RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  097/2008  /  maj

 
 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Oczyść mnie z grzechu mojego...

- Kochany Tato
- Tradycje, obyczaje oraz zachowane obrzędy Zielonych Świąt
- Boże Ciało
- Gminna akademia strażacka

- Inwestycja parafialna - schody wejściowe
- Fragmenty kazania odpustowego - 3 maja 2008
- Moja babka
- Wyboista droga chłopca o imieniu Michałek
- Alarm pożarowy
- Nekrologi
 

 

Oczyść mnie z grzechu mojego...

Wyznanie grzechów, które człowiek popełnia, nie może być ani samooskarżeniem, ani samousprawiedliwieniem wobec Kościoła. Wyznanie grzechów powinno być zawierzeniem.

( ... ) oczyść mnie z grzechu mojego!

Wszyscy jesteśmy grzesznikami, lecz nie wszyscy jesteśmy tego świadomi. Wydaje się, że w dzisiejszym świecie fałszywa świadomość bezgrzeszności osiągnęła swoje apogeum. Przyczyn zła i niepowodzeń szukamy wszędzie, byle nie w sobie. Jakże dziś aktualne są słowa z Ewangelii Mateusza: "A czemuż widzisz źdźbło w oku brata twego, a belki, która jest w oku twoim, nie widzisz?" Kiedy popadamy w pychę i nie próbujemy pracować nad swoją grzesznością, szukamy wymówek i winnych, nawet w osobie Jezusa Chrystusa. "Nigdy może jeszcze Pan Bóg nie był tak często oskarżany z powodu zła, jakie dzieje się na naszej ziemi dziś. I chyba nigdy jeszcze nie rozpowszechniło się tak bardzo wśród ludzi poczucie własnej bezgrzeszności. A w każdym razie własnej niewinności - bo nawet jeśli niekiedy nie przeczę temu, iż czynię jakieś zło, to przecież nie jest to moja wina, ale skutek różnych uwarunkowań społecznych, psychicznych, genetycznych, a nawet astrologicznych" - pisze o. Jacek Salij
Postawa fałszywej świadomości własnej bezgrzeszności jest więc naturalnym krokiem, który oddala nas od sakramentu pokuty. Jakże do serca wzięliśmy sobie drugie przykazanie kościelne "Przynajmniej RAZ W ROKU przystąpić do sakramentu pokuty". Swoje minimum w tym roku już odstaliśmy w okresie Wielkiejnocy. Obowiązek wypełniony. Trzeba jednak pamiętać, że sakrament pokuty nie jest wyłącznie obowiązkiem chrześcijanina, lecz również wielką nadzieją i radością.
To spotkanie na swojej drodze Chrystusa (Łk 24.13). Jan Paweł II pisze: "Sakrament pojednania zawiera w sobie i w sposób tajemniczy uzewnętrznia owe podstawowe wartości zapowiadane przez słowo Boże. Wprowadza on ponownie człowieka w zbawczy obszar przymierza i otwiera go na życie trynitarne, będące dialogiem łaski, nurtem miłości, darem i przyjęciem Ducha Świętego". (Audiencja Generalna. 15 września 1999 r.)
W momencie, kiedy człowiek zrozumie swoją grzeszność i zapragnie naprawić swoje błędy, wówczas rozpocznie się w jego duszy proces nawracania.
"Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie" spowiedź nie ogranicza się tylko do krótkiego spotkania w konfesjonale, lecz jest to ciągła praca nad sobą "Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść" - postawa Pawła (Szawła) powinna służyć każdemu za wzór nawróconego grzesznika. Apostoł Paweł, trwając w swoim głębokim nawróceniu, wciąż na nowo stawiał sobie pytanie, co w nim nie podoba się Bogu i w czym powinien się zmieniać, aby osiągnąć życie wieczne? My również powinniśmy stawiać sobie tego typu pytania i nie bać się spotkania z Chrystusem. Tak, jak doświadczony i rozumny turysta wie, iż tylko dobre i solidne przygotowanie do wyprawy daje mu bezpieczeństwo i gwarancję dotarcia do celu, tak nasze przygotowanie do spotkania Chrystusa, powinno być równie sumienne i staranne, aby przyniosło obfite plony Łaski Bożej.
Jako lekturę obowiązkową polecam Psalm 51 "Wezwanie i prośba pokutnika" .

steue.r
 

do spisu treści
 

 

Kochany Tato

W dniu twego święta wszystkie dzieci o tobie pamiętają
i najserdeczniejsze życzenia Ci składają,
bo to ty jesteś nasz jedyny anioł stróż,
więc z okazji twego święta przyjmij on nas tato ten bukiet pięknych róż.

