RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  081/2007  /  styczeń

 
 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Refleksja bożonarodzeniowa

- Życzenia świąteczne
- Sportowy sukces ministrantów
- Lista ofiarodawców choinek
- 8 grudnia w naszej parafii

- Plan kolędy 2006/2007
- Z życia parafii
- Legenda o stworzeniu mężczyzny i kobiety
- Razem
- Niedziela świętej Rodziny
- Wielkość kobiety
- Perełki bożonarodzeniowe
- Zakończenie roku
- Nekrologi
 

 

Refleksja bożonarodzeniowa

Kochani Parafianie
W Święto Bożego Narodzenia stajemy przed Tajemnicą Wcielenia, przed Tajemnicą Bożej Miłości. Jak każdego roku, łamiąc się opłatkiem w wigilijny wieczór, będziemy dzielili się życzliwością, darowali sobie wzajemnie winy, prosili o przebaczenie zła wyrządzonego w ciągu minionych miesięcy. A wszystko dlatego, że On - Jezus, nasz Zbawiciel - jest z nami pod postacią Dziecięcia zrodzonego w Betlejem i złożonego na sianie w ubogiej stajni z dala od ludzkich domostw. W Jezusie Chrystusie Bóg stał się Człowiekiem - najuboższym z ubogich - po to, aby człowiek mógł stać się dzieckiem Boga. Na tym właśnie polega wielkość i godność człowieka! Oto nasze zadanie: być tak dobry jak Bóg. Dlatego właśnie siadamy przy wspólnym stole, dlatego łamiemy się chlebem na znak pokoju, pojednania, solidarności międzyludzkiej.

Dlatego zapominamy o starych urazach, których przecież nie brakowało w naszych rodzinach, w relacjach sąsiedzkich, a także w naszej wspólnocie parafialnej.  Dlatego zaczynamy od początku: inaczej, lepiej, godniej ... Bo dla każdego z nas narodził się Jezus Chrystus przed dwoma tysiącami lat i w każdym z nas pragnie narodzić się ponownie. Kiedy już ucichnie przedświąteczna krzątanina, gdy z kuchni dolecą nas zapachy wigilijnych potrawa w rogu pokoju zabłyśnie choinka podajmy sobie dłonie i prośmy Nowonarodzonego aby pozostał z nami nie tylko w ten jedyny, niezapomniany i czarowny wieczór, ale na każdy dzień nadchodzącego nowego roku. Aby pozostał z nami gdy wszystko układa się po naszej myśli, ale i wtedy, gdy przyjdzie nam powiedzieć z bólem: bądź wola Twoja, Boża. Niech każdy z nas przeżyje Boże Narodzenie jako spotkanie z Jezusem prowadzące do pokoju i pojednania człowieka z samym sobą, z drugim człowiekiem i z Bogiem.

Na czas świętowania tajemnicy przyjścia Syna Bożego do nas życzę wszystkim Parafianom, aby ten czas nie był ani czasem niezwykłym, ani tym bardziej magicznym, ale po prostu czasem ciepłym Miłością samego Boga.

ks. Eugeniusz Twardoch

do spisu treści
 


 

Życzenia świąteczne

"Przy wigilijnym stole posadź nieprzyjaciół,
oni też mają gorące serca,
odwiedź chorych, zaparz im herbatę
 opowiadaj ociemniałym o gwieździe na niebie,
dla każdego z nich bądź drogowskazem życia, drogą, która prowadzi do Boga"

Błogosławionych, spokojnych i zdrowych świąt

Życzy redakcja

do spisu treści
 


 

