RZYMSKOKATOLICKA PARAFIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KRÓLOWEJ POLSKI w CZERNICY
__________________________________________________________________________________________________________________

Artykuły archiwalne Znaku Pokoju  -  269/2024  /  listopad

 

Kliknij w miniaturę okładki, aby przejść do dużego formatu


Spis streści:

- Pudełko i piłka - metafora żałoby

- Dzień Papieski i tradycyjne kremówki
- Matka Boża – Królowa Pokoju
- Wiersze
- Wiara i sztuka – Statua Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro
- Wrzesień i październik w czernickim przedszkolu
-
Projekty edukacyjne w Pszczółkach

- Mamy nowe boisko!
- Hagiografia dla najmłodszych i nie tylko
- Plakat: Dzień postaci z bajek
-
Nekrologi

Pudełko i piłka - metafora żałoby

Przełom października i listopada, to czas, kiedy nastaje urokliwa pora złotej jesieni. Liście drzew przybierają ciepłe złoto-czerwone kolory, by za chwilę opaść na ziemię porwane powiewem zimnego wiatru. Przyroda przygotowuje się do zimowego snu. W taki właśnie klimat wpisane jest listopadowe święto, przypadające po uroczystość Wszystkich Świętych, czyli Dzień Zaduszny. Chciałoby się powiedzieć, że ten dzień powinien nazywać się „dniem zadumy” nad tymi, którzy od nas odeszli, zadumy nad kruchością i przemijaniem naszego życia. Kiedy stajemy nad grobami naszych zmarłych, kładąc wiązankę kwiatów i zapalając znicze, wracamy pamięcią do czasu spędzonego razem z tymi, którzy teraz spoczywają w grobach. Ożywa pamięć, a w sercu drga coś, czego nie potrafi zgasić ani czas, ani śmierć – miłość. Przeplatają się uczucia: żałoby po stracie bliskich i wdzięczności za dobro od nich otrzymane. Żałoba – kiedyś eksponowana czarnym kolorem strojów, czasem czarną opaską na rękawie lub w klapie marynarki – ma jednak ważniejsze miejsce - w naszym sercu. Jest on trudna do zdefiniowana, każdy przeżywa żałobę inaczej, na swój sposób. Ciężar gatunkowy żałoby zależy od wielu czynników: od tego, jak blisko żyliśmy z osobą umierającą, jak mocne więzi uczuciowe nas łączyły, od tego czy śmierć była nagła, zaskakująca, czy też okres długiej choroby przygotował nas na chwilę odejścia. Zależy też od osobistej wrażliwości na przeżywane emocje i doświadczenia. Każdy przeżywa i wyraża żałobę w inny, indywidualny sposób, zależnie od charakteru, poprzednich doświadczeń. Żałoba może przyjmować bardzo różne formy. Wywołuje kompleksowe uczucia, które często nawet są ze sobą sprzeczne. Dodatkowo do smutku – a czasami nawet zamiast niego – w żałobie możemy doświadczyć innych emocji takich jak złość, gniew i lęk. Po stracie osoby bliskiej możemy poczuć nie tylko tęsknotę, ale też głęboką samotność, pustkę i odrętwienie. Część osób w żałobie doświadcza poczucia winy i zapętla się w pretensjach do samego siebie.

Psychologowie pracujący z osobami „zawieszonymi w trudnej żałobie” stworzyli obrazowy opis, metaforę, która pomaga zrozumieć mechanizm żałoby, zasadę radzenia sobie z traumą utraty bliskich osób wraz z upływającym czasem.

Pudełko i piłka

„Wyobraź sobie, że nosisz ze sobą pudełko z piłką w środku. Na jednej z wewnętrznych ścianek pudełka znajdują się kolce.
Tuż po stracie, kiedy nasza żałoba jest świeża, piłka jest ogromna i bardzo delikatna. Wypełnia prawie całe pudełko. Kiedykolwiek ruszasz pudełkiem – poruszając się w swoim życiu codziennym – piłka zawsze uderza w te kolce. Odbija się i uderza znowu. Nie masz nad tym kontroli. I nie możesz tego zatrzymać. Po prostu cały czas boli. Właśnie tak się czuje wielu ludzi na początku żałoby. Ból cały czas wraca, niezależnie od tego, co robisz albo jak bardzo inni chcą Ci pomóc. Może Ci się wydawać, że ten ból jest bezlitosny i już nigdy się nie skończy.

