RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  107/2009  /  maj

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Bruno Ferrero: Rachunek

- Nasza Matka
- Już 10 lat...
- Już 10 lat minęło...
- A przecież nie cały umieram,

- Szkolny kiermasz wielkanocny
- Warto iść Jej śladem
- Czernickie kopalnie
- po śląsku: Małpica w wanience
- Jubileusz 100-lecia Straży Pożarnej
- Boże Ciało
- Spacerując z Panem
- Wiersz
- Nekrologi
 

 

Bruno Ferrero: "Rachunek"

Któregoś wieczoru, gdy mamusia przygotowywała kolację, jedenastoletni syn stanął w kuchni, trzymając w ręku kartkę. Z oficjalną miną, dziecko podało kartkę matce, która wytarła ręce w fartuch i przeczytała, co napisał:

         za wyrwanie chwastów w ogrodzie - 5.000 lirów,
         za uporządkowanie mojego pokoju - 10.000 lirów,
         za pilnowanie siostry ( 3 popołudnia) - 15.000 lirów,
         za kupienie mleka - 1.000 lirów,
         za otrzymanie dwukrotnie najlepszego stopnia -10.000 lirów,
         za wyrzucanie śmieci co wieczór - 7.000,
         razem - 48.000 lirów.

Mama spojrzała czule w oczy syna. Jej umysł pełen był wspomnień. Wzięła długopis i na drugiej stronie kartki napisała:
         za noszenie ciebie w łonie przez 9 miesięcy - 0 lirów
         za wszystkie noce spędzone przy twoim łóżeczku, gdy byłeś chory - 0 lirów,
         za wszystkie twoje osuszone łzy - 0 lirów,
         za wszystko czego cię nauczyłam dzień po dniu - 0 lirów,
         za wszystkie śniadania, obiady, kolacje - 0 lirów,
         za życie, które ci daję każdego dnia - 0 lirów.

Gdy skończyła, uśmiechając się podała kartkę synowi. Ten przeczytał to, co napisała i otarł dwie duże łzy, które pojawiły się w jego oczach. Odwrócił kartkę i na swoim rachunku napisał "Zapłacono", a potem chwycił mamę za szyję i osypał jej twarz pocałunkami.

.........................................................................................

Wszystkim Mamom najlepsze życzenia z okazji ich święta składa
Redakcja

do spisu treści
 

 

Nasza Matka

Stoję nieraz nad przepaścią,
a Ty moja droga Matko
jesteś przez Boga rzuconym
pomostem, bezpieczną kładką.

Stamtąd spoglądam na niebo
i na ukwiecone drzewa,
Strząsa wiatr pyłki z kwiatów
i je po świecie rozsiewa.

Zerwałam skromniutki bukiet,
położyłam go na kładce
i czule pomyślałam
o mej kochanej Matce.

Jak o mnie w życiu dbała,
na rękach mnie nosiła.
Zostały po niej wspomnienia
Łzy, żal i ciemna mgła.

Pobiegłam do kościoła
w nim ołtarz, cały w kwiatach,
Dziś święto swe obchodzi
Matka - całego świata.

 
Matka, która kraj nasz bardzo kocha,
chroni i strzeże,
a nas, wszystkich rodaków,
we świętej trzyma wierze.

Stoimy nad przepaścią,
Maryja naszą kładką!
Módl się za nami, prosimy Ciebie
Najświętsza Matko!

Już pięknych majowych pieśni
unosi się dźwięczny ton,
wszystkie nasze błagania
pod Jej niesiemy tron.

To Ty w Czernicy królujesz,
tutaj zasiadasz na tronie
wszystkim nam błogosławisz,
Królowo Polski w Koronie!

Przypada dzisiaj odpust,
w parafii święto wielkie,
wzbudź w nas uśpione sumienia,
wzbudź w nas nadzieje wszelkie.

Krystyna Mandrysz

do spisu treści
 


 

Już 10 lat...