Sportowy sukces ministrantów

25 listopada 2006r na hali Klubu Sportowego Naprzód Rydułtowy odbył się turniej piłki nożnej ministrantów dekanatu pszowskiego. Naszą parafię reprezentowały 2 drużyny podzielone wg kategorii wiekowych. W skład 1 drużyny czyli ministrantów ze szkoły podstawowej wchodzili: Aleksander Szweda, Szymon Kłosek, Dawid Czeszkiewicz, Michał kachel, Dawid Grabiec, Paweł Hibner oraz Kamil Walasik.
Po kilku, trudnych, ale i wygranych meczach ministranci Ci dotarli do rozgrywki finałowej. Mecz finałowy rozegrali z Parafią Rydułtowy. Pierwsze minuty spotkania okazały się najtrudniejsze. Straciliśmy 2 bramki. Po 2 bramce w naszym zespole "coś drgnęło". W ciągu kilku chwil odrobiliśmy stracone punkty. Drużyna gospodarzy znów zaczęła atakować. Na każdą bramkę z naszej strony odpowiadali bramką. Jednak determinacja naszych ministrantów okazała się większa aniżeli zmęczenie. Mecz zakończył się wynikiem 4:3, nasi sportowcy zajęli I miejsce w dekanacie, a co za tym idzie będą reprezentować nas na zawodach w Jodłowniku.

Druga drużyna - ministranci w wieku gimnazjalnym wystąpili w składzie Szymon Szczepanek, Sebastian Mrozek, Daniel Strzelecki, Krzysztof Musioł, Wojtek Sopa, Łukasz Kolarczyk i Mirek Weczerek. Dotarli oni do meczu finałowego. Niestety tym razem szczęście nie dopisało. Przegraliśmy mecz plasując się na 2 miejscu.

Zawody odbyły się w miłej atmosferze. Chcę tutaj jeszcze raz tym razem na łamach pisma parafialnego pogratulować TYM WSPANIAŁYM SPORTOWCOM, a zarazem życzyć kolejnych sukcesów.

Marcin Porwoł


 

Lista ofiarodawców choinek

Dziękujemy tegorocznym ofiarodawcom choinek do dekoracji kościoła:

1. Iwona i Czesław Pustołka z ul. Podleśnej
2. Bernadeta i Ryszard Jeszka z ul. Wolności
3. Maria i Antoni Marek z ul. Barcioka
4. Kornelia i Jerzy Jeszka z ul. Wąwozowej
5. Krystyna Mandrysz z ul. Rej a
6. Danuta i Krystian Witkowski z ul. Biskupa
7. Irena Kostka z ul. Jana
8. Róża i Rudolf Bezuch z ul. Wolności
9. Bronisława i Edward Sobala z ul. Buczyna


 

8 grudnia w naszej parafii

Za oknami grudzień-krótkie dni, długie i ciemne wieczory. Gonią nas codzienne obowiązki, bombarduj ą niewesołe wiadomości, reklamy obiecują raj na Ziemi. Moment wieczornej zadumy każe zapytać o sens takiej rzeczywistości. Wystarczy cisza Kościoła gdzie w półmroku migocą adwentowe lampiony. W pobliżu ołtarza biała świeca z niebieską kokardą. Wydaje się, że dnia 8 grudnia świeci nieco jaśniej. Przypomina uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi. Wiedzą o tym dobrze wszyscy czciciele NMP zgromadzeni na świątecznej Mszy Św. Są to Dzieci Maryi, członkowie Rycerstwa Niepokalanej, Legion Maryi, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich i inni przedstawiciele naszej parafii. Uczestnictwo w liturgii mszalnej pozwala zrozumieć wymowę święta. Pierwsze czytanie przypomina, że P. Bóg zapowiedział wygnańcom z raju Niewiastę, której syn zetrze głowę węża-szatana. Drugie czytanie opowiada, iż ten moment nadszedł. "Bądź pozdrowiona łaski pełna, Pan z Tobą" - mówi anioł Gabriel do Maryi w Nazarecie. Pełna łaski tzn. wybrana na Matkę Mesjasza przed wiekami, bez zmazy wszelkiego grzechu nawet pierworodnego, niepokalana. Pan z Tobą. Był zawsze, nadal będzie. Chce jednak współpracy z Jego łaską oraz okazania dobrej woli. Wtedy Bóg, "który z niczego wszystko stworzył i utrzymuje" sprawił, że "Słowo stało się Ciałem". Maryja z radością zaczęła oczekiwać narodzin Syna Bożego. Wyrazem Jej radości jest "Magnificat -Wielbi dusza moja Pana ... albowiem uczynił mi wielkie rzeczy i święte Imię Jego" Ta pieśń zakończyła Mszę Św. Pomogła zrozumieć, że Adwent to okres radosnego oczekiwania na każde' spotkanie z Jezusem. Kontynuacją świątecznej radości było zgromadzenie się przy stole. Najpierw w blasku choinki odbył się poczęstunek przy kawie i herbacie. Potem nastąpiło łamanie się opłatkiem i składanie życzeń, aby wszystkich zebranych objęły łaski Bożego Dzieciątka.