Z czasem jednak piłka maleje. Nadal skacze w pudełku, ale coraz rzadziej uderza w kolce. Czasami może Ci się nawet wydawać, że jej już nie ma. Kiedy jednak ląduje na kolcach - może to być przypadkowe i zupełnie nieoczekiwane - boli tak samo, jak wcześniej. Kolce wywołują ten sam ból. Z upływem lat piłka stanie się coraz mniejsza. Do zderzenia z kolcami będzie dochodzić coraz rzadziej. I może kolce już nie będą aż tak ostre, jak na początku. Ból stanie się łagodniejszy.

Dla większości ludzi piłka tak naprawdę nigdy nie znika zupełnie. Zmieniają się jednak częstotliwość i intensywność bólu. Między uderzeniami mamy więcej czasu, żeby odpocząć i doświadczyć innych emocji. Wtedy możemy też pamiętać o osobie, za którą tęsknimy z czułością, i wspominać ją z poczuciem wdzięczności i miłości. Większość z nas nosi ze sobą swoje własne pudełko z piłką żałoby. I ciągle uczymy się, jak z nim żyć.

Jak żyć z żałobą?

Zastanawiam się, jak ciężką stratą musi być śmierć bliskiej osoby dla niewierzących? Świadomość, że ktoś umiera i nic po nim nie zostanie, poza drobnymi bibelotami, może krótkim pamiętnikiem, kilkoma zdjęciami? I co poza tym? Nicość. Poczucie, że nigdy tej osoby więcej nie spotkamy.

Jakże inaczej rysuje się perspektywa nakreślona przez wiarę. Człowiek to nie tylko starzejące się ciało i majątek, który zgromadził, ale przede wszystkim nieśmiertelna dusza, która żyje dalej, teraz w rzeczywistości Bożej. Nie tylko żyje dalej, ale czuwa nad nami, oręduje za nami, cieszy się każdym naszym sukcesem i czeka na spotkanie tam, w Domu Ojca. Ciekawe są opisy wizji, jakich doświadczali ludzie, którzy przeżyli tzw. śmierć kliniczną, a potem wrócili do „tego” życia. Często doświadczali spotkania z osobami, których rozpoznawali jako swoich przodków – dziadków i pradziadków – nierzadko takich, których nie mieli szansy poznać z racji ich wcześniejszej śmierci, jeszcze zanim doświadczający tych wizji się narodzili. Wszyscy oni „wyszli na spotkanie”, okazując ogromne ciepło miłości. Trudno uznać to za wytwór wyobraźni, skoro opisywane osoby tak rzeczywiście wyglądały za życia i takie nosiły imiona. Oczywiście nie jest to dogmat wiatry, ale może rzucać światło na nasz chrześcijański sposób rozumienia wieczności. Kiedyś będziemy razem, smutek ustąpi radości ponownego spotkania z tymi, których teraz opłakujemy.

ks. Eugeniusz

Do spisu treści

Dzień Papieski i tradycyjne kremówki

W dniu 13 października, jak co roku, obchodziliśmy Dzień Papieski. W tym roku był to już 24 z kolei i odbywał się on pod hasłem ,,Św. Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia”. Tak jak poprzednie obfitował w wiele wydarzeń o charakterze ogólnopolskim jak i lokalnym.

W Warszawie na Zamku Królewskim odbyła się Gala Nagród Totus Tuus. Te zaszczytne nagrody przyznawane są osobom i instytucjom, które czerpią inspirację z nauki św. Jana Pawła II Wielkiego i zaszczepiają cywilizację miłości. Nagrody przyznawane są w czterech kategoriach: Promocja godności człowieka, Osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej, Propagowanie nauczania Świętego Jana Pawła II oraz TOTUS medialny im bp. Jana Chrapka, którego laureatem zostali twórcy filmu „Tętno” za dokument będący „czułą narracją” w obronie życia. W tym roku przyznano również nagrodę specjalną, której zdobywcą został Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus”.

