RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  237/2021  /  listopad

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- 10 cudownych dni na pielgrzymce we Włoszech

- Być szczęśliwym – znaczy być świętym!
- Wiersz: W Dniu Zadusznym
- Wiersz: Wierzę w Świętych obcowanie
- Spotkanie z pisarzem i książką - w bibliotece tradycyjnej i plenerowej
- Zameczek zaprasza

- Kościelne prace remontowe
- Wiersz: Jeśli kiedyś...
-
Listopadowa zaduma

- Nekrologi


 

10 cudownych dni na pielgrzymce we Włoszech

20 wrzesień 2021. Dzień, który był przez wiele osób wyczekiwany. Dzień wyjazdu na pielgrzymkę do Włoch, organizowaną przez siostrę Jadwigę Wyrozumską. Pielgrzymka ta była planowana na rok 2020, ale ze względu na Covid19 została przesunięta na rok bieżący. Zanim nadszedł dzień wyjazdu wszyscy zadawali sobie pytanie: „Czy tym razem się uda, czy w tym roku dojdzie do skutku planowana wyprawa?”. Nadchodzący czwarty etap pandemii deptał nam po piętach. Ale udało się!!!
20 września wyruszyliśmy z Cieszyna pobłogosławieni na drogę przez ks. Andrzeja Rdesta. Naszą opiekunką była siostra Jadwiga, która dbała o nasze humory i modlitwy, kiedy, śpiewając, oddawaliśmy Bogu chwałę. Były także piosenki, które wprowadzały nas w dobry nastrój. Nasz proboszcz, ks. Eugeniusz Twardoch, dbał z kolei o nasze relacje z Bogiem, o nasze dusze. Uczestnictwo w mszach św. przez niego sprawowanych, krótkich refleksjach z danego miejsca oraz przyjmowanych komuniach św. przybliżało nas do Boga. Byliśmy przecież w miejscach, które wybrał sam Bóg, powołując tak wielkich świętych. I mnie też było dane być na tej pielgrzymce. Niby przez przypadek - dowiedziałam się o możliwości wzięcia udziału w pielgrzymce w ostatniej chwili. Ale u Boga nie ma przypadków - Bóg sam wyznacza nasze drogi, jeżeli się mu poddamy, jeżeli oddamy Mu się w opiekę. I tak z grupą pielgrzymów, przeważnie z terenu Cieszyna i kilkunastu osób z naszej parafii, przeżyłam 10 najcudowniejszych dni w moim życiu. I dlatego chciałabym się z Wami tym podzielić.

Pierwszym miejscem po przejechaniu Czech i Austrii, do którego się udaliśmy, była Padwa, gdzie w małym kościółku Matki Bożej (dzisiaj Bazylika św. Antoniego) został pochowany św. Antonii, w wieku zaledwie 36 lat. Padwa to miasto, które było ostatnim miejscem pobytu św. Antoniego, ponieważ przez poprzednie lata przemierzał miasta i wioski, nawołując do życia z Bogiem i pokuty. Tak jak za jego życia, tak i teraz przy Jego grobie wierni doświadczają wielu cudów i otrzymują wiele łask. O znaczeniu tej postaci świadczy fakt, iż ówczesny papież, Grzegorz IX, w niecały rok po śmierci Antoniego zaliczył Go w poczet świętych.

Następnym odwiedzony przez nas miejscem było Loreto. Tam na malowniczym wzgórzu jest Sanktuarium Świętego Domku. W nim znajduje się część domu z Nazaretu, w którym urodziła się i mieszkała Maryja. W tymże domku doświadczyła Zwiastowania oraz mieszkał w nim Jezus w dzieciństwie. Dla nas Polaków ważnym miejscem znajdującym się w pobliżu sanktuarium jest cmentarz ponad tysiąca polskich żołnierzy poległych w czasie II wojny światowej. Podczas zaciekłych walk oswobodzili oni miasto oraz uratowali przed zniszczeniem to sanktuarium.

