RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  216/2019  /  listopad

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Medjugorje to nie tylko znaki...

- Cześć świętych
- Wiersze
- Pamiętamy o naszych zmarłych
- Co „w trawie - na Bajkowym Wzgórzu - piszczy”
- Wiersz: W niebie
- Wiersz: Nasza ziemia
- Otwarcie nowego placu zabaw
- I Czernicki Turniej Ulic
- Wiersz: Złota polska jesień
- Plakat: Wieczór czernicki
- Nekrologi


 

Medjugorje to nie tylko znaki...

O Medjugorje (właściwie Međugorje), małej miejscowości w Bośni i Hercegowinie, słyszał dziś każdy, a to za przyczyną objawień Matki Bożej sześciorgu „widzącym”. Objawienia rozpoczęły się już dawno, bo 24 czerwca 1981 r. i trwają do dziś. Stolica Apostolska od lat bada treść orędzia Maryi. Specjalnym delegatem stałym Ojca świętego Franciszka w Medjugorje jest abp Henryk Hoser. Czuwa on nad poprawnością kultu Bożego i kultu maryjnego oraz ruchu pielgrzymkowego, jaki odbywa się w tym miejscu. Na podstawie pozytywnej opinii arcybiskupa Hosera papież wyraził zgodę na organizowanie oficjalnych pielgrzymek. O papieskiej decyzji 12 maja 2019 r. poinformował wizytator Stolicy Apostolskiej dla Medjugorje abp Henryk Hoser oraz nuncjusz apostolski w Bośni i Hercegowinie abp Luigi Pezzuto. W praktyce oznacza to, że od tej pory pielgrzymki będą mogły być organizowane oficjalnie przez diecezje i parafie, a nie tak jak dotychczas obywać się jedynie w formie prywatnej. Rzecznik Watykanu podkreślił, że decyzji Ojca Świętego nie należy interpretować jako uznania domniemanych objawień. Wskazał, że „wymaga to dalszych badań ze strony Kościoła”. A badania te trwają, ponieważ objawienia się nie skończyły i nie można uznać ich za całościowe i zakończone.

W ostatnich dniach września tego roku, wraz z dwunastoosobową grupą pielgrzymów z naszej parafii i jeszcze czterdziestoma osobami z Cieszyna i innych miejscowości, pojechaliśmy do tego osławionego miejsca. Czego się spodziewałem? Atmosfery podobnej do Fatimy czy Lourdes, a więc przemieszania pobożności z shoppingiem. Wszechobecne sklepy z pamiątkami, dewocjonaliami, Matka Boska na kubkach do kawy, nawet na popielniczce. Nie da się tego uniknąć. Jedynie La Salette ukryte wysoko w Alpach jest wyciszone. Jednak w Medjugorje kramy z towarami „około-pobożnościowymi” kończą się na granicy z placem kościelnym.

Tu rozpoczyna się strefa modlitwy, wyciszenia. Ludzie w długich kolejkach czekają do spowiedzi świętej. Wielokrotnie sanktuarium w Medjugorje zostało nazwane konfesjonałem Europy i świata. Niemal bez przerwy odprawiane są msze św. w różnych językach. Prywatnie lub w grupach pielgrzymi rozważają stacje drogi krzyżowej. Odmawiany jest różaniec. Pięknym zakończeniem dnia są adoracje Najświętszego Sakramentu na przemian z adoracją Krzyża. Cisza wypełniona medytacją, potem piękny śpiew, kilka słów rozważania choć po chorwacku trafia do każdego. A wokół ponad trzy tysiące rozmodlonych osób. To zostaje w pamięci.
Na koniec pragnę podzielić się jeszcze jedną radością. Olga, nasza przewodniczka z Ziemi Świętej, na co dzień mieszkająca w Medjugorje, zadbała nie tylko o noclegi i wyżywienie dla grupy. Zorganizowała również możliwość spotkania z Jacovem Čolo, najmłodszym z „widzących”. Spotkanie trwało około trzy kwadranse.