Natomiast w Czernicy sprzedawaliśmy papieskie kremówki, a Panie z koła charytatywnego zbierały datki na stypendia dla zdolnej młodzieży. Rodzice razem z ministrantami spakowali do pudełek 450 kremówek. Popyt na nie okazał się tak duży, że po pierwszej mszy niedzielnej wszystkie były już sprzedane. Dziękujemy Wam za chęć wsparcia naszych ministrantów oraz wszystkie dodatkowe datki wrzucane z potrzeby serca. Cieszymy się, że mogliśmy Wam dostarczyć trochę słodkiej radości. Ostatecznie kwota, która udało się nam zebrać, to 1561 złotych i zasili ona fundusz ministrancki. Bardzo dziękujemy firmie Kristof za kremówki i pyszny gratisowy tort oraz okazane nam zaufanie.

Pamiętajmy jednak, że nie byłoby tego dnia, gdyby nie Jan Paweł II, którego ból i cierpienie zarówno fizyczne, jak i duchowe, stanowiły szczególny rys życia i posługi. Jego wieloletni osobisty sekretarz, kardynał Stanisław Dziwisz, w rozmowie z Gian Franco Svidercoschim, opublikowanej, jako książka „Świadectwo”, mówił: ,,Jego droga była nieprzerwanym męczeństwem. I nie ma w tym stwierdzeniu przesady. Jak Paweł II ogromnie cierpiał fizycznie i na duchu (…) ból towarzyszył mu od samego dzieciństwa. Bardzo wcześnie stracił rodziców i brata. Uległ groźnemu wypadkowi, kiedy potrąciła go niemiecka ciężarówka. Wielu przyjaciół zginęło w czasie wojny. Cierpiał w okowach nazizmu a potem, dźwigając ciężar odpowiedzialności jako biskup, w czasach reżimu komunistycznego”. Szczególnie tragicznym i bolesnym dla Jana Pawła II stało się doświadczenie zamachu na jego życie 13 maja 1981 roku. ,,Ból, którego wtedy doświadczył -mówił kard. Stanisław Dziwisz – zranił ciężko nie tylko jego ciało, doprowadzając je do granicy śmierci. Był to również ból człowieka głęboko zranionego w głębi duszy, który nie mógł zrozumieć, dlaczego inny człowiek skierował w jego stronę pistolet, aby go zabić”.

Dziękujemy za pontyfikat Jana Pawła II Wielkiego; za świadectwo jego zwycięstwa w Bożej miłości nad nienawiścią, bólem i chorobą.

Rodzice ministrantów

Do spisu treści

Matka Boża – Królowa Pokoju

W dniach od 29 września do 6 października uczestniczyłam w pielgrzymce do Medjugorie. Organizatorem była siostra Jadwiga Wyrozumska z Cieszyna, a uczestnikami pielgrzymi z okolic Cieszyna oraz kilku naszych parafian. O stronę duchową dbał ks. Eugeniusz Twardoch oraz ks. Andrzej Rdest.

Po całonocnej podróży, przyjeździe do miejsca naszego zakwaterowania, odpoczynku, uczestniczyliśmy w eucharystii sprawowanej w kościele św. Jakuba w Medjugorie – eucharystia odbywała się przy ołtarzu zewnętrznym. Tłum pielgrzymów, przy ołtarzu kilkudziesięciu księży oraz wypowiadane w różnych językach słowa modlitwy w czasie eucharystii uświadamiają mi jak bardzo potrzebuję Boga w codziennym życiu.

W czasie pielgrzymki uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej która jest prowadzona w górę do szczytu Križevac. Rozważania, modlitwa, śpiew oraz kamienie po których szliśmy były namiastką tego co przeżył Pan Jezus idąc na górę Golgota. Kolejny dzień to wyjazd do Podbrdo i wejście na Górę Objawienia. To tu były pierwsze objawienia Matki Bożej. Na zboczu góry jest posadowiony drewniany krzyż oraz marmurowy posąg Matki Bożej. U stóp posągu znajdują się słowa „Jestem Królową Pokoju 25-06-1981”. Na górze odmówiliśmy różaniec powierzając Matce Bożej wszystko to z czym do niej przyjechaliśmy.
W czasie pielgrzymki odwiedziliśmy wspólnotę Cenacolo założoną przez siostrę Elvirę Petrozzi. Jest to wspólnota która pomaga ludziom zagubionym w życiu, mającym problemy z nałogami. Terapią w wspólnocie jest modlitwa, praca i relacja z drugim człowiekiem. Wspólnotę przybliżył nam 29-letni Polak, który w swoim świadectwie przekazał nam jak wygląda życie w takiej wspólnocie i jak dużo czasu potrzeba aby wyjść z nałogów. W Polsce także powstało kilka ośrodków wspólnoty Cenacolo, w których młodzi ludzie mogą otrzymać pomoc.

