RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  110/2009  /  wrzesień

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Życzenia urodzinowe

- Bo onego dnia...
- Jest taki ktoś!
- Góra św. Patryka
- Wspomnienia z wakacji

- Wakacyjne atrakcje na półkoloniach
- Kręte ścieżki marzeń
- Podziękowanie
- Pogorzelcy dziękują
- Czwarte urodziny zespołu Znak Pokoju
- Ogłoszenie
- Witajcie kochani, wakacje już za nami
- Nekrologi
 

 

Życzenia urodzinowe

"Sam Pan pójdzie przed tobą.
On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj"
(Księga Powtórzonego Prawa 31,8)

Szanowny Księże Proboszczu,

z okazji kolejnej rocznicy urodzin zechciej przyjąć z głębi serca płynące życzenia wszelkiej pomyślności, zdrowia i mocy, aby głoszona przez Ciebie nauka głęboko zapadała w serca i umysły wszystkich parafian, by w tym szczególnym roku "dobrego kapłana" Bóg dodawał Ci sił niezbędnych do stawiania czoła przeciwnościom i podejmowania ciągle nowych wyzwań

zespół redakcyjny "Znaku Pokoju"

do spisu treści
 

 

Bo onego dnia...

Szóstego września, to wielkie święto,
bo onego dnia
nasz proboszcz Eugeniusz
urodziny ma!

Już pięćdziesiąt lat minęło
kiedy w Bujakowie
na świat przyszedł wymarzony
malusieńki człowiek.

I rósł potem jak na drożdżach,
wyrósł na Człowieka,
na którego tu w Czernicy
kościół cały czekał.

Chociaż trochę tu posiwiał,
tym się nie przejmuje.
Bo on wszystek swoje myśli
w parafię kieruje.
Tak pięknie odnowił kościół
i On jest naszą chlubą.
Niech zostanie tutaj z nami
jeszcze bardzo długo.

Niech Duch Święty zsyła na Cię
z nieba wszelkie dary,
dużo ludzkiej życzliwości
i zdrowia bez miary.

Dobry Bóg Cię do nas przysłał
nasz drogi kapłanie
i się modlić w Twej intencji
to nasze zadanie.

Co najlepsze, najpiękniejsze
niech zawsze Ci się stanie,
tego w dniu urodzin życzą
wdzięczni parafianie!

do spisu treści
 


 

Jest taki ktoś!

Jest taki ktoś, kto dużo zadań ma
i wykonuje je z wielką młodzieńczą pasją, niech werwa ta i uśmiech ten
w nim nigdy nie zagasną.

Jest taki ktoś do kogo dziś
serca nasze się śmieją.
Podąża on przez życie swe
z ufnością i nadzieją.

Raz w roku jest ten piękny dzień,
dzień jego urodzin,
pamiętny dzień wśród wszystkich dat,
i mijających godzin.

W tym pięknym dniu, my chcemy Mu
z serc naszych podziękować
za dobroć, za troskę,
za każdy gest i słowa.
Niech Bóg mu da każdego dnia
co jest dla niego najpiękniejsze,
zdrowia, sił, pogody ducha,
bo to w życiu najważniejsze.

Jest taki ktoś, którego my
kochamy bardzo,
tym kimś jest nasz kochany ksiądz Eugeniusz Twardoch.

Do niego więc przesyłamy dziś
najserdeczniejsze życzenia
ze swoimi rodzicami
ministrantów - drużyna.

do spisu treści
 


 

