RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  226/2020  /  listopad

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Kilka myśli na temat czyśćca

- O istocie Dnia Zadusznego, Czyśćca i pomocy duszom pokutujących
- Wiersze
- Komu w drogę, temu czas
- Zaduszkowe przemyślenia
- Tryptyk rzymski (fragment)
- Jan Paweł II - Pełnia życia z Bogiem
- Kultura w sieci
- Utopce w Czernicy
- Ogłoszenie
- Nekrologi


 

Kilka myśli na temat czyśćca

Nadszedł czas listopadowej zadumy nad życiem i śmiercią. Kolejny raz staniemy nad grobami naszych bliskich. Zapalone znicze świadczyć będą, że pamiętamy o zmarłych. W chrześcijańskiej tradycji płomień świecy symbolizuje zmartwychwstałego Chrystusa, zatem zapalony znicz to też wyznanie wiary w życie wieczne. Ewangelie uczą, że wieczność może być szczęśliwa – nazywamy to niebem, albo przeklęta. "Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło".
W oparciu o Boże Objawienie Starego i Nowego Testamentu Kościół naucza o istnieniu tzw. CZYŚĆCA. „Czyściec jest stanem, w którym doświadcza się Bożego miłosierdzia” - pisze znany teolog Yves Congar.

„Czyściec jest etapem. To stan przejściowy, stan duszy, sytuacja duszy, która przygotowuje się, by wejść w pełnię Boga. Przed Nim bowiem nie może stanąć żadne rozumne stworzenie, które posiada jakikolwiek brud moralny. Czyściec nie jest próbą, dzięki której można coś zyskać lub stracić. To stan pokuty i wynagradzania”. Rzeczywistość, której nie można mierzyć czasem, ani utożsamić z miejscem, tylko i wyłącznie dla łatwiejszego zrozumienia przedstawiamy nieraz w kategoriach „czasu”, jaki dusza musi spędzić w „miejscu” pokuty i czasowego cierpienia. „Czyściec nie może więc być liczony w jakichkolwiek doczesnych miarach: dniach, latach, stuleciach. On ma swoje własne trwanie, a sam fakt, że jest z istoty swej oczekiwaniem, wystarczy, żeby to trwanie wydawało się bardzo, a nawet nie do zniesienia długie” (Yves Congar).
Jak obrazowo możemy opisać czyściec?

Dość niezwykły opis doświadczenia czyśćca znalazłem kiedyś w książeczce „Listy z pustyni” autorstwa Carlo Caretto. Autor, zafascynowany duchowością błogosławionego Karola de Foucauld, postanowił również zakosztować życia pustelniczego, a pierwszym krokiem do tego miały być miesięczne rekolekcje na pustyni, w samotności, w stałej obecności przed Najświętszym Sakramentem. Udając się na pustynię zabrał kapłański brewiarz, paramenty do odprawiania mszy świętej, odpowiedni zapas prowiantu i wody, ciepłe ubrania, aby przetrwać zimne noce, starą strzelbę dla obrony przed dzikim zwierzem, oraz dwa koce - jak się potem okazało - clou tego opowiadania. Wszystko zapakował do terenowego samochodu i ruszył w drogę. Na skraju wioski leżącej już na granicy pustyni zauważył starego człowieka, Tuarega, który, trzęsąc się z zimna, prosił o niezwykłą jałmużnę, a mianowicie o koc. Koc byłby dla tego zmarzniętego staruszka skarbem, cenniejszym niż jedzenie. W pierwszym odruchu serca Carlo poczuł radość, że już na początku swej duchowej drogi może sprawić komuś tak wielkie dobro. Chwilę później pomyślał jednak, że przed nim miesiąc pobytu na pustyni, gorącej za dnia, ale zimnej w nocy. Wyobraził sobie, jak samotnie spędza kolejne noce w zimnej grocie na pustyni, nie mając ciepłego okrycia. Odmówił starcowi, a ten milcząc odszedł. Kiedy dotarł na miejsce, po trudach podróży ułożył się do snu. Przyśniło mu się, że od stropu jaskini oderwał się wielki kawał skały, upadł przygniatając go do ziemi. We śnie widział teraz siebie całkowicie unieruchomionego pod ciężkim kamieniem, ale żyjącego i świadomego. Nagle, tuż obok, pojawił się spotkany wcześniej Tuareg. Stał milczący i trzęsący się z zimna. Carlo zrozumiał, że to krzyk sumienia. Postanowił naprawić swoje wcześniejsze, egoistyczne zachowanie i ofiarować koc. Chciał uszczęśliwić starego człowieka. Chciał to teraz zrobić, ale okazało się, że jego ręce i nogi są głazem przygniecione do ziemi. Nie mógł poruszyć nawet koniuszkiem palca. Przebudził się oblany zimnym potem i stwierdził, że to był prawdziwy CZYŚCIEC na ziemi. Cierpienie duszy polegało na niemożności uczynienia tego, co wcześniej mogło i powinno się było uczynić. Autor napisał: „Kto wie, ile lat będę jeszcze widział przed oczyma ten koc, leżący blisko mnie i świadczący o moim egoizmie, a więc o mojej niedojrzałości, by wejść do Królestwa Łaski. Próbowałem zastanowić się, jak długo pozostanę pod kamieniem. Odpowiedź podsunął mi katechizm: »Dotąd, aż będziesz zdolny do aktu miłości doskonałej«. W tamtej chwili nie byłem do tego zdolny!”