Byliśmy także we wsi Tihaljina położonej niedaleko Medjugorie, w parafii pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Maryi, gdzie znajduje się przepiękna figura Matki Bożej. Figura ta została sprowadzona w 1972 roku przez ówczesnego Proboszcza z Rzymu, a oczy zostały wykonane z niebieskiego kryształu. Kiedy rozpoczęły się objawienia Widzący byli wielokrotnie pytani jak wygląda Matka Boża. Wówczas Widzący odpowiedzieli że Matka Boża przypomina twarz figury z Tihaljiny. Do rozpowszechnienia wizerunku Matki Bożej z Tihaljiny, utożsamianej dzisiaj jako Matki z Medjugorie przyczynił się ojciec Jozo Zovko, który został Proboszczem tamtejszej parafii.

Czas pielgrzymki to nie tylko eucharystia i modlitwa ale także zwiedzanie ciekawych miejsc. Zobaczyliśmy wodospady Kravica, gdzie na łonie natury mogliśmy odpocząć, oraz Mostar – najpiękniejsze miasto Bośni i Hercegowiny. Dziś Mostar to piękne uliczki, stragany z pamiątkami oraz zabytkowy most w stylu osmańskim, który rozciąga się nad rzeką Neretwą w miejscu uważanym za historyczne centrum miasta. Ale Mostar to także rzymskokatolicki klasztor z kościołem św. Piotra i Pawła, który znajduje się w części katolickiej miasta. Widoczny z daleka dzięki wieży kościoła, która ma wysokość 107 m, czyniąc świątynię najwyższym kościołem w Bośni i Hercegowinie. Kościół wybudowali ojcowie franciszkanie w 1866 roku. W 2000 roku został odbudowany po zniszczeniach w czasie wojny w Jugosławii. W kościele zachwyt budzą ogromne przestrzenie ozdobione mozaikami. Symboliczne obrazy, złocenia, przedstawiające sceny z Pisma Świętego robią wrażenie i na długo pozostaną w pamięci.

Każdy dzień rozpoczynaliśmy eucharystią, a wieczorem można było uczestniczyć w nabożeństwie różańcowym oraz w czuwaniu przy ołtarzu zewnętrznym kościoła w Medjugorie. Adoracja Najświętszego Sakramentu przeplatana rozważaniem, śpiewem, oraz ciszą pozwala nam usłyszeć słowa które kieruje do nas Bóg. Czas pielgrzymki dobiega końca, jeszcze tylko wieczorna adoracja krzyża, zakup pamiątek i pożegnanie z Matką Bożą.

Następnego dnia wyjeżdżamy z Medjugorie, a po drodze zatrzymujemy się w mieście Trogir w Chorwacji, aby zobaczyć i zwiedzić średniowieczną starówkę miasta, która jest położona na wyspie. Wieczorem wyjeżdżamy w kierunku Polski, aby o świcie dotrzeć do Cieszyna.

Alicja

Do spisu treści

Wiersze

Módlmy się...

Módlmy się za naszą Ojczyznę-
Bóg modlitwy naszej wysłucha.
Słów dobądźmy z samej głębi ducha,
Rozpłomieńmy serc gorącą bliznę -
Módlmy się za naszą Ojczyznę...
 

  Módlmy się za poległych w boju,
Tych, co w polu złożyli swe kości
Za promienne zwycięstwo wolności,
Co się zbyli ciszy i spokoju...
Módlmy się za poległych w boju...
 
Módlmy się za nasze własne dusze,
By walk świata, spośród burz i gromu,
Niosły ciszę pod dach swego domu,
Nie splamione w życia zawierusze...
Módlmy się za nasze własne dusze...

Helena Duninówna

Twój dom rodzinny

Twój dom zamiast okien ma niebo,
Zieleń trawy ma zamiast dywanu,
Drzewa szumią w nim, ptaki śpiewają...
Kochaj DOM SWÓJ RODZINNY i szanuj.
Naród, TWOJA OGROMNA RODZINA,
Słów cię uczy, co jasne są, proste.
Kochaj swoją Ojczyznę i szanuj,
Kochaj Polskę.