Poniżej zamieszczam przepisaną z dyktafonu wypowiedź Jacova. Sami możemy przekonać się, jak spotkania z Maryją uformowały jego duchowość:
Medjugorje to nie tylko znaki. Często ludzie przyjeżdżają do Medjugorje, aby szukać znaku. Wiele razy podczas Mszy świętej ludzie patrzą na słońce, czy coś zobaczą, a w tym czasie jest Msza święta – największy znak, jaki Bóg zostawił nam tu, na ziemi. Co jest największym znakiem Medjugorje? To jest przemiana naszego życia, byśmy otworzyli tu swoje serce. Bo Matka Boża kiedyś nas wezwała: „Drogie dzieci! Wystarczy, abyście otworzyli przede mną swoje serca, a całą resztę uczynię ja sama. To jest to, co każdy z pielgrzymów powinien tu uczynić. Wiem, że wy w Medjugorju usłyszycie wiele świadectw… To wszystko jest piękne, ale Medjugorje to przede wszystkim miejsce modlitwy, miejsce oddania się Bogu, gdzie zawierzycie Bogu swoje życie i swoje serce. Z tego powodu mówię zawsze do wszystkich pielgrzymów: znajdźcie tu jakieś miejsce, gdzie możecie być sami, gdzie będziecie mogli rozmawiać z Bogiem. Nie są potrzebne słowa, wystarczy nasze serce. Wystarczy powiedzieć tylko jedno słowo, wystarczy powiedzieć nasze „tak” Panu, że zawierzamy Mu swoje życie, swoje serce, że pragniemy rozpocząć nowe życie.

Gdy zaczęły się objawienia w Medjugorju, wtedy miałem 10 lat. Jestem najmłodszy z „widzących” (myślę, że to widać). Przed objawieniami byłem dzieckiem takim, jak wszystkie inne dzieci. Co było dla mnie ważne? By być z przyjaciółmi, by się bawić. Lubiłem piłkę nożną, teraz już nie mogę grać. Nie żyłem jakąś wielką wiarą. Bo dziecko w wieku 10 lat nie może żyć jakąś wielką wiarą. Starasz się żyć i czynić to, czego uczą cię rodzice, czego każda chrześcijańska rodzina uczy swoje dziecko: że Bóg istnieje, że Matka Boża istnieje, żebyś się modlił, chodził na mszę świętą, abyś był dobry, byś słuchał. 25 czerwca 1981 roku Bóg dał mi ten wielki dar. Dał mi tę wielką łaskę. Nie rozumiem dlaczego mnie wybrał. Bo nie czuję się, bym był bardziej szczególny od pozostałych, nie jestem lepszy od innych. Pamiętam, że na początku kiedyś pytaliśmy Matkę Bożą: „dlaczego wybrałaś właśnie nas? Bo nie czujemy się lepsi od innych.” Matka Boża po prostu odpowiedziała: „Wybrałam was dlatego, bo pragnę was takimi, jacy jesteście”. Wierzę, że Matka Boża pragnie powiedzieć nam wszystkim: „Pragnę was takimi, jacy jesteście”, że wszystkimi naszymi zaniedbaniami i grzechami, ale byśmy się poprawiali, abyśmy zaczęli zmieniać swoje życie.