Te życzenia dedykujemy naszym tatusiom, a do życzeń dołącza się wasz  Przyjaciel Marek

do spisu treści
 


 

Tradycje, obyczaje oraz zachowane obrzędy Zielonych Świąt

Koniec wiosny i początek lata to dla pasterzy i dla rolników ważny moment. Od dawna w tym okresie odprawiano rozmaite rytuały zwiane z przywoływaniem urodzaju i płodności. Z czasem na te zwyczaje pogańskie nałożyła się obrzędowość chrześcijańska. Takie oto są korzenie "Zielonych Świątek", które przypadają zwykle w maju lub na początku czerwca. Są to jedne z trzech najważniejszych świąt, obok Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Niegdyś nazywano je narodzinami kościoła, a zostały ustanowione na pamiątkę przepowiadanego przez Chrystusa zesłania Ducha Świętego na apostołów i założenia pierwszej gminy chrześcijańskiej w Jerozolimie. Zielone Świątki są świętem ruchomym i zawsze przypadają pięćdziesiątego dnia po Wielkanocy. W tradycji chrześcijańskiej Duch Święty był wyobrażany jako gołębica, więc tradycyjnie w tym dniu podczas uroczystości mszy świętej wypuszczono gołębia jako symbol, aby fruwał nas głowami wiernych. W dawnych czasach Zielone Świątki miały bardzo bogatą odprawę, niektóre zwyczaje były podobne do wielkanocnych, gdyż święto to zamyka okres liturgiczny. Inne zaś miały wspólne elementy z obrzędami Bożego Ciała i nocy Świętojańskiej. W ramach przygotowań znoszono do domów świeżo ścięte gałęzie brzozowe, którymi ozdobiono ściany budynków, płoty i bramy. Pokoje zaś dekorowano zielonymi gałązkami brzozy oraz łodygami pachnącego tataraku, wkładano je za ramy świętych obrazów, wyścielano nimi podłogi w izbach i podwórko .. Tatarak uważano za ziele magiczne, miał odstraszać wszelki zło. Starodawny obyczaj majenia był popularny zarówno na wsi jak i w mieście. Zielonymi gałązkami dekorowano też krzyże, kapliczki przydrożne, kościoły i ołtarze, a po mszy wierni zabierali gałązki z kościoła i wtykali j e w rogach swych pól, w domu na strychu, by chroniły od gradobicia. Wierzono też, że urodzaj będzie większy, kiedy wokół pól przejdzie orszak z królewną, a była to wystrojona w różową sukienkę dziewczynka, którą prowadziły przebrane za parobków nieco starsze panienki. W Zielone Świątki taka procesja maszerowała prze wieś, składając życzenia i śpiewając: " Gdzie królewna chodzi, tam pszeniczka rodzi. Gdzie królewna nie chodzi, tam pszeniczka nie rodzi", a dziewczęta zachęcały też roślinki do wzrostu słowami" Rośnij że żyto wysoko i puszczaj korzenie głęboko". Wieczorem zaś rozpalano wielkie ogniska, które miały chronić mieszkańców od wszelkiego zła. Wierzono, że dym z ogniska zapobiega gradobiciu, a popiół z niego rozsiewany po polu daje lepszy urodzaj.

W pierwszy dzień świąt opalano żyto, a w drugi dzień pszenicę, aby odegnać rosnące w zbożu chwasty, wypowiadając słowa:" Święć się święć, uciekaj śmieć, uciekaj śmieć, bo Cię będę święcił, uciekaj kąkolu, bo Cię będę smolił". Zielone Świątki to także święto pasterzy. W zeszłym roku w Zakopanym zorganizowano" Europejskie Zielone Świątki" w stylu pasterskim połączone ze smażeniem ogromnej ilości jajecznicy. Popularne są także zielonoświątkowe majówki i biesiady, chociaż obecnie już mało kto pamięta, że są to elementy wiosennej magii urodzaju.

Parafianka
 

do spisu treści
 


 

Boże Ciało

Jak co roku, w sześćdziesiątym dniu po Wielkanocy, uczestniczyliśmy w Uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej zwanej Bożym Ciałem. To święto jest uznane za powszechne i obchodzone we wszystkich kościołach w Polsce już od XV wieku. Jego obchody wiążą się z procesją z Najświętszym Sakramentem po ulicach parafii oraz z zatrzymywaniem się przy czterech ołtarzach z czytaniem fragmentów z Ewangelii, związanych tematycznie z Eucharystią. Uroczystość ma charakter dziękczynny i radosny, a udział w procesji jest publicznym wyznaniem wiary w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie.

Na trasie tegorocznej procesji zostały przygotowane ołtarze na posesji:

p. Bierza (ul. Wolności),
p. Rakus (ul. Buczyna),
p. Preiniger (ul. Jana),
oraz przy kaplicy w Łukowie Śl.