Joanna Baran
 

Do spisu treści

Wiara i sztuka – Statua Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro

Wszystkie kontynenty mają swoje dzieła sakralne, są to: pomniki, katedry, obrazy czy utwory muzyczne. Jednym z najwspanialszych dzieł jakie mógł wykonać człowiek jest statua Chrystusa Zbawiciela. Statua to 38 metrowy pomnik Jezusa Chrystusa, wzniesiony na szczycie granitowej góry Corcovado w Rio de Janeiro w Brazylii. Pomnik miał symbolizować duchową opiekę Chrystusa nad miastem i narodem brazylijskim. Wybór lokalizacji na szczycie 740-metrowej góry nie był przypadkowy – wysoka, granitowa góra jest widoczna z niemal każdego punktu miasta, co potęguje majestatyczność statuy.

Historia powstania
W 1921 r. rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na budowę pomnika, który miał upamiętnić setną rocznicę niepodległości Brazylii. Rozważano kilka projektów, między innymi gigantyczny krzyż czy postać Boga z kulą ziemską w dłoni. Ostatecznie wybrano pomysł Hektora da Silvy, którego olbrzymia statua Chrystusa z rozpostartymi ramionami obejmującymi zarówno miasto jak i witająca przybywających gości od morza spodobała się najbardziej. Pieniądze zebrano w kościołach całej Brazylii. Sam pomnik został zaprojektowany przez brazylijskiego architekt Hektora da Silva Costa oraz francuskiego rzeźbiarza polskiego pochodzenia Paula Landowskiego. Autorem głowy posągu jest rumuński rzeźbiarz Gheorghe Leonida. Odkryto to pod koniec XX wieku dzięki rozmowom z rumuńskimi emigrantami w Brazylii. Rzeźbę zbudowano we Francji i przewieziono do Rio de Janeiro, gdzie została złożona na miejscu, a przed umieszczeniem na szczycie wzgórza obłożono ją steatytem. Odsłonięcie nastąpiło 12 października 1931 r. Dokonał tego projektant oświetlenia pomnika, Guglielmo Marconi, który włączył je z jachtu przycumowanego w porcie we włoskiej Genui. Uroczystość tę powtarzano jeszcze dwa razy. Za drugim razem gdy zainstalowano nowe oświetlenie, włączenia dokonał papież Paweł VI, a za trzecim z okazji 50. rocznicy budowy 12 października 1981 uświetnił włączeniem papież Jan Paweł II. W 1980 roku, przed pielgrzymką do Rio papieża Jana Pawła II, umyto figurę Chrystusa.

Wymiary statuy
Statua mierzy 30 metrów wysokości i jest postawiona na 8-metrowym cokole. Głowa ma 3,5 metra wysokości, a odległość między końcami palców rąk wynosi 28 metrów. Do pomnika można dotrzeć drogą lub kolejką zębatą. Ze stacji kolejki do punktu obserwacyjnego u stóp pomnika można dojść schodami o 222 stopniach, dojechać windą schodami ruchomymi. Posąg waży 635 ton i znajduje się na szczycie 704-metrowej góry Corcovado w Parku Narodowym Tijuca z widokiem na miasto Rio de Janeiro. Światowy symbol chrześcijaństwa, stał się również ikoną kulturową całej Ameryki Łacińskiej i jest uważany za jeden z nowych siedmiu cudów świata. Co roku dwa miliony turystów wchodzą lub wjeżdżają na górę Corcovado. Ironią losu pozostaje, że Landowski nigdy nie odwiedził Rio de Janeiro i nie zobaczył ukończonego monumentu na własne oczy.

Warto również wspomnieć, że we wnętrzu rzeźby znajduje się kamienne serce, które ma symbolizować Najświętsze Serce Jezusa, a u podstawy posągu powstała kaplica Matki Bożej z Aparecidy. Statua góruje nad miastem, a Chrystus z rozłożonymi rękami, jakby chciał nimi objąć cały świat. Dłonie Chrystusa wyciągnięte, w geście aby do Niego przyjść. Dzieło chociaż majestatyczne i może przytłaczać swoją wielkością jednak przyciąga rzesze wiernych z całego świata.

Opracowała: Marta Mordeja
Źródła pomocnicze: Internet

Do spisu treści

Wrzesień i październik w czernickim przedszkolu

Nowy rok przedszkolny, to nowe i ciekawe wydarzenia w czernickim przedszkolu. Wrzesień rozpoczął się od przedstawienia pt.: „W gospodarstwie cioci Wandy", które miało miejsce w naszym przedszkolu.