Pamiętam, że kiedy przyszedłem po raz pierwszy na górę objawień, gdy miałem pierwsze objawienie, gdy uklęknąłem przed Matką Bożą, gdy zobaczyłem całe piękno Matki Bożej, ale w szczególny sposób spojrzałem w oczy Matki Bożej – jak wielką miłość widziałem w Jej oczach. A jednocześnie tę miłość doświadczyłem w swoim sercu. I w tym samym momencie poczułem w swoim sercu, że Matka Boża jest moją Matką. I pokochałem Matkę Bożą jako swoją Matkę. Od tamtej pory zaczęło się dla mnie nowe życie. Na początku nie było łatwe. Zostawmy z boku komunizm, policję, wszystko to, co robili. Pamiętam, gdy Matka Boża zaczęła nas wzywać, abyśmy żyli Jej orędziami, najpierw Matka Boża wezwała nas, abyśmy odmawiali siedem „Ojcze nasz”. Wtedy powiedziałem: „to nie jest trudne”. Później Matka Boża powiedziała: „odmawiajcie jeden różaniec”. Następnie powiedziała: „odmawiajcie trzy części różańca”. Później Matka Boża mówi: „módlcie się trzy godziny w ciągu dnia”. Ja powiedziałem: „jak to wszystko osiągnąć? Czy kiedykolwiek będę to mógł osiągnąć? Ale, gdy kogoś kochasz, tak jak ja pokochałem Matkę Bożą, jesteś gotów, by uczynić wszystko dla tej Osoby. I później zaczynasz wszystko rozumieć w swoim sercu, że ta modlitwa daje ci siłę, zwłaszcza w trudnych chwilach. Że ta modlitwa daje ci odpowiedź na pytania, które masz w życiu.

Wierzę, że przybyliście do Medjugorja z wieloma pytaniami. Pielgrzymi szukają wielu odpowiedzi. Ja nie mogę im odpowiedzieć, ale Matka Boża mówi: „Drogie dzieci, módlcie się, a otrzymacie wszystkie odpowiedzi. I powoli, dorastając w swojej wierze, jako dziecko zaczynasz rozumieć jeszcze jedno: Przyjąłem ten dar od Boga, by widzieć Matkę Bożą, ale w tym samym czasie przyjąłem jeszcze większy dar: by poznać Jezusa Chrystusa poprzez Matkę Bożą. To jest to, co powiedziałem na początku: z tego powodu Matka Boża przychodzi do Medjugorja. Pragnie doprowadzić nas do Jezusa Chrystusa. Nigdy nie mogę wystarczająco Bogu podziękować za wszystko, co mi dał. I dlatego sześć lat temu zadawałem sobie wiele pytań: czy czynię dla Boga wystarczająco, czy wystarczająco Mu dziękuję, czy wystarczająco jest dawać świadectwo. Być może najłatwiej jest dawać świadectwo, bo gdy mówię tak, jak teraz wszyscy możemy powiedzieć piękne słowa, ale ja chciałem uczyni coś innego, bo zrozumiałem, że mogę uczynić coś jeszcze. I wtedy poprzez modlitwę Bóg przyprowadził mnie do naszej parafii, do proboszcza – ojca Marinco /.../ (Styl, budowa zdań zostały zachowane w oryginale).

Tu zaczyna się druga część relacji Jacova, dotycząca działalności dobroczynnej i charytatywnej, którą zapoczątkował i która trwa nadal. Może w kolejnych numerach Znaku Pokoju będzie jeszcze okazja do zaprezentowania dalszej części wypowiedzi Jakova Čolo.

ks. Eugeniusz

Do spisu treści
 


 

Cześć świętych

W początkach chrześcijaństwa nie oddawano czci publicznej nikomu ze stworzeń; ani ludziom, ani nawet aniołom. W obawie bałwochwalstwa kierowano kult jedynie do Pana Boga w Trójcy Świętej Jedynego, czyli do Boga Ojca, Jego Syna i do Ducha Świętego. Zauważyć to można we wszystkich księgach Nowego Testamentu. Jednak, uważnie czytając Pismo Święte – Nowy Testament, można dostrzec ślady czci świętych pańskich, na przykład w pochwale, jaką wygłasza sam Pan Jezus na temat Jana Chrzciciela. Widoczna jest ona w następującym fragmencie: „Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: „Coście wyszli oglądać na pustyni? (...) Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” (Mt 11,7-11).

