RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  263/2024  /  kwiecień

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- On Zmartwychwstał!

- Wiersz: W kapłańskim stanie
- Życzenia
- Jestem Tomasz, jeden z Dwunastu...
- Szeol
- Rozliczenie kolekt kopertowych
- Wiersz: Witaj wiosno
- Czy tata stoi za sterem
-
Międzygminny Konkurs Recytatorski
- Ferie w bibliotece
- Czernica ze starej fotografii
- Wiersze

- Nekrolog

On Zmartwychwstał!

Święto Zmartwychwstania nie jest jedynie kolejną kartką w kalendarzu. Ono ma stać się naszym doświadczaniem realności życia i Bożej obecności w nim, ma nieść nadzieję oraz pewność, że nasze życie nie kończy się tu i teraz. Jest nadzieja dla wszystkich, którzy udadzą się jak kobiety opisane w Ewangelii, aby zobaczyć, że grób jest pusty i usłyszeć słowa anioła, że Chrystus żyje. Kobiety idąc do grobu, nie szły tam, by kontemplować kamień, czy martwe ciało. One chciały działać, bo kochały Jezusa.

Jako chrześcijanie, jako ludzie wiary, musimy wyjść z naszych przestrzeni smutku, strachu, przygnębienia i zdobyć nową perspektywę na życie i działanie w mocy i miłości Zmartwychwstałego. Bo jak powiada Apostoł Paweł: „Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1Kor 15,13-14).

Kiedy Jezus umierał na Krzyżu, wielu myślało, że to już koniec, że ta historia nie będzie miała szczęśliwego zakończenia. Mylili się. Po Golgocie przyszedł poranek Niedzieli Wielkanocnej. Dzień tryumfu życia nad śmiercią. Po hańbie Krzyża z radością witamy poranek Wielkiej Nocy, który niesie pewność i nadzieję, dla nas, którzy Jemu ufamy, na nowe życie w wieczności.

I my stajemy przed pustym grobem zadając pytanie, co musi w nas obumrzeć, a co zmartwychwstać? Jakie obszary ciemności powinny ujrzeć światło? Jakie relacje wymagają naprawy, uzdrowienia? Gdzie mogę bardziej kochać i dostrzegać? Jak mogę stawać się lepszym świadkiem Chrystusa? Cieszmy się cudem Zmartwychwstania.

Wszystkim Parafianom składam życzenia: abyście na co dzień doświadczali cudu Wielkanocy, abyście w każdym czasie w Zmartwychwstałym pokładali pewność i wiarę, byście doświadczali mocy Chrystusa w waszym życiu, bo On ostatecznie zwyciężył siły ciemności i śmierci. Niech Jezus Zmartwychwstały zapali w waszych sercach nadzieję i radość.

ks. Eugeniusz

Do spisu treści

Wiersz: W kapłańskim stanie

Po zimie wiosna na świat przychodzi.
Po trudzie radość jak plon się rodzi.
Po pracy zawsze owoce zbiera,
Kto jej w pocie czoła serce otwiera.
 
  Tak jest na ziemi w kapłańskim stanie,
W duszach narodów plonów zbieranie.
Dobra i łaski w sercach dziecięcych,
Posianych słowem wiary najświętszej.
 
W czarnej Afryce, w krajach dalekich,
Kapłani z Chrystusem idą przez wieki.
Ze znakiem krzyża w wędrówkach swoich
Zbierają ziarna dusz zagubionych.
 
  Niech idą ziemią pracy swojej wierni,
Wiarę tak niosąc jak chleb powszedni.
By całą ziemię, białą i czarną,
Chrystus jak ojciec płaszczem ogarnął.
 
Niech na kapłańskiej niełatwej drodze
Bóg błogosławi ich pracy co dzień,
By wiarą naszą, światłem wieczystym
Kwitł wszędzie Chrystus jak kwiat ognisty!

Jadwiga Wicharsk

Do spisu treści

Życzenia

Z okazji przypadającej 4 kwietnia 39 rocznicy święceń kapłańskich
składamy ks. Eugeniuszowi najlepsze życzenia.

Niech dobry Bóg obdarza go zdrowiem przez długie lata,
a Chrystus, któremu przed laty zaufał i powierzył całe swoje życie,
będzie zawsze przy Nim, niech go umacnia, strzeże i prowadzi drogami bożymi.

Parafianie

Do spisu treści

Jestem Tomasz, jeden z Dwunastu...