Pamiętając o bezpiecznej drodze do i z przedszkola przedszkolaki spotkały się z panem policjantem Wojciechem Szeferem. Dzieci mogły zadawać ciekawe i ważne pytania związane z bezpieczeństwem, obejrzały także z bliska wóz policyjny. Na koniec wykonano zdjęcia grupowe z gościem. Październik natomiast to początek jesieni, także w tematyce przedszkolnej. Dzieci z grup: Pszczółki, Mali Odkrywcy i Jeżyki przygotowały z tej okazji pyszne sałatki: owocową i jarzynową oraz szarlotkę. To co własnoręcznie zrobione najlepiej smakuje. I tym razem było tak samo. Kolejne ciekawe wydarzenie to wyjazd dwóch grup: Pszczółek i Małych Odkrywców do Alpaka Family w Syryni. Tam dzieci poznały i zobaczyły jak żyją właśnie alpaki oraz konie. Wszystko to miało miejsce 11 października. Wycieczka okazała się bardzo udana, dzieci były zadowolone.

14 październik to święto wszystkich pracowników naszego przedszkola – Dzień Edukacji Narodowej. Na uroczystej akademii z okazji tego święta, dzieci przedstawiły wierszyki i piosenki, które wcześniej przygotowały ze swoimi paniami. 17 październik to wyjątkowy dzień dla najmłodszych dzieci przedszkola - odbyło się uroczyste pasowanie na przedszkolaka. Dzieci otrzymały pamiątkowe dyplomy. To był wzruszający dzień dla wszystkich. 18 październik, to wyjazd do Rydułtowskiego Centrum Kultury na przedstawienie pt.: „Baśnie Dalekiego Wschodu".

Dyrektor oraz grono pedagogiczne
Przedszkola Bajkowe Wzgórze w Czernicy

Do spisu treści

Projekty edukacyjne w Pszczółkach

Grupa Pszczółki uczestniczy w tym roku w dwóch projektach edukacyjnych: Uczymy Dzieci Programować oraz Emocje mają moc. W ramach realizacji zadań bawimy się w kodowanki na dywanie, w kartach pracy czy z kubeczkami oraz poznajemy i nazywamy emocje zarówno te miłe jak i te trudne, bo wiemy, że wszystkie są ważne.

Dzień Kropki u Pszczółek

16 września grupa Pszczółki obchodziła Międzynarodowy Dzień Kropki. Jest to święto kreatywności, odwagi i zabawy. Dzieci przyszły w kropkowych strojach i od samego rana cieszyły się tym dniem. Odbyła się prezentacja krótkometrażowego filmu na temat książki The Dot, którą napisał Peter Reynolds. Zabawy z kropką i figurą jaką jest koło były zintegrowane i wplecione w różne aktywności dydaktyczne.

Ksenia Fajkus
Przedszkole „Bajkowe Wzgórze” w Czernicy

Do spisu treści

Mamy nowe boisko!

Otwarcie boiska w Łukowie Śląskim pierwotnie było zaplanowane na 14.09.2024r., jednak ulewne deszcze zmusiły nas do zmiany daty na 29.09.2024r. Świętowanie związane z otwarciem boiska rozpoczęliśmy od charytatywnego turnieju piłkarskiego. W turnieju wzięły udział fankluby takich drużyn jak: BVB, Liverpool, Manchester, Arsenal, Inter oraz drużyna LZS Łuków Śląski - Oldboje. Zawodnicy tych drużyn zebrali 5400 złotych dla wsparcia rehabilitacji chorego dziecka. Atmosfera podczas trwania turnieju była niesamowita! Zwycięzcami turnieju zostali nasi lokalni Oldboje, którym jeszcze raz składamy serdeczne gratulacje! Oficjalne otwarcie boiska przez wójta Gminy Gaszowice Pawła Bugdola odbyło się o godzinie 16.00. Wtedy w towarzystwie sołtys Łukowa Barbary Watoły oraz wieloletniego działacza sportowego zamieszkującego Łuków Śląski Zdzisława Stebla i młodego zawodnika Adama Kopca została przecięta wstęga. Gratulacje i upominki na ręce działaczy sportowych przekazali: Starosta Powiatu Damian Mrowiec, Poseł Marek Krząkała, Michał Woś, w zastępstwie Pawła Jabłońskiego – Kamil Kelner, Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Adam Paulus oraz radni i sołtysi pozostałych miejscowości Gminy Gaszowice. Sołtys Łukowa Śląskiego skierowała gorące podziękowania w stronę działaczy sportowych, którzy oddali temu miejscu swoje serca. Są nimi: Zenon Mielimonka, Zdzisław Stebel, Stanisław Żuchowicz, Henryk Porwoł, Michał Adamczyk oraz Bogusław Porwoł.