Złączone ręce uczestników, żeby przekazać sobie Iskierkę Wzajemnej Miłości dopełniły świąteczną atmosferę• Rozpoczęło się długie i radosne śpiewanie kolęd. Betlejemskie słowo "Chwała na wysokości Bogu a na ziemi pokój ludziom dobrej woli" to balsam na codzienne bolączki. Papież JP II powiedział iż "W Betlejem jest zawsze Boże Narodzenie, niech więc w każdym człowieku trwa Betlejem".

Gdy troski zaczną mącić naszą radość to wpatrzymy się w Cudowny Medalik od św. Katarzyny Laboure. Tam serce Maryi towarzyszy sercu Jezusa. Maryja prowadzi do swego Syna. Dwanaście gwiazd symbolizuje cały świat, który Ona ma doprowadzić do-Niego. Jest to możliwe, ale trzeba korzystać z łask spływających jak promienie z rąk Maryi. Należy się do niej zwracać słowami:" Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy I za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła i poleconymi Tobie". Słowa z Cudownego Medalika uzupełnił św. Maksymilian Kolbe tworząc Rycerstwo Niepokalanej. Sam medalik traktował jako "kulkę" przeciw każdemu złu. Natomiast Różaniec Św. to skuteczna broń na wszystkie ludzkie bolączki. Słuszność idei św. Maksymiliana uznał papież JP II. Każdemu rozmówcy wręczał różaniec( którego częścią jest przeważnie Cudowny Medalik). Zawsze był wierny dewizie" Totus Tubus-Cały Twój". Docenił dzieło Piusa IX, który wielowiekową część Niepokalanej NMP usankcjonował dogmatem 1854 r. Wielkie znaczenie miało świadectwo św. Bernadety z Lourdes. Rozwijamy naszą maryjną pobożność jak Dzieci Maryi, które podejmują coraz większe zobowiązania, aby zdobyć najpierw mały, potem średni, wreszcie duży Cudowny Medalik. Pamiętajmy też, że: "Jak paciorki Różańca przesuwają się chwile nasze smutki radości i blaski". Bądźmy cisi i wierni jak św. Józef. Wtedy świat nas niczym nie omami.

Janina Krajczok


 

Plan kolędy 2006/2007

27 grudnia - Środa
10.00          Czernica, ul. Buczyna numery nieparzyste, od p. Kubek do p. Chmielewskich

28 grudnia - Czwartek
10.00          Czernica, ul. Powstańców - od p. Woźniak do p. Katryniok

29 grudnia - Piątek
10.00          Czernica, od ul. Sobieskiego 13, do p. Salamon, Zielona, Biskupa

30 grudnia - Sobota
10.00          Czernica, ul. Biskupa od p. Niewrzoł, Osadowa, Wąwozowa

2 stycznia - Wtorek
10.00          Czernica, ul. Wolności numery nieparzyste od p. Pytlik do p. Luleczko, po drodze ul. Młyńska

3 stycznia - Środa
10.00          Czernica, ul. Buczyna numery parzyste, od p. Kopiec do p. Gaszka

4 stycznia - Czwartek
10.00          Czernica, ul. Stara, Łączna

5 stycznia - Piątek
10.00          Czernica, ul. Podleśna, numery parzyste - od p. Kachel do p. Tront (domy przy ul. Podleśnej)

6 stycznia - Sobota, Trzech Króli
12.00          Czernica, ul. Graniczna, Osinki

7 stycznia - Niedziela
12.00          Czernica, ul. Wolności numery nieparzyste od Zameczka do Ośrodka Zdrowia

8 stycznia - Poniedziałek
10.00          Czernica, ul. Podleśna - od p. Mróz do p. Porwoł-Kostka