Od maja 1999 roku ukazuje się w naszej parafii pismo "Znak Pokoju". Inicjatorem jego powstania był ówczesny wikary Ks. Marian Tatura, który widział w nim możliwość skuteczniejszej ewangelizacji parafian. Cel wydawania pisma został określony w słowie wstępnym naszych duszpasterzy, wydrukowanym w pierwszym numerze. Gazetka" przede wszystkim ma się przyczynić do budowania prawdziwej wspólnoty wiary, nadziei, miłości w naszej parafii, będzie bardziej zbliżała ludzi do siebie. Tytuł "Znak Pokoju" wskazuje nam, że celem tego pisma jest słanie pokoju w sercach ludzi, abyśmy szli drogą miłości".
Dziś, przeglądając dotychczasowe numery, można się zdziwić jak wiele informacji zostało w nich przekazanych, jak wiele spraw i problemów - poruszonych. Tematyka pisma była niezwykle różnorodna. "Znak Pokoju" zawierał artykuły pomagające lepiej przeżywać liturgię oraz uczestniczyć w życiu sakramentalnym, artykuły prezentujące sylwetki kapłanów pracujących w parafii, historię kościoła i miejscowości, a także sylwetki ludzi związanych z Czernicą i Łukowem. Na łamach pisma prezentowały się wspólnoty, grupy modlitewne i stowarzyszenia działające w parafii. Przez te wszystkie lata można było na bieżąco poznawać życie przedszkolne i szkolne oraz sukcesy dzieci i młodzieży. Ważną rolę pełniły też informacje o organizowanych imprezach oraz relacje z ich przebiegu, a o bieżących sprawach często mogliśmy czytać artykuły i wiersze pisane gwarą śląską.

Jako redakcja mamy nadzieję, że pismo wypełnia zadania programowe, przyczynia się do budowania poczucia wspólnoty parafialnej oraz pomaga wiernym włączać się w życie parafii.

Małgorzata Nadarzy

................................................................................................................................................................

3 maja mija dziesięć lat od ukazania się pierwszego numeru parafialnego pisma" Znak Pokoju ".  Z tej okazji redakcja składa serdeczne podziękowania tym wszystkim, którzy pomagali w jego współtworzeniu, służąc w ten sposób całej wspólnocie parafialnej.
Dziękujemy również Dzieciom Maryi i ministrantom za składanie pisma.

Redakcja

do spisu treści
 


 

Już 10 lat minęło...

Powiem króciutko tylko tak,
Iż Pokoju jestem Znak.
Dobrze wśród Was się czuję
i wieści Wam przekazuję.

Czytają mnie więc Ludkowie
i w Czernicy, i w Łukowie.
Parafii jestem ikoną,
kościoła naszego amboną.

Księdzu Marianowi chwała,
zadbał o to, bym powstała.
Dziesiąty rok właśnie mija,
a ja ciągle się rozwijam.

Księdzu proboszczowi dzięki,
że mnie możesz brać do ręki.
To redaktor mój naczelny
i czytelnik bardzo wiemy.

Pierwszy raz się ukazałam
w odpust 3-go Maja.
Odtąd jestem w opałach,
że bywam w trzech rodzajach.

Gazetka mówią, to Ona,
kiedy trzymają mnie w dłoniach.
Ono - pismo parafialne,
to moje hasło medialne.
Ja obwieszczam wam jak dzwon
"Znak Pokoju" znaczy On.
Wcale nie piję i nie jem,
a już tak długo istnieję.

Obca nie jestem nikomu,
w każdym przebywam domu,
plotkami się nie zajmuję,
nic złego nie opisuję.

Nosa w nie swoje nie wtykam,
nie dla mnie jest polityka.
Zawsze chętnie, bez wahania
zapraszam Was do czytania.

A redakcja czyni wszystko,
by być zawsze przy Was blisko.
Nieraz się Parafian pyta:
o czym byście chcieli czytać?

Byłam przez te długie lata
wydawana w różnych szatach.
Piękna jestem w każdym stroju,
Ja, gazetka: "ZNAK POKOJU".
 

do spisu treści
 


 

A przecież nie cały umieram,
to, co we mnie niezniszczalne - trwa

2 kwietnia minęła czwarta rocznica śmierci Jana Pawła II i znów, jak co roku, odżyła pamięć o naszym wielkim rodaku. Młodzież naszej parafii przygotowała i poprowadziła z tej okazji czuwanie modlitewne. Osobami zaangażowanymi w jego realizację byli: Marcin Porwoł, Kamila Mańczyk, Natalia Nowak, Szymon Szczepanek, Krzysztof Szczepanek, Jarosław Janczewski, Katarzyna Pytlik, Jacek Pytlik oraz Hanna Czyż. Do czuwania przygotował się również zespół muzyczny "Znak Pokoju", prowadzony przez p. Małgorzatę i Mirosława Wita.