Składamy gorące słowa podziękowania rodzinom, które wznosiły te Ołtarze, a także sąsiadom, krewnym i innym osobom zaangażowanym w ich budowanie i dekorowanie. Dziękujemy również wszystkim osobom, które pomogły zorganizować procesję, udekorowały domy na jej trasie; dzieciom dziękujemy za sypanie kwiatów. Podziękowania kierujemy także do Parafian za liczny udział w procesji i wyznanie w ten sposób wiary w to, że Chrystus jest wśród nas i że w naszym życiu jest stale obecny.

 
     
 

do spisu treści
 


 

Gminna akademia strażacka

6 maja Ośrodek Kultury "Zameczek" zapełnił się strażakami. Zorganizowano bowiem gminną akademię z okazji "Dnia Strażaka", w której uczestniczyli członkowie zarządów, członkowie komisji rewizyjnych, weterani pożarnictwa, zasłużeni działacze i strażacy, a także członkowie zarządu oddziału gminnego straży pożarnych oraz poczty sztandarowe z wszystkich jednostek ochotniczych straży pożarnych gminy Gaszowice. W uroczystości uczestniczyli również przedstawiciele młodzieżowej drużyny pożarniczej dziewcząt i chłopców OSP Czernica z proporcami drużyn.

Wśród zaproszonych gości byli między innymi: członek OSP Gaszowice - wójt gminy Andrzej Kowalczyk, sekretarz urzędu gminy Pani Sabina Mańczyk, Komendant Związku Harcerstwa Polskiego Hufca Ziemi Rybnickiej harcmistrz Ilona Stasiak i z-ca komendanta ZHP Hufca Ziemi Rybnickiej Patrycja Bielaczek, przedstawiciel komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku aspirant sztabowy Krzysztof Łaskarzewski oraz przedstawiciel zarządu oddziału powiatowego ZOSP RP w Rybniku dh. Jan Chentosz.

Akademię rozpoczęto werblami i wejściem pocztów sztandarowych oraz odegraniem hymnu związku OSP "Rycerze Floriana". Powitania wszystkich uczestników dokonała sekretarz zarządu oddziału gminnego ZOSP RP w Gaszowicach dh. Elżbieta Kasperzec.

Okolicznościowe przemówienie wygłosił Prezes Zarządu Gminnego dh. Jerzy Kawulok, w którym przedstawił rolę ochotniczych straży pożarnych i jednostek ratowniczych na terenie kraju i naszej gminy. Przedstawił też krótki wizerunek patrona strażaków św. Floriana.

Podczas akademii wręczono odznaczenia i wyróżnienia dla zasłużonych strażaków i działaczy pożarnictwa. Złoty medal "Za Zasługi dla pożarnictwa" otrzymał dh. Tomasz Papierok z OSP Gaszowice. Odznakę "Strażak Wzorowy" nadaną przez zarząd powiatowy otrzymali: Wojciech Adamczyk, Wojciech Kasperzec, Roland Brzoza, Mariusz Lesiuk z OSP Gaszowice, Rafał Syrek, Sebastian Syrek z OSP Szczerbice oraz Piotr Mańczyk i Krzysztof Wilczek z OSP Czernica. Wyróżnienia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji otrzymali Elżbieta Kasperzec z OSP Gaszowice i Jerzy Kawulok z OSP Czernica.

Zostały również wręczone wyróżnienia nadane przez Zarząd Główny ZOSP RP w Warszawie dla Elżbiety Kasperzec i Szymona Korbel z OSP Gaszowice oraz Witolda Ryszki z OSP Szczerbice.

Dyplomami oddziału powiatowego wyróżnieni zastali: Czesław Kasperzec i Hugo Bugdoł z OSP Gaszowice, Stanisław Zielonka z OSP Szczerbice, Mirosław Soppa z OSP Czernica oraz Paweł Mrozek z OSP Łuków Śl.  W śród wyróżnionych dyplomami nadanymi przez zarząd gminny straży znaleźli się: Tomasz Mikułka z OSP Czernica, Andrzej Szołtys, Michał Milert, Jerzy Kasperzec i Tomasz Papierok z OSP Gaszowice, Rafał Syrek, Sebastian Syrek, Dawid Morawiec z OSP Szczerbice. Dyplomy nadane przez wójta gminy otrzymali: Grzegorz Gaszka i Ireneusz Kuś z OSP Czernica, Franciszek Niesobski z OSP Łuków Śl. oraz Andrzej Masarczyk i Bartłomiej Morawiec z OSP Szczerbice. Specjalne wyróżnienia wręczył wójt gminy Andrzej Kowalczyk dla OSP Gaszowice i OSP Szczerbice za duży wkład pracy na rzecz rozwoju pożarnictwa w gminie Gaszowice oraz dla Mirosława Soppy za osobisty wkład pracy w rozwój OSP Czernica.