Pochwałę Maryi Jezus wygłasza ustami św. Elżbiety: „A Duch Święty napełnił Elżbietę i wydała Ona okrzyk i powiedziała: A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Powyższe cytaty Pisma Świętego można uważać za zapowiedź kultu Świętych Pańskich. Łatwo się domyślić, że osobą kultu pańskiego była przede wszystkim Maryja pełna Łaski – Matka wcielonego Słowa. Jej wizerunki spotykamy w katakumbach z trzeciego wieku: siedzącą na tronie, otoczoną aureolą. Sobór Powszechny w 431 roku określił Boskie macierzyństwo Maryi i od tego czasu ku Jej czci budowano kościoły, urządzano pielgrzymki do łaskami słynących sanktuariów. Kościół ustanowił również święta ku Jej czci oraz układał modlitwy i pieśni.
W tym czasie już daje się zauważyć w Kościele kult aniołów i świętych, powstawały sanktuaria, do których licznie pielgrzymowali chrześcijanie. Święty Michał Archanioł miał już swoje sanktuarium. Krwawe prześladowania Kościoła, którym dali początek Żydzi palestyńscy, a w cesarstwie – Neron w I wieku, rozbudziły kult męczenników, których datę śmierci obchodzono corocznie jako narodziny dla nieba.

Do wybitnych Świętych dawnych czasów należał św. Karol Boromeusz. Urodził się w zamku Arona w roku 1538. Boromeusze przybyli do Lombardii z Toskanii. Ojciec św. Karola Boromeusza wyróżniał się prawością charakteru, głęboką religijnością i miłosierdziem dla ubogich. Kiedy Karol miał 9 lat zmarła jego matka. Ojciec miał wtedy 36 lat. Dla wychowania 6 dzieci ożenił się po raz drugi. Aby zapewnić Karolowi odpowiednie dochody w 12 roku życia mianowano go opatem w rodzinnej miejscowości Arona. Młodzieniec jednak wyrzekł się tego zwyczaju i przekonał ojca, że dochody przeznaczane będą dla ubogich. Karol solidnie przykładał się do nauki od dzieciństwa. Miał dobrych nauczycieli, skoro po ukończeniu studiów w domu mógł zaraz iść na uniwersytet do Pawii, gdzie ukończył studia zdobywając podwójny doktorat: z prawa kościelnego i cywilnego. W tym samym roku papież Pius IV zabrał go do Rzymu i obdarował urzędem apostolskim. Przez tegoż papieża Karol mianowany zostaje kardynałem i administratorem archidiecezji mediolańskiej. W roku 1563 przyjął święcenia kapłańskie i sakrę biskupią. Teraz był współpracownikiem papieża i zajął się porządkowaniem spraw kościelnych. Do urzędów kościelnych dobierał ludzi godnych, a usuwał karierowiczów. Taka postawa w służbie Kościołowi skutkowała także pojawieniem się osób wrogów Karolowi, dlatego opuścił Rzym. Bardzo się z tego ucieszył, gdyż mógł być faktycznym pasterzem swojej diecezji. Archidiecezja jego liczyła już wtedy 753 parafie, 3352 kapłanów, 2114 zakonników, a sióstr zakonnych 3400, szkół parafialnych 753. Jako pierwszy biskup utworzył w swojej archidiecezji wyższe seminarium duchowne, w Mediolanie. Tworzył również niższe seminaria. Wkrótce po objęciu urzędów kościelnych przeprowadzał dokładne wizytacje kanoniczne, by zorientować się o stanie diecezji. Popierał rozwój zakonów i szedł im z wydatną pomocą, szczególnie wspierał Bractwo Nauki Chrześcijańskiej, mające za cel katechizację dzieci. Dla umożliwienia ubogiej młodzieży studiów założył przy uniwersytecie w Pawii osobne kolegium filozofii i teologii. Kiedy w Mediolanie wybuchła kilka razy epidemia, święty nakazał otworzyć spichlerze i rozdawać żywność ubogim i wystosował apel do duchowieństwa, aby szczególną opieką otoczyć głodujacych ubogich i ich rodziny. W czasie zarazy ospy, która pochłonęła 18 tysięcy ofiar, zarządził procesję pokutną ulicami miasta, którą sam poprowadził - a szedł boso.