O godzinie 21.00 zebrali się w kościele wszyscy, którzy w zadumie i modlitwie zechcieli wspomnieć życie i śmierć Jana Pawła II, a także pomodlić się o Jego rychłą beatyfikację. Zapalone świece ustawione w kształt serca pod Jego portretem oraz wyświetlane zdjęcia podkreśliły nastrój zadumy i skupienia.

Mieliśmy okazję wysłuchać niezwykłego uznawanego za proroczy - wiersza Juliusza Słowackiego. Autor stworzył w nim tajemniczą wizję Papieża Słowianina już 130 lat przed wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Młodzież przygotowała również wiersze Danuty Niewiadomskiej, Kornela Ujejskiego oraz przemyślenia Papieża - Polaka, które do dziś nie straciły niczego ze swej aktualności i wagi.

Wiersze i rozważania przeplatane były pieśniami przygotowanymi i wykonanymi przez zespół "Znak Pokoju". Zebrani włączyli się w śpiewanie ulubionej pieśni papieża - "Barki", której ostatnie zwrotki, ułożone już po Jego śmierci, brzmią następująco:

"Pan kiedyś stanął nad Wisłą
Szukał kogoś, kto odda Mu wszystko
By łowić serca słów Bożych prawdą.

Ref. O Panie, Ty na Niego spojrzałeś
Twoje usta Jego wyrzekły imię
Swoją barkę pozostawił na brzegu
Razem z Tobą nowy zaczął łów.

Panie, dalszy rejs odwołany
Bo sternika do siebie wezwałeś
A nam brak siły, nadzieja zgasła

Ref. O Panie, Ty na niego spojrzałeś ... "

Wzruszający był moment, kiedy po zaśpiewaniu ostatnich słów tej pieśni z wieży kościelnej rozległa się melodia "Barki" oznajmiająca godz. 21.37, czyli godzinę śmierci Jana Pawła II. Następne minuty poświęcone zostały na modlitwę w intencji beatyfikacji i kanonizacji papieża, a także na indywidualne rozważania.

Uczestnicy wracali do domów z "drogowskazami" Jana Pawła II, przypomnianymi w czasie czuwania, które zapadły mocno w ich serca:
" Nie lękajcie się być świętymi"
" Nie lękajcie się szukać prawdy o sobie"
" Nie lękaj cie się patrzeć w wieczność - tam czeka Ojciec, który jest Miłością".

M. Nadarzy
 

do spisu treści
 


 

Szkolny kiermasz wielkanocny
odbył się 5 kwietnia w naszej szkole.

Chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy brali udział w jego organizacji oraz przyczynili się do uzyskania dochodu:
wszystkim osobom, które w tym dniu odwiedziły szkołę i zrobiły zakupy na naszym kiermaszu,

sponsorom oraz organizatorom kiermaszu:

p. Figura,
p. Watoła,
p. Gryt,
p. Sala,
p. Nowak,
p. Kieś,
p. Tlon,
p. Abczak,
p. Górecki,
p. Kłosek,
 
p. Iwanek,
p. Kwiatoń,
p. Nitner,
p. Malcharczyk,
p. Olszyna,
p. Rakus,
p. Postawka,
p. Bębenek,
p. Jonderko,
p. Bizoń.

Rada Rodziców przy SP w Czernicy
 

do spisu treści
 


 

