jak Bóg może być w trzech osobach, przecież cały czas się mówi o tym, że Bóg posłał swojego jedynego Syna na ziemię, aby nas zbawił, to jak może być tym Ojcem i jednocześnie Synem? Nikt z ludzi nie wie wszystkiego, mało tego, są rzeczy których nie powinniśmy wiedzieć. Przecież mówi się Tajemnica Trójcy Świętej. Tajemnica dotyczy tego, czego nie znamy, a w Bogu wszystko jest tajemnicą z wyjątkiem tego, co sam zechce objawić. Objawił się przez Jezusa, że choć jest jeden to w trzech osobach, jak to możliwe? Tego to już nie objawił. Zresztą zapewne nie mielibyśmy szans tego zrozumieć, bo to przekracza możliwości naszych umysłów. Człowiek wszystko porównuje do tego co zna, dlatego jeśli próbuje wyobrazić sobie Boga, widzi brodatego starca. A wiadomo, że Bóg nie jest starcem, brody też nie ma, a nawet nie jest mężczyzną. Kim więc jest? Wiemy, że jest miłością, gdyż to nam objawił. Ale jak to przełożyć na język ludzkiej wyobraźni? Nie da się. Da się za to objąć ludzkim umysłem drugą Osobę Trójcy, bo Syn Boży stał się też synem człowieka. Jeżeli jednak widzimy Jezusa, to tylko w jego ludzkiej naturze, jego Boskiej natury już sobie nie możemy wyobrazić. Duch Święty też nie jest żadnym gołębiem, ani płomieniem, ale tak go sobie wyobrażamy, bo takie postacie przybrał w czasie chrztu Jezusa i w Wieczerniku, reszta jest tajemnicą. Niektórzy ludzie nie chcą się na to zgodzić i odrzucają naukę o trzech Osobach Boskich, mówią często: "Jak l może równać się 3". Ja nie wiem, ale to nie ja jestem Bogiem.

Jest taka legenda o Św. Augustynie, który bardzo próbował zrozumieć Tajemnicę Trójcy Świętej. Któregoś wieczoru zaszedł na brzeg morza, ujrzał tam dziecko, które nabierało w dłonie morskiej wody i zanosiło ją do wykopanego na plaży dołka. Św. Augustyn zapytał chłopca: "Co robisz?". Chłopiec przenikliwie spojrzał na niego i odpowiedział: "Przelewam morze". "Przecież to niemożliwe" zaśmiał się Augustyn, a chłopiec odpowiedział: "Prędzej przeleję morze do tego dołka, niż Ty zrozumiesz tajemnicę Trójcy Świętej". No niestety, nie da się, ale skoro Bóg nam tego nie objawił, to znaczy że mamy w to wierzyć, nie rozumiejąc. Słowo "wiara" nie znaczy przecież "wiedza". Nie musimy wszystkiego rozumieć, a nawet nie możemy. Co by to był za Bóg, którego można zmierzyć ludzkim rozumem? Takich Bogów to sobie ludzie drewna strugali. Pamiętaj, gdybyś mógł zrozumieć Boga, to znaczy że On byłby mniejszy od Ciebie. A jest dokładnie odwrotnie. To Bóg zna nas dokładnie, do najdrobniejszej komórki i doskonale rozumie. Wie, co potrzebujemy wiedzieć i to nam objawił, a do reszty mówi: " Wierzcie Mi".

" Boży Ochroniarz"

Diabeł ostrzy rogi
lecz mnie nie przeraża,
bo ja mam od Boga
swego ochroniarza.

Ten Boży ochroniarz
duszy mojej strzeże,
czuwa dniem i nocą,
urlopu nie bierze.

Chociaż go nie widać,
stara się jak może
stawiać mi przed oczy
drogowskazy Boże.

Spycha z mylnych ścieżek,
a jak się zagapię,
to już przed przepaścią
za kołnierz mnie złapie.

Pracuje tak ciężko
bez najmniejszej pensji,
a to czego pragnie
z całych sil niebieskich

to moje zbawienie
radość niezmierzona,
nie ma jak fachowca
niebiańska ochrona.
 


"Jak myślicie dzieci, kto to taki? Chyba się domyślacie, to nasz najlepszy ochroniarz, przyjaciel, pomocnik ciągle czuwa nad nami, zapracowany nasz kochany ochroniarz Anioł Stróż.

Wasz przyjaciel Marek

do spisu treści