Z życzeniem głębokiej, chrześcijańskiej zadumy oraz refleksji nad drogą do zbawienia każdego z nas...

ks. Eugeniusz

Do spisu treści
 


 

O istocie Dnia Zadusznego, Czyśćca i pomocy duszom pokutujących

W nauczaniu Kościoła czytamy: „Kościół wspólnota i kochająca matka, oddawszy należną cześć swoim dzieciom, radującym się już w niebie, stara się teraz gorącymi modłami do Chrystusa, swego Pana i Oblubieńca, przyjść z pomocą wszystkim jeszcze w czyśćcu cierpiącym, aby jak najszybciej mogli dojść do społeczności z błogosławionymi w radości wiekuistej” (Akta Męczenników).

W tym zdaniu wytłumaczony jest cały sens święta Dnia Zadusznego. Albowiem Kościół przypomina nam tajemnicę czyśćca i równocześnie mobilizuje nas do niesienia pomocy wszystkim, którzy jej od nas potrzebują. Liturgia Dnia Zadusznego jest uzupełnieniem tajemnicy dnia poprzedniego i równocześnie wyjaśnieniem prawdy wiary o tajemnicy świętych obcowania. Święto Dnia Zadusznego zapoczątkował św. Odilon, opat znanego klasztoru benedyktyńskiego w Cluny (Klini) we Francji. Ustanowił to święto w roku 998 dla swego klasztoru. Jego inicjatywę przejęły inne klasztory benedyktyńskie. Od XIII wieku obchodzenie tego święta stało się w Kościele zwyczajem powszechnym. Na dzień modłów za dusze zmarłych czyli „Zaduszki” wyznaczył św. Odilon pierwszy dzień po Wszystkich Świętych. Kościół ten zwyczaj przyjął i usankcjonował, przez wprowadzenie święta Dnia Zadusznego do kalendarza powszechnego. Papież Benedykt XV w roku 1915 pozwolił, by każdy kapłan odprawił za zmarłych trzy Msze święte.

Co rozumiemy przez Czyściec? Przez czyściec rozumiemy miejsce i stan, w którym dusze sprawiedliwych, które zeszły z tego świata w grzechach powszednich czyli lekkich, jeszcze nie odpokutowanych, cierpią pokutę dopóki nie zostaną zupełnie oczyszczone. Chodzi więc o dusze święte czyli w Łasce uświęcającej (bez grzechu ciężkiego), więc są w przyjaźni z Panem Bogiem. Jednak nie mogą jeszcze wejść do nieba, gdyż muszą najpierw do końca wypłacić się Bożej sprawiedliwości. Prawdę o istnieniu czyśćca ogłosił Kościół jako dogmat, czyli prawdę objawioną, zawartą w Piśmie świętym na Soborze w Trydencie (1545-1563). Sobór trydencki orzekł nie tylko istnienie czyśćca, ale także prawdę, że możemy duszom w czyśćcu pomagać.

Już w Starym Testamencie czytamy, że po bitwie znaleziono u żołnierzy izraelskich pod ich płaszczami bożki zabrane z Jamnii. Przekroczenie było powszechne, jak i przekonanie, że właśnie za to bałwochwalstwo spotkała ich kara, choć ponieśli oni śmierć za religię i ojczyznę. Co uczynił wtedy Juda Machabeusz jako naczelny dowódca? „Uczyniwszy składkę między ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwa tysiące srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech”. Autor Księgi Machabejskiej chwali owo postępowanie i pisze: „Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz, jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda, była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu (2Mch 12,42-45).