W wierze i miłości Boga szczególnie cenił nabożeństwo do Męki Pańskiej. Dlatego nie rozstawał się z krzyżem. Pielgrzymował kilka razy do Turynu, gdzie znajduje się relikwia świętego Całunu. Ważnym jego dziełem było zakończenie Soboru Trydenckiego, którego obrady przeciągały się latami. Karol Boromeusz w dziedzinie karności kościelnej bardzo wiele uporządkował, wprowadzając stałe dekrety nakazujące biskupom i kapłanom stale rezydować w diecezjach i parafiach. Wprowadził wizytacje kanoniczne. Nauczanie religii uczynił regularną formą katechizacji dzieci i młodzieży.
Wyczerpany nadludzka pracą, poszedł do Pana po nagrodę wieczną, licząc 46 lat. Ciało świętego Biskupa spoczywa w krypcie katedry w Mediolanie, pod ołtarzem głównym. W kościele świętej Praksydy jest krzesło i stół, przy którym codziennie odprawiał Mszę świętą i często katechizował dzieci. Zamek w Arona zamieniono na kościół, obok stoi monumentalna figura świętego.

W Polsce istnieje zgromadzenie Sióstr Boromeuszek, które zwłaszcza na Śląsku prowadzi piękną działalność. W roku 1981 sióstr było ponad osiemset w 63 placówkach. Święty Karol Boromeusz należy do czołowych postaci kościoła i wiele z jego katechizacji w odniesieniu do dzieci i młodzieży aktualne jest dziś.

ks. Ryszard

Do spisu treści
 


 

Wiersze

Drugi listopada

Rany

W dzień Zaduszny zieleń, kwiaty
na groby niesiemy,
świece, lampki ustawiamy
i wieńce kładziemy.

Zeschłe liście wiatr przerzuca,
słychać czyjeś łkanie.
Wieczny pokój racz duszom
Miłosierny Panie!
  Mówią że Cię poznano przy łamaniu chleba
raczej po ranach rąk Twych które go łamały
chleb niewidoczny jak tajniak na co dzień
być albo nie być nie dla nas pytanie
tylko Ty jesteś

obraca się ziemia
miłość oddala bo za bardzo zbliża
chleb tak jak serce o wiele za małe

rany świadczą więcej niż ręce rozdały

Jan Twardowski

Do spisu treści
 


 

Pamiętamy o naszych zmarłych

Do spisu treści
 


 

Co „w trawie - na Bajkowym Wzgórzu - piszczy?”

W piątkowe popołudnie 4 października 2019r. Przedszkole Bajkowe Wzgórze w Czernicy odwiedzili licznie rodzice wraz ze swoimi pociechami. Tego dnia odbywało się, wpisane już w historię naszego przedszkola, spotkanie integracyjne, które z racji swego terminu, przypadającego zawsze na przełomie września i października, zyskało nazwę Dnia Ziemniaka. Jak co roku najważniejsza część wydarzenia dotyczyła najmłodszych dzieci, uczęszczających do przedszkola, miało bowiem miejsce ich pasowanie na Przedszkolaka. Dzieci - jak zawsze dzielnie i z dużym przejęciem - przyjęły pasowanie z rąk Pani Dyrektor Małgorzaty Gruszki. Uroczystość, tak ważną dla najmłodszych, uświetnił występ starszych kolegów z grupy Skrzatów. W trakcie pasowania maluchów starszaki bawiły się na sali gimnastycznej z animatorką; malowały buzię, lepiły jeże z masy solnej na jesiennych warsztatach, bądź wraz z rodzicami miały okazję spróbować pysznych ciast i innych wiktuałów, które przygotowały mamy i babcie ze wszystkich grup. Odbył się także tradycyjny jesienny pokaz mody, tym razem myślą przewodnią było hasło „Co w trawie piszczy?”. Dzieci (zapewne nie bez pomocy rodziców) po raz kolejny wykazały się pomysłowością, prezentując różnorodne i różnokolorowe stroje. Na sali były dzieci przebrane za leśne zwierzątka, owady, wróżki i duszki. Na pierwszy rzut oka widać było, że wyobraźnia nie zna granic. Na koniec uroczystości dzieci przecięły wstęgę do nowo postawionego placu zabaw, tym samym dokonano jego uroczystego otwarcia.