Warto iść Jej śladem

Witajcie Kochani, pragnę najserdeczniej pozdrowić was wszystkich. Dzień staje się coraz dłuższy, uśmiechnięte słońce odważniej zagląda przez okna do naszych mieszkań, a w naszych sercach zagościła wiosenna radość. Myślimy już o zabawach na świeżym powietrzu, rowerowych wycieczkach, licznych spacerach oraz o zbliżających się wakacjach. Nadszedł już miesiąc maj, podziwiamy piękno przyrody, śpiew ptaków, kolory kwiatów, zieleń łąki i zapach lasu. Wszystko, co nas otacza daje nam tyle zapału i energii, że chcemy biegać, skakać, wymyślać nowe zabawy, robić coś niezwykłego. Myślę, że każde z was pamięta też o tym, że zbliża się koniec roku szkolnego, więc oprócz tego musimy się postarać, aby otrzymać lepsze oceny na świadectwie. Bo właśnie w maju upływa ostatni termin na poprawę stopni, a dla nas wszystkich najważniejsze jest uruchomienie w sobie silnej woli, chęci i z zaangażowania do pracy. Któż z nas nie zachciałby otrzymać świadectwa z biało czerwonym paskiem, ale w tym celu trzeba się solidnie przyłożyć do nauki, a co najważniejsze pracować systematycznie. Więc trzymajmy kciuki za tych, którzy tak naprawdę chcą zrealizować swoje marzenia zdobycia samych szóstek i piątek na świadectwie.
Jak każde z nas wie maj jest szczególnie poświęcony Maryi, to zarazem Jej wielkie święto. W kościołach gromadzimy się na wspólnym śpiewie litanii ku czci Matki Najświętszej, gdyż ona jest najlepszą przewodniczką na ścieżkach naszego życia. Maryj a jest nieustannie obecna przy każdym z nas, to ona przez cały czas wstawia się za nami, troszczy się O to byśmy nie zeszli z drogi prowadzącej do Boga. Dlatego w tym miesiącu możemy na różne sposoby wyrażać naszą wdzięczność Matce Bożej poprzez uczestnictwo w nabożeństwach majowych.

Czy czasem zastanawialiście się dlaczego Maryja jest taka piękna, podpowiem wam, dlatego że jest pełna miłości do Boga i drugiego człowieka. Jej serce zawsze było całkowicie oddane Bogu, wiernie mu służyło i wypełniało jego wolę oraz zawsze spieszyło z pomocą każdemu człowiekowi. Teraz Maryja jest królową, nigdy nie chce własnej chwały, ale prowadzi wszystkie swoje dzieci do Chrystusa. Świętość Matki Bożej i piękno jej duszy widać na j ej twarzy. Także my, jako dzieci pragniemy ją naśladować, chcemy być piękni tak jak ona. Nie wyobrażamy sobie przecież, żeby ktoś, kto kocha Pana Jezusa i Matkę Bożą był smutny, przygnębiony czy też pełen gniewu. Więc w tym szczególnym miesiącu oddajemy się całkowicie w opiekę Maryi, odmawiając litanię oraz modlitwę różańcową i pogłębiając naszą miłość do niej.

Wasz Przyjaciel Marek
 

do spisu treści
 


 

Czernickie kopalnie
(cześć 5)
Skonsolidowana Kopalnia Charlotte

Nowy właściciel "Skonsolidowanej Kopalni Charlotte" podjął eksploatację pokładu w przygotowanym już polu "Petronella", gdzie urobek wyciągano ręcznym kołowrotem na szybie "Cuno". Prowadzono również dalszą eksploatację w starym polu, z poziomu szybu "Anna". By wzmocnić obudowę w chodniku transportowym na tym poziomie, przystąpiono do wymiany drewnianej obudowy na murową. W tym celu przy kopalni założono cegielnię. Jednak ze względu na wysokie koszty przedsięwzięcia, prace wstrzymano w 1847 roku. Zlikwidowano również cegielnię.

Kolejny raz przystąpiono do eksploatacji pokładu "Sack" o grubości 0,6 m, którego węgiel nadawał się do produkcji koksu. Pokład udostępniono przekopem z szybu "Traugott". Szybem tym wyciągano również urobek za pomocą ręcznego kołowrotu z głębokości 61 m. Do przewietrzenia wykorzystano odbudowany szyb "Louise", który pogłębiono do 29,5 m, gdyż sięgał tylko do poziomu starej sztolni. W sąsiedztwie szybu "Anna" w 1845 roku postawiono piec kok~ sowniczy. Był to tak zwany piec kulowy. Wytworzony koks był dobrej jakości, ale wysokie koszty wydobycia w cienkim pokładzie czyniły produkcję nieopłacalną, dlatego z końcem 1847 roku koksownię unieruchomiono.