Mamy więc dowód, iż już w II wieku przed Chrystusem w Izraelu panowało przekonanie, że można a nawet trzeba modlić się za zmarłych i składać za nich ofiary. Przekonanie o życiu w wieczności jest żywe we wszystkich religiach świata. Już pierwsi chrześcijanie, pisarze Kościoła, pouczają, że należy modlić się za zmarłych. Np. Tertulian (160-240) pisze: „W dzień rocznicy składamy za naszych zmarłych ofiary”. Św. Cyprian (210-258) biskup Kartaginy, również pisze o duszach zatrzymanych przez sprawiedliwość Bożą „co innego jest być zatrzymanym, a co innego wejść do chwały, a co innego jest być zesłanym do więzienia i nie wyjść z niego, aż nie będzie wypłacony szelążek, co innego natychmiast otrzymać nagrodę wiary i cnoty, a co innego przez długi czas oczyszczać się w ogniu ze swoich grzechów”. O istnieniu czyśćca pisał także św. Augustyn oraz szereg innych myślicieli.

Jednak ogół chrześcijan źle wyobraża sobie miejsce mąk fizycznych, które dusze czyśćcowe muszą znieść, nawet za małe przewinienia. Czyściec to nie jakaś forma więzienia, ale to dar dobrego Ojca, który w ten sposób daje nam szansę do spłacenia sprawiedliwości należnej Bogu. Jezus napomina, że nic nieczystego nie wejdzie do Królestwa niebieskiego (Mt 12,36). Na innym miejscu Pan Jezus ostrzega, że z każdego nawet słowa wypowiedzianego daremnie, trzeba będzie zdać rachunek przed Bogiem. W takiej sytuacji, kiedy tak bardzo wiele wypowiadamy słów nie tylko daremnych ale i złych, kiedy tak wiele mamy złych myśli i pożądań, złych uczynków, jakże problematyczne byłoby nasze zbawienie, gdyby nie było czyśćca.

Nie należy jednak wyobrażać sobie mąk czyśćcowych jako jedno pasmo zadawanych duszom tortur i mąk. Naturę cierpień dusz czyśćcowych wyjaśniła św. Katarzyna Genueńska. Największą męką czyśćca – to rozłąka. Dusza na widok świętości Pana Boga i okazywanych jej dowodów miłości, ujrzy nagle jak bardzo była ich niegodna, jak bardzo niewdzięczna. Będzie za wszelką cenę szukała sama miejsca i sposobu, by się oczyścić, aby zło naprawić. rozumie już o wiele lepiej, że, splamiona choćby jednym grzechem powszednim, nie może zjawić się w gronie świętych. Dlatego odczuwa ogromną wdzięczność, że może wypłacić się z długów. Ogień nie pali boleśnie, gdyż miłość łagodzi jego żar, rozłąka jest znaczną męką. Dowodem miłości Pana Boga do nas jest to, że w nasze ręce złożył losy naszych zmarłych sióstr i braci. Oni tam w wieczności pomóc sobie nie mogą, ale mogą modlić się za nas i wypraszać nam łaski nieba.

My też mamy dla dusz czyśćcowych skuteczną pomoc: Msze święte i Komunie św. w ich intencji, umartwienia, pokuty, modlitwy. Święte praktyki mogą przyczynić się do złagodzenia cierpień i ich skrócenia. W Polsce jest piękny zwyczaj w wielu parafiach, że zamiast kosztownych kwiatów krewni lub koleżeństwo z pracy, przed rozpoczęciem Mszy św. pogrzebowej, zamawiają msze św. w intencji zmarłego.

Nasza posługa modlitewna względem zmarłych i dusz czyśćcowych owocuje w miłości i miłosierdziu Boga.

Ks. Ryszard

Do spisu treści
 


 

Wiersze

Co kochać?

Co masz kochać? Pytasz dziecię,
Co dla serca jest drogiego?
Kochaj Boga, bo na świecie
Nic nie stało się bez Niego.

Kochaj ojca, matkę twoją,
módl się za nich co dzień z rana,
Bo przy tobie oni stoją,
Niby straż od Boga dana.

Do ojczyzny po rodzinie
Wzbudź najczystszy żar miłości:
Boś się zrodził w tej krainie
I tu złożysz swoje kości.

W czyim sercu miłość tleje,
A nie toczy go zgnilizna,
W tego duszy wciąż jaśnieje:
Bóg, rodzina i ojczyzna!