Przyznano również odznaki dla członków drużyn młodzieżowych, które otrzymali: złota - Paweł Mrozek i Szymon Korbel, srebrna: Agnieszka Soppa, Barbara Kostka, Zuzanna Goławska, Marek Lara, Arkadiusz Brach1nan, Marek Celeban, Szymon Kłosek, Sebastian Kieś - wszyscy z OSP Czernica, brązowe: Marek Faucz, Mateusz Korbel - obaj z OSP Gaszowice.  Zarząd Gminny Związku OSP wyróżnił również wójta gminy Andrzej a Kowalczyka specjalnym proporcem za pomoc i dbanie o rozwój ochotniczych straży pożarnych w gminie.

Po wręczeniu odznaczeń, w obecności przedstawicieli Zarządu Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Gaszowicach oraz Związku Harcerstwa Polskiego Hufca Ziemi Rybnickiej podpisano uroczyście porozumienie, w którym obie strony ustaliły podjęcie współpracy mającej na celu inicjowanie, koordynowanie i organizowanie kształcenia dzieci, młodzieży i dorosłych w zakresie wiedzy o zagrożeniu pożarami i klęskami żywiołowymi oraz rozwijanie profilaktyki przeciwpożarowej, rozwijanie harcerskich i młodzieżowych drużyn pożarniczych, a także przygotowanie młodzieży do podjęcia w życiu dorosłym służby w Ochotniczych Strażach Pożarnych. Porozumienie podpisali Prezes Zarządu Gminnego Związku OSP Jerzy Kawulok oraz Komendant ZHP Hufca Ziemi Rybnickiej harcmistrz Ilona Stasiak.

W części artystycznej z pięknym programem artystycznym wystąpił zespół "Znak Pokoju" z Czernicy oraz członkowie młodzieżowej drużyny pożarniczej OSP Czernica Szymon Kłosek-fortepian i Sebastian Kieś organy. Podsumowując tę uroczystą akademię Prezes Jerzy Kawulok złożył wszystkim najlepsze życzenia, aby wszyscy strażacy dobrze służyli "Bogu na chwałę a ludziom na pożytek".
 

 
 
 


 

do spisu treści
 


 

Inwestycja parafialna - schody wejściowe

Dnia 16 kwietnia 2008 roku odbyło się spotkanie Rady Parafialnej z wykonawcami schodów wejściowych do naszego Kościoła. Omówione zostały prace dotychczas wykonane oraz przyszłe. Podjęto decyzję dotyczącą wyłożenia podestów kostką granitową.

Cykl prac podany przez wykonawców:

Roboty budowlane związane z remontem zewnętrznych schodów wejściowych do Kościoła obejmują następujące etapy:
1. Rozbiórkę starych schodów wraz z podestami i murkami bocznymi;
2. Wykonanie murków żelbetonowych ze specjalistycznego betonu B 25 wraz z ułożeniem po stronie zewnętrznej
    drenażu w obsypce żwirowej;
3. Ze względu na bardzo mocno zawilgocone podłoże zadecydowano o wykonaniu drenażu w pasie środkowym
    pomiędzy murami żelbetonowymi w postaci trzech ciągów w obsypce żwirowej;
4. Wykonanie sześciu studzienek odpływowych;
5. Wykonanie konstrukcji pod zasadnicze biegi schodowe;
6. Wykonanie zasadniczych żelbetonowych biegów schodowych;
7. Wykonanie podestów z kostki granitowej na podsypce;
8. Wykonanie i zabudowa poręczy;
9. Wykonanie fundamentów wraz z montażem latarni oświetleniowych;
10. Wykonanie pasu zieleni ozdobnej, w części środkowej schodów.

Do chwili obecnej:
1. Wywieziono około 140 m3 gruzu oraz 130 m3 ziemi
2. Użyto około 60 m3 specjalistycznego betonu do wykonania nowej konstrukcji (docelowo ma być użyte około
    100 m3 betonu)
3. Zużyto około 80 m3 żwiru
4. Zużyto około 3 ton stali zbrojeniowej.

Szacunkowy koszt wykonania schodów wyniesie około 300 tys. złotych. W chwili obecnej na koncie parafialnym posiadamy niecałe 200 tys. złotych. W związku z rosnącymi kosztami materiałów budowlanych szacunkowy koszt całkowitego wykonania schodów może ulec zmianie. l z taką ewentualnością należy również się liczyć. Można zasilić konto parafialne indywidualnymi darowiznami sponsorowanymi przez Parafian lub darczyńców spoza Parafii.

Należy również wspomnieć, że Firma REM-BUD s.c., bezinteresownie podjęła się częściowego wykonania chodników na cmentarzu z resztek betonu używanego do wykonania nowych konstrukcji. Planowe zakończenie remontu ma nastąpić w miesiącach wakacyjnych.