Trzeci dzień pielgrzymki. Odwiedziliśmy Asyż. Tu urodził się, żył i założył zakon franciszkanów św. Franciszek. Człowiek, który, pochodząc z bogatej rodziny, połowę swojego życia żył całkowicie beztrosko. Ale w czasie poszukiwania swojej siły rycerskiej przeżył wewnętrzne nawiedzenia Boga, które wprowadziły go w nową, nieznaną dotąd relację z Bogiem. Porzucił bogactwo rodziców i stał się biedaczyną. Zapragnął żyć według ewangelii i głosić nawrócenie i pokutę. Poświęcał także swoje życie na odbudowę kościołów wokół Asyżu. Dwa lata przed śmiercią otrzymał stygmaty. Po śmierci jego ciało zostało pochowane w dolnym kościele Bazyliki Matki Boskiej Anielskiej. Chciał być pochowany właśnie tutaj – poza murami miasta tak jak Jezus poza murami Jerozolimy. W ten sposób po raz kolejny chciał się wyzbyć zaszczytów. Dzisiaj budowla ta jest przepiękna. Każdy jej zaułek pokryty jest wspaniałymi freskami takich mistrzów jak Giotto, Pisano czy Martini. Następnym odwiedzonym miejscem był klasztor klarysek, utworzony przez św. Klarę, która pod wpływem świadectwa życia św. Franciszka i jego braci przeżyła swoje nawrócenie.

Czwarty dzień. W tym dniu przyjechaliśmy do jednego z najstarszych miast świata – do Rzymu. Zwiedziliśmy Bazylikę św. Jana na Lateranie. To ona jest katedrą biskupa Rzymu czyli papieża. Świadczy o tym napis: Matka i Głowa wszystkich kościołów w mieście i na świecie. To tutaj papieże urzędowali do roku 1308. Potem przenieśli się do Watykanu. Wnętrze bazyliki przyozdobione jest freskami Giotta, posadzka wykonana jest w stylu szkoły Cosmatich. Sufit zdobiony jest herbami papieży, natomiast ołtarz główny znajduje się pod gotyckim baldachimem. W bazylice znajdują się groby papieży i kardynałów. Na wprost bazyliki znajdują się Święte Schody. 28 kamiennych stopni pochodzących z pałacu Poncjusz Piłata, na których to miał być ubiczowany Chrystus. Co roku tysiące pielgrzymów - łącznie z nami - niestrudzenie pokonuje je na kolanach. Następnym obiektem naszego zwiedzania była Bazylika Matki Bożej Większej. Historia głosi, że w IV wieku patrycjusz Rzymu i papież Liberiusz, mieli sen, w którym Matka Boża nakazała im zbudować kościół w miejscu pokrytym śniegiem. Problem polegał na tym, że działo się to w nocy z 4 na 5 sierpnia w samym środku rzymskich upałów. Zaskoczenie było olbrzymie, kiedy dowiedzieli się, że wzgórze Eskwilin pokryte jest warstwą białego puchu. Liberiusz udał się tam i osobiście nakreślił na śniegu zarys fundamentów, na których znajduje się dzisiejsza Bazylika. Na terenie bazyliki miejsce spoczynku znalazł Giovanni Lorenzo Bernini jeden z najwybitniejszych artystów epoki baroku. W tym dniu zwiedzaliśmy jeszcze Koloseum, Kapitol i Forum Romanum - najstarsze miejsca Rzymu.

Piąty dzień - i zwiedzanie dalszej części Rzymu - kolejno: fontanna di Trevi, słynne Schody Hiszpańskie oraz bazylika św. Piotra na Watykanie, gdzie najważniejszym miejscem dla nas, Polaków, był grób naszego papieża Jana Pawła II, Karola Wojtyły. To tu, przy Nim, każdy z nas spędził chwile w samotności, prosząc papieża o wstawiennictwo do naszego Ojca w przywiezionych ze sobą osobistych intencjach. Bazylika swoją wielkością i pięknym wystrojem zrobiła na nas wielkie wrażenie.