Władysław Bełza

 

Dobroć

Tak mało na świecie dobroci,
A tyle jej światu potrzeba!
Nią życie jak słońcem się złoci,
Nią ziemia się zbliża do nieba.

Potęga jej w sercu poczęta
Nie mija bezpłodnie i marnie:
Sieroty i polne ptaszęta
Litośnie pod skrzydła swe garnie.

Aż leśne ptaszyny oswoi,
Że same do łask się jej zlecą,
I serca najdziksze rozbroi,
Że same dobrocią zaświecą...

Lucjan Rydel

Do spisu treści
 


 

Komu w drogę, temu czas

Grupa "Rycerstwa Niepokalanej" postanowiła wybrać się na wspólną wycieczkę, by pobyć razem i zwiedzić jakieś ładne miejsce w Polsce. Wybór padł na Wapienicę, miejsce tym bardziej warte odwiedzenia, że niezbyt odległe, dokąd udaliśmy się w dniach 5-6 października. Nasze uszczuplone "rycerskie" grono uzupełnili inni miłośnicy podróży i zwiedzania - dołączyło do wycieczki parę chętnych osób. Dzięki temu grupa liczyła 15 uczestników. O godzinie 8 rano pod przewodnictwem ks. Eugeniusza i pani Ewy wyruszyliśmy autokarem w drogę. W połowie trasy była zaplanowana pierwsza atrakcja - zatrzymaliśmy się na zwiedzenie przepięknego miejsca, zlokalizowanych w okolicy Goczałkowic "Ogrodów Kapiasa". Miejsce to jest zjawiskowe; przyciągają tam wzrok i radują serce (nawet w okresie jesiennym) niezliczone odmiany kwiatów, iglaków, powojników. Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze nie odwiedzili tego miejsca, aby skorzystali z takiej możliwości. Zimą jest tam równie pięknie. Po długim spacerze była możliwość raczenia się lodami i kawą. No i możliwość zrobienia zakupów. W naszej grupie znaleźli się chętni do zaopatrzenia w sadzonki. Potem wyruszyliśmy w dalszą drogę - do miejsca docelowego wycieczki.

Po przybyciu do Ośrodka Hufca ZHP Ziemi Rybnickiej w Wapienicy zostaliśmy przywitani przez bardzo miłą gospodynię, Panią Teresę. Po załatwieniu drobnych formalności i ulokowaniu w pokojach zjedliśmy smaczny obiad. Po nim, by spalić nagromadzone kalorie, wyruszyliśmy na pieszą wędrówką w stronę lotniska w Wapienicy. Pogoda niestety nie sprzyjała. Silny wiatr i deszcz dał nam trochę w kość. Ale cali i zdrowi wróciliśmy do naszej "Oazy". Zmęczeni, ale zadowoleni mogliśmy uraczyć się kolacją, a po niej udaliśmy się do specjalnego pokoju przygotowanego do odprawienia Mszy Św. Wszyscy ofiarowaliśmy intencje sobie powierzone. Po Mszy Świętej odmawialiśmy różaniec i koronkę do Miłosierdzia. Zwieńczeniem dnia było miłe wspólne spotkanie, trwające parę godzin, poświęcone na rozważanie ciekawych tematów, na wspomnienia, na propozycje - za i przeciw…Atmosfera była tak miła, że aż nie chciało się iść spać.

Drugi dzień rozpoczęliśmy od Mszy Świętej odprawionej rano, podobnie jak poprzedniego dnia w intencjach sobie powierzonych. Po śniadaniu, zgodnie z hasłem - "Ruszaj w drogę harcerska drużyno", wyruszyliśmy w drogę - "borem, lasem, gościńcem i szosą". Po godzinie dotarliśmy do Schroniska Dębowiec, tam po krótkim odpoczynku drużyna udała się do kolejki górskiej na "Szyndzielnię". Jednak 3 osoby, w tym i ja, nie mogły uczestniczyć w tej części eskapady, więc po powrocie do ośrodka, oddałyśmy się podziwianiu pięknych widoków i wygrzewaniu się w promieniach słońca, których ciepło przypominało lato. Pozostali uczestnicy wycieczki, którzy tego dnia dotrwali do końca wyprawy w góry, zasłużyli na brawa (tak zostali przez nas powitani) i tym bardziej zasłużyli na smaczny obiad. Ani na chwilę nie opuszczało nas poczucie humoru, bo zarażanie się…optymizmem... wychodzi na zdrowie.