Rada Parafialna


do spisu treści
 


 

Fragmenty kazania odpustowego - 3 maja 2008
ks. Piotr Brachmański

"Obraz Maryj i najchwalebniejszej i Najdostojniejszej Dziewicy i Pani, Królowej świata i Królowej naszej ( ... ) wykonany dziwnym i rzadkim sposobem malowania ( ... ) o przeładnym wyrazie twarzy, która spoglądających przenika szczególną pobożnością, jakbyś na żywą patrzył!". To najstarszy opis Jasnogórskiego Wizerunku podany przez Jana Długosza.
Opinie uczonych o dacie powstania obrazu, o jego twórcy i miejscu powstania są bardzo rozbieżne. Najstarsza tradycja uczy nas, że obraz został namalowany na desce ze stołu nazaretańskiego Świętej Rodziny. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że obraz pochodzi z Konstantynopola, skąd przez Ruś dostał się do Polski.
Książę Władysław Opolczyk w 1832 roku funduj e Paulinom klasztor i ofiarowuje obraz Bogurodzicy. W 1430 r. Jan Długosz pisze: "Z całej Polski i krajów sąsiednich, mianowicie: Śląska, Moraw, Prus, i Węgier, na uroczystości Maryj i Świętej - której rzadki I nabożny obraz w tym miejscu się znajduje - zbiegał się lud pobożny dla zdumiewających cudów, jakie za przyczyną naszej Pani i Orędowniczki tu się dokonały ( ... )"!

Trzeba w tym miejscu wspomnieć ważne słowa ks. Prymasa Wyszyńskiego, który wołał:
"Świadomi odpowiedzialności naszej za przyszłość Kościoła Chrystusowego na pograniczu 1000-lecia, nauczeni doświadczeniem poprzednich pokoleń, gdzie należy szukać pomocy, postanowiliśmy ubezpieczyć kasy katolickiego Kościoła i Narodu Polskiego w ramionach Matki Chrystusowej ( ... )". Papież Jan Paweł II w czerwcu 1979 r. nazwał Jasna Górę "Sanktuarium Wielkiej Nadziei".
Pozwólcie, że na koniec przytoczę słowa papieża Jana Pawła II, wypowiedziane na Jasnej Górze 19.06.1983: "Tu, na Jasnej Górze, gdzie mieszkała Królowa Polski w jakiś sposób zawsze byliśmy wolni. O Jasną Górę też opierała się nadzieja Narodu ( ... )" .
Uczestnicząc w uroczystości odpustowej podobni jesteśmy do umiłowanego ucznia Jana stojącego pod krzyżem, który usłyszał testamenta1ne słowa Zbawiciela: "oto Matka twoja". Naród Polski uczynił swoim ten niezwykły testament już w 966 roku, kiedy władca Mieszko I przyjął chrzest. Jako naród otrzymaliśmy Maryję za Matkę i Królową. Dziękujemy dziś za ten wielki Dar i ślubujemy dochować wierności Maryjnym wskazaniom.
 

do spisu treści
 


 

Moja babka

Żyjemy w XXI wieku, który charakteryzuje się szybkim tempem w każdej dziedzinie. Ludzie młodzi są często zaganiani, mają własne problemy i nie zauważają obok siebie starszego pokolenia, jakim są nasi dziadkowie. Możemy sobie zadać pytania: Jak w takim świecie żyją starsi ludzie? Czy darzymy ich szacunkiem? Czy pamiętamy i troszczymy się o nich?

Poniżej prezentujemy refleksje uczniów klasy I a.

Ludziom starszym w dzisiejszych czasach trudno jest się odnaleźć, gdyż są to osoby o tradycyjnych poglądach, bardzo rodzinne. Przykładem takiej osoby może być moja babcia - starsza schorowana kobieta, która nie potrafi zrozumieć współczesnego świata i dzisiejszej młodzieży.
"Komputery, telefony komórkowe, elektroniczne gadżety- cóż to takiego? Ludziom dobrze się kiedyś żyło i bez tego wszystkiego" - takie słowa można od niej często usłyszeć.
Starsze pokolenie zadziwiają najnowsze trendy mody krótkie bluzeczki, spódniczki, biodrowe spodnie. Powtarzają wciąż, że odkryte plecy czy brzuch doprowadzą nas do rozmaitych chorób, robią nam kazania.
Często wzruszamy ramionami lub przewracamy oczami, słysząc takie uwagi. Czasem jednak warto wysłuchać dobrej rady babci, która jest kilkadziesiąt lat dłużej na tym świecie niż my.
Ludzie starsi od nas mogą i przekazują nam swoją wiedzę i doświadczenie. Kultywują tradycje, które były pielęgnowane w ich rodzinach, środowisku, skąd się wywodzą Ludziom starszym, naszym rodzicom, dziadkom- zresztą nie tylko starszym w naszych rodzinach - należy okazywać szacunek, słuchać tego, co mają do powiedzenia, gdyż są mądrzejsi o doświadczenia życiowe.
Gdy odchodzą, należy im się pamięć - kim byli, jak wiele dla nas znaczyli."