Góra św. Patryka

Tak jak każdego roku na Jasną Górę w dniu 15 sierpnia i przez cały rok przybywają pielgrzymi z całego kraju, tak samo w Irlandii w ostatni piątek lipca, pielgrzymi idą na górę św. Patryka. Św. Patryk jest patronem Irlandii. Żył 389 - 461 pochodził prawdopodobnie z Brytanii. W wieku 16 lat został porwany przez piratów i przewieziony do Irlandii jako niewolnik. Tam pasąc owce rozmawiał z Bogiem i obiecał krzewić naukę Chrystusa. U dało mu się zbiec do Brytanii, do domu rodzinnego. Wtedy miał proroczy sen, aby wrócić do Irlandii i nawracać ten pogański wówczas kraj. W 432r. przyjął święcenia biskupie. Góra św. Patryka znajduje się w prowincji Mayo. Ma 764 m. n. p. m. Na szczycie znajduje się kaplica wybudowana w 1905r. i łóżko - głaz. Na tej właśnie górze św. Patryk pościł 40 dni i nocy, aż Bóg obiecał mu, że w dniu Sądu Ostatecznego zaopiekuje się wszystkimi Irlandczykami. Pod koniec życia przebywał na północy wyspy w Armaqh. Tam też zmarł 17 marca w 461r. D la Irlandczyków 17 marca jest najważniejszym świętem. Jak wspomniałam tłumy pielgrzymów wyruszają boso po kamienistej ścieżce raniąc stopy do krwi. A przez cały rok turyści i wycieczki prawie z całego świata zwiedzają świętą górę. Będąc kilka dni w hrabstwie Mayo, dałam się namówić na ten nieopisany trud. Wspinaczka zaczyna się kamiennymi schodami, przed którymi stoi figura św. Patryka. Na całej ścieżce znajdują się kamienie, przez które przepływa woda liżąc małe ostre kamyki, usuwające się spod nóg, co bardzo utrudnia wspinanie. W środku góry znajduje się przełęcz, która biegnie jej grzbietem, ukazując przepiękny widok. Z jednej strony góry pasło się setki, a może tysięcy owiec, a z drugiej strony stoją malutkie białe domki przeplatane zatoczkami. A daleko, na końcu horyzontu, jakby niebo kąpało się akurat cichym niebieskim oceanie, lecz dla nas zaczynała się droga krzyżowa. Napływała czarna chmura zasłaniając widoczność. Brakowało powietrza. Szliśmy po kolanach chwytając się mokrych kamieni ( góra robiła się bardzo stroma). Zmęczenie było nie do opisania. Dziś wspominam różnicę pielgrzymowania do Częstochowy czy Lichenia a górą św. Patryka A w dniu Sądu Ostatecznego może i mną św. Patryk się zaopiekuje?

O.B.
 

do spisu treści
 


 

Wspomnienia z wakacji

Minęły już wakacje
czas beztroski, wspaniały,
choć one już za nami,
to wspomnienia zostały.

Pozdrowienia płynęły
hen, hen, aż zza granicy,
a ja je spędziłem
w mojej ojczystej Czernicy.

Udział w półkoloniach,
te cudowne wyprawy,
to był najlepszy okres
wakacyjnej zabawy.

Potem też fajnie było,
Pojęcia nie macie,
Jaka frajda z kumplami
była nocą w namiocie.

A i w zmowie był z nami
mój mały piesek Burek,
to on nas budził, jak nocą
lis skradał się do kurek.
A my paf mu ze "szlojdra".
Nie wiem jaką miał minę?
Pękła szybka w kurniku,
a lis czmych pod drabinę.

Albo go zabolało,
albo się na nas obraził,
już żadną jasną nocą
do kurek nie przyłaził.

Jedni się na plaży
opalali nad morzem,
a mnie czernickie słoneczko
opaliło na dece, na dworze.

I też jestem wypoczęty
i powiem, choć nieśmiało,
że dwa miesiące wakacji,
to jest znacznie za mało!

Łukasz W
 

 

do spisu treści
 


 

Wakacyjne atrakcje na półkoloniach

Ledwie zaczęły się wakacje, a już uczniowie szkoły w Czernicy mogli poczuć atmosferę luzu i wycieczek. W dniach od 22.06 do 26.06. br. odbywały się półkolonie letnie, zorganizowane przez szkołę, a sfinansowane, w znacznej części, przez Urząd Gminy Gaszowice. Dodatkowo sponsorami letnich atrakcji byli: Ośrodek Kultury "Zameczek", pan Piotr Górecki i pan Stanisław Motyka. Uczniowie płacili tylko 25 zł. Sponsorom i fundatorom w imieniu uczestników półkolonii dziękujemy za możliwość atrakcyjnego spędzenia czasu. Codziennie dzieci otrzymywały poczęstunek, każdego dnia także przeżywały niezwykłe przygody.
W poniedziałek szalały w aquaparku "Nautica" w Gorzycach, we wtorek bawiły się w Indian w Stanicy, prawdziwej indiańskiej wiosce, w środę przeżywały emocje sportowe podczas zmagań w kręgielni w Plazie, w czwartek oglądały dinozaury i odpoczywały na wodzie podczas rejsu statkiem Conrad, a w piątek zużywały energię w "Figloraju" w Rybniku.