Część artystyczną rozpoczęto od występu duetu „Różowe O”. Następnie swoje talenty zaprezentowały dziecięce formacje taneczne: „Sukces”, „Mażoretki – Carmen” oraz Antonia Pielczyk w tańcu solo. Podczas imprezy mogliśmy podziwiać występ grupy teatralnej "KREDENS" w spektaklu "Jo Ci przaja, a Ty Mi czyli Romeo i Julia po śląsku". Wieczorem zaś odbył się koncert saksofonisty oraz zabawa z DJ’ejem. Nie zabrakło również atrakcji dla najmłodszych uczestników wydarzenia. Panie z KGW Łuków w ramach projektu „Z kulturą na okrągło" przybliżyły milusińskim historię naszej wsi oraz działalności łukowskiego Koła Gospodyń Wiejskich. Gospodynie przeprowadziły warsztaty tworzenia zabawek, podczas których dzieci mogły również zaprezentować swoje wizje miejsc charakterystycznych dla naszej wsi. Każde dziecko otrzymało drobny upominek w postaci pluszowej piłki oraz słodkości. Dodatkowo były dla nich dostępne stanowiska z watą cukrową i popcornem. Chętni mogli spróbować swoich sił w rzutach karnych, zaś w bramce stanął wtedy - zaproszony przez wójta gminy - bramkarz Wojciech Skaba. W związku z imprezą ogłoszony został konkurs na wypiek tortu, który miał wyglądem przypominać boisko lub piłkę. Zgłosiło się sześcioro uczestników. Wszystkie torty były wspaniałe! Podczas trwania imprezy wypieki zostały ocenione przez powołane do tego Jury, a uczestnicy nagrodzeni. Każdy uczestnik imprezy mógł zakosztować tych z pasją przygotowanych dzieł sztuki kulinarnej. Na okoliczność tego wydarzenia zakupiono Kronikę, do której wszyscy chętni mogli się wpisać, a tym samym zostawić po sobie ślad dla potomności, że brali udział w tym - jakże ważnym dla naszej małej społeczności – wydarzeniu. Rozdawane były również pamiątkowe widokówki z wizerunkiem nowego obiektu sportowego.

Z tego miejsca chciałam podziękować WSZYSTKIM, którzy w jakikolwiek sposób pomogli przy organizacji tego historycznego wydarzenia. Dziękuję fundatorom nagród: Karolinie Wilczok, Jackowi Nadarzemu, Arturowi Porwołowi, posłom: Markowi Krząkale, Michałowi Wosiowi, Pawłowi Jabłońskiemu oraz senatorowi Piotrowi Masłowskiemu. Szczególnie chciałam podziękować Radzie Sołeckiej, która zawsze mi pomaga i wspiera we wszystkich podejmowanych na gruncie lokalnym działaniach. Tymi wyjątkowymi osobami są: Joanna Appel, Zenon Mielimonka, Antoni Kolosko, Czesław Łukoszek oraz ich współmałżonkowie.

Razem tworzymy klimat naszej małej społeczności. To od nas zależy jaka ona będzie. To my – razem - decydujemy jaki przybiera kształt i czym się chlubi. To my – mieszkańcy - nią jesteśmy. Bez Was to nasze miejsce nie mogło by istnieć!

/Zdjęcia z tej uroczystości zamieszczone są na kolorowej stronie Znaku Pokoju/

Barbara Watoła

Do spisu treści

Hagiografia dla najmłodszych i nie tylko
cz. II – Św. Marcin

Urodzony na Węgrzech
Jako syn żołnierza -
Miał pogańskich rodziców,
Nie znał więc nawet pacierza.

Dopiero gdy garnizon
Do Włoch przeniesiono,
Małego Marcina
Z chrześcijanami zaznajomiono.

Choć na listę katechumenów go wpisano,
Chrztu świętego mu rychło przyjąć nie dano.
Rodzina stawiała przed nim trudności,
A sam biskup bał się marcinowego ojca złości.