Szóstego dnia odwiedziliśmy Monte Cassino, gdzie wśród grobów naszych poległych młodych żołnierzy mieliśmy odprawioną mszę św. Z nostalgią patrzyliśmy na groby młodych chłopców, którzy oddali życie, broniąc włoskiej ziemi, w tym opactwa benedyktynów.

W drodze do hotelu odwiedziliśmy Lanciano, miejsce Cudu Eucharystycznego. Wydarzył się on podczas sprawowania Najświętszej Ofiary przez mnicha bazyliańskiego, który zwątpił w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Wypowiadając słowa: „bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje, bierzcie i pijcie to jest Krew moja” zobaczył, że hostia zamienia się w prawdziwe Ciało, a wino w kielichu w Krew. Przeprowadzone badania naukowe potwierdzają, że jest to prawdziwe ciało ludzkie, a krew ma grupę AB, identycznie jak na Całunie Turyńskim, czy innych relikwiach osoby Jezusa.

Dzień siódmy – odwiedzamy ojca Pio w San Giovanni Rotondo oraz miejsce, w którym żył, spowiadał, sprawował Najświętszą Eucharystię. Stojąc obok jego ciała, spoczywającego w szklanej trumnie, miało się wrażenie, że leży z zamkniętymi oczami i słucha, o co go prosimy, z jakimi prośbami przyjechaliśmy do niego, czym chcielibyśmy się podzielić. Wydawał się taki spokojny, zadumany i cierpliwie słuchający nas. Dla niejednego z nas był to czas pełen refleksji i zadumy.

Pożegnaliśmy ojca Pio i pojechaliśmy do sanktuarium św. Michała Archanioła, gdzie za jego przyczyną pielgrzymi odwiedzający to miejsce doznają wielu łask.
Dzień ósmy – przejazd do Manopello. Tu znajduje się Bazylika Świętego Oblicza, gdzie przechowywana jest najcenniejsza, obok Całunu Turyńskiego, relikwia, tak zwana chusta św. Weroniki, którą to przykryta była twarz Chrystusa w grobie. Przez wieki nie znano żydowskiego sposobu grzebania zmarłych i nie kojarzono tej chusty z kawałkiem materiału, którym nakrywano twarz zmarłego, dlatego powstała pobożna tradycja o świętej Weronice, która podczas drogi krzyżowej miała otrzeć skrwawioną twarz Jezusa. Imię Weronika pochodzi od greckich słów „niosąca zwycięstwo” lub też od łacińskiego vera icona czyli „prawdziwy obraz”, „prawdziwe oblicze”. Chusta utkana jest z jedwabiu morskiego. Oczy na obrazie są jakby żywe, bardzo intensywne i ukazują głębokie spojrzenie, o którym trudno zapomnieć.

Po tym przeżyciu jedziemy dalej, tym razem nad morze, aby nad nim spędzić kolejny dzień, ale już typowo dla odpoczynku. Na miejscu niespodzianka – ciemne chmury. Ze względu na to, że byliśmy już w kurorcie nad morzem, nie było możliwości odprawienia mszy św. w kościele. Ale nie okazało się to przeszkodą w odprawieniu jej w innym miejscu - nasza kochana siostra Jadwiga zaprosiła nas do siebie na szóste piętro - miała największy taras w hotelu. Korzystając z gościnności siostry, przeżyliśmy niezwykłą mszę św. Dzięki naszym śpiewom słońce coraz bardziej wychodziło zza chmur, a my czuliśmy się bliżej Boga. Dzień ten upłynął na relaksie i wypoczynku przed powrotem do domu. Następnego dnia w późnych godzinach wieczornych dotarliśmy do Cieszyna, gdzie ściskając się i dziękując sobie nawzajem za super towarzystwo rozjechaliśmy się do swoich domów.

Napisałam może obszernie, ale dla tych, co byli, są to piękne wspomnienia, a dla tych, którzy z różnych względów nie mogli jechać, jest to przybliżenie zwiedzanych miejsc i świadectwo przeżyć ludzi, doświadczających istnienia i działania Boga w różnych miejscach.