Który dzień był najatrakcyjniejszy? O to trzeba by zapytać samych uczestników, ale każdy z nich odpowiedziałby pewnie inaczej. Pogoda była "w kratkę", raczej bardziej deszczowa, ale dzieci przynajmniej nie nudziły się w domach. Prezent zrobiła nam aura w czwartek, kiedy to mogliśmy przy pięknej pogodzie pohasać na placu zabaw w Stodołach i poczuć morski klimat, pływając statkiem po Zalewie Rybnickim. Ogromne postaci dinozaurów też zrobiły niesamowite wrażenie na zwiedzających.
Tak przyjemnie rozpoczęte wakacje zapewne będą mile wspominane przez wszystkich 44 uczestników. Opiekunami byli (jak zawsze bezinteresownie) nauczyciele ze Szkoły Podstawowej w Czernicy.

Aleksandra Tkocz

 

 

do spisu treści
 


 

Kręte ścieżki marzeń

Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają, że nie uda się ich zrealizować, albo czasem, kiedy spełnienie marzeń staje się możliwe, rodzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane. Strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli. Poczucie bezpieczeństwa jest dla każdego z nas ludzką potrzebą. Większość ludzi szuka go na zewnątrz, w gromadzeniu majątku, we wszelkiego rodzaju zabezpieczeniach materialnych i zapomina o najważniejszym, o uczuciach. Wielu z nas przez cały swoje życie gromadzi różnego rodzaju dobra, ale im więcej posiadamy, tym bardziej się o to boimy. Obawiając się kradzieży czy włamania, instalujemy coraz droższe systemy chroniące, chociaż wcale nie czujemy się pewniej, tak naprawdę to tylko potęgujemy nasz strach. Powstaje błędne koło, bowiem im więcej posiadamy, tym większy odczuwamy lęk. Ten sens ludzkiej wrażliwości wydaje się być walką o przetrwanie oraz ciągłym przymusem, prowadzącym do chorób i stresu. Jeżeli nie mamy w sobie wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa, na nic zdadzą się sejfy. Dopiero kiedy uwolnimy się od złudnego przekonania, że musimy walczyć o przetrwanie będziemy mogli wtedy żyć w wolności.

Był pewien człowiek tonący w długach do tego stopnia, że nawet królewski skarbiec by go nie uratował. Ów człowiek, aby się uchronić przed przykrymi konsekwencjami zaczął udawać wariata. Przekonał o swoim szaleństwie nawet najbardziej podejrzliwych wierzycieli. Pewnego dnia jednak napotkał mędrca który, od razu zorientował się w czym rzecz. Wziął go więc na stronę i powiedział, co czynisz głupcze, uważaj na siebie, nie szalej, bo jeśli dalej będziesz udawał obłąkanego, to naprawdę się nim staniesz. Po przemyśleniu tych słów człowiek zdał sobie sprawę, co mu grozi i zaprzestał udawania. Zrozumiał, jak łatwo mógłby stracić poczucie rzeczywistości i stać się tym, kogo udaje.
Cała ludzkość choruje z tego powodu że nie wpisaliśmy w naszą religię niebezpieczeństw jakie niesie z sobą życie. Poczucie pewności ma nam dać Bóg, wiedza, bogactwo. Tracimy więc całe lato na zbieranie kolejnych ograniczających nas zabezpieczeń. Nasze cnoty, wyrzeczenia to sposoby na bycie bezpiecznym nawet po śmierci. Drzewa się piękne zielenią, ponieważ nie znają strachu związanego z brakiem bezpieczeństwa. Dzikie zwierzęta są wolne, ponieważ nie wiedzą o istnieniu niebezpieczeństwa. Kwiaty potrafią się uśmiechać w słońcu i w deszczu, bo nie martwią się tym, co stanie się z nimi wieczorem. Ludzie zaś zamiast żyć, bawić się i cieszyć zaczynają się ochraniać. Ich energia zostaje zużyta do pomnożenia pieniędzy, zdobywania większej władzy, budowania niedostępnych domów i montowania złotych krat w oknach. Ci, którzy rezygnują z wolności po to, żeby zyskać trochę chwilowego bezpieczeństwa, nie mają ani jednego, ani drugiego. Ludzie cierpią z powodu samotności, bo nie przynależą do swego rodzinnego klanu, nie czują się dziećmi ziemi, choć nieraz dobrze zarabiają, mieszkają w wygodnych domach, a mimo wszystko przenika ich dominujące poczucie wewnętrznej pustki. Wydaje się, że kiedyś ludzie mieli mniej rzeczy, ale byli szczęśliwsi i cieszyli się tym, co posiadali. Promieniowała od nich miłość, serdeczność, chęć niesienia pomocy innym i życzliwość.