Kiedy Marcin został legionistą,
Przyodział w swój płaszcz ubogiego.
A potem we śnie zobaczył
W swych szatach Jezusa samego.

Kiedy chrzest udało mu się przyjąć,
Już broni nie powinien był ująć.
Więc zamiast przed wojną żołd dodatkowy zyskać,
Chciał wolność od wojska uzyskać.

Źle odebrana została ta prośba,
Od dowódcy spotkała go więzienia groźba.
Chce przeto w pierwszym szeregu miejsce zajmować
I na wojnie nie bronią, lecz krzyżem wojować.

Jakież było wśród ludu zmieszanie,
Gdy wróg prosi o pokoju zawieranie.
Po wojnie więc Marcin do domu się kieruje,
Swoich starych rodziców do Boga przywołuje.

 

  Później we Francji spotyka Hilarego
I temu biskupowi zwierza się z tego,
Że dla Boga chce otworzyć serca podwoje,
Jako asceta prowadzić życie swoje.

Biskup wydziela mu pustelnię
do życia samotnego.
I tak staje się Marcin we Francji
Ojcem życia zakonnego.

Sława świętego pustelnika się roznosi,
Więc kiedy Bóg biskupa Tours do Siebie prosi,
Wolna posada pozostaje,
Do której Marcin świetnie się nadaje.

Nie pragnie on jednak dostojności,
Więc powstaje spisek wśród ludności,
Do katedry go zwabiają dzięki przebiegłości
I tam go błagają, by przyjął biskupie godności.

Jako biskup nowy wprowadza styl pracy:
- nie siedzi przy katedrze,
gdzie go mają odwiedzać biedacy.
On wychodzi do ludzi, wizytuje,
Wpiera, zachęca, tam się dobrze czuje.

Niedaleko klasztor zakłada,
Gdzie ciało włosiennic ą okłada.
Żyje skromnie, za wiernych pokutuje,
A czasem do sąsiednich biskupów podróżuje.

Kiedy bliźni się przed chorobą ratuje,
On trędowatego całuje i nim się opiekuje.
A kiedy widzi w łachmany odzianego,
Swoje ubranie oddaje dla niego.
Gdy jest potrzeba - W obronie bliźnich staje,
Więzić niewinnych nikomu nie daje.

Popularnym był świętym w Polsce,
Zaś najbardziej w Wielkopolsce.
Tam proboszcz przed 11 listopada napominał,
By wierny w swym czynie Marcina przypominał.

I tak poznański cukiernik
Dla biednych piecze rogale.
Upodabnia się do świętego,
Choć nie czuje tego wcale.

Dziś wielu tamtego cukiernika naśladuje,
Zapach rogali świętomarcińskich
W całym kraju się już czuje.

Świętego Marcina życie szczęśliwe
- choć nie było w złocie.
W skromności, działaniu
I pracy w czoła pocie.


Jak możemy naśladować świętych? Kilka wskazówek na podstawie życiorysu św. Marcina:

1.

 
  Jak św. Marcin do sakramentów podchodźmy ze świadomością ich powagi.
2.

 
  Walczmy krzyżem, jak on – nie pogardą ani przemocą, ale Miłością.
3.

 
  Pomagajmy tym, którzy mają mniej od nas.
4.

 
  Walczmy z pokusą, aby mieć stale więcej. Od św. Marcina uczmy się skromnego życia.
5.

 
  Nie bójmy się chorych i nie zostawiajmy ich samych sobie, ale otoczmy opieką i troską.
6.

 
  Pamiętajmy o rodzicach, szczególnie starszych, módlmy się za nich.

Opracowano na podstawie źródeł:
"Święci na każdy dzień" oraz Internet

Kamila Porwoł

Do spisu treści

Plakat: Dzień postaci z bajek

Do spisu treści

Nekrologi



Śp. Jerzy MIKA 
 (ur. 17.08.1942 / zm. 20.09.2024)

Wyrazy współczucia składamy: żonie Irmgardzie, synowi Eugeniuszowi, wnukowi Justinowi z żoną Michaliną, wnuczce Jessice; prawnukom: Kajetanowi, Zofii i Antoninie. Rodzinie zmarłego brata Jana, rodzinie zmarłej Erny Rzepka, siostrzenicom Grażynie i Iwonie, siostrzeńcowi Alexemu; szwagierce Edeltraudzie i jej synowi Bogdanowi z żoną

 


do spisu treści