Anna Luleczko kl. I a

 

"Starsze osoby we współczesnym świecie - tak, jak zresztą i zawsze - wymagają naszego szacunku. Technika bardzo intensywnie się rozwija, w związku z tym życie toczy się szybko i starsi często gubią się w obliczu postępu. Bywają samotni.
W rodzinach wielopokoleniowych dziadkowie częściej spotykają się z nowinkami świata techniki dzięki kontaktom z dziećmi i wnukami. W takich rodzinach, dzięki obecności seniorów, częściej kultywuje się tradycje i obyczaje. Dzieci uczą się szacunku należnego innym ludziom.
Kiedy seniorzy rodu umierają, pamięć o nich żyje w młodym pokoleniu. Potomkowie odwiedzają groby, palą znicze, wspominaj ą, jacy byli ich przodkowie.
Ale zdarza się, że kiedy umiera samotny starszy człowiek, nikt o nim nie pamięta. To bardzo smutne, ale to charakteryzuje również współczesny świat ."

Maciej Dzierżęga kl. I a

     

"Moja babcia i dziadek zawsze mi opowiadają, co przeżyli w dzieciństwie i w całym swoim życiu. W stosunku do osób starszych staram się być grzeczny i pomocny. W autobusie ustąpię miejsca, pomogę przejść przez jezdnię lub zaniosę zakupy do domu. Młodzi ludzie, którzy nie szanują starszych, nie powinni oczekiwać szacunku, gdy sami się zestarzeją i będą potrzebować pomocy osób młodszych.
Trzeba uczyć wrażliwości na drugiego człowieka, zwracać uwagę na innych ludzi, a w szczególności na osoby w podeszłym wieku.
Każdy powinien kultywować tradycje rodzinne przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ważne jest, aby odwiedzać swoich dziadków i babcie, poświęcać więcej czasu na wspólne pogawędki czy wypicie razem herbaty. Należy spotykać się w gronie rodzinnym razem ze starszymi, aby nie czuli się odtrąceni i niepotrzebni.
Pomagajmy starszym i kochajmy ich, póki jeszcze są na tym świecie, bo gdy już ich zabraknie, będzie za późno, by nieść pomoc i aby okazywać miłość."

Krzysztof Kowolik kl. I a

   

do spisu treści
 


 

Wyboista droga chłopca o imieniu Michałek

Drogie Dzieci, stare przysłowie mówi, że " Srogość, zawiść, zło do drugiego człowieka nie popłaca, ale dobroć serca upokorzonego nawet po wielu latach zapomnienia powraca". Opowiem wam historię o pewnym chłopcu imieniem Michałek, który jeszcze jak dziecko został upokorzony przez swojego wujka. Matka Michałka bardzo wcześnie zmarła i wychowywał go ojciec, ale pech chciał, że wkrótce potem ojca, który był drwalem przygniotło drzewo. Więc jeszcze przed śmiercią poprosił swego brata, żeby przygarnął do siebie Michałka gdyby został sierotą. Brat był najbogatszym panem we wsi, posiadał duże gospodarstwo, młyn a nawet służbę i gospodynię. Zaraz po pogrzebie ojca zabrał Michałka do swojego domu, ale nie przewidział jednego, że nie była z tego zadowolona jego gospodyni, ponieważ Michałek miał dopiero sześć lat, więc do żadnej pracy się nie nadawał. Przebywał zatem w domu gdzie wszyscy mu dokuczali, nawet parobkowie. Gospodyni, która miała serce z lodu widząc, że nijak nie da się Michałka wykorzystać do pracy w gospodarstwie, zaczęła myśleć nad tym jakby się go pozbyć. I w końcu wymyśliła. Zawołała wujka Michałka i powiedziała, że chłopca trzeba się jak najprędzej pozbyć. Z początku wujek wzbraniał się przed realizacją tego pomysłu, gdyż obiecał wychować bratanka, ale gospodyni była uparta i postawiła na swoim, więc musiał ustąpić. Na drugi dzień rano wuj zapakował do torby kawałek chleba, wziął Michałka za rękę i wyruszył z nimi w góry. Chłopiec nie był świadomy tego do czego wuj zmierza. Ale wuj wymyślił historyjkę taką, którą chłopiec był bardzo zainteresowany. Wiesz synku tam gdzieś w głębi lasu znajduje się jaskinia, gdzie zbójnicy ukryli skarby pójdziemy poszukać tego złota, zanim wejdziemy do jaskini ty sobie podjedz chleba, a ja rozejrzę się po okolicy. Zaczekasz na mnie, a kiedy wrócę to pójdziemy dalej. Michałek zabrał się do jedzenia, a wuja jak nie ma tak nie ma. Czekał na niego, wołał, płakał, szukał go po lesie, bo zbliżał się już wieczór, ale w pobliżu nie było nikogo.