Halina S.

Do spisu treści
 


 

Być szczęśliwym – znaczy być świętym!

Nikt nie ma obowiązku być mądrym i szczęśliwym, a także nikogo nie zmusimy do bycia szczęśliwym. Najbardziej groźna sytuacja ma miejsce wtedy, gdy w poszukiwaniu szczęścia ktoś odchodzi od Boga, gdyż wmawia sobie, że Bóg mu przeszkadza w byciu szczęśliwym człowiekiem. Jest to sytuacja groźna z tego powodu, że ten, kto oddala się od Boga, tym samym oddala się od źródła szczęścia. Bóg jest nie tylko miłością, ale jest radością. Inna radość poza Bogiem nie istnieje. Wielką pomyłką jest wiara w to, że z Bogiem nie jest człowiekowi po drodze do szczęścia.

W rzeczywistości tylko Jezus daje nam taką radość, jakiej świat dać nam nie może. Bóg posłał nam swojego Syna właśnie po to, by upewnić nas, że niczego tak bardzo nie pragnie, jak tego, byśmy byli szczęśliwi na tej ziemi i przez całą wieczność w niebie. Jeżeli niektórzy uważają, że Bóg przeszkadza w byciu szczęśliwymi to widocznie tylko tym ludziom, którzy boją się prawdy i uciekają od rzeczywistości.

Propozycje Boga interesują jedynie ludzi mądrych, którzy są realistami, gdyż Bóg nikogo nie wprowadza w błąd i nikomu nie składa obietnic bez pokrycia. Po grzechu pierworodnym Stwórca nikomu nie obiecuje łatwego szczęścia. Bóg nie prowadzi - użyjmy tu aktualnych porównań - kampanii wyborczej i nie obiecuje gruszek na wierzbie. Natomiast gwarantuje nam szczęście prawdziwe, jeśli tylko pójdziemy drogą, którą On sam nam proponuje. Okazuje się, że najszczęśliwsi są ci, którzy już odkryli, że Bóg ma lepsze pomysły niż my, pomysły właśnie na to, jak być szczęśliwym człowiekiem.

Takie stwierdzenie nie powinno być zaskakujące, gdyż Stwórca nie tylko nas nade wszystko kocha i to bezwarunkowo, ale też we wszystkim nas doskonale rozumie. On wie, jakie mamy możliwości rozwoju, ale też jak poważne zagrożenia czyhają na nas w życiu. Właśnie na tym polega najpełniejsze zrozumienie człowieka - dostrzeganie jego możliwości ale i jego ograniczeń. Gdy gubimy Bożą perspektywę w spojrzeniu na siebie, wtedy albo przeceniamy nasze możliwości, albo nie doceniamy samych siebie i dostrzegamy jedynie nasze słabości. Jedno i drugie spojrzenie oddala od szczęścia, bo oddala od prawdy. Kto nie dostrzega swych ograniczeń, ten nigdy ich nie zdoła pokonać, a kto nie dostrzega swojej wielkości, ten nie będzie się rozwijał.

Jaki cel proponuje Bóg tym, którzy pragną być szczęśliwymi teraz i na zawsze? Otóż celem jest świętość. Jedynie świętość daje nam trwałą radość i zapewnia poczucie bezpieczeństwa w każdej sytuacji życia, również w obliczu śmierci, która przecież zabiera z tego świata nie tylko ludzi starszych. Ponieważ Bóg pragnie, by wszyscy ludzie byli szczęśliwi, dlatego każdego z nas powołuje do świętości. Świętość, jaką ukazuje nam Jezus, to wspaniała zwyczajność, do jakiej zdolny jest człowiek na tej ziemi. To zwyczajność oparta na zasadach Ewangelii oraz na naśladowaniu Chrystusa, który jest niezawodną Drogą, Prawdą i Życiem. Syn Boży po Narodzeniu wszystkim w tym świecie czynił dobrze. Swoją mocą, mądrością i dobrocią przemieniał tych, których spotykał. Wielu ludzi fascynowało się Jego słowami i czynami, błądzący się nawracali, przewrotni natomiast wpadali w popłoch na Jego widok i postanowili Go zabić. Świętość w wersji Jezusa nie odstrasza i nie pozostawia nas obojętnymi, lecz zdumiewa, fascynuje i pociąga. Święty to ktoś podążający za Panem, naśladujący Jego mądrość i dobroć.