Cześć, mam na imię Tomasz. Byłem jednym z dwunastu uczniów Jezusa, a jestem tutaj dzisiaj, bo wierzę, że fakty są bardzo ważne. Patrząc na was, od razu mogę powiedzieć, że jesteście całkiem dostrzegalną gromadką - głowy na swoim miejscu, stopy mocno na ziemi. To mi się podoba. Ja sam zawsze starałem się stać mocno na ziemi, to znaczy kiedy jeszcze tu byłem... Pamiętam, jak kiedyś Jezus opowiadał nam, uczniom, o niebie. „Wy znacie drogę do miejsca, do którego zmierzam" - mówił. Cóż, reszta uczniów siedziała dookoła, po prostu potakując. Byłem jedynym, który zabrał głos.
„Panie" - powiedziałem - „ale my nie wiemy, dokąd Ty zmierzasz, więc jak możemy znać drogę?".

„Ja jestem drogą" - odparł Jezus. Ale dalej nie powiedział nam, dokąd się wybiera. Ciągle się jeszcze zastanawiałem, dokąd On się wybiera, kiedy po prostu tam poszedł i już! Poszedł tam na oczach tłumu ludzi, z gwoździami w dłoniach i wielką ziejącą raną po włóczni w boku. Krótko mówiąc, został ukrzyżowany. Jeśli o mnie chodzi, to starałem się podchodzić do tego wszystkiego praktycznie. To mógł być koniec wszelkich moich nadziei. Mogłem być właśnie świadkiem kresu życia najcudowniejszej osoby, jaka kiedykolwiek znalem. Mogłem wewnątrz czuć się tak, jakbym to ja był ukrzyżowany, ale zrobiłem, co w mojej mocy, żeby stawić czoło faktom. A to znaczyło, że kiedy Maria Magdalena przyszła w pierwszą niedzielę po tym, co się stało, promieniejąc jak latarnia i wołając: „On żyje!", ja byłem zupełnie niewzruszony. „Ma halucynacje" - powiedziałem, nie owijając w bawełnę. „Skoro ciało Jezusa zniknęło, to dlatego, że ktoś je ukradł". Potem wyruszyłem w drogę. Powiem wam, że cały ten entuzjazm Marii był mi potrzebny jak dziura w moście. Jezus umarł. Tak właśnie się stało. I koniec.

Na przekór mnie - pozostali uczniowie byli innego zdania. Dogonili mnie następnego dnia, wszyscy tak samo radośni jak Maria. „Rozminąłeś się z Nim, Tomku. Jezus pojawił się wśród nas wczoraj wieczorem" - wołali. Myślę, że jakoś bym sobie z tym poradził. Mogłem się przecież odwrócić, uściskać ich i odejść, pozwolić, by moje nadzieje przepadły. Ale to nie w moim stylu. Stawiałem czoło faktom, pamiętajcie. A każda szara komórka w moim mózgu podpowiadała mi, że ludzie nie umierają na trzy dni, żeby potem znów powrócić do życia. Tak się po prostu nie dzieje! „Słuchajcie" - powiedziałem - „dopóki nie zobaczę na własne oczy śladów po gwoździach na Jego rękach i nic będę mógł dotknąć ich palcem, a dłoni włożyć do rany w Jego boku, nie uwierzę". Jednak wróciłem z nimi do Jerozolimy. Nawet jeśli nie potrafiłem zgodzić się z tym, co mówili, ani czuć tego, co oni czuli, nadal byli moimi najlepszymi przyjaciółmi. To się wydarzyło jakiś tydzień później, może trochę wcześniej. Siedzieliśmy razem, jak zwykle, aż tu nagle kto się pojawił w pokoju? Jezus! Tak po prostu! Bez anielskich trąb. Bez uprzedzenia. Ot, tak pojawił się między nami, mówiąc „Cześć" i wyglądając tak zupełnie normalnie, jak gdyby ani na sekundę nie odchodził. Niewiele brakowało, żebym poklepał Go po plecach i zawołał: „Hej, jak się masz", witając Go tak, jak zwyczajni, twardo stojący na ziemi ludzie witają spotkanych przyjaciół. A potem mój wzrok powędrował z Jego twarzy, która wyglądała dokładnie tak samo, na Jego dłonie, które nie wyglądały tak jak zwykle. I wtedy wydałem jakiś zduszony okrzyk. A On podszedł do mnie. „No, dalej. Dotknij śladów po gwoździach, Tomaszu". Było jasne, że wiedział, co mówiłem wcześniej. „Włóż dłoń w mój zraniony bok. Przestań wątpić i uwierz". Już kiedy mówił, porwała mnie przytłaczająca fala wiary i padłem na kolana u Jego stóp. Po raz pierwszy dowiedziałem się, kim był naprawdę. Może wcześniej wierzyłem w to tak pół na pół, ale teraz byłem absolutnie pewien. „Mój Panie i Boże!" -zawołałem. I właśnie tutaj wy się pojawiacie.