W wolnych chwilach siedzieli sobie na ławeczkach przed domami, gawędzili, śpiewali, ktoś przygrywał na akordeonie. Ci ludzie żyli w bardzo głębokiej przyjaźni, dzieli się z drugimi tym, co posiadali, choć sami mieli niewiele i nigdy nie zżerał ich stres, który w dzisiejszych czasach już niejednemu zrujnował zdrowie. Życie to wielka zmiana, a uczą nas tego zmieniające się pory roku. Zmiana wiąże się z okresem niepewności, nie wiemy co nadchodzi i musimy zapomnieć o wszystkim do czego przywykliśmy. A jeśli będziemy mieć odrobinę cierpliwości wiosna znów nadejdzie, a wtedy zapomnimy o pełnej smutku zimie. Zmiana i odradzanie się to odwieczne prawda życia, lepiej je zaakceptować niż cierpieć, pragnąc nieosiągalnego szczęścia.

Parafianka
 

do spisu treści
 


 

Podziękowanie

Zarząd Ochotniczej Straży Pożarniczej w Czernicy pragnie podziękować panu Bogdanowi Porwołowi za nakręcenie i sponsorowanie wspaniałego filmu o 100-leciu naszej jednostki.

Prezes OSP Czernica Mirosław Soppa
 

do spisu treści
 


 

Pogorzelcy dziękują

Serdecznie dziękuję parafianom z Czernicy i Łukowa Ś1. za wsparcie finansowe, którego udzielono mi po pożarze mojego domu. Otrzymane środki wspomogą remont budynku i przystosowanie go w jak najkrótszym czasie do zamieszkania. Szczególnie podziękowanie składam księdzu Eugeniuszowi Twardochowi oraz paniom z Koła Charytatywnego za zorganizowanie zbiórki.

Andrzej Mazurek
Do podziękowań dołączają się Radni z Gaszowic - inicjatorzy zbiórki.

do spisu treści
 


 

Czwarte urodziny zespołu "Znak Pokoju"

Niedawno zespół muzyczny "Znak Pokoju" obchodził czwartą rocznicę swego istnienia. Z tej okazji założyciele grupy - państwo Małgorzata i Mirosław Wita zorganizowali spotkanie, na które oprócz członków zespołu zaproszone zostały również ich mamy. Spotkanie rozpoczęło się od serdecznych słów powitania oraz wyśpiewania trzech wersji życzeń "stu lat" dla całego zespołu, jego założycieli oraz rodziców dzieci. Następnie każda mama została obdarowana czerwonym serduszkiem, będącym symbolicznym podziękowaniem za współpracę danej rodziny z zespołem, a dzieci otrzymały pamiątkowe dyplomy za udział w próbach i występach. Na dyplomach widniały wiele mówiące słowa: "Gdzie słyszysz śpiew tam idź, tam dobre serca ludzie mają, bo ludzie źli, ach wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają". Duże wrażenie na zebranych zrobił przepyszny tort, upieczony przez jedną z mam, na którym zmieściły się imiona wszystkich członków zespołu. Podczas spotkania był czas na przedstawienie historii zespołu, przypomnienie celu jego założenia oraz nakreślenie planów na przyszłość. Miały miejsce także gry i konkursy; w jednym z nich zawodnicy rywalizowali w piciu łyżeczką soku ubrani w czapkę, szalik i rękawice robocze. Piski i okrzyki dopingujące zawodników niosły się poza budynek "Zameczku". Rozegrano też konkurs w śpiewaniu piosenek, w którym zwyciężyła drużyna pana Mirka. Następnie rozbawione grupy kontynuowały wspólny śpiew z akompaniamentem gitary i organów, a między dziećmi krążył worek z ubraniami, potrzebny do zabawy przebieranki. Już po chwili mamy nie mogły poznać swoich przebranych pociech. Członkowie zespołu, rozbawieni i zadowoleni z miłego spędzenia czasu, skierowali się jeszcze w stronę ogniska, by upiec kiełbaski sponsorowane przez OK "Zameczek".