ks. Ryszard

Do spisu treści
 


 

Wiersz: W Dniu Zadusznym

Na cmentarzu krzyże, krzyże,
pomniki kamienne.
Kwiaty jakby łzą przyćmione,
pajęczyny senne.
 
  W wieczór smutny, zaduszkowy,
lampeczki się jarzą,
tulą się błyskami ognia
popod mroku strażą.
 
Szept modlitwy, czarny welon
i łkanie stłumione,
w mroku płaczą cichą skargą
serca rozżalone.
 
  Za cmentarnym murem zgasły
wieczorne zorze.
Duszom zmarłych niechaj świeci
światłość wieczna, Boże!

Barbara Stefania Kossuthówna

Do spisu treści
 


 

Wiersz: Wierzę w Świętych obcowanie

Wierzę w świętych obcowanie,
w ścieżkę trudną nad wiecznością,
wierzę w poza czas i pamięć
sięgający wspólny Kościół
 
  Wierzę, że nie gaśnie w śmierci,
żadna myśl i czyn serdeczny.
Ci, co odwołani wcześniej,
nas wprowadzą w żywot wieczny.
 
Świeci, którym powierzono
każdy krok nasz, każdy oddech,
rzucą w chwałę most zwodzony
na łańcuchach naszych modlitw.

Józef Szczawiński

Do spisu treści
 


 

Spotkanie z pisarzem i książką - w bibliotece tradycyjnej i plenerowej

Wrzesień w bibliotece zakończyłyśmy wraz z dziećmi z grupy „Pszczółki” z czernickiego przedszkola. Dzieci uczyły się, w jaki sposób opanować złość razem z książkowym „Fenkiem”. Pani bibliotekarka przeczytała im także inną przygodę małego liska, z której dowiedziały się, w jaki sposób należy się dobrze zachowywać. Dzieci uczyły się dzielić. Lekcję zakończyłyśmy zabawą plastyczną - malowaniem kolorami swoich uczuć. Wszyscy dobrze się bawiliśmy.

Wtorek - 5. 10. 2021 - rozpoczął się w Szkole Podstawowej im. H. Góreckiego w Czernicy od ciekawego wydarzenia dla klas I i II. Odbyło się spotkanie autorskie z panem Wiesławem Drabikiem, autorem wielu książeczek dla dzieci, realizowane z budżetu GBP w Gaszowicach.

Po krótkim przywitaniu pan Wiesław rozpoczął prezentację i dyskusję z najmłodszymi czytelnikami. Dzieci aktywnie uczestniczyły w konkursach i pogawędkach inicjowanych przez autora. Małe upominki mobilizowały wszystkich do wspólnej zabawy, podczas której uwidoczniły się nowe talenty pisarskie. Dzieci rymowały na równi z autorem.

Pan Drabik przybliżył dzieciom swoje opowieści, etapy ich powstawania oraz w jaki sposób drukujemy książki. Zachęcał również do zgłębiania historii naszego regionu. Kulminacyjnym punktem spotkania było przyznanie nagrody dla zwycięzcy konkursu za największą aktywność podczas rozmów. Spotkanie było ciekawym doświadczeniem dla dzieci. Pan „Pisarz”, jak go nazywały, wywarł na nich ogromne wrażenie. Dziękujemy wszystkim za wspólnie spędzony czas.