Bo kiedy Jezus pomagał mi wstać, powiedział: „Ty uwierzyłeś, bo mnie zobaczyłeś, ale szczęśliwi ci, którzy nie widzieli, a mimo to uwierzyli". Rozumiecie? „Ci, którzy nie widzieli" to mężczyźni, kobiety, dziewczynki i chłopcy - całe miliony - którzy, tak jak wy, żyli przez te dwa tysiące lat, odkąd Jezus poszedł tam, dokąd się wybierał, czyli do nieba. No i tak mam dla was nowinę. Chcę, żebyście stanęli z nią twarzą w twarz i obserwowali, jaki ma wpływ na wasze tajemne „ja". To najlepsza nowina, jaką w życiu słyszeliście! Oto ta nowina: Jezus żyje!

„50 opowieści na szczególne okazje”
Lynda Neilands

Do spisu treści

Szeol

Tego dnia zginąłem z bronią w ręku. Pamiętam, że mojej śmierci towarzyszył ból, ale też i spokój. Ściskałem w ręce moją włócznię i czekałem, aż obudzę się w Walhalli (wg mitologii nordyckiej miejsce przebywania poległych w chwale wojowników. Walhalla to kraina wiecznego szczęścia). To jednak nie jest Walhalla. A może Nilfheim? (w mitologii nordyckiej królestwo lodu i zimna, Kraina Ciemności). Nie mogę nawet powiedzieć, że jest ciemno i zimno, i cicho... Są tu też inni. I mimo, że ich nie widzę, nie słyszę i nie dotykam, to jednak odczuwam... Odczuwam, że cierpią i płaczą.

Dzisiaj poznałem Prawdę. A prawda jest taka, że jestem okropnym człowiekiem. Zawsze myślałem, że moje wybory zawsze były najlepsze z możliwych i słuszne... Teraz wiem, jak wyglądały dzieci czekające na ojców, których zabiłem w walce. Jak wyglądała śmierć kobiety, która odebrała sobie życie po tym, jak pozbawiłem ją czci... Ile rzeczy mogłem zrobić lepiej... Nie czuję się godny niczego. Zostanę tu na wieczność, świadom tego, co zrobiłem i tego, że nie będę tego w stanie naprawić.
Dowiedziałem się o grupce przybyłych z dalekiego, pustynnego kraju na południu, którzy spodziewali się, że tu trafią, i wiedzą co to za miejsce. To miejsce nazywa się SZEOL. Tak przynajmniej twierdzą. Twierdzą też, że Walhalla nie istnieje i że bogowie są fałszywi, bo jest tylko JEDEN, od wszystkiego. Chciałbym zarzucić im kłamstwo, ale nie mogę. Elementem PRAWDY było to, że Ten jeden, jedyny od wszystkiego istnieje naprawdę, i że ja nie zasługuję na to, żeby kiedykolwiek Go zobaczyć.

Nikt stąd jeszcze nie wyszedł. Oczywiście wielu próbowało... Ale jak opuścić NIC? Jak w takim razie tu trafiamy? Chyba przez coś w rodzaju drzwi, przez które da się przejść tylko w jedną stronę. Mimo wszystko rozmawiamy o tym nieustannie. Grupa myślicieli spiera się o to, czy Prawda jest prawdziwa – okazuje się, że wszyscy ją znają, ale każdy inaczej. Jedni przekonują, że za niedługo wrócimy na świat jako zupełnie inne istoty. Chciałbym – mógłbym przynajmniej naprawić kilka błędów. CI z małego państewka na południu twierdzą, że DRZWI kiedyś się otworzą. I że przynajmniej część z nich wyjdzie i zobaczy tego Jedynego. Jeśli tak, to mają szczęście, skubani.

Chciałem wiedzieć, kto znalazł się tu jako pierwszy. Odnalezienie ich było tutaj proste, odczuwanie jest przecież nieograniczone. Wydają się cierpieć najmocniej ze wszystkich... Zapytałem, dlaczego? „To wszystko przez nas” – odpowiedział Mężczyzna i Kobieta.