Ten dzień zapisze się w pamięci i historii przedszkola jako kolejny, który dał możliwość zabawy przedszkolakom, ale i spotkania, rozmów i integracji ich rodzicom. Nie można też zapomnieć o obecnym na spotkaniu starszym rodzeństwie naszych przedszkolaków, które mogło znów przestąpić mury przedszkola i powspominać, jak to kiedyś bywało. A młodsi mogli przekonać się, że przedszkole to bardzo miłe miejsce, gdzie głównie słychać śmiech dzieci i gdzie można cieszyć się świetną zabawą.

W imieniu Dyrekcji Przedszkola Bajkowe Wzgórze oraz działającej przy nim Rady Rodziców pragnę złożyć ogromne podziękowanie rodzicom obecnych przedszkolaków, ale także i tych, którzy już poszli do szkoły. Dzięki Państwa zaangażowaniu, uczestniczeniu w życiu przedszkola, obecności na organizowanych przez nas wydarzeniach mogliśmy ze środków pozyskanych na Radę Rodziców zakupić plac zabaw, który posłuży naszym dzieciom i kolejnym, które staną się czernickimi przedszkolakami. Po każdym roczniku zostaje w tym przedszkolu coś, z czego będą korzystać kolejne. Dziękuję również Państwu Marcie i Szymonowi Kachlom, którzy bardzo zaangażowali się w przygotowanie terenu pod budowę placu zabaw. Serdecznie dziękujemy za Państwa bezinteresowną pomoc. Pamiętajmy, że wszystko to, co dzieje się w przedszkolu za sprawą Dyrekcji, Grona Pedagogicznego i Rady Rodziców robione jest z myślą o naszych dzieciach. Bo, jak twierdził Janusz Korczak – „Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”.

Edyta Stankiewicz
Przewodnicząca Rady Rodziców
działającej w Przedszkolu Bajkowe Wzgórze w Czernicy

Do spisu treści
 


 

Wiersz: W niebie

Trzeba minąć świętego Piotra z ciężkim kluczem
Agnieszkę z barankiem przy twarzy
Teresę co jeszcze kaszle bo marzła w klasztorze
trzeba przepychać się przez męczenników
co stanęli z krzyżem i utworzyli korek
obok skromnego bociana
obok Agaty co częstuje solą
obok świętego Franciszka z wilkiem
(zdejmuje mu kaganiec żeby mógł poziewać)
obok świętego Stanisława z zeszytem do polskiego

--- i widzę wreszcie moją matkę
w nie spalonym domu
przyszywa guzik co się gubił stale

Ile trzeba przejść nieba żeby ją odnaleźć

ks. Jan Twardowski

Do spisu treści
 


 

Wiersz: Nasza ziemia

Nasza ziemia jest piękna
i najbliższa,
bo nasza.
Dobra jak oczy matki,
kiedy patrzą na nas.
 

  Tu rośniemy,
tu co dzień
nas zabawa zaprasza.
Tutaj budzi się słońce,
nasze słońce
z rana...
 
Nasza ziemia nas karmi,
daje nam złote ziarno,
wiosna błękit
i kwiaty,
latem słodkie wiśnie.
 
Więc kochamy tę ziemię-
i piaszczystą,
i czarną.
Zasypiamy spokojnie,
kiedy gwiazda błyśnie.