9 stycznia - Wtorek
10.00          Łuków, ul. Jana od kapliczki w Łukowie do p. Pytlik

10 stycznia - Środa
10.00          Czernica, ul. Barcioka

11 stycznia - Czwartek
10.00          Czernica, ul. Potokowa, Dębowa, Reja (cała)

12 stycznia - Piątek
10.00          Łuków, ul. Lipowa, Wolności od Lipowej do Dworskiej, Dworska

13 stycznia - Sobota
10.00          Łuków, ul. Wolności od p. Choroba do p. Siwczyk, po drodze ul. Stawowa

14 stycznia - Niedziela
12.00          Czernica, ul. Jana od p. Winkler do p. Pytlik

15 stycznia - Poniedziałek
10.00          Czernica, ul. Podleśna, numery nieparzyste - od kapliczki do p. Mika

16 stycznia - Wtorek
10.00          Czernica, ul. Powstańców, Oborska, Hallera

17 stycznia - Środa
10.00          Czernica, ul. Wolności numery parzyste od p. Wochnik do p. Mandrysz

18 stycznia - Czwartek
10.00          Łuków, ul Graniczna, Leśna do p. Krawczyk

19 stycznia - Piątek
10.00          Łuków, ul. Wolności od końca do krzyża, Kolejowa

do spisu treści
 


 

Z życia parafii

chrzest

Od czasu ukazania się grudniowego Znaku Pokoju sakrament chrztu św. przyjęli:

KUBEK Łukasz Paweł
SIKORA Dawid
DERA Emilia

Dzieciom nowoochrzczonym i ich rodzicom życzymy obfitych łask Bożych.

do spisu treści
 


 

Legenda o stworzeniu mężczyzny i kobiety

Kiedy Stwórca skończył stwarzanie mężczyzny, zdał sobie sprawę, że zużył już wszystkie konkretne składniki. Nie było nic więcej trwałego, nic stałego czy mocnego, z czego mógłby stworzyć kobietę.
Stwórca zastanawiał się długi czas, w końcu wziął: krągłość księżyca, gibkość pnącza winorośli i drżenie trawy, wysmukłość trzciny i kwitnięcie kwiatów, lekkość listków i jasność słonecznych promieni, płaczliwość chmur i niestałość wiatru, miękkość ptasiego puchu i twardość diamentu, słodycz miodu i okrucieństwo tygrysa, żar ognia i chłód śniegu, gadatliwość papugi i śpiew słowika, fałszywość lisa i wierność matki lwicy. Mieszając te wszystkie nietrwałe elementy, Stwórca utworzył kobietę i obdarował nią mężczyznę.

Po tygodniu mężczyzna przyszedł i powiedział:
- "Panie, stworzenie, które mi dałeś, unieszczęśliwia mnie. Bez przerwy mówi i niemiłosiernie mnie dręczy, tak że nie mam wytchnienia. Żąda, abym stale się nią zajmował i w ten sposób tracę czas. Płacze o każdy drobiazg i żyje bezczynnie. Przyszedłem, aby Ci ją zwrócić, bo nie mogę z nią żyć".

"Dobrze" - odpowiedział Stwórca i wziął ją z powrotem.

Po tygodniu mężczyzna wrócił i rzekł:
- "Panie, odkąd oddałem Ci z powrotem to stworzenie, moje życie jest takie puste. Ciągle o niej myślę - jak tańczyła i śpiewała, jak spoglądała na mnie kątem oka, jak przekomarzała się ze mną, a później mocno się do mnie przytulała. Była tak piękna i tak delikatna w dotyku. Uwielbiałem słuchać jej śmiechu. Proszę, oddaj mi ją z powrotem".

"Dobrze" - powiedział Stwórca. I mężczyzna wziął ją na nowo.

Jednak trzy dni później znów wrócił i powiedział:
- "Panie, nie rozumiem i nie potrafię tego wyjaśnić, ale po wszystkich moich doświadczeniach z tym stworzeniem doszedłem do wniosku, że sprawia mi ona więcej kłopotów niż radości. Błagam Cię, zabierz ją z powrotem! Nie mogę z nią żyć!"