Ten dzień obfitował także w inne ważne wydarzenie. O godzinie 14.00 nastąpiło otwarcie „Biblioteki Plenerowej” w Gaszowicach, pod patronatem pani Ewy Kowol. Dzięki zagospodarowaniu skweru obok budynku Biblioteki Gminnej każdy będzie mógł usiąść tam, w wydzielonej strefie plenerowej, na leżaku z książką. Zapraszamy serdecznie.

Justyna Niemczyńska
Agnieszka Korbel

Do spisu treści
 


 

"Zameczek" zaprasza

Z pałacowego życia

24 października, Stowarzyszenie Działań Lokalnych „Spichlerz”, obchodziło swoje 9. urodziny. Członkowie organizują wiele ciekawych wydarzeń, skupionych wokół lokalnych historii oraz dziedzictwa. Już wkrótce nastąpi wielki otwarcie PIERWSZEJ na Śląsku – Wioski Tematycznej „Spichlerz Tajemnic”. Wszystkich zainteresowanych zachęcamy do podglądania działań Stowarzyszenia na stronie www.sdlspichlerz.pl lub na Facebooku.

.............................................

W spiżarni barona von Roth

Na terenie parku przy czernickim pałacu powstała „Spiżarnia barona von Roth”. Można w niej zakupić pamiątki, książki oraz przetwory idealne na długie jesienne i zimowe wieczory.

.............................................

Urodzinki dla dzieci
w Zameczku

Spółdzielnia Socjalna „Horyzonty Kultury” organizuje urodzinki dla dzieci. Zachęcamy do kontaktu z animatorem: tel. 694 940 511

.............................................

Zbieramy historie

Stowarzyszenie „Spichlerz” nie przestaje poszukiwać historii z naszego regionu. Jeśli i Ty jakąś masz – opowiedz nam ją! Wszystkie zebrane do tej pory opowieści zostały opublikowane w książce „Wspomnienia mieszkańców Czernicy, Łukowa Śl. i okolic”. Ksiązki można zakupić w pałacowym biurze.

.............................................

Kawiarnia Rothówka

Serdecznie zapraszamy do lokalnej kawiarni na kawy i desery oraz lody! Kawiarnia jest czynna codziennie od 16:00 do 20:00, w soboty od 10:00 do 18:00, a w niedzielę od 15:00.

 

 

Do spisu treści
 


 

Kościelne prace remontowe

W poprzednim numerze Znaku Pokoju zamieszczone zostało rozliczenie przychodów i wydatków kolekt kopertowych. Znalazła się tam, prócz liczb, wzmianka o poczynionych już, ale także, czekających naszą wspólnotę parafialną, dalszych pracach remontowych.

Po podjęciu koniecznych prac renowacyjnych dwóch witraży (w których były już widoczne zacieki) okazało się, że stan pozostałych także jest zły. Zniszczenia nie są widoczne gołym okiem, ale po zdemontowaniu listew oraz zewnętrznych i wewnętrznych szyb (witraże są umieszczone w środku) można przekonać się, jak daleko posunięty jest proces zniszczenia. Wpływ na zły stan, w jakim znajdują się witraże, miały zarówno tanie rozwiązania, zastosowane przez poprzednich wykonawców, jak i pewna (jak się teraz, przy demontażu, okazuje) nierzetelność w ich zamontowaniu (dokumentacja stanu witraży na załączonych zdjęciach).

18 lat temu, gdy witraże były montowane, firma, która je wykonała, zaproponowała najbardziej korzystną finansowo ofertę - koszt pojedynczego witraża wynosił wówczas 10 tysięcy złotych. Obecnie koszt wykonania nowego pojedynczego witraża wynosiłby ok. 40 tysięcy złotych. Natomiast koszt demontażu, renowacji i ponownego zamontowania obecnych witraży wyniesie 12 tysięcy złotych (od pojedynczego witraża), co w całości z poprzednią kwotą będzie stanowiło połowę ceny w stosunku do ewentualnego wykonania i zamontowania nowych. W tej sytuacji oczywistym wydaje się być wybór renowacji. Jednocześnie niepodjęcie prac renowacyjnych skutkowałoby w niedługim czasie całkowitym zniszczeniem witraży. Konieczne jest zatem odnowienie wszystkich witraży.