Kurczące się zasoby w eksploatowanym polu, wymusiły drążenie przekopu w kierunku zachodnim dla udostępnienia pokładu "Charlotte" za uskokiem "Czernickim". Osiągnięto go w 1846 roku. Długość przekopu wyniosła 238 m, gdyż musiano przekroczyć szereg drobnych uskoków o różnym nachyleniu i zrzucie. W pokładzie przystąpiono do robót przygotowawczych, drążąc chodnik główny na południe i północ, pochylnię transportową i chodnik pośredni. Prowadzenie przodków w tak odległym polu wymagało sprawnego przewietrzenia, którego nie mogła zapewnić wentylacja naturalna. Z tego powodu na szybie "Maszynowym" uruchomiono tak zwaną "beczkę wentylacyjną". Było to urządzenie, w którym wtłaczano powietrze do kopalni poprzez cylinder o dużej średnicy, za pomocą tłoka poruszanego żerdziami maszyny odwadniającej. Przedsięwzięcie to zwiększało koszty, gdyż musiano również zatrudnić dodatkowych pracowników do otwierania i zamykania tam wentylacyjnych na drogach przewozowych. Stąd już w 1847 roku za uskokiem rozpoczęto głębienie szybu wydobywczo - wentylacyjnego "Agnes". Znajdował się on w odległości 750 m na południowy zachód od szybów "Anna" i "Maszynowy", przy obecnej ulicy Górniczej w Czernicy.

W 1847 roku wydobycie wyniosło 8410 t węgla wszelkiego rodzaju, sprzedano 5144 t, w kotłowniach maszyn odwadniających i wyciągowej spalono 2695 t drobnego węgla, do produkcji koksu zużyto] 313 t węgla z pokładu "Sack", a do produkcji cegły 5,5 t. Urobek wyciągano szybem "Anna" za pomocą maszyny parowej, oraz szybami "Cuno" i "Traugott" kołowrotami ręcznymi. Odwadnianie odbywało się szybem "Maszynowym" przez dwie maszyny parowe. Kopalnia w tym roku zatrudniała 115 pracowników, w tym: l sztygara; l pisarza; l miercę węgla; l kowala; 4 maszynistów; 31 rębaczy; 49 wozaków; 24 kołowrotowych; 2 palaczy i 1 stróża.

W następnym roku ukończono głębienie szybu "Agnes", który na głębokości 72 m osiągnął chodnik pośredni w pokładzie "Charlotte". Z chwilą uzyskania przewietrzenia wstrzymano ruch beczki wentylacyjnej. Rozpoczęto również głębienie kolejnego szybu "Bernhard" mającego udostępnić wyższą partię pokładu. Znajdował się on ] 20 m na północny zachód od szybu "Agnes" i w roku 1849 osiągnął pokład na głębokości 53 m. Węgiel w tym roku pozyskiwano jeszcze z eksploatacji filarów chodnikowych w rejonie szybu wydobywczego "Anna". Zasadnicze jednak wydobycie prowadzono w polu "Petronella", gdzie urobek wyciągano ręcznymi kołowrotami na szybach: "Cuno", "Agnes" i "Bernhard". Celem poprawienia wentylacji, w 1850 roku założono jeszcze jeden szyb wentylacyjny "Pinder" (49,8 m). Znajdował się on 190 m na południe od szybu "Bernchard" i również został wyposażony w ręczny kołowrót dla wyciągania urobku.

Andrzej Adamczyk

Udostępnienie pokładu Sack

do spisu treści
 


 

Aleksander Fredro: "Małpa w kąpieli"

po śląsku: Małpica w wanience

Roz małpica okompać sie chciała.
Pod stołym sie skryła,
Paniczka podglondała.
Paniczka w hantuchu
Wylazła z waniynki,
Pado se małpica:
Serdeczne ci dziynki,
Teraz jo se puda
piyknie sie oszpluchom,
Jak z kokotka woda leci
Tego se posłuchom.
Już siedzi w waniynce
Już kokotkiym krynci
Do zrobiynio szuminow
Nojlepsze mo chynci.
Wloła cołki szampon
I se klacko brawo
Zajś kokotek krynci
 
Leci woda wrawo
O piernika kandego,
Cojś nie poszło gładko,
Ale małupica
Palcym dziurka zatko.
Waniynka przebiyro
Małpica mo strach.
Ku dźwiyrzom zaglondo
Pryndko uciyc trza.
Wszystki szłapy oparzone,
Te lewe i te prawe.
Dziwo sie na futro:
Och! Chyba dziurawe.
Wtym pruskła do okna
Uciyc sie udało.
Choć wszystko jom bolało
To sie i śmioć chciało.
Tak to już je z małpicami,
I bez to chodzom z gołymi zadkami.

Małgorzata Mika

do spisu treści
 


 

Zarząd OSP Czernica
zaprasza wszystkich mieszkańców na obchody
Jubileuszu 100-lecia Straży Pożarnej

Obchody rozpoczyna uroczysta msza święta o godz.13.30.
Po mszy odbędzie się festyn na terenie OK "Zameczek".