Ci z południa – co nazywają siebie Izrael – co roku mówią, że „dzisiaj mogą otworzyć się DRZWI”. Chciałbym, żeby mieli rację...

Do Szeolu dołączył kolejny człowiek. Zwróciłem na niego uwagę, bo wydawał się szczęśliwy... – „Urodził się” oznajmił tak, żeby wszyscy słyszeli. Twierdził, że przed śmiercią widział Niemowlę, które po śmierci będzie w stanie otworzyć DRZWI. Jeden z mądrzejszych ludzi wyśmiał go. –„Ustaliliśmy już razem z Arystotelesem, po długich rozważaniach nad PRAWDĄ, że człowiek będący w stanie stąd wyjść, musiałby w życiu dokonywać samych trafnych wyborów i nigdy nie skalać się czymś złym według PRAWDY. Wiemy też, że taki człowiek nigdy by tu nie trafił. Więc to raczej niemożliwe”.

Poznałem tu wielu. Ci, z którymi stoczyłem ostatnią walkę, to Rzymianie. Znam już tego, który mnie zabił, i tych, których ja zabiłem. Kiedy teraz o tym myślę, przekonuję się, że wszystkie toczone przez nas bitwy i spory wydają się bezcelowe. Według PRAWDY żyłoby się nam duże lepiej, gdybyśmy spróbowali nie walczyć między sobą. Jutro Izrael znów obchodzi to swoje święto. I jak co roku DRZWI się znowu nie otworzą...

PRAWDA zawsze była niezmienna. Dzisiaj zabrzmiała: „Wybaczam ci”. Nie potraficie sobie tego wyobrazić. Jestem szczęśliwy i cały Szeol iskrzy radością. Są tacy, co podobno na chwilę wrócili do życia, tak wielkie było ich szczęście...

PRAWDA teraz brzmi „Wybaczam ci”. Izrael jest już prawie pewien, że w to święto DRZWI naprawdę się otworzą...

W Szeolu pojawił się kolejny człowiek. Wyglądał... – nie mam oczu, ale wierzcie mi – wyglądał jak ktoś, kto stoczył bitwę straszliwszą niż wszystkie, w jakich uczestniczyłem. Byłem ciekaw, czy teraz, kiedy PRAWDA brzmi „Wybaczam ci”, czy on to od razu zrozumie? Całe mnóstwo Izraela i Pierwsi Ludzie momentalnie zjawili się przy nim.

- Synu! – wykrzyknął jeden z nich. Co ty tu robisz? Czy nie powinieneś być w...
Uśmiechnął się. Nie miał ust, ale uśmiechnął się. – Jestem tu, gdzie planowałem.
- Więc naprawdę wróciłeś! – Pierwsza Kobieta zalała się wzruszeniem.
- Przecież mówiłem, że po was wrócę – odpowiedział. Po was wszystkich.
I otworzył DRZWI...

autor nieznany

Do spisu treści

Rozliczenie kolekt kopertowych

W poczuciu wdzięczności względem Parafian za zrozumienie potrzeb (również tych materialnych) parafii oraz mojej odpowiedzialności za uczciwe gospodarowanie jej środkami finansowymi, przedstawiam kolejną już tabelę wpływów i wydatków kasy parafialnej w zakresie tzw. ofiar kopertowych. Poprzednie rozliczenie znajdziecie w numerze wrześniowym z 2023 roku.
W bieżącym zestawieniu mamy jeszcze kilka poważniejszych wydatków – między innymi końcowe rozliczenie za witraże i pierwszy zakup opału na sezon 2024. Wpływy z kolejnych miesięcy pozwoliły nam wynurzyć się nareszcie na powierzchnię, dzięki czemu saldo końcowe, jest już na plusie.

Przypomnę, że teraz gromadzimy pieniądze na kolejną poważną inwestycję – wymianę blachy na kopułach wież kościelnych. Jeszcze raz dziękuję za zrozumienie, za cierpliwość oraz za dobre serca Parafian, którym nie jest obojętna sprawa piękna naszej świątyni.

Tabela z wyszczególnieniem wpływów i wydatków jest dostępna tylko w wydaniu "papierowym" Znaku Pokoju.

ks. Eugeniusz

Do spisu treści

Wiersz: Witaj wiosno

Na tle szaro błękitnego nieba.
Wiosna ubiera ziemię, jakich barw jej potrzeba.
 