Jak podkreśliła pani Małgosia Wita:
"Organizując takie spotkanie chcieliśmy zintegrować grupę oraz docenić wkład rodziców i dziadków w rozwój zespołu oraz podziękować im za współpracę. Bez nich ten zespół by nie istniał".

Na temat jubileuszowego spotkania, pani Małgorzata Mika, babcia jednej z członkiń zespołu, napisała okolicznościowy wiersz, przytoczony poniżej.

M. Nadarzy

Dzień jak co dzień, chociaż jednak inny.
Popołudnie w Zameczku, klub Emeryta czynny.

Jednak nie emeryci, tu się dziś zebrali.
To młodzież ze "Znaku Pokoju", zebrała się na tej sali.

A to za przyczyną czwartej rocznicy istnienia,
Założenia zespołu wokalnego i nadania mu imienia.

Obrotna Pani Małgosia i radosny Pan Mirek,
Chcieli ten dzień uroczysty, uczcić bardzo mile.

Żeby salkę zapełnić, mamy zaprosili.
I słodkościami pysznymi, wszystkich ugościli.

Na początek tort niezwykły, w białym marcepanie,
Wśród imion czekoladowych z świeczkami na powitanie.

To jedna z mam, tort wspaniały wykonała.
W formie pięknej księgi, talent swój pokazała.

Przy smacznym poczęstunku, herbatce i kawie.
Przy wspólnym śpiewaniu, czas płynął ciekawie.

Skecze i konkursy, też mile widziane.
A dla wygrywających, mocno oklaskiwane.

I chwila bardzo przyjemna, dla każdej mamy.
Czerwone serduszko, w formie podzięki w darze, z Pani Małgosi ręki.

Ktoś może pomyślał, że więcej już zjeść nie można.
 A jednak każdy zaliczył, kiełbaskę pieczoną z rożna.

Już żegnać się trzeba, bo za oknem ciemno.
To wszystko co już było, nie było nadaremnie.

Życzymy więc zespołowi, długiego grania i śpiewania.
A Państwu Witom, zero nerwów i dalszego zaangażowania.

Małgorzata Mika
 


...........................................................................................................................................

Ogłoszenie

Zapraszam dzieci Szkoły Podstawowej, które lubią śpiewać, do tworzącej się młodszej grupy zespołu "Znak Pokoju". Spotkanie organizacyjne odbędzie się 5 września o godz. 10.00 w OK "Zameczek"

Małgorzata Wita
 

do spisu treści
 


 

Witajcie kochani, wakacje już za nami

To ja, wasz ulubiony miesiąc wrzesień, przynoszę wiatr i jesień, gdzie byłem opowiem wam potem, ale teraz cieszę się z tego, że jestem z powrotem. Zrzucam liście, jak sami widzicie, ubieram świat w kolory, znaczę nimi szlaki, które tworzą kobierzec z nich w różnobarwne wzory, pod drzewami grzyby gubię, by ubogacać piękno jesieni, bardzo robić lubię. Minęły już miesiące wakacyjnych dni, więc zachęcam dzieci, by znów wypoczęte do szkoły szły. A po odrobieniu lekcji czekam na nie, by umówić się na wspólne spacerowanie, bo taki to już ze mnie miesiąc, że lubię podziwiać razem z dziećmi jesień. Lubię bieganie, w piłkę granie oraz w dal latawca puszczanie. A marzenie o kasztanach wnet się ziści, bo gdy spadną z drzewa wszystkie, to odnajdą je mali artyści. Więc czekam na nich ze zbiorem owoców, kiści i bukietów z jesiennych pięknych, różnobarwnych liści.
W takim nastroju przedstawił się nam wrzesień, by zachęcić nas do dalszej nauki po przerwie wakacyjnej. Wakacje minęły, skończyły się liczne wędrówki, zabawy, wyjazdy. Wiec teraz moi mili nie pozostaje nic innego, jak tylko odkurzyć tornister, przygotować komplet podręczników i wraz z pierwszym dzwonkiem rozpocząć kolejny nowy rok szkolny. Ten pierwszy dzwonek szkolny oznajmił nam, że już czas zabrać się do tegorocznej nauki. Z pewnością podczas wypoczynku  nabraliście nowych sił, dlatego też z zapałem podejmiecie swoje szkolne obowiązki. Każdego dnia przed lekcjami módlcie się o światło i dary Ducha Świętego, abyście z 4 jego pomocą mogli zdobywać wiedzę i robić postępy w nauce. Ta pilna i systematyczna nauka połączona z modlitwą przyniesie wielkie owoce, a efekty tego dostrzeżecie pod koniec roku szkolnego, odbierając świadectwo. Starajmy się również dzielić swoja wiedzą z koleżankami i kolegami, którzy mają trudności z nauką, w ten sposób zrobimy dobry uczynek i sprawimy radość Panu Jezusowi oraz osobie, której pomagamy.