Czesław Janczarski

Do spisu treści
 


 

Otwarcie nowego placu zabaw

12 października w czernickim zameczku miało miejsce wielkie wydarzenie - otwarcie nowego placu zabaw dla dzieci, którego sponsorem jest Polska Grupa Górnicza. Otwarcia dokonali: v-ce prezes PGG Jerzy Janczewski, wójt Gminy Gaszowice Paweł Bugdol, przewodniczący Rady Gminy Gaszowice Krzysztof Lorek oraz sołtys Adam Mróz.

 
 
Foto: Jerzy Kawulok #fotospichlerz

Do spisu treści
 


 

I Czernicki Turniej Ulic

Z inicjatywy sołtysa i przy ogromnej pomocy Rady Sołeckiej zorganizowany został I Czernicki Turniej Ulic. Mieszkańcy poszczególnych ulic rywalizowali w kilku konkurencjach: w grze w kule, tenisie stołowym i w przeciąganiu liny. Zawody, którym sprzyjała piękna pogoda, rozpoczęły się o godz. 14.00 i choć zmagania wywołały wiele sportowych emocji, to przebiegały w duchu fair play. Wyniki kolejnych konkurencji przedstawiały się następująco: w kule wygrała ulica Wąwozowa, reprezentowana przez P. Góreckiego i M. Kozuba. W tenisie stołowym wygrała ul. Wolności, reprezentowana przez T. Pytlika. W przeciąganiu liny wśród młodzieży najsilniejsza okazała się drużyna OSP, a najlepsi dorośli to połączone siły z ulic: Wolności i Powstańców. Po zakończeniu zmagań sportowych wszyscy spotkali się przy grillu. Myślę, że uczestnicy zgodzą się z opinią, że tego typu spotkania stanowią dobrą rozrywkę, a przy okazji są doskonałym sposobem na zintegrowanie społeczności lokalnej i rozwijanie dobrych, sąsiedzkich relacji. Dziękuję mieszkańcom za udział w zabawie.

Sołtys A. Mróz

 

Do spisu treści
 


 

Wiersz: Złota polska jesień

Gdzieś w przestrzeń myśl ulata
Jeszcze niedawno było lato,
A już żal nam tego lata.
Teraz zostało czasu tyle
By pozwolić jesieni czarować świat i chwilę,
Gonić ostatnie motyle.
Obwieszona koralami jarzębiny
Słoneczniki w ramionach niesie,
Niby zwyczajna, ale jak bogata,
Złota, polska jesień.
Niezwykłą paletą barw zachwyca, rzuca kolorami,
W drzewa, w liście, które z wiatrem goniąc,
Rozwiewa pod stopami.
Suknia wiatrem potargana, włosy w nieładzie,
Lecz rosę uzbierała i jak eliksir
W poszarpane włosy kładzie.
Nici babiego lata w locie zmiata,
I delikatnie palcami w warkocze wplata.
Tu gdzieś rudy kasztan wyłonił się spod liści,
I przyciąga wzrok
Nie goń tak szybko złota jesieni, zwolnij krok
Obyś jeszcze długo nam panowała –
Ogrzewając słońca promieniami
Zostań złota jesieni
Przecież dobrze ci z nami.

Małgorzata Mika

Do spisu treści
 


 

Plakat: Wieczór czernicki

Do spisu treści
 


Nekrologi



Śp.   Małgorzata WECZEREK   (ur. 10.07.1951 / zm. 22.09.2019)

Wyrazy współczucia składamy: matce Marii, synowi Michałowi z żoną Iwoną, synowi Januszowi z żoną Sabiną; wnukom: Mirosławowi z żoną Natalią, Mateuszowi, Markowi i Łukaszowi; bratu Jerzemu z żoną Jadwigą oraz dziećmi: Krystianem i Magdą, bratu Marianowi z żoną Anną oraz dziećmi: Krzysztofem, Barbarą i Markiem; szwagrowi Franciszkowi z żoną Różą oraz całej dalszej rodzinie.

 

 

do spisu treści