  Rozlała farbę, na trawę poszarzałą,
Zielono wokół się zrobiło, ale farby jeszcze zostało.
 
Więc zbryzgała drzewa, żeby pięknie wyglądały.
W lekkim powiewie wiatru, cicho szumiały.
 
  W palecie-żółta farba jeszcze jej zostało,
Biegnie więc wiosenka, i wkoło żółcią posypała.
 
Słonko promieniami, uśmiech na twarzach maluje,
Każdemu jednakowo, przecież nic to nie kosztuje,
 
  Jak co roku z wiosną wszystko się odmienia.
To żeś starszy człowieku, nie ma znaczenia.
 
Korzystaj z dzieł natury, piętrzącej się wokół,
To drugi człowiek, leciutki powiew wiatru i święty spokój.

A że to momy świynta to taki przikazani
Do Pon Böczka porzykać.
Być dobry, rano, w połednie i na wieczör
A we śmiergust to synki-jedyn z drugim nie zapomnicie że frelki czekajom z kroszonkami
A co do zisty to trza upiyc.
Bo wiycie, jak kożdego roku, to latoś też przidom
Ciotka Gustla z ciotkom Fridom

Wesołych Świąt

Małgorzata Mika

Do spisu treści

Czy tata stoi za sterem?

Parowiec żeglował przez otwarte morze. Nocą rozpoczął się szkwał i statek mocno kołysał na falach. Wyrwani ze snu pasażerowie obawiali się nadejścia sztormu. Niektórzy przygryzali palce, nieliczni modlili się. Na pokładzie parowca zaokrętowana była także dziesięcioletnia córeczka kapitana. Odgłosy burzy obudziły ją.

- Mamo co się dzieje? – zapytała.
Matka wytłumaczyła, że uderzył na nich nagły sztorm.
- A czy tato jest za sterem? – zaniepokoiło się dziecko.
- Tak, tato prowadzi statek – uspokajała dziewczynkę matka.

Słysząc to, mała położyła się w koi i po kilku minutach już spała. Parowiec ciągle kołysał się na wysokich falach, ale dziecko już się nie bało, wiedząc że za sterem stoi jego ojciec. Ojciec Niebieski bez przerwy czuwa przy sterze. Bez względu na to, czy ciskają nami burze, czy huragany, On zawsze panuje nad wydarzeniami. Możemy porzucić obawy i zmartwienia. Jeśli Mu tylko ufamy, uciszy fale lub napełni nasze serca swoim pokojem. Na drogach życia przychodzi nam spotkać pogody i niepogody, burze i dni słoneczne, wiatry i cisze. Czasami musimy stawiać czoło trudnościom i niebezpieczeństwom, niegodziwościom i zniewagom, chorobą i śmierci. Często czujemy trwogę.

Musimy jednak pamiętać, że wszystkie te doświadczenia spotykają nas nie bez przyczyny. Pouczają nas, że trzeba nawrócić się ku Bogu i zaufać Mu we wszystkim. „Stoisz u steru, Panie, więc nie zaznam strachu. Ty weźmiesz w opiekę swoje dziecko”.

J.P. Vaswani
wybrała Alicja Nowak

Do spisu treści

Międzygminny Konkurs Recytatorski

Tradycją Szkoły Podstawowej im. Henryka Mikołaja Góreckiego w Czernicy jest organizacja konkursów recytatorskich na szczeblu międzygminnym. Tegoroczna edycja była pod hasłem ,,Wiersze o tematyce zdrowotnej”. Konkurs miał formę prezentacji dowolnego utworu poetyckiego i przeznaczony był dla uczniów klas I- I I I . Organizatorkami konkursu były panie: Beata Wawoczny – Kloc i Bożena Papierok. Recytatorzy spisali się na medal. Jury w składzie: Joanna Rzymanek, Katarzyna Toman i Justyna Niemczyńska wyłoniło zwycięzców i przyznało wyróżnienia.