Więc postanowił przenocować. Rano powędrował dalej, a gdy wyszedł z lasu spotkał starego dworzanina u bramy starego zamku, pozdrowił go i zapytał czy przypadkiem nie widział wuja, który zapowiedział się gdzieś w lesie. Więc dworzanin zziębniętego chłopca zaprowadził do zamku. Właścicielem był stary, brodaty Pan, któremu chłopiec opowiedział swoją historię. Starzec wysłuchał uważnie chłopca, pogłaskał po główce i powiedział, że może u niego pozostać. Odmieniło się życie chłopca, mijały lata. Kiedy skończył lat 20 zmarł Pan zamku, a Michałek został jego właścicielem. Pewnego jesiennego wieczoru zakołatał ktoś do bramy zamkowej, wkrótce potem służący wprowadził do komnaty siwego zgarbionego starca. Serce Michałka zabiło na jego widok, gdyż poznał od razu swojego wuja Jana. Przygarnijcie mnie miłościwy pani na noc idę w świat, by u dobrych ludzi wyżebrać kawałek chleba. Mam dwóch synów, jednemu dałem młyn, drugiemu gospodarstwo, a że jestem już stary synowie wypędzili mnie z domu, bo nie będą trzymać darmozjada. I wtedy stał się jakby cud. "Poznałem Cię od razu wuju Janie" - powiedział Michał, " ale ty mnie na pewno nie poznałeś". Dalsze słowa były już niepotrzebne, długo trzymali się w ramionach i ściskali. Nie pójdziesz wuju szukać żebranego chleba u mnie już pozostaniesz na zawsze, przypomnij sobie jak szedłeś wówczas ze mną, małym dzieckiem szukać skarbu i ja ten skarb znalazłem, a był nim dobry Pan tego zamku. Przygarnął mnie wyczerpanego i wychował jak własnego syna, wszystko otrzymałem od niego. Stary wuj Jan nic nie mówił, tylko ocierał łzy i mocno ściskał Michałka. Gdy się uspokoił, opowiedział historię swego życia. Zła gospodyni już dawno umarła, ale jej synowie stali się takimi samymi chciwcami jak ona. Ja nie mogłem już znieść krzywd wyrządzonych przez nich, więc odszedłem. Dobrze się stało wuju, że się spotkaliśmy, a sprawił to przypadek, więc zostaniesz u mnie na stałe, by nie działa Ci się krzywda, a ja podzielę się z tobą tym wszystkim co posiadam.

Wasz Przyjaciel Marek
 

do spisu treści
 


 

Alarm pożarowy

Dnia 5 maja 2008 o godz. 10:00 przeprowadzono w Szkole Podstawowej w Czernicy alarm przeciwpożarowy, przygotowany przez jednostki OSP Czernica oraz OSP Łuków. Dyrektor szkoły wraz z nauczycielami przeprowadził bardzo skuteczną ewakuację uczniów z budynku.
Zbiórka wszystkich uczniów odbyła się na boisku, gdzie przeprowadzono pokazy dla młodzieży szkolnej w rozciąganiu wężów i gaszeniu pożaru przy pomocy druhów z MOP oraz uczniów szkoły podstawowej, którzy próbowali swoich sił w gaszeniu pożaru przy użyciu wody z samochodu pożarniczego.

Zostały również wręczone odznaki dla członków MOP.
Po tym pokazie około godz. 10:45 został przeprowadzony alarm przeciwpożarowy w przedszkolu, gdzie nasze najmłodsze pociechy opuściły budynek bardzo zdyscyplinowanie. Również zebrały się na boisku, gdzie oglądały samochód pożarniczy i pokazy w wykonaniu strażaków, a następnie otrzymały nagrody za konkurs plastyczny. Była to frajda dla naszych maluchów, a większość stwierdziła, że w przyszłości chciałaby zostać strażakiem.

Mirosław Soppa
Prezes OSP Czernica

do spisu treści
 


Nekrologi


Śp. Franciszek NOWAK

syn Karola i Anny, urodził się w Czernicy, 22 lutego 1934 roku. Mieszkał w Czernicy, ul.
Wolności 32.
Zmarł 23 kwietnia 2008 r. w domu w Czernicy wskutek zaczadzenia. Pogrzeb odbył się w czwartek, 1 maja. Przeżył 74 lata.