Jako że jest to praca do wykonania w dłuższym okresie czasu, a zima jej nie sprzyja, część prac zostanie wykonana teraz, a pozostała będzie kontynuowana wiosną. Dzięki temu koszty renowacji będą rozłożone w czasie i mogą być pokrywane sukcesywnie z kolekt kopertowych.

Zaplanowany był także, równie pilny, remont drzwi wejściowych do Kościoła (prawdopodobnie w chwili ukazania się tego numeru ZP będzie on w trakcie lub na ukończeniu). Oprócz względów praktycznych (drzwi nie były odnawiane od niepamiętnych czasów i są w opłakanym stanie) ważne są także względy estetyczne (dobrze, by nasz Kościół prezentował się nie tylko ładnie po wejściu do środka, ale i z zewnątrz). Prace remontowe drzwi zostaną z pewnością ukończone przed zimą.

Z wcześniej podjętych prac renowacyjnych widoczny jest także efekt prac przy tabernakulum. Koszty wszystkich wykonywanych remontów, będą, zgodnie z dotychczasową tradycją, przedstawiane w Znaku Pokoju.

Rada Parafialna

Do spisu treści
 


 

Wiersz: Jeśli kiedyś...

Jeśli kiedyś nam przyjdzie stanąć
na Sąd Boży,
Na który po wędrówce ziemskiej
każdy zajdzie-
To gdy tam księgę życia
Anioł- stróż otworzy,
Niech oprócz nienawiści w niej
i miłość znajdzie!
 
  Obok ręki co bierze
- wyciągnięta w darze,
Dobre słowo bliźniemu,
by przestał rozpaczać-
Resztę win Łaska Pańska
z listy skreślić każe,
Bo ludzką rzeczą grzeszyć,
a Boska przebaczać!

Mieczysław Kierklo

Do spisu treści
 


 

Listopadowa zaduma

Miesiąc listopad czy to słoneczny, czy deszczowy ogłasza czas jesieni. Ogarniają nas wspomnienia o tych, co odeszli. Na cmentarnych pomnikach widnieje gwiazdka i krzyżyk z datami narodzin i śmierci. Są one jak ramy ludzkiego życia. To, co rozegrało się między nimi, często zależało od „wyboru danej osoby” (Ks. Jan Kapołka). W dokonaniu właściwego wyboru pomaga wstawiennictwo Maryi. Ta modlitewna prośba do Niej: „Módl się za nami teraz i w godzinie śmierci naszej” dotyczy najistotniejszych momentów życia człowieka. Natomiast wolność od wszystkich win i zła, o którą codziennie prosimy Boga Ojca, jest możliwa dzięki omijaniu pokus. Tradycyjnie powtarzamy słowa: „Nie wódź nas na pokuszenie”. Należy je rozumieć jako: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie”(„Nie poddawaj nas pokusie” Mt 6,13, „Nie wystawiaj nas na pokuszenie” Łk. 11,4). Zwrócił na to uwagę papież Franciszek.

Dzisiejsze czasy niosą wiele pokus, które stają się uzależnieniami. Gdy oplotą zarówno dorosłych jak i dzieci, to trudno się z nich wyplątać. Dopiero różne terapie i pomoc specjalistów stwarzają nadzieję wyzwolenia. Kończący się rok kościelny i zapowiedź Adwentu skłaniają do podsumowania naszych wzlotów i upadków. Tak jak on liczy 12 miesięcy, tak znana od lat trzydziestych XX wieku terapia liczy tzw. 12 kroków (stopni). To wówczas bezsilni wobec nałogu alkoholowego Rowland Hazard (prawnik), Bill Wilson (makler) i Bob Smith (chirurg) dali początek „Wspólnocie Anonimowych Alkoholików”- AA. Jej działalność miała charakter odnowy religijnej. W krótkim czasie stała się ruchem świeckim. Pojęcie Siły Większej (niż moja), Boga, zaproponowano określać „jakkolwiek Go pojmujesz”. Ideę 12 kroków AA wprowadzono do terapii innych uzależnień.