Kategoria klas pierwszych

I miejsce
II miejsce
III miejsce
Wyróżnienie
  – Aleksander Miły, SP Jejkowice
– Nadia Pośpiech, SP Gaszowice
– Michał Tront, SP Czernica
– Jakub Zieliński, SP Piece

Kategoria klas drugich

I miejsce

II miejsce
III miejsce
  – Wiktoria Kotula, SP Czernica oraz
   Nina Śmieja, SP Jejkowice
– Igor Szymura, SP Piece
– Anna Jureczko, SP Gaszowice

Kategoria klas trzecich

I miejsce
II miejsce
III miejsce
Wyróżnienie
  – Emilia Zdrzałek, SP Jejkowice
– Lidia Habram, SP Czernica
– Zofia Płaczek, SP Piece
– Weronika Świerczyna, SP Gaszowice

Laureaci otrzymali dyplomy oraz nagrody książkowe. Gratulujemy zwycięzcom! Konkurs uświetniło ciekawe przedstawienie teatralne pod tytułem ,,Czarownica dba o zdrowie”, promujące zdrowy styl życia z wartką akcją, muzyką i tańcem w wykonaniu kl. 3 b.

Bożena Papierok

 

Do spisu treści

Ferie w bibliotece

Wprawdzie za oknem wiosna i myśli krążą wokół letniego wypoczynku, ja jednak pragnę podzielić się wspomnieniami z zajęć, które odbywały się w gaszowickiej bibliotece podczas ferii zimowych. Ośrodek Kultury i Sportu w Gaszowicach przy współpracy z Gminną Biblioteką Publiczną zorganizował dla dzieci ciekawe spotkania oraz zajęcia sportowe. Propozycją ze strony biblioteki był dzień warsztatów kreatywnych, gry planszowe i towarzyskie, spotkania z P. Zimą i Renatą Kolarczyk, autorką „Kolorowych wierszyków”, oraz dzień zajęć plastycznych, rozmów, zabaw i rozmyślań o świecie uczuć na podstawie książki Tiny Oziewicz „Co robią uczucia?”

Z obserwacji dzieci uczestniczących w zajęciach bibliotecznych uważam, że spotkanie z p. Renatą Kolarczyk zasługuje na wyróżnienie. Ciekawe opowieści o dziecięcych marzeniach, zabawach, dorastaniu, początkach twórczości, trudnościach w kwestiach wydawniczych i radości z pisania oraz wydawania książeczek dla dzieci spotkało się z dużym zainteresowaniem wśród odbiorców. Pani Renata przygotowała dla uczestników spotkania materiały plastyczne i zachęciła do stworzenia własnej książki. Pomagała w procesie jej powstawania. Cenne uwagi techniczne przeplatane były ciekawymi wierszykami jej autorstwa. Pani Renata Kolarczyk jest osobą niezwykle kreatywną, empatyczną, komunikatywną oraz twórczą. Z łatwością nawiązuje kontakt z dziećmi i szybko je sobie zjednuje. Wszystko, co robi dla dzieci i z dziećmi, wykonuje społecznie. Niejednokrotnie partycypuje w nagrodach, ogłaszając ciekawe konkursy czytelnicze.

Pokłosiem spotkania w czasie ferii był konkurs na „własną książkę”. Piątka dzieci: Helenka K., Emilka P., Jacek W., Martyna P. oraz Paweł P. odpowiedzieli na propozycję p. Zimy. Wszystkie prace starannie wykonane, ze spisem treści, numeracją stron oraz ciekawym tytułem, trafiły do biblioteki i zostały nagrodzone. Za nagrody dziękuję Starostwu Powiatowemu w Rybniku ze starostą Damianem Mrowcem na czele oraz pani Renacie Kolarczyk, autorce książek dla dzieci.

Dziękuję wszystkim za wspólnie spędzony czas. Współpraca Biblioteki oraz OKiS-u nabiera rumieńców. Szykujemy kolejne, wspólne, tajemnicze spotkanie. Do zobaczenia.

E. Kowol

Do spisu treści

Czernica ze starej fotografii

Zawsze lubiłam historię i miejsca, w których czuje się oddech przeszłości. Cieszyłam się, że czernicki pałacyk przetrwał zawirowania historii i dzięki staraniom miejscowej społeczności coraz piękniej wygląda. Podziwiałam ludzi skupionych wokół SDL „Spichlerz” za zbieranie i sklejanie z okruchów wspomnień historii Czernicy, pałacu, ludzi. I marzyłam, żeby wzbogacić ściany pałacowych sal kolorowymi wizjami przeszłości. Pracuję w szkole, w której murach łączy się filozofia Józefa Tischnera z artystycznym duchem Olgi Boznańskiej. W tym roku szkolnym zostałam po raz pierwszy wychowawcą klasy Liceum Sztuk Plastycznych, a że „moja” 4LSP to już artyści na progu dorosłości – postanowiłam moje marzenia zamienić w projekt.