Podziękowanie składamy: Maksymilianowi Jaworkowi, Augustynowi Kamińskiemu, Weronice Klimek, rodzinom: Milion, Pawełek i Kłosek, Kabut i Fojcik, Paulus, Polok, Franiczek, Agnieszce Mrozek, Hannie Mordeja.


Śp. Rudolf KOCZY

syn Tomasza i Jadwigi, urodził się w Czernicy, 17 czerwca 1922 roku. Mieszkał w Czernicy, ul. Oborska 1.
Zmarł 24 kwietnia 2008 r. w Rydułtowach. Pogrzeb odbył się w poniedziałek, 28 kwietnia. Przeżył 85 lat.

Wyrazy współczucia składamy: córce Małgorzacie, wnuczce Sabinie, wnukowi Adamowi z rodziną, synowi Andrzejowi z rodziną, synowi Romanowi z rodziną, wnukom, prawnukom


Śp.  Maria HEROK (zd. Stołtny)

córka Józefa i Pauliny, urodziła się 12 lutego 1927 roku w Popielowie. Mieszkała w Czernicy, ul. Podleśna 12. Zmarła 30 kwietnia 2008 r. w Rydułtowach. Msza pogrzebowa została odprawiona w poniedziałek 5 maja, zaś pochówek odbył się na cmentarzu w Popielowie. Przeżyła 81 lat.
Wyrazy współczucia składamy: mężowi Józefowi, córce Ewie z mężem Mirosławem, córce Bernadecie z mężem Eugeniuszem, córce Róży z mężem Janem, córce Agnieszce z mężem Janem, wnukom: Arkadiuszowi, Justynie i Tomaszowi, Sabinie, Katarzynie, Małgorzacie i Piotrowi, prawnukom: Szymonowi, Bartoszowi i Robertowi


Śp. Stefan SKOWRONEK

syn Jana i Gertrudy, urodził się w Radlinie II, 25 września 1932 roku. Mieszkał w Czernicy, ul. Podleśna 27.  Zmarł 2 maja 2008 r. w domu w Czernicy. Pogrzeb odbył się we wtorek, 6 maja. Przeżył 75 lat.

Wyrazy współczucia składamy: żonie Marii, córce Alicji z mężem Piotrem, synowi Krzysztofowi z rodziną, córce Grażynie i synowi Piotrowi z rodzinami, siostrze Agnieszce z rodziną, siostrze Krystynie z rodziną.


Śp.  Helena TYTKO (zd. Bluszcz)

córka Józefa i Albiny, urodziła się w Czernicy, 10 czerwca 1925 roku. Mieszkała w Czernicy, ul. Reja 12.
Zmarła 10 maja 2008 r. w domu w Czernicy. Pogrzeb odbył się we wtorek 13 maja. Przeżyła 82 lata.
Wyrazy współczucia składamy: mężowi Stanisławowi, synowi Stefanowi z żoną Urszulą, synowi Bernardowi z żoną Iloną, synowi Piotrowi z żoną Teresą, wnukom: Magdzie, Jankowi, Izabeli, Danucie, Justynie, Dawidowi, Ewelinie, Michałowi; prawnukom: Sebastianowi i Aurelii


Śp. Franciszek KULIK

syn Alfreda i Elżbiety, urodził się w Rydułtowach, 5 stycznia 1942 roku. Mieszkał w Czernicy, ul. Młyńska 4.  Zmarł 6 maja 2008 r. w szpitalu w Gliwicach. Pogrzeb odbył się w piątek, 9 maj a. Przeżył 66 lat.

Wyrazy współczucia składamy: żonie Małgorzacie, córce Danucie z mężem Krystianem, córce Iwonie z mężem Michałem, wnukom: Kasi, Mirkowi, Sandrze, Anecie i Mateuszowi, szwagierkom z rodzinami.

 

Serdeczne podziękowania za okazane współczucie i uczestnictwo w ceremonii pogrzebowej oraz odprowadzenie na miejsce wiecznego spoczynku naszego kochanego Męża, Ojca, Dziadka
śp. FRANCISZKA KULIKA

Księdzu Proboszczowi Eugeniuszowi Twardochowi, ks. Ryszardowi Lapczykowi i ks. Marianowi Taturze
Rodzinie.
Wójtowi Gminie Gaszowice -Andrzejowi Kowalczykowi. wraz z pracownikami Urzędu, Radzie Gminy Gaszowice.
Pocztom sztandarowym, Dyrekcji i pracownikom Ośrodka Kultury "Zameczek", Członkom Klubu Emeryta w Czernicy.
Delegacjom.
Sąsiadom oraz wszystkim, którzy uczestniczyli w ceremonii pogrzebowej,
serdeczne Bóg zapłać składa
pogrążona w smutku i żalu
żona z rodziną