W programie imprezy wystąpią między innymi zespoły artystyczne:
"Jutrzenka", "Znak Pokoju", "Enter", "Kabaret Trojok", "Dj Seba".

Podczas festynu oferujemy wszystkim mieszkańcom poczęstunek: kołacz, a od 16.30 grochówka.

Prezes OSP Czernica
Mirosław Soppa

do spisu treści
 


 

Boże Ciało

Tegoroczna procesja Bożego Ciała odbędzie się następującymi ulicami:

Sobieskiego, Biskupa, Reja, Wąwozowa, Dębowa. Rozwiązanie procesji obok państwa Brachman.

do spisu treści
 


 

Spacerując z Panem

W pewien słoneczny majowy poranek siedziałem przy śniadaniu, myśląc: "Tyle problemów mi się ostatnio nazbierało. Kłopoty w pracy, kłopoty w domu - naprawdę muszę trochę się pomodlić w tej sprawie". Nagle poczułem, że ktoś za mną stoi. Odwróciłem się i wydałem okrzyk zdumienia:
- Panie Jezu! Co Ty tutaj robisz?
To Pan stanął w progu mego domu. Przetarłem oczy - czy to naprawdę On? Tak, wszystko się zgadzało, od rąbka białej szaty utkanej z jednego kawałka do lekkiej poświaty nad Jego głową.
- Znaczy ... hmm ... nie, że nie powinieneś tu być. Tylko nie jestem przyzwyczajony, byś wpadał w tak widzialnej postaci ... - wyjąkałem.
Ta niespodziewana wizyta zbiła mnie z tropu. Mimochodem zacząłem się zastanawiać, czy zrobiłem coś złego. Uśmiechnął się, a jego oczy promieniały jeszcze większym blaskiem.
- Czy chciałbyś pójść ze mną na spacer? - zapytał.
- Hmm .... noo ... tak, jasne! - wykrztusiłem.
Więc poszliśmy obaj ścieżką wiodącą koło mego domu. Powoli zaczęło mi świtać w głowie i powiedziałem sobie w duchu: "Cóż za niebywała okazja. On zna odpowiedź na wszystkie moje problemy - jeśli chodzi o pracę, stosunki z ludźmi, obawy o przyszłość, kłopoty rodzinne ... Muszę Go tylko spytać".
Jakiś czas szliśmy w milczeniu, wreszcie powiedziałem:
- Wybacz, Panie. Potrzeba mi rady w pewnej bardzo trudnej sprawie. Nim zdołałem skończyć, Jezus uniósł palec do list i przechylił głowę:
- Ćśśś ... Słyszysz? - zapytał.
Z początku nic nie słyszałem. A potem doszedł mnie słaby odgłos wody szemrzącej po kamieniach pobliskiego strumyka, pod zasłoną wiosennych liści. Pan westchnął:
- Czyż to nie piękne?
- No, chyba tak.
Zupełnie straciłem wątek. Odczekałem parę minut, by okazać szacunek, a potem wyrzuciłem z siebie:
- Panie, martwię się o modlitwę w moim życiu. Wszystko wydaje się takie puste. A według książek, które czytałem ... Objął mnie ramieniem.
- Cicho, słyszysz to? - zapytał znów.
Dzieci bawiły się na łące nieopodal. Raz jeszcze się uśmiechnął. - Czyż to nie cudowne? - wykrzyknął.
- Owszem, skoro już o tym mowa. - Po czym dodałem lekko rozdrażnionym tonem:
- Wiesz, że i ja kocham dzieci.
Szliśmy dalej. Straszna myśl przyszła mi nagle do głowy. A jeśli stracę tę okazję? Oto miałem odpowiedź na wszelkie dręczące mnie pytania tuż pod ręką! Jezus zna najgłębsze tajemnice wszechświata, miłości i śmierci. Chwytając się ostatniej deski ratunku, postanowiłem porozmawiać z Nim o religii. W końcu to coś z Jego podwórka.
- Panie - zacząłem nieśmiało - zastanawiałem się, co sądzisz o sporze w dziedzinie współczesnej biblistyki, pomiędzy ...
Kolejny raz przerwał mi, obejmując mnie przyjaźnie.