 

Nasza wycieczka zasłużyła na same pochwały - i pomysł, i organizatorzy, i uczestnicy. Z niecierpliwością będziemy wyczekiwać wiosny, oby przyniosła nam spokój, a nie lęk. Nam się udało, korzystając z względnie bezpiecznego terminu, zaczerpnąć z życia dobre momenty. Bo nie możemy naprawić, ani zmienić świata i obecnej sytuacji, ale możemy go sobie nieco umilić. Dziękuję wszystkim, którzy choćby w najmniejszym stopniu przyczynili się do urzeczywistnienia naszej wyprawy. Ukłony dla miłej pani gospodyni. A szczególnie ukłony dla Księdza Eugeniusza i Pani Ewy.

Zadowolona uczestniczka wycieczki

Do spisu treści
 


 

Zaduszkowe przemyślenia

Jesień i listopad wprowadzają nas w nastrój refleksji. Okazję do wielu przemyśleń stanowi spacer po parafialnym cmentarzu. Ciekawostką jest orientacja grobów. Starsze są skierowane ku dawnej, czernickiej świątyni. Ten fakt przypomina, jak bardzo parafianie chcieli mieć choć tymczasowy kościół. Daleka i trudna droga do Pstrążnej była nie lada wyzwaniem. Pamiętajmy o pierwszym czernickim proboszczu – ks. J. Krzywoniu. Nie do wyobrażenia dziś są zasługi ks. P. Misia, który podjął się budowy nowego kościoła, kontynuując zamierzenia swojego poprzednika. Wielka pobożność, fachowa wiedza, fizyczna praca i zdolności organizacyjne proboszcza zmobilizowały parafian do współpracy i poświęcenia. To byli bohaterowie swoich czasów. Z entuzjazmem zaczęli budować nową rzeczywistość. W pamięci mieli przeżycia wojenne, często żałobę w sercu oraz ofiary dla wolnej Ojczyzny. Nowy kościół skupiał ludzi rozczarowanych socjalistyczną ułudą z przebłyskami wolności religijnej. To były czasy posługi ks. Pawła Misia i jego brata Franciszka, który powrócił z francuskiej emigracji. Orientacja grobów na czernickim cmentarzu w kierunku nowego kościoła przypomina tamten okres. Taki podział mogił natychmiast zauważył nowy proboszcz – ks. J. Kapołka. Czas II Soboru Watykańskiego i jego reform sprzyjał pracy duszpasterskiej ks. Jana. Skupiała się ona na otwarciu naszej wiejskiej społeczności na przyszłość i nowoczesność. Wyzwaniem były współpraca i zintegrowanie parafian oraz zaangażowanie młodzieży. Formacja społeczno-kulturalna i religijna kształtowana w tamtym czasie stanowiła pewne przygotowanie do poczynań polskiego papieża Jana Pawła II. To on wprowadził Kościół w XXI wiek i swoim życiem dał przykład postępowania i świętości.

Spacer po cmentarzu wymaga od każdego odpowiedzi na pytanie, jaki ma stosunek do śmierci. Jeżeli to ostateczny kres życia, to wystarczy się zachwycać przepychem nagrobków, pięknem obrazów, rzeźb oraz utworów muzycznych i literackich, które oswajają ten nieuchronny fakt. Nic nie stoi na przeszkodzie, by czerpać z uroków życia bez żadnych ograniczeń. Z tego względu w niedalekiej przeszłości świętowano Dzień Zmarłych.
Jeżeli wierzymy w życie pozagrobowe i wieczne, to przekonuje nas Dzień Zaduszny. Od zarania dziejów ludzie oddawali kult zmarłym. Czynili to przez mumifikowanie zwłok, przez pochówek z mieniem zmarłego, przez modły za bliskich a nawet ucztowanie z nimi na grobach. By być realnie w towarzystwie przodków – wywoływali ich duchy. Ciarki powoduje obrzęd słowiańskich „dziadów” opisywany przez A. Mickiewicza. Groby bliskich zawsze przywołują pamięć rodzinnych historii. Dawniej brak nagrobka zastępowano nasadzeniami roślin znanych dziś z tzw. skalnych ogródków. Boki i dno grobu przed pogrzebem wyściełano świerkowymi gałązkami. Proste, ale rzewne przyśpiewki żegnały zmarłego. Na cmentarzu znajdowało się wiele dziecięcych mogił a także grobów matek. Nikogo nie dziwił taki „dobór naturalny”. Dziś coraz częściej podważa się samo prawo naturalne, które każdemu człowiekowi (nawet niewierzącemu) wyznacza normy postepowania. Przestaje dziwić z jednej strony usilna chęć utrzymania życia, a z drugiej aborcja, eutanazja oraz wspomagane samobójstwo. W tej sytuacji niespodziewana epidemia wirusa o globalnym zasięgu uświadamia ludziom kruchość życia. Ewangeliczny proch wydaje się wielki w porównaniu z mikroskopijnymi komórkami, które utworzyły nasze ciała i z wirusem, który je zabija. Otacza nas tak wiele dzieł ludzkiego umysłu, który pozwala się też cieszyć z dzieł Stwórcy. Śmierć nie oszczędza jednak naszego mózgu. Gdy on umiera, pozostaje tylko dusza. To ten pierwiastek Boży, bo „na obraz i podobieństwo Boże zostaliśmy stworzeni”. Każdy otrzymał dar wolnej woli. Do człowieka należy wybór, czy będzie się buntował czy podporządkuje ją woli Bożej (sł.B Chiara Lubich).