- ''Ale nie możesz żyć i bez niej" - odparł Stwórca. Następnie odwrócił się plecami od mężczyzny i kontynuował swoją pracę.

Mężczyzna zdesperowany powiedział:
- "Co ja zrobię? Nie mogę żyć z nią i nie mogę żyć bez niej!"

Legenda Indyjska

do spisu treści
 


 

Razem

"Nie jest dobrze, by mężczyzna był sam;
uczynię mu zatem odpowiednią pomoc".

Małżeństwo jest darem,
który ofiarowują sobie mąż i żona.
Czują się szczęśliwi,
że mogą sobie wzajemnie pomagać,
iść razem przez życie,
zachować wierność w obfitości i niedostatku,
w smutku i radości.

Jeśli ten dar jest dawany szczerze i z czułością,
małżonkowie mogą poznać się wzajemnie w miłości
i przez radość cielesnego zjednoczenia
mogą umocnić związek dwóch serc
i dwóch dróg życia.

Marion Stroud

do spisu treści
 


 

Niedziela świętej Rodziny

Kiedy w jasną zimową noc spojrzymy na niebo usiane gwiazdami uświadamiamy sobie jak ogromna jest przestrzeń naszego kosmosu, który rozciąga się na setki milionów lat świetlnych. Te setki świecących punkcików wprawiają nas w podziw i zachwyt, ale ukazują nam też jak małym jest człowiek wobec tego wszystkiego. Może wtedy przyjść człowiekowi taka myśl do głowy, że łatwiej byłoby odnaleźć ziarnko grochu rzucone w ocean, niż ogarnąć wzrokiem cały kosmos. Gdyby historię całego wszechświata zmieścić w czasie jednego roku to historia ziemi trwałaby tylko kilka sekund.
I nad tymi niewyobrażalnymi rozmiarami wszechświata znajduje się Ktoś kogo najwybitniejszy fizyk wszystkich czasów Albert Einstein nazwał Inteligencją czyli Rozumem, który cały wszechświat przewyższa, a którego my nazywamy Bogiem. I ten właśnie Bóg, przewyższający wszystkie nasze wyobrażenia o Nim miałby tak się dla nas uniżyć, iż stał się człowiekiem i narodził się w Betlejem? A jednak to prawda! Trudno jest nam pojąć cud tak ogromnej miłości Boga w stosunku do człowieka.
W czasie oktawy Bożego Narodzenia słyszymy początek Ewangelii św. Jana: "Na początku było Słowo a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo ... " Bo właśnie św. Jan ze wzrokiem jakby podniesionym ku niebu chce nam pokazać potęgę Boga na tle całego wszechświata; ale jeszcze większą Jego miłość, która kazała Mu stać się człowiekiem. Trudne są do zrozumienia te słowa, które przed chwilą usłyszeliśmy, bo też ta prawda jest tak ogromna, że nie można jej wyrazić w pełni, skromnym ludzkim językiem.
Dlatego zatrzymamy się tylko nad jednym porównaniem jakiego używa Św. Jan na określenie Boga, a które nam ludziom XXI w. jest bardzo bliskie. Nazywa on Boga światłością, która w ciemności świeci i której ciemność nie może ogarnąć. Tak jak mroki nieba rozświetlają w nocy miliony gwiazd. O wiele potężniejszym światłem dla nas wszystkich jest Bóg.