Zacisnąłem zęby. Pan przystanął i w milczeniu podniósł kilka kamyczków. Na Jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek.
- Założę się, że nie trafisz w czubek tamtego słupa - rzucił mi wyzwanie.
Byłem skonsternowany. Coś takiego! I to sam Pan Jezus! Nie tego się spodziewałem po Drugiej Osobie Trójcy Świętej. Skoro się jest Bogiem, należałoby chyba zachowywać się trochę poważniej? Od niechcenia rzucił kamykiem w stronę słupa. Kamień zatoczył w powietrzu łuk i ... Jezus spudłował!
Moje przygnębienie rosło, ale pochyliłem się, by podnieść kilka kamyków. Cóż innego mi pozostało? Bez przekonania rzuciłem jeden w kierunku słupa. Pac! Trafiłem. Pan popatrzył na mnie z uznaniem i zachichotał.
- Ej, dobry jesteś - pochwalił.
Szliśmy dalej, a ja czułem, jak coraz mocniej zaciska mi się supeł w żołądku. Ilekroć próbowałem porozmawiać o czymś istotnym, pojawiała się przeszkoda.
A to wiatr poruszał bladymi płatkami błękitnych kwiatów cykorii, a to motyl przysiadł na porośniętym mchem płocie.
Wreszcie nasz spacer dobiegł końca. Byłem tak zdenerwowany, że nie wiedziałem, co powiedzieć. W gęstwinie ciemnej brody na ustach Pana pojawił się łagodny, figlarny uśmiech. Gdy Jezus zbierał się, by odejść, Jego oczy zalśniły jeszcze mocniejszym blaskiem. Już w drzwiach obejrzał się na mnie przez ramię i rzucił:
- Po prostu przestań tak strasznie się starać.

David Juniper
 

do spisu treści
 


 

Wiersz

Gdy kto chce zamknąć
W jednym tylko słowie
Ogrom uczuć jasnych
Do granic ostatka,
Niech przyklęknąwszy
To imię wypowie
Jedno, jedyne,
przenajsłodsze
"MATKA".

do spisu treści
 


Nekrologi


Śp. Robert HORWAT

Urodził się 26 maja 1927 roku w Orzeszu, jako syn Jana i Marty zd. Skotniczy. Mieszkał w Łukowie Śl., ul. Wolności 50. Pan Bóg powołał go do wieczności 3 kwietnia 2009 roku. Przeżył 81 lat. Pogrzeb odbył się we wtorek Wielkiego Tygodnia, 7 kwietnia.
Msza św. 30-dniowa zostanie odprawiona w niedzielę, 3 maja, o g. 16.00.

Wyrazy współczucia składamy: córce Wiesławie z mężem Marianem i wnukiem Zbigniewem, córkom: Zofii Kastelik z rodziną, Weronice Swoboda z rodziną, dalszym krewnym.


Śp.  Jan MUCHOWSKI

Urodził się 25 marca 1950 roku w Bielsku Białej. Był synem Jana i Anny zd. Bulińskiej. Mieszkał w Czernicy, ul. Buczyna 38. Zmarł nagle w swoim domu 19 kwietnia 2009 roku. Przeżył 59 lat. Pogrzeb odbył się w środę, 22 kwietnia.
Msza św. 30-dniowa zostanie odprawiona w czwartek, 21 maja, o g. 17.00.

Wyrazy współczucia składamy: żonie Annie, synowi Arturowi z żoną Eweliną, wnukowi Denisowi, siostrze Lidii z mężem Januszem, bratu Piotrowi z żoną Heleną i dziećmi: Tomaszem i Jolantą, szwagierce Janinie z rodziną, szwagrom Dariuszowi, Zbigniewowi, Józefowi i Stanisławowi z rodzinami.


Śp.  Joachim DUNKEL

Urodził się 22 stycznia 1938 roku w Lyskach. Był synem Wiktora i Alojzji zd. Roskosz. Mieszkał w Łukowie ŚI., ul. Wolności 36. Zmarł w szpitalu w Rydułtowach, 22 kwietnia 2009 roku. Pogrzeb odbył się w poniedziałek, 27 kwietnia. Przeżył 71 lat.
Msza św. 30-dniowa zostanie odprawiona w piątek, 22 maja, o g. 17.00.

Wyrazy współczucia składamy: córkom: Mirosławie i Jolancie, zięciom: Kazimierzowi i Gerardowi, wnukom: Bartoszowi, Dariuszowi i Mathiasowi, siostrze Marii i szwagrowi Janowi.

do spisu treści