Poprzedzająca Dzień Zaduszny uroczystość Wszystkich Świętych przypomina skąd brać przykład do naśladowania. Święci nie tylko „wierzyli w Boga, ale Bogu”. Niewierzący w istnienie Boga powinni żyć jakby Bóg istniał. Każde życie jest dane i zadane, a każde czasy mają swoje wyzwania. Warto skorzystać z takich wskazówek św. Jana Pawła II. Skutki ludzkiego egoizmu i pychy możemy oglądać na wojennych nekropoliach, gdzie śmierć pogodziła niedawnych wrogów. Nie dziwi radość byłego żołnierza, który dziękował Bogu za córki, bo do końca życia miał w pamięci młodych chłopców, którzy padli na polu bitwy a ich groby zostały daleko od domu. Łza się w oku kręci na myśl o tym, jak matka daremnie czekała, by choć ziemia z synowskich mogił spoczęła w pobliżu domu rodzinnego. Pamiętajmy, że „człowiek może zabić ciało – ale duszy zabić nie może”. Dziękujmy za bliskich, którzy na dłuższy lub krótszy czas przerywają naszą samotność (Alice Sommer). Wierzmy, ze nadal żyją. Chrystus zapewnił nas, że „w domu Ojca jest mieszkań wiele”. Groteskowe postacie duchów w modne dziś święto Halloween może są zabawne, ale nie przybliżają nam świata duchowego. Zawsze miejmy na względzie „Credo” naszej wiary, a nie doznamy zawodu. Amen - niech się tak stanie! Często śpiewajmy „Oto jest dzień, który dał nam Pan, weselmy i radujmy się w nim”, a także „Ojcze, któryś z niczego wszystko stworzył, utrzymujesz…wielbimy Ciebie”.

Janina Krajczok

Do spisu treści
 


 

Tryptyk rzymski (fragment)

Co kochać?

Zatoka lasu zstępuje
w rytmie górskich potoków
ten rytm objawia mi Ciebie,
Przedwieczne Słowo.
Jakże przedziwne jest Twoje milczenie
we wszystkim, czym zewsząd przemawia
stworzony świat...
co razem z zatoką lasu
zstępuje w dół każdym zboczem...
to wszystko, co z sobą unosi
srebrzysta kaskada potoku,
który spada z góry rytmicznie
niesiony swym własnym prądem...
— niesiony dokąd?

Co mi mówisz górski strumieniu?
w którym miejscu ze mną się spotykasz?
ze mną, który także przemijam —
podobnie jak ty...
Czy podobnie jak ty?
(Pozwól mi się tutaj zatrzymać —
pozwól mi się zatrzymać na progu,
oto jedno z tych najprostszych zdumień.)
Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół
i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku
— lecz zdumiewa się człowiek!
Próg, który świat w nim przekracza,
jest progiem zdumienia.
(Kiedyś temu właśnie zdumieniu nadano imię «Adam».)

Był samotny z tym swoim zdumieniem
pośród istot, które się nie zdumiewały
— wystarczyło im istnieć i przemijać.
Człowiek przemijał wraz z nimi
na fali zdumień.
Zdumiewając się, wciąż się wyłaniał
z tej fali, która go unosiła,
jakby mówiąc wszystkiemu wokoło:
«zatrzymaj się! — masz we mnie przystań»
«we mnie jest miejsce spotkania
z Przedwiecznym Słowem» —
«zatrzymaj się, to przemijanie ma sens»
«ma sens... ma sens... ma sens!»