Każdy z nas przyzwyczaił się już tak bardzo do światła, a gdy zapadnie zmrok do elektryczności, że gdy jej na chwilę zabraknie czuje się zagubiony. Jej brak paraliżuje człowiekowi życie. Krząta się po mieszkaniu nie wiedząc co ze sobą począć bo każda czynność wymaga światła. Jest nam niezbędne do życia. Raz jednak rozbłysła na świecie światłość i towarzyszy nam na każdym kroku. Jest nią właśnie Syn Boży, który rozświetlił mroki grzechu.
I odtąd każdy z nas otrzymał od Boga przywilej chodzenia w tej światłości, korzystania z niej tak, jak korzystamy z prądu elektrycznego. Czy możemy Bogu odmówić i żyć nadal w grzechu. Nonsensem jest by człowiek mając do dyspozycji światło wybrał ciemność.
Niemiecki pisarz Ludwik Ganghofer kiedy zwiedzał przed pierwszą wojną światową domki mieszkalne robotników hut szkła w Czechach. Wyrabiali oni szklane ozdoby i zabawki. Urzekło go gustowne i piękne urządzenie mieszkań: jasne okna, białe firanki, obrazy, dywany, błyszczące meble. Mieszkania przedstawiały obraz prawdziwej czystości i piękna. Zaskoczony tym widokiem pisarz zapytał: Skąd się to bierze, ze właśnie wy, robotnicy hut szkła, macie tak cudownie urządzone mieszkania? Tyle jest w nich blasku, jasności, czystości i piękna. I usłyszał odpowiedź: żyjemy niedługo. Nasz zawód spala nam stosunkowo prędko płuca. Rzadko kto z nas przekracza czterdziestkę. Dlatego staramy się uczynić nasze życie czyste i piękne a odsuwać brud i pospolitość - to nas źle nastraja i zatruwa nam radość życia.
Uderzająca odpowiedź! Ale warto się nad nią zastanowić. Bo właśnie my chrześcijanie uważamy siebie za synów światłości, tej światłości jaką jest Bóg a tak często wybieramy ciemność grzechu! Dlaczego? Dlaczego nie odrzucamy tego, co zatruwa radość naszego życia z Bogiem? Dlaczego mieszkanie Boga w nas - dusza jest tak często zbrukana grzechem i w tym stanie trwamy nieraz bardzo długo czekając na spowiedź wielkanocną zamiast pośpieszyć do konfesjonału, aby przywrócić swojej duszy dawne piękno i blask.
Na to pytanie każdy z nas musi sobie sam odpowiedzieć w sumieniu i przed Bogiem.

Ks. Piotr K.

do spisu treści
 


 

Wielkość kobiety

Sporo się mówi w ostatnich latach o psychologii prenatalnej. Najnowsze badania jednoznacznie dowodzą, że dziecko już w łonie matki potrafi nawiązywać kontakt ze swą rodzicielką. Ewangeliczna scena spotkania Maryi z Elżbietą, dwu kobiet w stanie błogosławionym, może być potraktowana jako dowód z Pisma Świętego potwierdzający istnienie takiego kontaktu. Reakcja Jana, dziecka w szóstym miesiącu rozwoju życia płodowego, na głos Maryi jest znakiem dla jego matki, że próg domu Zachariasza przekracza Matka Zbawiciela. Elżbieta wyznaje: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie" /Łk 1, 42-44/.

Nienarodzone dziecko reaguje radością na spotkanie z człowiekiem dobrym. Oto znak, jak wielki wpływ na życie dziecka nienarodzonego ma nie tylko matka, ale całe jego otoczenie. To nie jest obojętne, z kim przestaje matka oczekująca narodzin swego dziecka. Ludzie dobrzy pomagają w stworzeniu atmosfery spokojnego i harmonijnego dojrzewania dziecka. Ludzie źli, przez atmosferę zagrożenia i nienawiści, proces dojrzewania dziecka utrudniają.

Druga prawda ukryta w kilku wersetach Ewangelii Łukasza, kreślących scenę nawiedzenia przez Maryję domu Zachariasza, dotyczy Jej samej. Elżbieta dostrzega w Maryi Matkę swego Pana, mimo że Maryja jest dopiero w pierwszych dniach po poczęciu Syna Bożego. Tajemnica to niesamowita. Oto Syn Boga zechciał stać się człowiekiem. Wybrał drogę cudownego poczęcia, lecz naturalnego zrodzenia. Postanowił przebyć wszystkie etapy ludzkiego życia od jednej komórki, przez kolejne stadia rozwoju, aż do narodzin.