W skrócie brzmią one następująco:
1. Przyznaję, że jestem bezsilny wobec nałogu i nie jestem w stanie kierować moim życiem.
2. Uwierzyłem, że Siła Większa od mojej własnej może mi przywrócić równowagę ducha i umysłu.
3. Postanowiłem powierzyć moją wolę i życie opiece Boga.
4. Przeprowadziłem szczery i odważny rachunek sumienia.
5. Wyznałem Bogu i sobie we własnym sumieniu (i innemu człowiekowi) istotę moich błędów.
6. Powierzyłem Bogu usuwanie słabości mego charakteru.
7. Prosiłem Boga z pokorą, aby usunął moje wady.
8. Sporządziłem listę osób, które skrzywdziłem i postanowiłem im zadośćuczynić.
9. Naprawiłem błędy wobec innych popełnione.
10. Nadal prowadzę rachunek sumienia i jestem gotowy przyznać się do błędu.
11. Przez modlitwę i medytację utrzymuję więź z Bogiem, proszę o poznanie Jego woli oraz o siłę do jej spełnienia.
12. „Dwanaście Kroków” pozwoliło mi dostąpić duchowego przebudzenia i staram się poznane zasady stosować we wszystkich moich sprawach oraz nieść ich posłannictwo innym ludziom.

Uniwersalny charakter sformułowanych wymagań, anonimowość działania oraz osiągnięte efekty stwierdzają ludzie o różnych uzależnieniach. Wywodzą się z różnych grup i pozycji społecznych, czy też z różnych wyznań religijnych, z całego świata. Może pasujące do listopada przemyślenia zbliżą katolików do Sakramentu Pojednania. Może kończący się rok liturgiczny poświęcony św. Józefowi przypomni o Jego kaliskim wizerunku. To przed nim 7 października br abp St. Gądecki z przedstawicielami Episkopatu dokonał Aktu Zawierzenia całego Narodu i Kościoła. Takie wydarzenie ośmiela nas, by nawet sprawy beznadziejne kierować do tego Opiekuna Maryi i Jezusa w Jego sanktuarium.

Warto też zapoznać się z treścią filmu pt: „Gdy miłość to za mało”, który przedstawia powagę problemu uzależnień. Mało dziś spotykany nagrobny napis RIP (requiescat in pace – spoczywaj w pokoju) uświadamia, jak trudna jest droga do tego, by na niego zasłużyć.

Janina Krajczok

Do spisu treści
 


Nekrologi



Śp. Marta FRANCUS
   (ur. 11.11.1930 / zm. 16.09.2021)

Wyrazy współczucia składamy: wnuczkom: Sabinie i Izabeli z rodzinami



Śp. Czesława MIKA
  (ur. 10.06.1947 / zm. 08.10.2021)

Wyrazy współczucia składamy: mężowi Marianowi, córce Marioli, córce Adriannie, synowi Arkadiuszowi, wnukom: Zuzannie i Damianowi z rodzinami; siostrom Krystynie i Janinie oraz braciom Zdzisławowi i Edwardowi z rodzinami



Śp. Alicja KOŻUSZEK  
(ur. 31.07.1949 / zm. 13.10.2021)

Wyrazy współczucia składamy: córce Ewelinie, wnukowi Pawłowi z żoną Roksaną, bratu Jerzemu z żoną Urszulą, bratankowi Mirosławowi z żoną Joanną



Śp. Dorota PORWOŁ
   (ur. 03.02.1948 / zm. 17.10.2021)

Wyrazy współczucia składamy: córce Annie z mężem Grzegorzem, wnuczce Beacie z mężem Sebastianem, wnukowi Markowi z żoną Weroniką; prawnuczkom Lence i Zosi oraz Olkowi i Jasiowi

 


do spisu treści