Do spisu treści
 


 

Jan Paweł II - Pełnia życia z Bogiem
(rozważanie o niebie)

Kiedy przeminie postać tego świata, ci, którzy przyjęli Boga w swym życiu i przynajmniej w chwili śmierci otwarli się szczerze na Jego miłość, będą mogli się cieszyć pełnią komunii z Bogiem, stanowiącą cel ludzkiej egzystencji. Jak poucza Katechizm Kościoła Katolickiego, «to doskonałe życie z Trójcą Świętą, ta komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi świętymi, są nazwane 'niebem'. Niebo jest celem ostatecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego i ostatecznego szczęścia» (n. 1024). Pragniemy dzisiaj poznać bliżej biblijny sens słowa «niebo», by móc lepiej zrozumieć rzeczywistość, którą ono oznacza. Gdy w języku biblijnym «niebo» występuje w połączeniu z «ziemią», oznacza część wszechświata. W opisie stworzenia Pismo Święte stwierdza: «Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię» (Rdz 1, 1). W sensie metaforycznym niebo pojmowane jest jako mieszkanie Boga, który tym odróżnia się od ludzi. Spogląda z wysokości niebios i osądza (por. Ps 113 [112], 4-9) oraz zstępuje, gdy człowiek Go przywołuje (por. Ps 18 [17], 7. 10; 144 [143], 5). Jednakże metafora biblijna daje jasno do zrozumienia, że Bóg nie utożsamia się z niebem, nie można też ograniczać Jego obecności do nieba (por. 1 Krl 8, 27); jest to prawda, chociaż w niektórych fragmentach Pierwszej Księgi Machabejskiej «Niebo» występuje po prostu jako imię Boga. Niebo przedstawiane jest jako transcendentne mieszkanie żywego Boga, a ponadto jako miejsce, do którego dzięki łasce mogą wstąpić również wierzący, co poświadcza w Starym Testamencie historia Henocha (por. Rdz 5, 24) oraz Eliasza (por. 2 Krl 2, 11). Niebo staje się zatem figurą życia w Bogu. W tym sensie Jezus mówi o «nagrodzie w niebie» (Mt 5, 12) i zachęca do «gromadzenia skarbów w niebie» (Mt 6, 20; por. 19, 21). Nowy Testament pogłębia ideę nieba również w odniesieniu do tajemnicy Chrystusa. Aby ukazać, że ofiara Odkupiciela ma wartość doskonałą i ostateczną, List do Hebrajczyków stwierdza, iż Jezus «przeszedł przez niebiosa» (4, 14) i «wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba» (9, 24). Ponadto wierzący, jako umiłowani w sposób szczególny przez Ojca, zmartwychwstają wraz z Chrystusem i stają się obywatelami nieba. Warto posłuchać, co mówi na ten temat apostoł Paweł w słowach pełnych głębokiej treści: «Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia.

Łaską bowiem jesteście zbawieni. Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich — w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie» (Ef 2, 4-7). Stworzenia doświadczają ojcostwa Boga, bogatego w miłosierdzie, poprzez miłość Syna Bożego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który jako Pan zasiada na niebiosach po prawicy Ojca.
Kiedy zatem po zakończeniu naszej ziemskiej drogi dostępujemy udziału w pełni życia z Ojcem, urzeczywistnia się to przez włączenie w misterium paschalne Chrystusa. Św. Paweł, posługując się przestrzennym obrazem, bardzo wyraziście ukazuje to nasze zmierzanie do Chrystusa w niebiosach przy końcu czasów: «Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!» (1 Tes 4, 17-18).

W kontekście Objawienia wiemy, że «niebo» lub «szczęśliwość», w której się znajdziemy, nie jest abstrakcją czy też fizycznym miejscem pośród obłoków, lecz żywą i osobistą więzią z Trójcą Świętą. Jest to spotkanie z Ojcem, które się urzeczywistnia w Chrystusie Zmartwychwstałym dzięki komunii Ducha Świętego.

Trzeba zachowywać pewien umiar w opisach tych «ostatecznych rzeczywistości», ponieważ pozostają one zawsze nieadekwatne. Język personalistyczny potrafi wyrazić dziś trafniej sytuację szczęścia i pokoju, w jaką wprowadza nas ostateczna komunia z Bogiem.