Kto potrafi wypowiedzieć cud Bożej miłości? Bóg wybiera jako pierwszą świątynię na ziemi łono kobiety. Uświęca je. Co za dowartościowanie kobiecego ciała! Co za wyniesienie kobiecej godności! Kobieto, kim ty jesteś, skoro Syn Boga uczynił Cię swoją Matką, zapragnął Twej macierzyńskiej miłości. Kobieto, kim ty jesteś? Chrześcijanin uznając tajemnicę wcielenia Syna Bożego musi przez nią spojrzeć na godność kobiety i wielkość macierzyńskiej miłości. Gdyby to spojrzenie decydowało o odniesieniu do kobiet, życie nasze zyskałoby znacznie wyższy stopień kultury.

Trzecia prawda dotyczy samego Syna Bożego, mieszkającego przez dziewięć miesięcy w łonie Maryi z Nazaretu. Przez nią należy spojrzeć na każde dziecko czekające na narodziny. Jezus powiedział: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" - utożsamiając się niejako z każdym bezbronnym człowiekiem, z każdym dzieckiem. Święto Bożego Narodzenia to wielkie wezwanie do ewangelicznego spojrzenia na poczęte dziecko. Chrześcijanin musi je przyjąć tak, jakby przyjmował samego Chrystusa. On też był maleńkim dzieckiem, czekającym pod sercem Matki na godzinę narodzin. Dobrze zna ten etap naszego życia, zna jego piękno i jego kruchość.

Przygotowując się do Świąt Bożego Narodzenia trzeba dostrzec dziecko i jego matkę. Należy uczynić coś dobrego dla kobiety oczekującej rozwiązania lub dla małego dziecka. Jest ich wiele. Można je spotkać, jeśli nie we własnym mieszkaniu, to u sąsiadów, w gronie bliskich, znajomych, a nawet w autobusie, pociągu, na ulicy, w sklepie, wszędzie. Dobry czyn dla dziecka i matki to najlepsze przygotowanie serca do właściwego przeżycia wigilijnej nocy.

ks. Edward S.

do spisu treści
 


 

Perełki bożonarodzeniowe

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.

Ewangelia wg św. Jana 1, 1-2

W Noc Bożego Narodzenia
Bóg otworzył nam Niebo
dzieląc z nami ziemskie życie.
Człowiek jest wielki nie przez to, kim jest,
ale przez to, czym dzieli się z innymi.

Jan Paweł II

  Dając świadectwo naszej miłości,
sami wzbogacajmy się o tę miłość.

Miłość to owoc każdej pory roku,
więc zawsze jest w zasięgu ręki.

Matka Teresa z Kalkuty

     
Ten najbardziej potrzebuje pomocy,
którego prośba o nią jest najcichsza.

O Panie, Ty mnie kochasz do tego stopnia, że narażając swoją chwałę,
przyszedłeś do nas jako człowiek "całkowicie bezsilny",
ale "wszechpotężny Miłością".

Michel Quoist

  Patrzymy
na Narodzonego w szopie.
Bo chcemy jak najwięcej,
na zapas, na cały rok
nagromadzić światła w naszych duszach,
by nam go nie zabrakło
do następnego Bożego Narodzenia.

ks. Mieczysław Maliński

do spisu treści
 


 

Zakończenie roku

Odchodzący rok zmusza człowieka, a tym bardziej chrześcijanina, do refleksji i zastanowienia. Jaki był? Czy należy tylko do nieodwracalnej przeszłości, czy też będzie rzutować na moją przyszłość?

Wielki teolog kard. Ratzinger, dzisiejszy Papież pisze: " Trudne minione dni tracą z perspektywy dzisiaj wiele ze swej ostrości, a poniesione wczoraj, dziś już prawie zapomniane wysiłki pozwalają nam ufniej i spokojniej patrzeć w przyszłość, ponieważ zło, które może się pojawić jutro, tak samo minie jak to, które groziło nam w roku odchodzącym. Wraz ze starym rokiem mijają nie tylko dni przykre i złe, ale zapada w przeszłość także to, co było piękne w tym roku. Im bardziej przesuwa się nasze życie poza granice wieku dojrzałego, tym bardziej to, co dawniej widzieliśmy w kategoriach przyszłości lub współczesności, traktujemy dziś już jako przeszłość. Nie możemy zawołać: «chwilo pozostań, jesteś taka piękna». A zatem ostatnia godzina starego roku zmusza nas do zadumy nad sensem czasu.