Dzięki entuzjazmowi Agnieszki Janczewskiej-Pytlik i Małgosi Bednarczuk-Bukowskiej projekt zaczął nabierać realnych kształtów. A dzięki entuzjazmowi uczniów 4LSP i ich rodziców oraz ogromnej pracy uczniów został zrealizowany. Obrazy są oczywiście wizją młodych artystów, która powstała w wyniku konfrontacji starych, czarno-białych fotografii ze „stanem obecnym” Czernicy i wyobraźnią twórców. Projekt był realizowany od września 2023 i obejmował: zapoznanie uczniów ze starymi fotografiami i historią Czernicy, wyjazd na plener fotograficzny do Czernicy, kilka miesięcy poświęconych malowaniu obrazów pod okiem nauczycielek rysunku i malarstwa LSP Małgorzaty Bednarczuk-Bukowskiej i Magdaleny Fidyki, wycieczki do Gliwic i Krakowa oraz wernisaż. Wernisaż odbył się 29 lutego w czernickim pałacu.

Bardzo dziękuję
- Ośrodkowi Kultury w Czernicy za realizację projektu: zakup blejtramów, gościnność podczas pleneru fotograficznego, przygotowanie wernisażu oraz wycieczki do Gliwic i Krakowa
- Adamowi Mierze za piękną prelekcję o historii Czernicy
- Jerzemu Kawulokowi za udostępnienie swoich zdjęć

Zachęcam wszystkich mieszkańców Czernicy i Łukowa Śląskiego do zerknięcia na obrazy, które na razie rozstawione są na piętrze pałacu w Czernicy. Obrazy mają kod do przejścia na stronę: http://czernica.bedbug.pl , która jest jeszcze w trakcie tworzenia, ale część obrazów można tam już zobaczyć. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości prace uczniów Liceum Sztuk Plastycznych im. Olgi Boznańskiej zawisną na stałe na ścianach pałacu.

Sylwia Bizoń

(Krótką foto-relację można obejrzeć na naszej okładce, na przedostatniej, kolorowej stronie)

Do spisu treści

Wiersze

Spotkanie

Spotkałem wiosnę. Wieńcem
oplotła mi zaraz ręce.

We włosy wplotła mi zioła
i trawy, co rosną dokoła.

W oczy rzuciła stokrotki,
pod nogi – bystre strumienie,
czekając, aż w szumną wiosnę
i ja się w końcu przemienię.

Józef Ratajczak

|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|

Wielkanoc

Wielkanoc się zbliża wielkimi krokami,
pachnie już w domach pysznymi mazurkami.
Przyroda powoli piękno swe odsłania,
dając nam siłę i chęć do działania.
 

Dzieci koszyczki już przystrajają ,
piękne pisanki do nich wkładają.
Wszyscy chcą dobrze się przygotować,
by później wspólnie z bliskimi świętować.
 
Palmy kolorowe szykować też trzeba,
czasem tak wysokie, że sięgają nieba.
Mają przypomìnać ważne odwiedziny,
wjazd Jezusa na osiołku do Jerozolimy.
 
  Oprócz porządków i zabiegania,
znajdźmy też czas na rozważania.
Zróbmy porządny rachunek sumienia,
jaki jest sens naszego istnienia?
 

Bądźmy życzliwi, nie tylko w święta,
bo życie nasze, to droga jest kręta.
Nigdy nie wiemy, co nas w nim czeka,
więc szanujmy zawsze drugiego człowieka.

Renata Kolarczyk

Do spisu treści

Nekrolog



Śp. Andrzej WIECZOREK
  (ur. 04.11.1963 / zm. 23.02.2024)

Wyrazy współczucia składamy: Emilii, siostrze Sylwii, siostrze Renacie z mężem Czesławem, siostrzenicy Marzenie z mężem Robertem, siostrzeńcowi Szymonowi z żoną Michaliną, siostrzeńcowi Łukaszowi z żoną Karoliną oraz ich dzieciom: Poli, Ksaweremu, i Oliwierowi



Śp. Marta PŁONKA
   (ur. 27.12.1944 / zm. 28.02.2024)

Wyrazy współczucia składamy: synowi Krzysztofowi z żoną Bożeną, córce Bogumile z mężem, córce Gabrieli z mężem Maciejem; wnukom: Aleksandrze z mężem, Agnieszce z mężem, Pawłowi, Robertowi z żoną, Anecie z mężem, Jakubowi; prawnukom: Mikołajowi, Patrykowi, Matyldzie, Piotrowi i Szymonowi; siostrze Małgorzacie z rodziną, bratowej Janinie z rodziną, rodzinie zmarłej siostry Krystyny i zmarłego brata Gintera