Katechizm Kościoła Katolickiego, streszczając naukę Kościoła na ten temat, stwierdza, że «Jezus 'otworzył' nam niebo przez swoją Śmierć i swoje Zmartwychwstanie. Życie błogosławionych polega na posiadaniu w pełni owoców odkupienia dokonanego przez Chrystusa, który włącza do swej niebieskiej chwały tych, którzy uwierzyli w Niego i pozostali wierni Jego woli. Niebo jest szczęśliwą wspólnotą tych wszystkich, którzy są doskonale zjednoczeni z Chrystusem» (n. 1026).

Tę ostateczną sytuację możemy w jakiś sposób antycypować już dzisiaj, zarówno w życiu sakramentalnym, którego centrum stanowi Eucharystia, jak i przez dar z samych siebie, wyrażający się w miłości braterskiej. Jeśli potrafimy korzystać w sposób uporządkowany z dóbr, których Pan użycza nam codziennie, doświadczamy radości i pokoju, którymi kiedyś będziemy się cieszyć w całej pełni. Zdajemy sobie sprawę, że tutaj na ziemi wszystko podlega jakimś ograniczeniom, jednakże myśl o rzeczywistościach «ostatecznych» pozwala nam przeżywać dobrze rzeczywistości «przedostateczne». Zachowujemy świadomość, że chociaż żyjemy w tym świecie, jesteśmy powołani do szukania «tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga» (Kol 3, 1), by być z Nim w eschatologicznej pełni czasów, kiedy w Duchu pojedna On całkowicie z Ojcem «to, co na ziemi, i to, co w niebiosach» (Kol 1, 20).

Do spisu treści
 


 

Kultura w sieci

Pandemia zmieniła nasze życie i przyzwyczajenia. Większość działań przeniosła się do sieci. Stowarzyszenie Działań Lokalnych „Spichlerz” realizowało projekt „Ballady prowincjonalne na śląskim byfyju” w ramach programu Narodowego Centrum Kultury "Kultura w sieci". Projekt składał się z kilku części. Po pierwsze zebraliśmy lokalne historie z Czernicy, Pstrążnej i okolic. Opowieści te stworzyły trzecią odsłonę "Wspomnień mieszkańców Czernicy i Łukowa Śląskiego". Wszystkie części udostępniamy teraz także w formie cyfrowej, dostępnej dla każdego.

Kolejnym etapem było stworzenie na postawie historii zawartych w naszych publikacji przedstawień papierowego Teatru na Byfyju. Spektakle stworzyły Katarzyna Chwałek-Bednarczyk i Patrycja Tomiczek. Każdemu nagraniu spektaklu towarzyszy scenariusz lekcji historii, zgodny z podstawą programową przedmiotu. Zapraszamy nauczycieli do przetestowania naszych spektakli jako urozmaicenia zajęć. Zarówno spektakle jak i scenariusze są dostępne na stronie www.sdlspichlerz.pl  lub na stronie facebookowej Stowarzyszenia.

 
 
 
 
 

Do spisu treści
 


 

Utopce w Czernicy

W niektórych punktach Czernicy będzie można spotkać figurki utopce. Szczegóły projektu już wkrótce! Projekt został dofinansowany w projektu „Kultura Interwencje”. Zapraszamy na stronę facebookową Stowarzyszenia Działań Lokalnych „Spichlerz”.

Zapraszamy do zamkowego parku na poszukiwanie utopców i wszelkich śladów jesieni.
 

Do spisu treści
 


 

Ogłoszenie

Pan Jacek Stacha przygotowuje okolicznościową broszurę, poświęconą sprowadzeniu, instalacji, a wreszcie stałej obecności w naszym kościele relikwii Jana Pawła II. Wszystkich, którzy chcieliby podzielić się przeżyciami, związanymi z tym wydarzeniem lub z osobą świętego papieża, lub chcieliby zamieścić prośby czy podziękowania kierowane do niego, zachęcamy w imieniu pomysłodawcy do uczynienia tego. Prosimy o przesyłanie tekstów na adres mailowy Znaku Pokoju.

Do spisu treści
 


Nekrologi



Śp.   Bronisława SOBALA
   (ur. 21.08.1948 / zm. 16.10.2020)

Wyrazy współczucia składamy: mężowi Edwardowi, siostrze Marii, córce Ewie, synowej Sabinie, teściowej Karolinie; wnukom Monice i Agacie z mężami, Natanielowi i Jowicie; prawnukom Marysi, Kubusiowi i Grześkowi

 

do spisu treści