Kochani przyjaciele często podziwiamy wielkie gwiazdy sportu, zbieramy ich zdjęcia, autografy i chcielibyśmy być takimi jak oni. Jednak wielu z nas zapomina, że ich sukcesy są wynikiem ogromnego wysiłku, wielu godzin ćwiczeń i treningów. Więc jeżeli chcecie być wielkimi i sławnymi ludźmi, to w tym roku powinniście się od początku systematycznie pracować. Życzę wam wiele radości na początku roku szkolnego, światła Ducha Świętego i jak najlepszych ocen w całym roku szkolnym.

Wasz Przyjaciel Marek
 

do spisu treści
 


Nekrologi


Śp. Anna BŁASZCZOK /zd. Sobala/

córka Jana i Franciszki zd. Jona. Urodziła się 31 sierpnia 1923 w Czernicy. Mieszkała w Czernicy przy ul. Wolności 13.
W wieku 85 lat, 22 czerwca 2009 roku, zmarła w szpitalu w Rydułtowach. Pogrzeb odbył się 25 czerwca 2009r.

Wyrazy współczucia składamy: córkom Halinie i Anieli, zięciowi Januszowi, wnuczkom i wnukom z rodzinami oraz krewnym.


Śp. Jan NIEMIEC

syn Rudolfa i Agnieszki zd. Hadam. Urodził się 17 maj a 1948 roku w Czernicy, gdzie mieszkał przy ul. Jana 9.
marł nagle 2 lipca 2009 w domu, przeżywszy 61 lat. Pogrzeb odbył się w poniedziałek 6 lipca.

Wyrazy współczucia składamy: żonie Krystynie, synowi Arturowi z żoną Małgorzatą, siostrze Irenie z mężem Leonem, teściowej Elżbiecie.


Śp. Henryk KASPERZEC

Urodził się 6 sierpnia1929 roku w Lyskach. Był synem Józefa i Elżbiety zd. Grzenia. Mieszkał w Czernicy przy ulicy Powstańców 55.
Zmarł 18 lipca 2009 w szpitalu w Rydułtowach. Pogrzeb odbył się 22 lipca.

Wyrazy współczucia składamy: żonie Reginie, córce Zenobii z mężem Stefanem, synowi Piotrowi z żoną Gabrielą, wnuczkom: Marcie, Dorocie, Katarzynie i Annie.


Śp.  Jadwiga JAROS, (zd. Garbas)

córka Jana i Anny, urodzona 27 grudnia 1917 roku. Ostatnie lata mieszkała u swego syna Gerarda w Czernicy przy ul. Podleśnej 44.
Zmarła 3 sierpnia w Czernicy, zaś pogrzeb odbył się w środę 5 sierpnia. Msza 30-dniowa zostanie odprawiona 1 września, we wtorek, o g. 17.00

Wyrazy współczucia składamy: synowi Gerardowi z żoną Różą, wnukom: Mireli z mężem Wiesławem, Krystianowi z żoną Barbarą, prawnukom: Rafałowi, Marzenie z rodziną, Sandrze, Patrykowi i Sebastianowi, małej Natalce, siostrze Emie z rodziną.


Śp. Józef NOWAKOWSKI

syn Augustyna i Ludwiki zd. Gwóźdź. Urodził się 12 marca 1922 roku w Motkowicach. Mieszkał w Łukowie Śląskim przy ul. Jana 14. Zmarł podczas modlitwy wieczornej, na kolanach 4 sierpnia 2009 r. Ceremonia pogrzebowa została odprawiona w sobotę 8 sierpnia. Msza 30-dniowa odbędzie się w piątek 4 września o g. 18.00

Wyrazy współczucia składamy: żonie Annie, córce Urszuli z mężem Mieczysławem, córce Halinie z mężem Hubertem, córce Grażynie, wnukom: Mireli, Joannie, Barbarze, Grzegorzowi, Małgorzacie, Mariuszowi, Aleksandrowi z rodzinami, wnukowi Dariuszowi, wnuczce Urlike, prawnukom, siostrze Cecylii.

do spisu treści