Człowiek nowego tysiąclecia ma więcej czasu. Medycyna przedłuża ludzkie życie. Ale czy naprawdę człowiek współczesny posiada więcej czasu? Może to nie człowiek posiada więcej czasu, ale raczej czas posiadł bardziej człowieka? Większość ludzi najmniej czasu ma dla Boga. Twierdzą, że muszą go mieć dla siebie. Tymczasem - czy istotnie mamy czas dla siebie? Chyba tego czasu najbardziej nam brak. Życie płynie jakby obok nas. Może więc prawdziwym czasem człowieka jest ten, który mamy dla Boga?"

Inny wielki myśliciel chrześcijaństwa Merton stwierdza: "Ludzie miłujący hałas nie znoszą niczego innego. Bezustannie gwałcą i mącą milczenie lasów, gór i morza. Bezustannie wwiercają się swymi maszynami w milczenie przyrody, z obawy, aby ten spokojny świat nie oskarżył ich o wewnętrzną pustkę ... Warczący samolot zdaje się swoją szybkością, swoim hałasem i pozorną siłą przeczyć rzeczywistości chmur i nieba. Ale gdy przeleci, milczenie nieba pozostaje. Gdy opadnie, spokój chmur trwa nadal. Milczenie świata (milcząca harmonia) - to rzeczywistość. Nasz hałas, nasze interesy, nasze zamiary i wszystkie pretensje, opowiadania o naszym zgiełku, naszych interesach i zamiarach - to iluzje."

Czym jest życie? Chyba nie potokiem słów, który przerwie śmierć, która je uciszy. Rytm życia rozwija się w milczeniu nawet jeżeli człowiek próbuje je zwalczyć hałasem. Jakie to tragiczne, że ludzie którzy mają najmniej sensownego do powiedzenia innym najgłośniej krzyczą zagłuszając siebie i innych. Całe nasze życie powinno być rozważaniem naszej ostatecznej decyzji: wyboru między życiem a śmiercią. Wszyscy musimy kiedyś umrzeć ale postawa jaką zajmiemy w tym życiu wobec tego faktu będzie miała znaczenie na nasz dalszy los. Jeśli bowiem wybieraliśmy na tym świecie życie (tzn. Boga, Prawdę, Dobro, Miłość) to przejdziemy ze śmierci do życia.

Jakże nieszczęśliwi są ludzie, którzy o tym nie myślą - oni muszą dziś głośno krzyczeć, bić w bębny, lub strzelać petardami bo oto mija kolejny rok, który skraca jego życie a nowemu trzeba oddać cześć jak bożkowi. A ty jaki masz bilans tego roku i co myślisz o jutrze?

Opracował ks. Piotr K.

do spisu treści
 


Nekrologi


Śp.   Jan BLUSZCZ

Urodził się 30 czerwca 1937 r. w Rydułtowach. Mieszkał w Czernicy, przy ul. Hallera 10. Odszedł do Pana niespodzianie w sobotę 2 grudnia. Pogrzeb odbył się we wtorek 5 grudnia.

Najbliższej rodzinie: żonie Elżbiecie, córce Annie z mężem Adrianem, synowi Wojciechowi z żoną Agatą, wnukom: Karolinie, Wiktorii, Stefanii, Mikołajowi - składamy wyrazy serdecznego współczucia.


Śp.   Marta MORDEJA

Urodzona 10 sierpnia 1910 r. w Czernicy, przeżyła 96 lat. Mieszkała w Czernicy, przy ul. Hallera 24. Zmarła w niedzielę 3 grudnia, pogrzeb odbył się w środę, we wspomnienie św. Mikołaja.
Wyrazy serdecznego współczucia składamy: córce Monice, wnuczce Janinie z mężem Józefem, córce Zofii z mężem Franciszkiem, synowi Jerzemu z żoną Krystyną, wnukom Grzegorzowi z żoną Stanisławą, Kazimierzowi z żoną Lucyną, Justynie z mężem Janem i wnukowi Damianowi, prawnukom: Sebastianowi, Łukaszowi, Agnieszce, Joannie, Marcie, Karolinie, Darii, Mateuszowi, Natalii i Sewerynowi

do spisu treści