Śp. Herbert TKOCZ
   (ur. 08.08.1940 / zm. 29.02.2024)

Wyrazy współczucia składamy: córce Justynie z mężem Grzegorzem, wnukom: Arturowi i Martynie; prawnukowi Natanowi; siostrom: Monice i Hildegardzie z rodzinami



Śp. Janina KRAJCZOK 
 (ur. 27.05.1047 / zm. 11.03.2024)

Wyrazy współczucia składamy: córce i synom, synowym, wnukom, siostrom, szwagrom, siostrzenicom i siostrzeńcom, dalszej rodzinie

Redakcja Znaku Pokoju składa serdeczne podziękowania pani Janinie za jej głęboko religijne i mądre teksty, którymi dzieliła się na łamach parafialnej gazetki. Wyraźmy naszą wdzięczność w modlitewnej pamięci.



Śp. Zbigniew KLIMEK 
 (ur. 20.12.1969 / zm. 12.03.2024)

Wyrazy współczucia składamy: rodzicom Irenie i Adolfowi, bratu Andrzejowi, Katarzynie i Przemkowi



Śp.
ks. Ryszard LAPCZYK   (ur. 04.02.1936 / zm. 13.03.2024)

Urodził się 4 lutego 1936 roku w Kobielicach, jako syn Michała i Franciszki z domu Czembor. Miał troje rodzeństwa. Został ochrzczony 9 lutego 1936 roku w Parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Brzeźcach. Tam też, 4 października 1949 roku, przyjął sakrament bierzmowania z rąk biskupa Juliusza Bieńka, wybierając za patrona św. Longina.

W 1942 roku rozpoczął naukę w Szkole Podstawowej w Kobielicach. Po wyzwoleniu Polski uczęszczał do Polskiej Szkoły Podstawowej w Kobielicach, którą ukończył w roku 1950. Kontynuował edukację w Państwowym Liceum Plastycznym w Pszczynie. Rok później został przyjęty do ósmej klasy Liceum Ogólnokształcącego w Pszczynie. Egzamin dojrzałości zdał 2 czerwca 1955 roku. Po maturze wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego. Pierwszy rok formował się w Tarnowskich Górach, a następnie rozpoczął studia teologiczne w Krakowie. W czasie formacji seminaryjnej przyjął, ówcześnie udzielane, niższe święcenia: ostariatu, lektoratu, egzorcystatu, akolitatu oraz subdiakonatu.

Święcenia diakonatu przyjął 25 marca 1960 roku w Krakowie, a święcenia prezbiteratu 25 czerwca 1961 roku w Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Szafarzem sakramentu święceń był biskup Herbert Bednorz.

Po święceniach pełnił zastępstwo wakacyjne: w lipcu w Parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Brzeźcach, a w sierpniu w Parafii Świętego Michała Archanioła w Michałkowicach. Jako wikariusz pełnił posługę w następujących parafiach: Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Piekarach Śląskich-Kamieniu (1961-1964), Świętej Marii Magdaleny w Rudzie Śląskiej-Bielszowicach (1964-1967), Świętego Józefa Robotnika w Godowie (1967-1968), Najświętszego Serca Pana Jezusa w Mysłowicach (1968-1970), Świętego Stanisława Kostki w Katowicach-Giszowcu (1970-1973), Świętego Floriana w Chorzowie (1973-1977). W roku 1977 został mianowany rektorem kościoła świętego Wawrzyńca w Bielowicku, a w 1981 roku, po erygowaniu w tym miejscu parafii, powierzony mu został urząd proboszcza.

Kolejną placówką posługiwania księdza Ryszarda Lapczyka była Parafia Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Czernicy, w której pełnił funkcję proboszcza w latach 1987-2002. Od 1990 roku katechizował w Szkole Podstawowej w Czernicy. W 2002 roku przeszedł na emeryturę i przez ponad 17 lat mieszkał i pomagał duszpastersko w czernickiej parafii.

Zmarł 13 marca 2024 roku, w 63. roku kapłaństwa, mając 88 lat. Jego pogrzeb odbył się 18 marca 2024 roku w Parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Czernicy. Został pochowany przy kościele.


 

 


do spisu treści